-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik1
-
ArtykułyTargi Książki i Mediów VIVELO już 16–19 maja w Warszawie. Jakie atrakcje czekają na odwiedzających?LubimyCzytać1
-
ArtykułyCzternaście książek na nowy tydzień. Silne emocje gwarantowane!LubimyCzytać2
-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant8
Biblioteczka
2024-04-28
2024-04-29
2024-04-14
2024-04-07
2024-04-02
2024-03-30
2024-03-27
2024-03-25
2024-03-21
2024-03-17
2024-03-15
Moje pierwsze 5🌟😓 (Nigdy nie dałam tak niskiej oceny)
Dla mnie książka o niczym, tam się działo tak dużo, że momentami musiałam wracać, żeby zrozumieć o co autorce chodziło.
Książka na Legimi ma ponad 400 stron, a tak naprawdę na koniec wyszło, że będzie chyba druga część i nic się nie wyjaśniło tak naprawdę.
Już pierwsza część jakoś nie wzbudziła większych emocji, ale podobał mi się pomysł "Anonimowych grzeszników", więc liczyłam na kolejną "ofiarę" infolinii. W tej części niestety, Penny traktowała tą infolinię jak rozmowy z psiapsi o wszystkim i niczym.
Pomysł na tę serię miał potencjał, jednak chyba autorka jakoś tego nie wykorzystała.
Szczerze, to nie wiem czy sięgnę po kolejne tomy, bo strasznie mnie wymęczyła ta książka.
Moje pierwsze 5🌟😓 (Nigdy nie dałam tak niskiej oceny)
Dla mnie książka o niczym, tam się działo tak dużo, że momentami musiałam wracać, żeby zrozumieć o co autorce chodziło.
Książka na Legimi ma ponad 400 stron, a tak naprawdę na koniec wyszło, że będzie chyba druga część i nic się nie wyjaśniło tak naprawdę.
Już pierwsza część jakoś nie wzbudziła większych emocji, ale...
2024-03-11
2024-03-06
2024-03-04
2024-02-29
2024-02-26
2024-02-25
"Zasada numer pięć" to książka, która wydawała się być jak wiele takich z motywem sportowym.
Nic bardziej mylnego, tutaj bardzo podobał mi się główny bohater, zapytajcie dlaczego? Bo nie był głupim sportowcem, dla którego nauka nic nie znaczyła. Wręcz przeciwnie, Jax chce udowodnić Sidney, że poprzez naukę, może zdobyć jej serce. Czy aby na pewno?
Sidney ma pięć zasad, których przestrzega jeśli chodzi o mężczyzn. Co się jednak stanie, gdy potencjalny kandydat, łamie je wszystkie. Czy zasady są w stanie wygrać z uczuciami?
Tego dowiecie się sięgając po tę historię.
Chyba dawno żaden bohater mi tak nie zaimponował. Jax to idealny, kandydat na mojego książkowego męża 🤣
Czuły, troskliwy, pokazał Sidney, że jest warty uwagi. Ona trochę działa mi na nerwy, może i wiedziała czego oczekuje w przyszłości jako polityk, jednak w relacji z ojcem już tego uporu w sobie nie miała.
Mimo tego ich wspólna relacja okazała się bardzo autentyczna. Każdy w swoim życiu, chciałyby takiego partnera, na którego może liczyć w każdej sytuacji.
Uwielbiam książki z hokeistami, jedna z moich ulubionych to seria Off-campus. Śmiało mogę napisać, że i ta pozycja dołączy do tego grona.
Książka, którą czyta się na raz, jednak pisząc tą opinię już po kilku dniach od przeczytania i innych książkach, które udało mi się przeczytać, nadal jest w głowie i pewnie długo tam zostanie.
Polecam Wam tę historię i mam nadzieję, że tak jak mnie Jax zauroczy Was swoją osobą.
"Zasada numer pięć" to książka, która wydawała się być jak wiele takich z motywem sportowym.
Nic bardziej mylnego, tutaj bardzo podobał mi się główny bohater, zapytajcie dlaczego? Bo nie był głupim sportowcem, dla którego nauka nic nie znaczyła. Wręcz przeciwnie, Jax chce udowodnić Sidney, że poprzez naukę, może zdobyć jej serce. Czy aby na pewno?
Sidney ma pięć zasad,...
2024-02-18
2024-02-18
Mało mnie tutaj ostatnio, jednak z książek nie rezygnuję. Może i luty nie jest tak obfity w czytanie jak styczeń, ale udało mi się przeczytać kilka ciekawych pozycji.
Jedną z nich jest "Władca gniewu" od Any Huang. To moje pierwsze spotkaniem z twórczością autorki, mimo, że nie raz jej wcześniejsza seria mi się przewinęła przed oczami.
Tutaj zaciekawił mnie opis i przepiękna okładka, która bardzo mi się podoba.
Aranżowane małżeństwo w dwudziestym pierwszym wieku, to coś mało spotykanego. Jednak gdy w grę wchodzą potężne pieniądze i odpowiednie miejsce w światowej elicie, to już inna bajka.
Vivian Lau to twarda, ambitna i niezależna organizatorka przyjęć dla elity, natomiast dla rodziców jest posłuszną córką. Dlatego godzi się na poślubienie Dantego Russo, jednego z najbogatszych ludzi Nowego Jorku.
Nie zdaje sobie sprawy, że aranżowane małżeństwo nie ma na celu poprawienia rangi społecznej i wzbogaceniu się, jak sugerował jej ojciec. Francis ma asa w rękawie i szantażem zmusza swojego przyszłego zięcia do zaślubin.
Dante jest bezwzględnym biznesmenem, a jego największą miłością jest praca. Więc gdy zostaje zmuszony do ślubu, by ratować brata, postanawia potraktować to jak relację biznesową.
Co jednak się stanie, gdy prawdziwe uczucie zrodzi się między tą parą? Czy chęć zemsty i tajemnice nie staną na drodze prawdziwemu szczęściu? Tego dowiecie się sięgając po książkę.
Jak wspomniałam wcześniej, to moje pierwsze spotkanie z autorką i mogę uznać je za udane.
Historia jest wciągająca, więc czyta się ją jednym tchem. Bohaterów można lubieć.
No i co mnie bardzo zaciekawiło, to relacje rodzinne jakie przedstawia autorka, pokazują, że nie są one już takie idealne, jeśli w grę wchodzą pieniądze. Oczekiwania, a rzeczywistość bywają różne.
Ja mile spędziłam czas z lekturą, dlatego polecam miłośnikom romansu. Na pewno przeczytam dalsze części z tej serii, bo jestem ciekawa co autorka nam jeszcze zaserwuje.
Mało mnie tutaj ostatnio, jednak z książek nie rezygnuję. Może i luty nie jest tak obfity w czytanie jak styczeń, ale udało mi się przeczytać kilka ciekawych pozycji.
Jedną z nich jest "Władca gniewu" od Any Huang. To moje pierwsze spotkaniem z twórczością autorki, mimo, że nie raz jej wcześniejsza seria mi się przewinęła przed oczami.
Tutaj zaciekawił mnie opis i...
2024-02-06
Czy w obecnych czasach, gdy książki piszą wszyscy, macie takich autorów, których twórczość znacie i czytacie od lat?
U mnie takim autorem jest Pani Agnieszka Lingas-Łoniewska. Lata mijają, a książki autorki nie zawodzą.
"Armin" to druga część dylogii "Bracia Van Lander". Tytułowy bohater, to ten spokojniejszy, bardziej opanowany i ułożony z braci Van Lander. Przeciwieństwo swojego bliźniaka Milana.
Po wydarzeniach sprzed lat, które wstrząsnęły życiem rodziny, to on był ostoją i wsparciem dla brata i matki. Nikt jednak nie wie, że skrywa on przed całym światem swój mroczny sekret.
Wszystko zaczyna wymykać się spod kontroli, gdy na jego drodze staje pyskata, twarda i szalona Pani adwokat Natalia Grońska.
Natalia chroniąc swoich najbliższych, wpada w sidła bezwzględnego człowieka, który ją szantażuje. Stłamszona i zaszczuta trafia do tajemniczego i ekskluzywnego klubu „Black Mirror” w którym spełniają się wszystkie, nawet te najskrytsze pragnienia. Tam spotyka tajemniczego "Mister Reda" mężczyznę w masce, który wydawać by się mogło, że czyta w jej duszy jak w otwartej książce.
Co przyniosą skrywane tajemnice, kogo wybierze Wiktoria? Opanowanego i nudnego Armina, czy tajemniczego Reda? Musicie przekonać się sami sięgając po książkę.
Już po przeczytaniu historii Wiktorii i Milana, wiedziałam, że muszę poznać również tą drugą część o Natalii i Arminie.
Dlatego gdy tylko się ukazała, wzięłam się za czytanie. No i się nie zawiodłam. Autorka tak wykreowała bohaterów, że śmiało mogę napisać, że ta część jest lepsza niż pierwsza.
Zaskoczeniem okazała się osoba Armina, ponieważ mimo swojego spokojnego usposobienia, krył też mrok i tajemnice. Natalii też nie da się nie lubić, zabawna i troskliwa kobieta dla której rodzina jest najważniejsza.
Książka jest tak wciągająca, że ja ją pochłonęłam w jeden dzień. Pełna humoru ale i wzruszeń historia o stracie, przebaczeniu i skrytych pragnieniach. Polecam gorąco i czekam na kolejne książki Pani Agnieszki.
Czy w obecnych czasach, gdy książki piszą wszyscy, macie takich autorów, których twórczość znacie i czytacie od lat?
więcej Pokaż mimo toU mnie takim autorem jest Pani Agnieszka Lingas-Łoniewska. Lata mijają, a książki autorki nie zawodzą.
"Armin" to druga część dylogii "Bracia Van Lander". Tytułowy bohater, to ten spokojniejszy, bardziej opanowany i ułożony z braci Van Lander....