-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1156
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać409
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2021-07-13
2021-02-10
"Zdążyć przed Panem Bogiem" Hanny Krall jest jedną z wielu moich tegorocznych lektur. I pośród wielu z nich wyróżnia się. Zarówno sposobem narracji, jak i ogólnym przekazem.
Jest to wywiad rzeka przeprowadzony z Markiem Edelmanem. Ostatnim żyjącym przywódcą powstania w getcie warszawskim. Można by rzecz, że jest to człowiek "legenda". Jednak on sam robi wszystko, byleby tylko uniknąć takich określeń. Od lat żyje w cieniu. I nigdy nie opowiada o tym co działo się w czasie wojny. Tym razem to się zmienia. I tak o to w sposób zupełnie niechronologiczny, rwany poznajemy nie tylko historię samego powstania w getcie. Na przestrzeni trochę ponad 100 stron poznajemy wiele małych opowieści. Drobnych fragmentów wyrwanych z życiorysu ludzi, na których w wielkiej historii nie ma miejsca. Wiele małych, przerażających, wojennych epizodów. Edelman opowiada je głównie po to, aby zaprezentować nam swój pogląd na temat życia, śmierci i bohaterstwa. I jest to o tyle ciekawe, że poglądy pana Edelmana znacząco odbiegają od tych ogólnie przyjętych. Co też przekłada się na sposób jego narracji o powstaniu w getcie, które dla niego nie było dowodem wielkiej odwagi i bohaterstwa. Tylko rozpaczliwą próbą zachowania resztek ludzkiej godności.
Cóż z polskiej literatury drugowojennej "Zdążyć przed Panem Bogiem" jest zdecydowanie jedną z podstawowych książek, które wypada znać, i którą przede wszystkim warto znać.
"Zdążyć przed Panem Bogiem" Hanny Krall jest jedną z wielu moich tegorocznych lektur. I pośród wielu z nich wyróżnia się. Zarówno sposobem narracji, jak i ogólnym przekazem.
Jest to wywiad rzeka przeprowadzony z Markiem Edelmanem. Ostatnim żyjącym przywódcą powstania w getcie warszawskim. Można by rzecz, że jest to człowiek "legenda". Jednak on sam robi wszystko, byleby...
2021-01-27
Niedawno, bo z miesiąc temu obchodziliśmy 76 rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Nie ma chyba bardziej stosownej daty, jak ta, aby zapoznać się jednym z najważniejszych utworów polskiej drugowojennej literatury, jakim są "Medaliony" Zofii Nałkowskiej.
Osiem krótkich i zwięzłych opowiadań, do cna wyssanych ze wszelkich emocji po krótce naświetlają skalę i poziom okrucieństwa niemieckich zbrodni na terenie Polski i to jaką wyrwę psychiczną w ludziach po sobie pozostawiły.
Nałkowska nie bawi się w ani heroizację, ani martyrologię, ani też emocjonalny ekshibicjonizm. Otóż te osiem opowiadań jest napisane zupełnie na zimno. Jakby narrator był nieludzkim bytem unoszącym się poza naszym światem, jedynie od czasu do czasu do niego zaglądając. I dla którego nasze tragedia zdają się być tak samo błahe, jak dla nas wspomnienie tego, co jedliśmy miesiąc temu na obiad.
I ten dziwny, jak pierwszy rzut oka zabieg jest największą siłą tych tekstów. Najlepiej uświadamiają nam żyjącym tyle lat po wojnie grozę tego czystego okrucieństwa, jaki się przez nasz kraj przetoczył.
Niedawno, bo z miesiąc temu obchodziliśmy 76 rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Nie ma chyba bardziej stosownej daty, jak ta, aby zapoznać się jednym z najważniejszych utworów polskiej drugowojennej literatury, jakim są "Medaliony" Zofii Nałkowskiej.
Osiem krótkich i zwięzłych opowiadań, do cna wyssanych ze wszelkich emocji po krótce naświetlają skalę i poziom...
2020-11-02
2020-10-06
2020-05-04
2020-03-23
2019-12-04
2019-12-03
2019-12-01
2019-11-23
2019-10-17
O miłości do ojczyzny i poświęceniu własnego życia dla niej, napisane w kunsztowny poetycki sposób, jak to zazwyczaj bywa u Mickiewicza:)Serca dla nie Niemców nie miał, podobnie jak Wallendrod, który mimo, że wśród nich wychowany nie ma wielkich rozterek moralnych nad tym czy ich zdradzić czy nie?
Choć jedno muszę przyznać, że scena pożegnania między Alfiem i Aldoną, Mickiewiczowi wyszła szczególnie dobrze. Boleśnie realistycznie, bez niepotrzebnych wzniosłości.
O miłości do ojczyzny i poświęceniu własnego życia dla niej, napisane w kunsztowny poetycki sposób, jak to zazwyczaj bywa u Mickiewicza:)Serca dla nie Niemców nie miał, podobnie jak Wallendrod, który mimo, że wśród nich wychowany nie ma wielkich rozterek moralnych nad tym czy ich zdradzić czy nie?
Choć jedno muszę przyznać, że scena pożegnania między Alfiem i Aldoną,...
2019-10-08
2019-09-11
2019-06-28
Każdy z nas niezależnie od tego, jak przebiegała jego edukacja, zetknął się z nazwiskiem Borowski do spółki ze słowem "Opowiadania". Bo, co jak co, ale nazwisko jednego z najważniejszych polskich pisarzy drugowojennych, przedwcześnie zmarłego przedstawiciela pokolenia Kolumbów, który w swoich najbardziej znanych tekstach skupił się na oddaniu przeżyć i wspomnieć związanych z obozem, każdemu Polakowi znać wypada.
A jak jest naprawdę z tymi opowiadaniami?
Otóż Borowskiemu rzeczywiście sporo rzeczy się udało. Umiał z jednej strony gładko, ale i w specyficznym klimacie wykreować na kilku/ kilkunastu stronach dość zwyczajny, niezbyt straszny obraz obozu, jako miejsca, w którym, co prawda walczy się o przeżycie. Za wrogów mając psychopatycznych Niemców, ale w którym, jednak jakoś się żyje z dnia na dzień. I wtedy, gdy Borowski już nas wprowadził w taką o to otoczkę. Kiedy płynnie przechodzimy od opisów pracy, krótkich rozmów i jakby się zdawało banalnych, pomimo zewnętrznej sytuacji problemów. Borowski na sam koniec. Najczęściej w ostatnim akapicie, wstrząsa czytelnikiem tak jak nic innego. Uświadamiając tym samym nam, jak cienka granica biegnie między tym, co jesteśmy w stanie uznać za normalne, a tym, co w świecie bez wojny i obozów nawet nie przyszłoby ludziom do głowy.
Czytając ten zbiór opowiadań, można też dojść do wniosku, że w obozie to nie nieludzkie warunki życia, to nie wszechobecna śmierć i przemoc były najstraszniejsze, a to momentalne uświadamianie sobie w konkretnych sytuacjach, że więźniowie, czyli ofiary tego miejsca, niezależnie od własnej woli, także wpadali w ten kierat śmierci. Tak samo potrafili stać się katami, a patrząc z perspektywy zwykłego świata, również zachowywali się niemoralnie czy to poprzez obojętność, pomniejszy udział w tym, co się odbywało w komorach. Tak samo straszne okazuje się też to, że każdy z nas postąpiłby podobnie, jak bohaterowie Borowskiego, a świat nie miałby prawa tego oceniać.
Tak, więc Opowiadania Borowskiego to ciekawe i ważne dzieła w polskiej literaturze, które na pewno warto znać. Jednakże nie do końca rozumiem estymy, jaka wokół nich jest. Z literatury drugowojennej i obozowe, co nie co czytałam i jestem w stanie wskazać kilka, według mnie lepszych dzieł, które jednak, aż taką sławą nie obrosły.
Z tego zbioru osobiście najbardziej spodobało mi się pierwsze opowiadanie "Matura na Targowej". Moim zdaniem jest to także najlepszy tekst z całego tego zbioru.
Podsumowując. Borowskiego, jak najbardziej warto czytać, jednakże w pełni zachwytów nad nim nie podzielam.
Każdy z nas niezależnie od tego, jak przebiegała jego edukacja, zetknął się z nazwiskiem Borowski do spółki ze słowem "Opowiadania". Bo, co jak co, ale nazwisko jednego z najważniejszych polskich pisarzy drugowojennych, przedwcześnie zmarłego przedstawiciela pokolenia Kolumbów, który w swoich najbardziej znanych tekstach skupił się na oddaniu przeżyć i wspomnieć związanych...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to