-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2012-01-22
2014-07-18
Na reszcie udało mi się skończyć drugą część trylogii Legenda. Czy czuje się zaskoczona? Nie specjalnie. Może rozczarowana? To z pewnością nie. Czy autorka utrzymała poziom? Wydaje mi się, że tak.
Podobnie jak poprzedni tom, "Wybraniec" nie wciągnął mnie. Nie był nudny i akcja płynęła odpowiednim tempem, jednak przez 80% lektury nie odczuwałam żadnych emocji. Książka pochłonęła mnie dopiero na samym końcu, choć nie specjalnie zaskoczyły mnie wydarzenia jakie się tam rozegrały. Wątek miłosny zgodnie z zasadami poprzedniej części jest, ale nie jest głównym tematem książki, co mnie cieszy.
June i Day, nie ma co ukrywać, radzą sobie całkiem dobrze. Są twardzi i stanowczy, choć nie zawsze wiedzą czego chcą, a tym bardziej jak osiągnąć zamierzone cele. Życie June całkowicie się zmienia, ale dzięki racjonalnemu i trzeźwemu umysłowi oraz treningom przez wiele lat, udaje jej się przetrwać u boku Daya. Day również prowadzi nieco inne życie niż wcześniej, ale zmiany jakie zaszły w jego przypadku nie są aż tak odległe, jak to można zauważyć u June. Oboje bardzo dobrze sobie radzą i w sumie jest to godne podziwu.
Podsumowując, jest to dobra kontynuacja i z pewnością sięgnę po finałową część, ponieważ jestem ciekawa dalszych losów Republiki i jej mieszkańców.
Na reszcie udało mi się skończyć drugą część trylogii Legenda. Czy czuje się zaskoczona? Nie specjalnie. Może rozczarowana? To z pewnością nie. Czy autorka utrzymała poziom? Wydaje mi się, że tak.
Podobnie jak poprzedni tom, "Wybraniec" nie wciągnął mnie. Nie był nudny i akcja płynęła odpowiednim tempem, jednak przez 80% lektury nie odczuwałam żadnych emocji. Książka...
2014-05-06
Z niecierpliwością czekałam na trzecią część i wydaje mi się, że lekko się zawiodłam. Autorka utrzymała wysoki poziom, ale powieść nie wciągnęła mnie tak jak poprzednia część. Książka nadal obfituje w wartką akcje i niespodziewane wydarzenia, ale nie ma już tego zachwytu jak towarzyszył mi kiedy czytałam "Zbuntowaną".
Bohaterowie, a w szczególności Tris, wydają się być doroślejsi, poważniejsi. Stali się silniejsi i twardsi, ale po tym co przeszli w poprzednich częściach nie ma się co dziwić. Tris i Tobias miewają ciężkie chwile jak w każdym związku. Widać, że autorka poświęciła bohaterom dużo uwagi, aby ich wykreować.
"Zło jest w każdym, a miłość polega na tym, by dostrzec to samo zło w sobie, bo dopiero wtedy można wybaczyć drugiemu człowiekowi" [str 271]
Powieść bardzo mi się podobała, ale odczuwam pewien niedosyt po jej przeczytaniu. Nie wiem czego dokładnie się spodziewałam po ostatnim tomie. Jednakże wszyscy który czytali chociażby "Niezgodną" powinni sięgnąć zarówno po drugą jak i po ten tom.
Z niecierpliwością czekałam na trzecią część i wydaje mi się, że lekko się zawiodłam. Autorka utrzymała wysoki poziom, ale powieść nie wciągnęła mnie tak jak poprzednia część. Książka nadal obfituje w wartką akcje i niespodziewane wydarzenia, ale nie ma już tego zachwytu jak towarzyszył mi kiedy czytałam "Zbuntowaną".
Bohaterowie, a w szczególności Tris, wydają się być...
2014-05-02
W końcu się zdecydowałam sięgnąć po "Rebelianta" i nie żałuje tego wyboru. Długo zajęło mi skończenie tej książki, ponieważ przez dobre trzy miesiące nie miałam ochoty na czytanie. Książka nie zwaliła mnie z nóg, ale jak najbardziej mi się podobała.
Akcja w powieści płynnie się toczy, ale nie wciągnęła mnie aż tak jak się tego spodziewałam. Nie nudziłam się podczas czytania, ale też nie mogłam w pełni "odpłynąć" z lekturą. Ostatnio miałam trochę problemów, wiec to może dlatego.
Bohaterowie jak najbardziej na tak. Lubię wyraziste postacie (jak chyba większość) i polubiłam komandor Jameson, jak i głównych bohaterów, czyli June i Daya. Żyją w tym samym państwie, lecz w dwóch rożnych światach, dlatego mają dwa, bardzo odmienne obrazy rzeczywistości.
"Legenda. Rebeliant" to bardzo dobra dystopia, którą polecam czytelnikom lubiącym takie klimaty. Wątek miłosny występuje, ale nie ma go w nadmiarze co jest dużym plusem. Autorka bardzo przystępnie przedstawiła przygodę June i Daya. Z przyjemnością wezmę się za drugi tom.
W końcu się zdecydowałam sięgnąć po "Rebelianta" i nie żałuje tego wyboru. Długo zajęło mi skończenie tej książki, ponieważ przez dobre trzy miesiące nie miałam ochoty na czytanie. Książka nie zwaliła mnie z nóg, ale jak najbardziej mi się podobała.
Akcja w powieści płynnie się toczy, ale nie wciągnęła mnie aż tak jak się tego spodziewałam. Nie nudziłam się podczas...
2013-11-24
Dużo bardziej podobała mi się "Siła marzeń". W tej biografii tak na prawdę wszyscy członkowie zespołu opowiadali o tym samym, czyli np. o występie w MSG czy o życiu w trasie (konkretnie Take Me Home) lub też o fanach. Nie byłoby to takie złe jeśli tylko ich zadania nie byłyby prawie identyczne. Ta książka zawiera dużo więcej zdjęć i stosunkowo dość mało tekstu. Na koniec mogę tylko powiedzieć, że Directioners mogą przeczytać, ale jeśli tego nie zrobią, to nie będzie to wielkie nieszczęście, ponieważ książka nie zawiera informacji, których przeciętna fanka by nie znała.
Dużo bardziej podobała mi się "Siła marzeń". W tej biografii tak na prawdę wszyscy członkowie zespołu opowiadali o tym samym, czyli np. o występie w MSG czy o życiu w trasie (konkretnie Take Me Home) lub też o fanach. Nie byłoby to takie złe jeśli tylko ich zadania nie byłyby prawie identyczne. Ta książka zawiera dużo więcej zdjęć i stosunkowo dość mało tekstu. Na koniec...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-10-28
Nie da się ukryć, że One Direction jest jednym z popularniejszych zespołów ostatnich (powiedzmy) 2 lat. Jego członkowie na każdym kroku napotykają fanów i fotoreporterów. Często są obiektami nieprawdziwych plotek. Jednym z jego członków jest Niall Horan - Irlandczyk pochodzący z niewielkiego miasteczka.
Biografia o Niallu dużo bardzie przypadła mi do gustu niż biografia o Harrym Stylesie ("Harry Styles. Narodziny gwiazdy. Od marzeń do One Direction" - link do recenzji). W biografii Harrego znaczna część książki skopiła się na jego związkach - w przypadku Nialla nie, ponieważ nie miał ich zbyt wiele w przeciwieństwie do Stylesa. Również biografia o Niallu opowiada od jego dzieciństwa do połowy, a nawet dalej, tego roku.
Podobnie jak w biografii o Harrym to Styles był wywyższany, tak w tej o Niallu.\, to Niall był przeważnie stawiany jako ten najważniejszy. Często natrafiałam stwierdzenie "zespół Nialla" jakby 1D było jego własnością. Jest to nieco irytujące, ale dało się jakoś przez to przebrnąć.
Podsumowując, książka "Niall Horan. One Direction. Z Irlandii na podbój świata" jest napisana przyjemnym językiem z dość dużą czcionką przez co bardzo przyjemnie się ją czyta. Z pewnością jest to niezła gratka dla fanów i to głównie im polecam tę biografię.
Nie da się ukryć, że One Direction jest jednym z popularniejszych zespołów ostatnich (powiedzmy) 2 lat. Jego członkowie na każdym kroku napotykają fanów i fotoreporterów. Często są obiektami nieprawdziwych plotek. Jednym z jego członków jest Niall Horan - Irlandczyk pochodzący z niewielkiego miasteczka.
Biografia o Niallu dużo bardzie przypadła mi do gustu niż biografia o...
2013-10-24
Odkąd skończyłam poprzednią część trochę czasu minęło i nie pamiętałam jak dokładnie się ona zakończyła. Jednak szybko się odnalazłam i z przyjemnością zagłębiłam się w dalsze losy bohaterów.
Mimo iż "Przebudzenie" poziomem zbliżone jest do pierwszego tomu i nie ma w nim żadnych szokujących rzeczy, to książka jak najbardziej warta jest przeczytania. Nie obyło się jednak bez małego minusa. Tak naprawdę to bohaterowie nie wiele zrobili w tej części. Nie mówię, że książka była nuda, ale uważam, że można było ją jakoś skrócić zamiast ciągnąć jedną wyprawę przez pól powieści.
Fakt iż Tori jest irytująca, jest znany nam już z pierwszej części i nie mam pojęcia dlaczego w ogóle mi ona nie przeszkadzała w "Przebudzeniu" - może byłam po prostu nie zwracałam na to zbytnio uwagi.
"Stare życie było teraz jak sen: pogodny, spokojny, pozbawiony wydarzeń. Zbudziłam się z niego i zrozumiałam, kim jestem: na dobre i na złe."*
"Przebudzenie" jest dobrą kontynuacją, lecz nieidealną. Cała powieść niby nienudna, ale też nie umiałam się w niej "zanurzyć". Oczywiście polecam osobom, które czytały tom pierwszy oraz tym, którzy lubią lekkie, niezobowiązujące fantastyczne opowieści.
* str. 325/326
Odkąd skończyłam poprzednią część trochę czasu minęło i nie pamiętałam jak dokładnie się ona zakończyła. Jednak szybko się odnalazłam i z przyjemnością zagłębiłam się w dalsze losy bohaterów.
Mimo iż "Przebudzenie" poziomem zbliżone jest do pierwszego tomu i nie ma w nim żadnych szokujących rzeczy, to książka jak najbardziej warta jest przeczytania. Nie obyło się jednak...
2013-10-17
Przewodnik na 2014 bardziej mi się podobał niż na 2013 - nie wiem dlaczego. Wydaje mi się że informacje były bardzo skonkretyzowane, przez co można dowiedzieć się nieco ciekawostek na temat 1D. Bardzo polecam fanom.
Przewodnik na 2014 bardziej mi się podobał niż na 2013 - nie wiem dlaczego. Wydaje mi się że informacje były bardzo skonkretyzowane, przez co można dowiedzieć się nieco ciekawostek na temat 1D. Bardzo polecam fanom.
Pokaż mimo to2013-09-01
Świetna książka o 1D. Choć jest ona nieautoryzowana to i tak bardzo przypadła mi do gustu. Opowiada historię chłopców od dzieciństwa do Up All Night. Bardzo polecam!
Świetna książka o 1D. Choć jest ona nieautoryzowana to i tak bardzo przypadła mi do gustu. Opowiada historię chłopców od dzieciństwa do Up All Night. Bardzo polecam!
Pokaż mimo to2013-07-10
Książka pt. "Harry Styles. Narodziny gwiazdy. Od marzeń do One Direction" może nie jest marzeniem każdego fana, ale na pewno niejedni chcieliby mieć tę biografię na półce lub chociażby ją przeczytać.
Biografia o Harrrym Styles'ie przybliżyła mi nieco jego życie miłosne i zawodowe. Choć wiele o nim już wiedziałam zanim przeczytałam tę książkę, to właśnie ona pozwoliła mi na utrwalenie i uporządkowanie tych informacji.
Książka napisana jest bardzo sympatycznie, choć ciągłe powtarzanie, że poniekąd to Harry jest najlepszy i najważniejszy w zespole trochę mnie denerwowało. Równie często autorka powtarzała, że 1D są najbardziej znanym oraz prawdopodobnie najlepszym zespołem młodego pokolenia. Cóż, trudno się z tym nie zgodzić, lecz ciągłe powtarzanie tego samego bywa nieco nużące i męczące.
Taylor Swift dostała cały osobny rozdział w tej książce, co nawet jestem w stanie zaakceptować, ale opowiadanie historii jej życia i kariery wydaje mi się lekką przesadą. Rozumiem, że w życiu (miłosnym) Harrego odegrała ona dość znaczącą role, ale bez przesady.
Mimo tych wszystkich minusów książkę jak najbardziej polecam. Jest ona chyba bardziej skierowana do fanów, ale osobom zainteresowane osobą Harrego również ją polecam.
Książka pt. "Harry Styles. Narodziny gwiazdy. Od marzeń do One Direction" może nie jest marzeniem każdego fana, ale na pewno niejedni chcieliby mieć tę biografię na półce lub chociażby ją przeczytać.
Biografia o Harrrym Styles'ie przybliżyła mi nieco jego życie miłosne i zawodowe. Choć wiele o nim już wiedziałam zanim przeczytałam tę książkę, to właśnie ona pozwoliła mi...
2013-06-11
Bardzo fajna książka o 1D. Mogła by być trochę grubsza, no ale cóż... Polecam fanom, bo to do nich ta książka jest skierowana.
Bardzo fajna książka o 1D. Mogła by być trochę grubsza, no ale cóż... Polecam fanom, bo to do nich ta książka jest skierowana.
Pokaż mimo to2013-06-09
"Córkę wiedźmy" wygrałam w konkursie. Pewnie jak bym jej nie wygrała, nie kupiłabym jej. Ta powieść nieco mnie zaskoczyła sposobem jakim jest napisana. W powieści trzy razy cofamy się w przeszłość. Dziwne, ale pomysł dość fajny. Dzięki niemu nie ma monotonii.
Ogólnie akcja w książce nie jest za szybka, ale bardzo przyjemnie się ją czyta. Bess spotyka wiele przeszkód w swoim życiu. Niekiedy powieść jest bardzo tajemnicza. Momentami książka nieco nudzi.
Styl bardzo fajny, trochę dostosowany do aktualnego miejsca i czasu akcji. Okładka mi się nie podoba.
"Córka wiedźmy" okazała się bardzo fajną książka fantastyczną, łączącą w sobie elementy historii, romansu i fantasy. Ta mieszanka jest bardzo udana i wszystkim polecam tę lekturę.
"Córkę wiedźmy" wygrałam w konkursie. Pewnie jak bym jej nie wygrała, nie kupiłabym jej. Ta powieść nieco mnie zaskoczyła sposobem jakim jest napisana. W powieści trzy razy cofamy się w przeszłość. Dziwne, ale pomysł dość fajny. Dzięki niemu nie ma monotonii.
Ogólnie akcja w książce nie jest za szybka, ale bardzo przyjemnie się ją czyta. Bess spotyka wiele przeszkód w...
2013-05-04
W końcu po przeszło dwóch miesiącach skończyłam tę książkę. Przyznam, że strasznie długo ją czytałam, ale uważam, że nie był to zmarnowany czas. Stephenie Meyer ukazała nam się w zupełnie innym świetle. Ta powieść jest zupełnie różna od fantastycznej serii 'Zmierzch'. "Intruz" posiada głębie, której tamtym książkom brakuje.
"Jaki niecny plan mi przypisuje? Czy naprawdę myśli, że byłabym w stanie zagrozić ich małemu podziemnemu światu Czy nie widzi, jaka jestem żałośnie bezbronna?" [str. 157]
Autorka strasznie mnie zaskoczyła swoją dojrzałością bo dotychczas znałam ją tylko z cyklu o Belli i Edwardzie oraz z "Drugiego życia Bree Tanner". Wagabunda jest dość niezwykłą duszą. Pod swoją warstwą cech, które posiada każda dusza, ukrywają się uczucia i emocje zbliżone do ludzkich. Książka chwilami leciutko mnie nudziła, choć przyznaję, iż walka zewnętrzna, jak i wewnętrzna, którą prowadzi główna bohaterka jest ciekawa i intrygująca. Powieść stawia przed nami zasadnicze pytanie: jak (bardzo) ważny jest człowiek w świecie?, jak istotne są nasze cechy, zachowania, przyzwyczajenia tradycje czy nawet ciała?
"Każdy wie, że należy mieć się na baczności w ciemnościach nocy. Ale w biały, pogodny dzień? Nikt wówczas nie myśli o ucieczce, bo i gdzie miałoby się czaić niebezpieczeństwo?" [str. 180]
Co do samego zakończenia książki to ciężko mi cokolwiek o nim napisać ponieważ tak na prawdę to nigdy nie miałam o nim swoich wyobrażeń. Dlatego nie wiem czy jest przewidywalne czy też nie, ale na pewno w jakiś sposób mnie zaskoczyło. Jedyną rzeczą na jakiej się, może nie zawiodłam, ale na pewno trochę zasmucałam, jest to, iż myślałam że w książce będzie więcej walki z Łowcami. Co do wykonania i stylu to są wręcz doskonałe. Słownictwo jest jakby stworzone dla tej opowieści. Okładka jest ciekawa i świetnie pasuje do książki.
"Miałam wrażenie, że zło jest wszędzie dookoła, nawet w skałach." [str. 368]
"Intruz" trochę mną wstrząsnął i niekiedy rozrywał serce. Autorka pokazała tą książką wysoki poziom i poniekąd jestem pełna podziwu w stosunku do niej. Tę powieść polecam wszystkim czytelnikom niezależnie od tego jaką literaturę preferują.
W końcu po przeszło dwóch miesiącach skończyłam tę książkę. Przyznam, że strasznie długo ją czytałam, ale uważam, że nie był to zmarnowany czas. Stephenie Meyer ukazała nam się w zupełnie innym świetle. Ta powieść jest zupełnie różna od fantastycznej serii 'Zmierzch'. "Intruz" posiada głębie, której tamtym książkom brakuje.
"Jaki niecny plan mi przypisuje? Czy naprawdę...
2013-02-18
Wobec kontynuacji "Niezgodnej" miałam oczywiście swoje wymagania i z dumą stwierdzam, iż autorka nim podołała. Stworzyła jeszcze bardziej krwawą oraz oryginalną powieść. Akcja niemal wdziera się do głowy czytelnika z taką samą brutalnością, z jaką postępują niektóry bohaterowie.
"Więc się zgadzam. Ale zdania nie zmieniam." [str. 29]
Książka wciąga od początku i trzyma w swych sidłach aż do końca. Autorka robi z czytelnikiem i jego uczuciami praktycznie co tylko chce. Czaruje go i potrafi zawładnąć nim, tak że na długie godziny nie odchodzi od książki tracąc przy tym poczucie czasu. Umie wzruszyć, ale także podnieść ciśnienie.
"Zastanawiam się, jak jestem postrzegana. Inni muszą widzieć we mnie kogoś, kogo ja nie dostrzegam. Kogoś mądrego i silnego. Kogoś, kim nie mogę być. Kogoś, kim mogę być." [str. 191]
Bohaterowie, a w szczególności Tris przechodzi dość ciężki okres. Swoimi decyzjami niejednokrotnie rani sowich najbliższych. Tobias wykazuje się dość dużą cierpliwością, co tylko potwierdza jego mądrość i siłę. Język niedenerwujący oraz dostosowany do tematyki. Okładka jest jeszcze ładniejsza niż pierwszej części. Papier też wydaje się lepszej jakości.
"Mamy wspólnego wroga, ale czy to czyni z nas przyjaciół?" [str. 297]
No cóż, przyznam, że "Zbuntowana" jest bardziej zaskakująca niż jej poprzedniczka. Autorce udało się stworzyć naprawdę znakomitą powieść. Jest poniekąd wielowarstwowa i myślę, że każdy może z niej nauczyć się czegoś innego. Fenomen jakim jest niepodważalnie Pani Roth oraz jej powieści mnie poraża. Niemal niewiarygodne jest jak taka młoda autorka pisze tak świetne bestsellery. Veronica Roth jeszcze wyżej ustawiła poprzeczkę dla trzeciej części, przez co czekam na nią z podwójną niecierpliwością. Bardzo polecam.
Wobec kontynuacji "Niezgodnej" miałam oczywiście swoje wymagania i z dumą stwierdzam, iż autorka nim podołała. Stworzyła jeszcze bardziej krwawą oraz oryginalną powieść. Akcja niemal wdziera się do głowy czytelnika z taką samą brutalnością, z jaką postępują niektóry bohaterowie.
"Więc się zgadzam. Ale zdania nie zmieniam." [str. 29]
Książka wciąga od początku i trzyma w...
2013-02-18
"Mroczna toń" kończy trylogię 'Syreny'. Musze przyznać, iż nawet się cieszę, że jest to już ostatni tom. Pierwszym powodem jest fakt, iż lubię trylogię. Są fajne, bo nie za długie, ale też nie kończą się na jednej powieści. Następną przyczyną mojej radości jest to, że chciałam sobie poczytać o syrenach, poczytałam i (na razie) wystarczy. Nie mówię tego dlatego, że książki Trici Rayburn mi się nie podobają. Nie. Lubię je, ale po prostu nie wydaje mi się, aby koniecznością było tworzyć kolejne części. Obawiam się również, że pomysły na dalsze tomy mogłyby nie być już tak fajne i powieści mogłyby się stać "wymuszone".
Przed trzy czwarte powieści jest stosunkowo nudno i dopiero pod koniec zaczyna się wartka akcja. Mimo, iż treść jest dość interesująca to nie wciągnęła mnie. Jakoś tak nie umiem zatracić się w tej książce. Może jest to spowodowane językiem, który mi wydaje się nieco specyficzny (dla tej autorki). Nie jest ani wulgarny, ani nieskładny, może tylko czasem trochę nudny. Przechodząc do bohaterów, to mogą zaskoczyć, ale nie do końca im się to udaje. Vanessa czasem mnie denerwowała, ale starałam się nie zwracać na to uwagi. Simon jest z początku trochę nieprzenikniony. Nie wiedziałam czego on tak naprawdę chce. Inni, których spotykamy dopiero w tej części są nieco przewidywalni. Oprawa nie spodobała mi się za bardzo. Książka jest tak sklejona, że dość ciężko dostać się do jej środka. Papier tak na prawdę też nie zachwyca, ponieważ jest w szarym odcieniu. Okładka nie najgorsza, ale też mnie nie oczarowała.
Mimo, że "Mroczna toń" jak i cała trylogia mają swoje minusy to polecam ją. Chwilami nudna, ale potrafi też wciągnąć czytelnika w wodny wir i przez jakiś czas nie wypuszczać go z niego. Myślę, że szczególnie przypadnie ona do gustu osobą lubiącym powieści fantastyczne z lekkim dreszczykiem.
"Mroczna toń" kończy trylogię 'Syreny'. Musze przyznać, iż nawet się cieszę, że jest to już ostatni tom. Pierwszym powodem jest fakt, iż lubię trylogię. Są fajne, bo nie za długie, ale też nie kończą się na jednej powieści. Następną przyczyną mojej radości jest to, że chciałam sobie poczytać o syrenach, poczytałam i (na razie) wystarczy. Nie mówię tego dlatego, że książki...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-01-30
"Niezgodna" to debiut literacki Veronici Roth, który można uznać za naprawdę udany. Autorka połączyła dość wartką akcję z elementami miłosnymi, tworząc tym samym bardzo dobrą książkę. Jestem pod wrażeniem talentu pani Roth. Jest ona bardzo młodą autorką, której powieść praktycznie z dnia na dzień stała się bestsellerem!
"Podoba mi się to. Bo może nadejść dzień, kiedy nie będzie latarki, karabinu, pomocnej dłoni. I chcę być na to gotowa." [str.105]
Po raz pierwszy spotkałam się z książką, która na okładce posiada tak dużo pochlebnych opinii. Sama okładka już przyciąga wzrok, a te recenzje tylko potęgują zainteresowania. Również czytelnicy oceniają tę książkę wysoko, dlatego miałam swoje wymagania wobec tej lektury. Cieszę się, że te opnie okazały się trafne, choć może są leciutko (ale naprawdę odrobinkę) naciągane. Język jak na powieść dla nastolatków jest bardzo przyjemny i nieirytujący.
"Czasem widzę go jako po prostu jakiegoś człowieka, a czasem czuję go w piersi jak głęboki ból." [str. 209]
Z początku akcja lekko się wlecze, ale szybko zaczyna intrygować. Książka szybko wciąga i jest trochę nieprzewidywalna. Autorka wie jak zaskoczyć i zawładnąć czytającym. Na samym końcu akcja pędzi wręcz ze śmiertelną prędkością, co jeszcze bardziej nie pozwala zostawić powieści choćby na minutę.
"Ciało mam sztywne i chłodne, nie jestem zła, nie jestem urażona, jestem niczym." [str.219/220]
Co do bohaterów to zacznę może od Tris, mianowicie polubiłam ją ale był moment, w którym lekko mnie wkurzyła. Jednakże podziwiam ją za siłę i odwagę. Pochodzi ona z frakcji, w której kontakt fizyczny między ludźmi nie jest często okazywany, dlatego miałam wrażenie, że gubi się i chwilami trochę niewłaściwie interpretuje zachowanie Czterego. A co do samego Czterego to bardzo mnie zaintrygował. Trzeba przyznać, że dobry z niego aktor. Ciężko go do końca rozgryźć. Jest on chyba moim ulubionym bohaterem. Uwielbiam go dlatego że jest rozsądny, mądry, odważny, jak również elastyczny, ponieważ wręcz idealnie odnajduje się w prawie każdej sytuacji.
"Jesteśmy zagubieni; porzuciliśmy wszystko." [str. 349]
Tę pozycję polecam czytelnikom lubiącym dystopie i antyutopie. Myślę, że im się spodoba. Podsumowując - "Niezgodna" jest bardzo udaną książką i z checią sięgnę po "Zbuntowaną" (kontynuację). Czekam również na ekranizację.
"Niezgodna" to debiut literacki Veronici Roth, który można uznać za naprawdę udany. Autorka połączyła dość wartką akcję z elementami miłosnymi, tworząc tym samym bardzo dobrą książkę. Jestem pod wrażeniem talentu pani Roth. Jest ona bardzo młodą autorką, której powieść praktycznie z dnia na dzień stała się bestsellerem!
"Podoba mi się to. Bo może nadejść dzień, kiedy nie...
2013-01-24
Kiedy skończyłam pierwszą część nie mogłam się doczekać kiedy zacznę następną. Autorka skończyła "Numery. Czas uciekać" w takim momencie, że myślałam, iż zwariuję. Zaczynając "Numery. Chaos" spodziewałam się, że książka porwie mnie od samego początku. Tak się jednak nie stało... Powieść powoli się rozkręca. Na początku byłam trochę zagubiona, ale z czasem się odnalazłam.
"Płomienie liżą moją twarz, wypełniają mi nozdrza zapachem palonego mięsa.
Ktoś wrzeszczy.
To ja." [str. 118]
Mimo to książka jest lepsza niż pierwsza część. W gruncie rzeczy bardziej wciąga i zaskakuje. Ciągle mnie szokowała - nie mogłam uwierzyć, że bohaterom ciągle tylko przybywa kłopotów i problemów. Cały czas trzyma w napięciu (choćby nawet lekkim). Niby już w pierwszej połowie powieści czytelnik wie co się zdarzy na końcu, a mimo to i tak zostaje zaskoczony.
"Jestem rozdarty - chcę to znaleźć i chce uciec. Może zwyciężyła ciekawość, a może to było coś więcej." [str. 183]
Bohaterowie są bardzo realistyczni. Są bezpośredni, odważni i twardzi, choć wszystko ma swoje granice. Język często jest wulgarny, przez co niektórym może się to nie spodobać. Oprawa nie jest zła, ale też nie zachwyca.
"Teraz nie ma hałasu, tylko cisza, która przeszywa jak wrzask." [str. 367]
Rachel Ward niewątpliwie podniosła poziom. Mam nadzieję, że go utrzyma. "Numery. Chaos" polecam osobą lubiącym thriller. Koniecznie przeczytajcie - autorka sprawiła czytelnikom kilka niespodzianek.
Kiedy skończyłam pierwszą część nie mogłam się doczekać kiedy zacznę następną. Autorka skończyła "Numery. Czas uciekać" w takim momencie, że myślałam, iż zwariuję. Zaczynając "Numery. Chaos" spodziewałam się, że książka porwie mnie od samego początku. Tak się jednak nie stało... Powieść powoli się rozkręca. Na początku byłam trochę zagubiona, ale z czasem się odnalazłam....
więcej mniej Pokaż mimo to2012-12-05
Kiedy zabierałam się za "Wezwanie", miałam pewne oczekiwania wobec tej powieści. Wzięły się one z tego, iż kiedy czytałam recenzje tej książki w większości przypadków czytelnicy chwalili tę powieść i jak się okazało, ta pozycja spełniła moje wymagania. Czytając tę książkę nie nudziłam się ani przez chwilę. Razem z główną bohaterką po kolei odkrywamy tajemnice, które układają się w zadziwiającą całość. Powieść wciągnęła mnie od początku, mimo że akcja powoli się rozkręcała.
Chloe bywała nieznośna, choć i tak ją polubiłam. Rae była sympatyczną postacią, bez większych wad. Dereka otulała raczej aura tajemniczości, za to Simon był miły, ale z początku wydawał mi się pusty. Tori z kolei jest chodzącą definicją wszystkiego co złe. Ogólnie bohaterowie średnio wyszukani, choć z pewnymi "dodatkami" tworzyli bardzo fajne charaktery. W tej książce występuje bardzo szeroki wachlarz postaci paranormalnych. Myślę, że jest to dość nietypowe połączenie, bo dotychczas czytałam książki w których wstępowało maksymalnie dwóch bohaterów z jakimikolwiek nadprzyrodzonymi cechami/mocami.
Co do oprawy graficzne to nie jest zła, chociaż okładka mi się średnio podoba, Nie pasuje mi w niej, że na środku jest tyle wolnej przestrzeni. Styl pisania autorki jak najbardziej mi odpowiada, choć z początku troszeczkę mnie denerwował. Język jest nieskomplikowany i lekko młodzieżowy.
Kiedy skończyłam tę powieść, w mojej głowie pojawił się komunikat: "Dobra, fajnie było, a teraz gdzie jest kolejna część?!". Książka kończy się w dość nieprzewidywalnym momencie, więc czytelnik nie może doczekać się kiedy wreszcie zacznie "Przebudzenie" (kolejna część).
"Wezwanie" to książka, która nie jest z najwyższej półki, ale bardzo przyjemnie i szybko się ją czyta. Autorka piszę w taki sposób, że ciężko przewidzieć kolejne posunięcia bohaterów. Polecam ją fanom fantastyki oraz thrillera nadnaturalnego.
Kiedy zabierałam się za "Wezwanie", miałam pewne oczekiwania wobec tej powieści. Wzięły się one z tego, iż kiedy czytałam recenzje tej książki w większości przypadków czytelnicy chwalili tę powieść i jak się okazało, ta pozycja spełniła moje wymagania. Czytając tę książkę nie nudziłam się ani przez chwilę. Razem z główną bohaterką po kolei odkrywamy tajemnice, które...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-11-25
Książkę skończyłam czytać dokładnie o 02:18, zarywając nockę, ale było warto. Biorąc pod uwagę że rano musiałam wstać o godzinie 6 było to po prostu głupie z mojej strony, ale nie mogłabym zasnąć z myślą, że nie wiem jak ta powieść się zakończy.
Podczas czytania ostatniej części "Szeptem" w moje głowie wciąż huczały pytania: Co dalej? Co się stanie w następnym rozdziale? Od "Finale" nie mogłam się oderwać. Siedziałam i czytałam zapominając o czasie i ziemskiej przestrzeni, choć akcja rozgrywa się w "naszym świecie" (na Ziemi) to i tak nie przeszkadzało mi to w tym, aby książka mną zawładnęła i mnie uwiodła. Nieustająca akcja trzyma czytelnika przy książce niemal w żelaznych kajdanach.
"Finale" mnie zaskoczyło. Autorka postarała się i stworzyła genialne zakończenie cyklu. Książka kusi niebezpieczeństwem i pewną dozą tajemniczości oraz grozy. Ta część jest moją ulubioną za względu na wydarzenia rozgrywające się na stronach powieści, ale także z powodu bardzo dobrych postaci.
Bohaterowie są interesujący, ale też czasem trochę irytujący. Z pewnością ciekawą postacią jest Dante. Autorka świetnie wykreowała jego osobowość. Moim zdanie jest to najbardziej zaskakujący bohater w całym cyklu. Mały spoiler(!): Kolejną intrygującą postacią jest zdesperowany archanioł - Pepper. Zupełnie odmienił moje wyobrażenie o tychże stworzeniach.
"- Musisz podjąć decyzję. Jesteś z nami czy z nimi?"*
Przez całą powieść ciągnie się jeden wątek przeplatany innymi mniej ważnymi rzeczami. Mimo tego książka wcale nie nudzi. Według mnie jest to nie lada wyczyn i za to Pani Fitzpatrick należą się brawa. Świetnie rozłożyła akcję. Jest dość szybka, ale nie przytłaczająca. Są momenty, gdy czytelnikowi niemal zanika puls. Szczególnie takimże momentem, który mnie uraczył jest spektakularny koniec. Czegoś takiego w życiu bym się nie spodziewała.
Okładka jest bardzo ładna, ale nie przebija trzeciej części. Język prosty, zrozumiały, przyjemny i przy tym nie nudzący.
Autorce należą się gratulacje za stworzenie bardzo dobrego cyklu. Pani Fitzpatrick umie oczarować czytelnika oraz wciągnąć go w świat pełen niebezpiecznych zaułków. Mimo, że autorka używa stylu pisania charakterystycznego dla mowy codziennej to czytelnik i tak pochlania powieści jak opętany. Wszystkie części czyta się bardzo przyjemnie. Bardzo polecam!
*cytat ze strony 114
Książkę skończyłam czytać dokładnie o 02:18, zarywając nockę, ale było warto. Biorąc pod uwagę że rano musiałam wstać o godzinie 6 było to po prostu głupie z mojej strony, ale nie mogłabym zasnąć z myślą, że nie wiem jak ta powieść się zakończy.
Podczas czytania ostatniej części "Szeptem" w moje głowie wciąż huczały pytania: Co dalej? Co się stanie w następnym rozdziale?...
2012-10-21
Książki Aprilynne Pike są cudowne. Dziewczęce, lecz nie przesłodzone. Laurel czasami ma kłopoty, co jest dość poważnym minusem w jej poukładanym, zorganizowanym i ładnym świecie.
Szczególnie w ostatnim tomie jest dużo niebezpieczeństwa - no, dobra bądźmy szczerzy, praktycznie cała ta książka stanowi jedno wielkie zagrożenie. Ten tom na pewno przynosi wiele niespodzianek, lecz nie czytało mi się go tak fajnie jak poprzednie. Nie wynikało to z tego, iż ta część jest słabsza od poprzednich - absolutnie nie w tym rzecz. Myślę, że miałam po prostu jakiś taki słabszy weekend i trochę się to przełożyło na moje czytanie.
Akcja była szybka, nienudząca i sprawiała, że bardzo chciałam się dowiedzieć co będzie dalej. Książka porywa już od (mniej więcej) piątego rozdziału. Nie miałam ochoty zostawiać jej ani na chwilę, chociaż nie czerpałam już takiej satysfakcji z czytania tej części jak z poprzednich. Można powiedzieć, że powieść wręcz paliła mi się w rękach.
Główni bohaterowie zachowywali się zupełnie inaczej niż w poprzednich tomach. Myślę, że "zjednoczenie" jakie pomiędzy nimi powstało wynikło z tego, iż Avalon był poważnie zagrożony. Do końca książki nie wiadomo z kim tak na prawdę będzie Laurel (nie będę się na ten temat rozpisywać ponieważ nie chcę zbyt mocno zdradzić treści powieści).
Ostatnie strony książki (chodzi mi tu o list Dawida) wywołał u mnie dość skrajne emocje: szok, niedowierzanie, pewnego rodzaju smutek, a zarazem trochę radości. Zdaję sobie sprawę, że to trochę nieprawdopodobne, ale tak było na prawdę.
Jeszcze kilka słów o okładce - jest najlepsza z całej serii. Choć wróżka przedstawiona na niej odbiega nieco od tych opisanych w książce to i tak ta okładka kusi magią i kolorystyką.
Kocham ten cykl i nie żałuję, że go kupiłam. Te książki są warte przeczytania. Podsumowując w kilku słowach, ta powieść jest bardzo udana i z pewnością będzie miło przeze mnie wspominana pomimo nieprzyjemnych zdarzeń jakie się rozgrywają na jej kartkach. Bardzo polecam.
Książki Aprilynne Pike są cudowne. Dziewczęce, lecz nie przesłodzone. Laurel czasami ma kłopoty, co jest dość poważnym minusem w jej poukładanym, zorganizowanym i ładnym świecie.
Szczególnie w ostatnim tomie jest dużo niebezpieczeństwa - no, dobra bądźmy szczerzy, praktycznie cała ta książka stanowi jedno wielkie zagrożenie. Ten tom na pewno przynosi wiele niespodzianek,...
Jedno słowo - uwielbiam! Prawie cała akcja książki dzieje się w Londynie, ale i tam nie jest nudno. Libba stworzyła niezwykły klimat, tajemniczość i akcję, którą mnie oczarowała. Cały czas byłam ciekawa, co się wydarzy w następnym rozdziale. Nie spotkałam się też z przesadnym nagromadzeniem akcji, którą ciężko byłoby czytelnikowi ogarnąć. Nie mogłam się od niej oderwać. Kartki same się przewracały. Myślę że trzecia część będzie tak samo dobra jak jej poprzedniczki.
Jedno słowo - uwielbiam! Prawie cała akcja książki dzieje się w Londynie, ale i tam nie jest nudno. Libba stworzyła niezwykły klimat, tajemniczość i akcję, którą mnie oczarowała. Cały czas byłam ciekawa, co się wydarzy w następnym rozdziale. Nie spotkałam się też z przesadnym nagromadzeniem akcji, którą ciężko byłoby czytelnikowi ogarnąć. Nie mogłam się od niej oderwać....
więcej Pokaż mimo to