-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1179
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać421
Biblioteczka
Różne rzeczy się słyszy, czyta i ogląda – i te rzeczy pozwalają utwierdzić się w przekonaniu, że niezbadane są zakamarki ludzkiej psychiki. W takie ciemne zakamarki zaprasza Robert Bloch.
Norman Bates to synuś mamuni najsłodszy (i jedyny), z którą mieszka w starym domu i pomaga jej prowadzić rodzinny biznes – motel. Mama nie jest taką mamą, która sprawuje nad domostwem pieczę i częstuje ciastem na podwieczorek. Właściwie, to mama jest zgryźliwą, wiecznie niezadowoloną staruchą, do której Norman jest bardzo przywiązany (bo – z jednej strony - to mama, a – z drugiej zaś – szanuje i kocha ją najmocniej na świecie). Pani Batesowa siedzi w swojej klitce na piętrze, nie wychodzi z domu, a Norman opiekuje się nią jak potrafi najepiej. Bates jest odludkiem, boi się kobiet – bardzo go onieśmielają - to zasługa mamy. Tak samo, jak to, że jest zakompleksiony i najzwyczajniej w świecie smutny.
Jednego dnia na drodze tego sumtnego Normana staje Mary. Dziewczyna ucieka z pieniędzmi klienta i szuka schronienia w motelu Batesów. Okazuje się jednak, że znajduje tam nie tylko azyl przed policją, szefem i okradzionym interesantem.
Matka Normana nie jest zadowolona z pobytu dziewczyny, nie podoba jej się to, że spędza czas na rozmowie z jej synem, myśli, że chce go nastawić przeciw niej, a w rezultacie chłopak zosawi ją samą i schorowaną. Norma Bates uważa, że ciało młodej kobiety jest siedliskiem rozpusty, którym wiedzie jej synka na pokuszenie. Jednkże Norman jest z matką w tak bliskiej relacji, że nikt i nic nie jest w stanie ich rozdzielić.
Kocha mamę bardzo, bardziej niż najbardziej kochający swoją matkę syn na świecie.
Opowiastka jest intrygująca, nawet jeśli wie się o przesterze z filmu Hitchcocka. Świetnie poprowadzona akcja, która trzyma w napięciu przez wszystkie kartki. „Psychoza” poraża wiarygodnością i uprzedza do zbyt normalnych ludzi. W każdym razie mnie uprzedziła.
Różne rzeczy się słyszy, czyta i ogląda – i te rzeczy pozwalają utwierdzić się w przekonaniu, że niezbadane są zakamarki ludzkiej psychiki. W takie ciemne zakamarki zaprasza Robert Bloch.
Norman Bates to synuś mamuni najsłodszy (i jedyny), z którą mieszka w starym domu i pomaga jej prowadzić rodzinny biznes – motel. Mama nie jest taką mamą, która sprawuje nad domostwem...
Na początku była cena – 9,00 zł. Później autorka – rocznik ’85 (ja mam rok mniej). A na końcu okładka. Jeszcze bardziej na końcu opis, bo sam tytuł już mnie kupił. Pamiętam, kiedy byłam w liceum (a kilka razy tam byłam), to zawsze jakoś tak serdeczniej podchodziłam do międzywojnia niż do pozostałych epok. W połączeniu z sentymentem do „Z Archiwum X” dało to efekt taki, że książkę kupiłam. Okładkowo wyceniona na 39,90 zł – po przeczytaniu okazało się, że całkiem słusznie.
W domu okazało się, że pod obwolutą - która wydawała mi się spoko do momentu, aż jej nie zdjęłam z książki – ukazała się przepiękna okładka! Jakby fotka z jakiegoś seansu spirytystycznego, ale w negatywie – no tak piękna, że z miejsca obwoluta okazała się szkaradna.
Ale do rzeczy! Książka co prawda (w mojej klasyfikacji i pojęciu) naukowa, ale bardzo ciekawie i przystępnie napisana. Z jednej strony rzeczowa, z lawiną informacji, a z drugiej pełna interesujących anegdot i napisana lekkim piórem. Czytało się mega przyjemnie! Do tego zdjęcia z epoki...
Reymont był typem krzyczącym co i rusz „buzie widze, buuuzie!!!”, a Prus bardziej sceptycznie podchodził do tematu i „buź” nie widział, ale jarał się tajemnymi praktykami. Pawilkowska-Jasnorzewska wyłudzała owłosienie od listownych kochanków, których nigdy nie widziała w realu, a Piłsudski spał w Belwederze przy zapalonym świetle... Cała spirytystyczna schiza ukazana bardzo barwnie i sugestywnie - krocie zarabiane przez stolarzy wydawały się przy tym najmniej wiarygodne, ale przyjmuję to do wiadomości przez wzgląd na tło historyczno-obyczajowe. Autorka bardzo dużo miejsca poświęciła inżynierowi Ossowieckiemu, niezwykle interesującej postaci. Jeśli kogoś nie zaciekawiło powyższe, to może do przeczytania popchnie go ciekawość – twórca Sherlocka Holmesa trzymał w domu rękę. Cudzą. Miała temperaturę bliską temperaturze ciała żywego człowieka i 4 tysiące lat.
Na początku była cena – 9,00 zł. Później autorka – rocznik ’85 (ja mam rok mniej). A na końcu okładka. Jeszcze bardziej na końcu opis, bo sam tytuł już mnie kupił. Pamiętam, kiedy byłam w liceum (a kilka razy tam byłam), to zawsze jakoś tak serdeczniej podchodziłam do międzywojnia niż do pozostałych epok. W połączeniu z sentymentem do „Z Archiwum X” dało to efekt taki, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Opowiadania to moja ulubiona forma literacka. Dlatego bardziej wymagam od "opowiadaczy", niż im pobłażam. Mają mniej czasu / stron, żeby mnie zainteresować.
Dobre opowiadanie świadczy o warsztacie, stylu, kreatywności pisarza w bardzo ograniczonej objętościowo formie.
W dobrym opowiadaniu nie ma miejsca na granie na zwłokę, przeciąganie akcji, zbędne opisy i wątki.
Dobre opowiadania napisała Sylwia Siedlecka do "Szczeniaków".
Opowiadania to moja ulubiona forma literacka. Dlatego bardziej wymagam od "opowiadaczy", niż im pobłażam. Mają mniej czasu / stron, żeby mnie zainteresować.
Dobre opowiadanie świadczy o warsztacie, stylu, kreatywności pisarza w bardzo ograniczonej objętościowo formie.
W dobrym opowiadaniu nie ma miejsca na granie na zwłokę, przeciąganie akcji, zbędne opisy i wątki....
Kiedy miałam 15 lat oglądałam „ Opowieści z krypty”, „Z Archiwum X” i takie różne.
Kiedy Erna Eltzner miała 15 lat oglądała duchy.
1908. Jest ta Erna, rodzeństwa ma dużo, tata-przemysłowiec, mama-słodzinka. Erna trochę taka, trochę owaka – blada, chuda, anemiczna... W trakcie obiadu widzi jakiegoś półprzezroczystego dziada, film się jej urywa, a historia się zaczyna.
Matka bardzo angażuje się w całe spirytystyczne szaleństwo wraz z popierdółkowatym urzędnikiem, jego siostrą (dawnym medium) oraz starym i młodym lekarzem. Każdy ma tu swoje 5 minut – Tokarczuk naświetla całe zamieszanie z różnych perspektyw, nie ma rozdziałów z numerkami, nie ma tytułów, które podpowiedzą, że „w tej części będzie o...”, są tylko poszczególni bohaterowie i to oni są rozdziałami opowieści. Powieść układa się ze zgoła różnych (entuzjastycznych i sceptycznych) sposobów widzenia przypadku E.E. Sama dziewczynka zaś staje się obiektem badań młodego lekarza-niedowiarka.
W książce znajdują się zapiski z przebiegu seansów z udziałem Erny, relacje z testów, którym poddawano nawiedzoną małolatę, by sprawdzić, co tam w czaszce zachodzi, że widzi buzię w tęczu... Spoko książka.
Kiedy miałam 15 lat oglądałam „ Opowieści z krypty”, „Z Archiwum X” i takie różne.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKiedy Erna Eltzner miała 15 lat oglądała duchy.
1908. Jest ta Erna, rodzeństwa ma dużo, tata-przemysłowiec, mama-słodzinka. Erna trochę taka, trochę owaka – blada, chuda, anemiczna... W trakcie obiadu widzi jakiegoś półprzezroczystego dziada, film się jej urywa, a historia się zaczyna....