-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2024-05-07
2024-04-16
2023-10-26
2022-12-02
2022-07-27
Wiele pulchniejszych kobiet, zostało dotknięte w przeszłości bolesnymi słowami czy krzywymi spojrzeniami. Dlatego cieszę się, że na rynku pojawiła się bohaterka taka jak Alice, która nie płacze ze względu na swoją wagę, nie katuje się dietami, nie użala się nad tym, a idzie z podniesioną głową dumna ze swoich osiągnięć.
"Słodka rewolucja" sprawiła mi dużo przyjemności podczas czytania i nawet kilka razy udało jej się mnie rozbawić.
Książka pisana jest zabawnym i luźnym językiem, przez co czyta się ją wyjątkowo szybko. Muszę przyznać, że wyłapałam kilka niezgodności i błędów, ale jakoś tak dobrze mi się czytało, że nie zwracałam na nie większej uwagi.
Jestem fanką relacji Hate-Love, przez co bardzo ciekawiło mnie, jak autorka poprowadzi taką relację i nie zawiodłam się. Nathan był strasznym dupkiem i niby ciężko było darzyć go jakąkolwiek sympatią, ale ja mam chyba dziwny gust, bo całkiem mi się podobał w takiej wersji i trochę bolało mnie, że z czasem stracił ten swój wredny charakter.
"Nie jestem idealny, ale jestem twój."
Całą książkę mogę podsumować tym powyższym cytatem, ponieważ nie jest idealna, ale mi się bardzo podobała.
Wiele pulchniejszych kobiet, zostało dotknięte w przeszłości bolesnymi słowami czy krzywymi spojrzeniami. Dlatego cieszę się, że na rynku pojawiła się bohaterka taka jak Alice, która nie płacze ze względu na swoją wagę, nie katuje się dietami, nie użala się nad tym, a idzie z podniesioną głową dumna ze swoich osiągnięć.
"Słodka rewolucja" sprawiła mi dużo przyjemności...
2022-07-23
2022-04-26
2022-03-06
2022-01-11
2022-01-24
2021-06-29
2021-05-08
2021-04-30
2021-03-23
2021-02-18
Mamy tutaj dwie linie czasowe.
W jednej śledzimy przygotowania do corocznej imprezy organizowanej przez surferkę i supermodelkę Ninę Rivę oraz jej rodzeństwo.
A druga pozwala nam zajrzeć w przeszłość i przybliża nam losy June i Micka Rivy. Poznajemy całą historię ich małżeństwa, od pierwszego spotkania do ostatecznego rozstania.
Nina, Jay, Hud i Kit. Choć są rodzeństwem, to bardzo się od siebie różnią. Każde z nich ma swoje zalety i wady, sukcesy i problemy. Zawsze mogli na sobie polegać, ale pojawiły się sekrety, które mogą zaszkodzić ich relacji.
Rodzeństwo nie miało łatwego życia. Przetrwali ciężkie czasy i stali się silniejsi, lecz wciąż zmagają się z pustką pozostawioną przez nieobecnego ojca i pogubioną matkę.
Chciałabym wedrzeć się do książki, żeby móc jedną postać kopnąć w krocze (Mick), drugą trzasnąć na otrzeźwienie(June), a kolejne mocno przytulić(Nina i Casey).
Napewno nie jest to książka bez wad, ale ja nie potrafię (i nie chcę) się do niczego przyczepić. Dostarczyła mi ogrom emocji, zarówno tych dobrych jak i mniej przyjemnych.
Są w niej poruszane wrażliwe dla mnie tematy, przez co w pewnym momencie nie potrafiłam powstrzymać łez.
Podczas czytania czułam się, jakby ktoś delikatnie, ale skrupulatnie rozdrapywał moje wewnętrzne blizny.
I może to dziwnie zabrzmi, ale właśnie za to pokochałam „Malibu płonie”!
Mamy tutaj dwie linie czasowe.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW jednej śledzimy przygotowania do corocznej imprezy organizowanej przez surferkę i supermodelkę Ninę Rivę oraz jej rodzeństwo.
A druga pozwala nam zajrzeć w przeszłość i przybliża nam losy June i Micka Rivy. Poznajemy całą historię ich małżeństwa, od pierwszego spotkania do ostatecznego rozstania.
Nina, Jay, Hud i Kit. Choć są rodzeństwem,...