-
ArtykułyCzytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać272
-
ArtykułyHistoria jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1
-
ArtykułyPrzygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać7
-
Artykuły„Nie chciałam, by wydano mnie za wcześnie”: rozmowa z Jagą Moder, autorką „Sądnego dnia”Sonia Miniewicz1
Biblioteczka
2024-06-03
2024-06-01
Nyselle poznaje prawdę o swoim pochodzeniu. Porzucona przez matkę chce za wszelką cenę odnaleźć brata bliźniaka. Dziwnym trafem swoją pomoc oferuje jej Blake. To dzięki niemu pozna kolejną tajemnicę. Pozna klątwę pierwszych.
Bardzo podoba mi się motyw książki. Czarna magia, voodoo i zombie. Mroczne klimaty towarzyszą nam przez cały czasz. Tematyka oryginalna, której wcześniej nie widziałem w książkach. Tylko dlaczego muszą znaleźć się wątki romantyczne? Znowu...
Dwójka bohaterów przemierza świat w celu odnalezienia odpowiedzi. Motyw drogi, jakże nam znany, wygląda ok. Atak duchów i zombie oraz wyjaśnienie kilku tajemnic. Pech chciał (dla mnie), że się zakochują co mi nijak nie pasuje to mrocznego klimatu. Jednak ma wpływ na fabułę książki.
Bohaterka, choć młoda, ma bardzo odpowiedzialne podejście do życia. Połączenie jej cech ze zdolnościami daje niezłe kombo. Ciekawe co w przyszłości może z tego wyjść.
Na uwagę zasługuje język autorki, ciekawy styl, dobre dialogi i szczerze Wam powiem, że ciężko uwierzyć, że to jest debiutancka książka.
Sama końcówka i rytuał voodoo to jak dla mnie majstersztyk. Oryginalna i przerażająca. Rytmiczna muzyka i stara czarownica przywołująca bogów. Ktoś wyjdzie żywy z tej "zabawy"?
Klątwa pierwszy to bardzo fajny debiut chociaż nie wiem jak go dokładnie określić. Miało być dark fantasy i momentami tak jest (początek i koniec książki). Jednak za dużo tu romansu. Jest 7/10 a byłoby lepiej. Nie lubię romansów i zazwyczaj na to marudzę. Myślę, że tym którym to nie przeszkadza książka bardziej przypadnie do gustu.
Nyselle poznaje prawdę o swoim pochodzeniu. Porzucona przez matkę chce za wszelką cenę odnaleźć brata bliźniaka. Dziwnym trafem swoją pomoc oferuje jej Blake. To dzięki niemu pozna kolejną tajemnicę. Pozna klątwę pierwszych.
Bardzo podoba mi się motyw książki. Czarna magia, voodoo i zombie. Mroczne klimaty towarzyszą nam przez cały czasz. Tematyka oryginalna, której...
2024-05-29
Komisarz Andrzej Krzycki zostaje wezwany do śmiertelnego wypadku na quadzie. Facet z kryminalną przeszłością spada z urwiska. W środku nocy jego kolega dzwoni do Krzyckiego z prośbą o spotkanie. Komisarz jednak się spóźnił, a miejsce spotkania okazuje się miejscem zbrodni.
Przez swoje metody działania Krzycki zostaje odsunięty od śledztwa. Ma jednak zająć się dziennikarką ze stolicy i pokazać jej pracę policji od środka. Otwiera mu to dodatkowe drzwi do dalszego, nie do końca legalnego, węszenia przy sprawie. Do czego doprowadzą ich metody działania komisarza? Jak ta sprawa zmieni życie Andrzeja?
Na wstępie zaznaczę, że książka ma już ponad 10 lat, a teraz mamy do czynienia z jej wznowieniem. Jak sam autor zaznacza, jest po małym liftingu. Nie znam pierwsze wersji, ale muszę Wam od razu powiedzieć, że tą czytało się świetnie.
Styl autora to jedna z pierwszych rzeczy, która mi przychodzi na myśl o książce. Bardzo dobre pióro, dobre dialogi i opisy (a tych nie ma na szczęście za dużo). Całość czyta się dobrze i szybko.
Duet komisarza Krzyckiego z jego podwładnym Lucjanem Bałysiem wyszedł bardzo dobrze. Pierwszy, dzięki swoim niekonwencjonalnym metodom ma najlepsze wyniki na komendzie. Regulamin nie jest jego ulubieńcem, co nie podoba się górze. Drugi sypie dowcipami z rękawa, nie rzadko suchar goni suchara. Jednocześnie potrafi wygrzebać wiele informacji niezbędnych do śledztw.
Do tego Iza, dziennikarka że stolicy, która zbliża się do komisarza Krzyckiego. Lalunia z Warszawy nieźle namiesza w jego życiu. Wątek romantyczny w książkach nie jest moim ulubionym (delikatnie mówiąc), ale tutaj mi nie przeszkadzał. Trochę urozmaicił książkę, wpłynął na śledztwo, a sama końcówka. No cóż, czapki z głów.
To jak poprowadzone jest śledztwo też mi się bardzo podobało. Sprawa okazuje się wielowątkowa. Dochodzą do to tego skorumpowani policjanci i przecieki z komendy. Wszystkie potencjalne rozwiązania okazują się błędne, ale komisarz Krzycki od razu to przewidział.
Motyw zemsty, który niejednokrotnie możemy spotkać w książkach jest dobrze poprowadzony. Samotny mściciel, który bierze sprawiedliwość w swoje ręce. W tle brudne interesy, narkotyki i porachunki wśród gangsterów. Całość historii wydaje się mało realna, ale to mi nie przeszkadzało.
Trochę pogubiłem się w końcówce, ale to w żaden sposób nie wpłynęło na mój pozytywny odbiór książki. Momentami musiałem się cofnąć, żeby dobrze zrozumieć sens czytanych słów.
Cieszę się, że dzięki wznowieniu udało mi się trafić na tą książkę. Ludzie w nienawiści to pierwsza część trylogii i chętnie poznam kolejne książki. Dla mnie to 9/10 i jedna z lepszych książek przeczytanych w tym roku.
Komisarz Andrzej Krzycki zostaje wezwany do śmiertelnego wypadku na quadzie. Facet z kryminalną przeszłością spada z urwiska. W środku nocy jego kolega dzwoni do Krzyckiego z prośbą o spotkanie. Komisarz jednak się spóźnił, a miejsce spotkania okazuje się miejscem zbrodni.
Przez swoje metody działania Krzycki zostaje odsunięty od śledztwa. Ma jednak zająć się dziennikarką...
2024-05-26
Brutalne morderstwo wstrząsnęło małym, patagońskim miasteczkiem. Laura Badia wraca do czynnej służby, żeby rozwikłać sprawę, ale nikt nie wie, że jest z nią osobiście powiązana.
Z domu ofiary zginęła bezcenna kolekcja grotów strzał z plemienia indian Tehuelczy. Czy to był motyw morderstwa? Czy uda się ją odnaleźć?
Pierwszy raz czytałem książkę, której akcja toczy się w Argentynie, dokładnie Patagonii. Muszę przyznać, że to ciekawa odmiana. Bardzo lubię poznawać nowe miejsca. Ciekawe opisy krajobrazów, małe, wietrzne miasteczko. I ten lodowiec, o którym zacząłem marzyć.
Sprawa kryminalna okazuje się wielowątkowa. Chociaż rozwiązanie nie jest trudne i nie zaskakuje to jestem z niego zadowolony.
Niby jest akcja, jest dynamika, jednak chyba styl pisania autora sprawił, że nie do końca to odczuwałem.
Ciekawa postać głównej bohaterki. Jej rozterki życiowe oraz podejście do pracy są wraz z rozwojem wydarzeń przedstawiane czytelnikowi. Kolejny aspekt to moralność. Co można zrobić dla dobra sprawy? Jak nagiąć przepisy? Finalnie Badia nas zaskoczy, ale musicie sami doczytać.
Sam motyw z kolekcją strzał też mi się podobał. Stara, od lat zaginiona, pojawia się nagle w małym miasteczku. Owiana zła sławą i legendą sprzed lat. Pierwszy raz spotykam taką historię, chociaż po cichu liczyłem, że ktoś tych strzał ponownie użyje do morderstwa.
Na uwagę zasługuje fakt, że książka jest tłumaczona z hiszpańskiego przez pana Piotr Jarco, który też samemu tą książkę wydał. Widać, że robione jest to z wielkiej pasji.
Brutalne morderstwo wstrząsnęło małym, patagońskim miasteczkiem. Laura Badia wraca do czynnej służby, żeby rozwikłać sprawę, ale nikt nie wie, że jest z nią osobiście powiązana.
Z domu ofiary zginęła bezcenna kolekcja grotów strzał z plemienia indian Tehuelczy. Czy to był motyw morderstwa? Czy uda się ją odnaleźć?
Pierwszy raz czytałem książkę, której akcja toczy się w...
2024-05-22
Sylwester od kilku lat jest dla nich inny niż zwykle. Siedzą i czekają na kolejną ofiarę. Nic nie mogą zrobić, nie mają żadnego tropu, a wszystkie ich hipotezy legły w gruzach.
Ten sam Modus operandi, ciało młodej kobiety pozostawione w starych kolejowych budynkach. W jej rękach odcięta głową, tylko że to głową innej ofiary. W akcie desperacji sięgają po ostatnią deskę ratunku. Policjant, który stoczy się na dno wraca do służby. Czy Lichy rozwiąże zagadkę morderstw?
Nie lubię zaczynać tak recenzji, ale tym razem muszę. Nie wiem co sądzić o książce. To dlatego, że nie wiem czy czytałem kryminał czy erotyk.
Jako kryminał jest świetna. Dostajemy genialnego gliniarza, którego inteligencja bije na głowę wszystkich. Jego analityczny rozum w mig widzi powiązania, na które nie wpadli inni. I chociaż to kolejny policjant z problemami alkoholowymi to cały background sprawia, że jest dość oryginalny.
Sama sprawa kryminalna jest bardzo dobra. Tajemnicza, wielowątkowa i zaskakująca. Bo jednak zakończenie mocno zadziwia. Pomysł na seryjnego mordercę, to jak wszystko się zaczęło. Mega i jeżeli miałbym patrzeć tylko na te aspekty to lepiej bym oceniał książkę.
To już kolejna książka z akcją na Śląsku i bardzo mi się to podoba. Lubię ten klimat, tych ludzi, poznaje nowe miejsca.
Pora na największy zarzut wobec książki. Jest bardzo dużo scen erotycznych. Sex na porządku dziennym. Pierwszy kryminał z taką ilością scen. Jestem w stanie zrozumieć kilka, zwłaszcza, że pokazują losy bohatera, doprowadza też do pewnych rozwiązań w sprawie, ale. No właśnie, ale po co tego tak dużo. Psujemy mi odbiór całości.
Reasumując, dostajemy bardzo dobry kryminał z dużą dawką sexu co dla mnie jest minusem. Dlatego całość oceniam na 7/10 co dalej jest niezła notą (a mogło być 9/10)
Sylwester od kilku lat jest dla nich inny niż zwykle. Siedzą i czekają na kolejną ofiarę. Nic nie mogą zrobić, nie mają żadnego tropu, a wszystkie ich hipotezy legły w gruzach.
Ten sam Modus operandi, ciało młodej kobiety pozostawione w starych kolejowych budynkach. W jej rękach odcięta głową, tylko że to głową innej ofiary. W akcie desperacji sięgają po ostatnią deskę...
2024-05-17
Dalebor i Rogost ponownie przemierzają kraj celem odnalezienia demona, przez którego zginęła żona tego drugiego.
Nasi bohaterowie znajdą się w centrum wydarzeń w Starogardzie. Zaraza zamyka miasto, a armia ma dopilnować porządku. Co z tego może wyniknąć?
Tym razem na pierwszy plan wychodź Dalebor. Poznajemy jego historię, która nie jest łatwa. A ostatnia rozmowa z Rogostem wyjaśnia nam wszystko. Trochę podejrzewałem, że tak to może się potoczyć, ale podobało mi się to zakończenie.
Mam wrażenie, że jest więcej walki, więcej krwi, a same demony i potwory są silniejsze.
Niestety opowiadania są trochę zbyt przegadane, wchodzimy w jakieś wątki społeczne, które w mojej opinii niepotrzebnie wydłużają książkę.
Kolejną rzeczą, która mi się mniej podobała był chaos w opowiadaniach. Autor skacze między miejscami i czasami i można się trochę pogubić.
Nadal to jest moja ulubiona mitologia, uwielbiam książki, w których występuje. Mimo niedociągnięć dalej lubię całą serię i chętnie przeczytam kolejny tom. Mam nadzieję, że takowy będzie.
Dalebor i Rogost ponownie przemierzają kraj celem odnalezienia demona, przez którego zginęła żona tego drugiego.
Nasi bohaterowie znajdą się w centrum wydarzeń w Starogardzie. Zaraza zamyka miasto, a armia ma dopilnować porządku. Co z tego może wyniknąć?
Tym razem na pierwszy plan wychodź Dalebor. Poznajemy jego historię, która nie jest łatwa. A ostatnia rozmowa z...
2024-05-19
Młody chłopak z zimną krwią zaczyna strzelać do uczniów w szkole. Policja stara się ustalić motyw. Biała szata, w którą był ubrany moze sugerować udział jakiejś sekty, a sam chłopak okazuje się zaginionym przed laty uczniem.
Kolejne zaginione dziecko wraca do miasta. Znowu Biała szata i tajemnicze słowa, które wypowiadają dzieci. Kto za tym wszystkim stoi i do czego zmusza dzieci?
Zbawca to druga książka napisana przez Krystiana Stolarza. Nie jest jednak w żaden sposób powiązana z jego debiutem (Dla Ciebie nawet). Ciekawe czy autor sprostał moim wysokim oczekiwaniom.
Od razu zaznaczę, że nie jest to książka dla każdego. Jest trudna, brutalna i bardzo emocjonalna. Zostawia ślad w naszej głowie. Zadra, która co jakiś czas będzie nas uwierać. A gdy zamkniemy oczy możemy mieć przed nimi bardzo przykre widoki.
Sam autor na wstępie zaznacza, że najcięższym elementem jego służby jest krzywda dzieci. My wszyscy chyba podobnie to odbieramy. Cała książka i prowadzone śledztwo dotyczy właśnie tych krzywd na niewinnych dzieciach.
Autor bardzo realistycznie opisuje zbrodnie, a nasza wyobraźnia będzie pobudzona do granic możliwości. Ponownie w ciekawy sposób pokazana jest praca policji. Chociaż czasami zastanawiałem się czy samowolka, która momentami miała miejsce faktycznie występuje w realu.
Książka jest bardzo dynamiczna. Ciągle coś się dzieje, jest akcja i nie ma czasu na nudę. Świetnie się to czyta, a napięcie momentami sięga zenitu. Ciężko ją odłożyć na bok.
Brakło mi bardziej wyrazistych bohaterów. Dwójka detektywów jest dość stereotypowa, nie wyróżniają się niczym szczególnym. Bardziej polubiłem wątek Julii, jej historia jest poprostu ciekawsza. Mimo to trochę za mało było mówione o nich samych, nie miałem okazji i czasu lepiej ich poznać czy polubić. Lepiej wypadają dla mnie bohaterowie z debiutu.
19.05
Młody chłopak z zimną krwią zaczyna strzelać do uczniów w szkole. Policja stara się ustalić motyw. Biała szata, w którą był ubrany moze sugerować udział jakiejś sekty, a sam chłopak okazuje się zaginionym przed laty uczniem.
Kolejne zaginione dziecko wraca do miasta. Znowu Biała szata i tajemnicze słowa, które wypowiadają dzieci. Kto za tym wszystkim stoi i do czego zmusza...
2024-05-15
Dalebor i Rogost to dwójka przyjaciół wędrujących przez księstwo Halworu. Szukają pewnego demona, z którym mają prywatne porachunki.
Strzygi, utopce, wąpierze to ich codzienność. Walczą z demonami. To ich chleb powszedni i sposób na życia.
Nie spodziewałem się, że dostanę tak dobrą książkę. Demonologia i słowiańskie legendy znowu goszczą w moim domu.
Mam wrażenie, że autor inspirował się przygodami Wiedźmina. Dostajemy bowiem historię dwóch przyjaciół walczących za pieniądze z potworami czy demonami. Podróżują od miast do wioski szukając zlecenia. Znawcy powiedzą pewnie, że to wątek drogi, ja znawcą nie jestem. Ot podróżują, walczą, idą do celu.
Dzięki retrospekcji poznajemy losy Rogosta, jego służbę w armii i późniejsze życie, aż do spotkania z przyszłym przyjacielem. Bardzo lubię zabieg, gdzie współczesna historia przeplata się z przeszłością.
Książka momentami przyprawi nas o smutek, zwłaszcza końcówka jest trudna. Nie zabraknie też rozterek moralnych.
Podobał mi się również język jakim posługują się bohaterowie oraz ich dialogi i powiedzonka. Pasujące do epoki (ja zawsze myślę, że to wczesne średniowiecze). Chociaż jeżeli o epoce mowa to trochę za czysto. Niby osady, budowle czy stroje są na swoim miejscu, ale wszystko jest takie czyste, może zbyt delikatne.
Dalebor i Rogost to dwójka przyjaciół wędrujących przez księstwo Halworu. Szukają pewnego demona, z którym mają prywatne porachunki.
Strzygi, utopce, wąpierze to ich codzienność. Walczą z demonami. To ich chleb powszedni i sposób na życia.
Nie spodziewałem się, że dostanę tak dobrą książkę. Demonologia i słowiańskie legendy znowu goszczą w moim domu.
Mam wrażenie, że...
2024-05-14
Targi technologiczne w Hanowerze to ważne wydarzenie dla wszystkich z branży. Oliwier Falk wierzy w swój projekt, wierzy w powodzenie Ery. Po targach wszystko się zmieni. Tylko czy na lepsze?
Mają miesiąc, żeby dopracować szczegóły. Sztuczna inteligencja ma sama stworzyć film. Czy zadanie nie przerośnie załogi Ansy? Pierwsze problemy zaczynają się, gdy w wypadku samochodowym ginie jeden z założycieli i pomysłodawców. Czy zamieszanie wokół firmy nie przeszkodzi w realizacji planu?
Dawno nie czytałem tak oryginalnej książki jak Era. Patrzysz na informacje o autorze, widzisz młodego, przystojnego faceta, z zazdrości chciałoby się wbić szpileczek. No niestety, nie da się. Kamil Piechura zapamiętajcie to nazwisko, jeszcze namiesza na naszym rynku.
Książkę czytamy z perspektywy kilku bohaterów, każdy rozdział prowadzony jest przez innego narratora. Bardzo przypadł mi do gustu taki zabieg. Dodatkowo mamy rozdziały poświęcone samej sztucznej inteligencji, tego co robi sama Era. Wow.
Bohaterowie bardzo na plus. Każdy jest dobrze napisany, każdy inny i charakterystyczny. Do tego złol, który jest gdzieś w tle. Świetny pomysł.
A sama fabuła? Początkowo może wydawać się zagmatwana, można się pogubić. Ale to szybko się zmienia. Sprawa kryminalna jest dobrze poprowadzona, autor rzuca nam kilka faktów, myli tropy. Na samym końcu oczywiście wyprowadza nas w pole. Ale to nie wszystko. Zakończenie - czacha paruje. Nawet przez chwilę nie podejrzewałem, że tak można to skończyć.
Jedyne co mnie lekko uwierało to imiona bohaterów. Pierwszy raz spotykam tak oryginalne i miałem problem, żeby to w głowie ogarnąć.
Polecam, polecam, jeszcze raz polecam. jedna z lepszych książek tego roku
Targi technologiczne w Hanowerze to ważne wydarzenie dla wszystkich z branży. Oliwier Falk wierzy w swój projekt, wierzy w powodzenie Ery. Po targach wszystko się zmieni. Tylko czy na lepsze?
Mają miesiąc, żeby dopracować szczegóły. Sztuczna inteligencja ma sama stworzyć film. Czy zadanie nie przerośnie załogi Ansy? Pierwsze problemy zaczynają się, gdy w wypadku...
2024-05-15
Śmierć starej Bronchalowej nie była zaskoczenie. Serce nie wytrzymało, w tym wieku to normalne. Jednak komisarz Janusz Konkol wiedział swoje. Sprawne oko wypatrzyło kilka nieścisłości. Ktoś zamordował kobiecinę i starał się zatrzeć ślady.
Każdy próbuje coś ukryć. Sąsiedzi zgarniają winę na innych. Wnuczka oskarża matkę, matka sąsiadkę. Każdy ma coś za uszami. Kto dopuścił się tej zbrodni i jaki motyw za tym stał?
Uwielbiam takie książki, szczerze nie spodziewałem się takiego dobrego kryminału. Początkowo sądziłem, że to bardziej komedia kryminalna. I coś w tym jest. Ale o tym za chwilę.
Autor świetnie przerysował bohaterów, a główny Janusz to już majstersztyk. Co chwilę się uśmiechałem z jego tekstów czy gapowatości. Janusz to prawdziwy policjant, który nie pozwoli na krzywdę swoich kolegów po fachu. Ma intuicję, tak potrzebną w tej pracy. Kupił mnie. Postacie drugoplanowe też dają radę. Choć autor posługuje się czasami stereotypami, bardzo dobrze mu to wychodzi i całość fajnie ze sobą współgra.
Sama sprawa kryminalna zaskakuje. Praktycznie do samego końca nie miałem pojęcia kto za wszystkim stoi. A rozwiązanie zagadki spowodowało efekt wow i wielkie oczy.
Dodajmy do tego dwie osie czasowe, które w pewnym momencie nam się łączą. Lubię książki, w których jest zastosowany taki efekt.
W jednej z nich mamy do czynienia z trudną młodzieżą z poprawczaka i ich losem w ośrodku. Szczerze, momentami trudno się czytało, jednak emocje robiły swoje. Stąd też zmiana mojego podejścia, że to jednak nie taka komedia.
Podobał mi się też styl pisania. Lekki, z dużą dawką humoru, głównie tego czarnego, i sarkazmu co bardzo lubię. A dialogi i powiedzonka, coś cudnego.
Dobrze odwzorowany klimat Bieszczad. Mamy miejscową społeczność i małomiasteczkowy klimat, mamy szmuglowanie przez granicę i nawet rotary. Czuć ducha gór.
Ja bawiłem się świetnie, a zakończenie pozwala pozwala myśleć o kolejnych sprawach Konkola. Dla mnie 9/10, a jak wiecie, nie często wystawiam tak wysokie noty. Polecam każdemu kto lubi mroczne książki kryminalne z dużą dawką czarnego humoru.
Śmierć starej Bronchalowej nie była zaskoczenie. Serce nie wytrzymało, w tym wieku to normalne. Jednak komisarz Janusz Konkol wiedział swoje. Sprawne oko wypatrzyło kilka nieścisłości. Ktoś zamordował kobiecinę i starał się zatrzeć ślady.
Każdy próbuje coś ukryć. Sąsiedzi zgarniają winę na innych. Wnuczka oskarża matkę, matka sąsiadkę. Każdy ma coś za uszami. Kto dopuścił...
2024-05-10
Wszebora nie ma łatwego dzieciństwa. Jako półsierotą i córka mordercy jest wyśmiewana i dręczona. Ciężko pracuje i ćwiczy, żeby dostać się do Włóczni, akademii Najemników.
Życie w koszarach rządzi się swoimi prawami. Czy uda się jej zaprzyjaźnić z innymi rekrutami? Złowieszcze wycie Wyjca nie wróży nic dobrego. Stary Lud ostrzega. Tylko czy zdążą na czas?
Moja ulubiona mitologia, ta nasza, słowiańska. Kolejna książka, która na niej bazuje, wierzenia w dawnych bogów, legendy. Świetnie się to czyta i chce się więcej. Świat bardzo podobny do naszego, co ułatwi czytelnikowi zagłębienie się w historię.
Sam pomysł na fabułę też jest ciekawy. Może nie oryginalny, bo skrzywdzona przez los sierota udaje się do akademii. Motyw dość popularny. Z brzydkiego kaczątka wyrasta łabądź i tak też mamy tutaj. Wszebora ma się stać, no kim? Nie mogę powiedzieć, musicie doczytać.
Oczywiście, jak to u mnie, wątek miłosny mnie uwiera. Czy jest tutaj potrzebny? Na tym etapie myślę, że nie. Jednak uwaga, autorka pisze otwarcie, nie koniecznie polecane dla dzieci. A skoro już o tym mowa, to znajdą się też walki i odcięte kończyny.
Sam fakt, że bohaterka jest nastolatka, a część akcji dzieje się w akademii jest nawet do przyjęcia. Może nie do końca mój klimat, ale autorka w ciekawy sposób poprowadziła narrację.
Dobrze rozbudowana warstwa obyczajowa. Czasami nawet za bardzo, mogło momentami się dłużyc. Ciekawy zabieg jak na fantastykę.
Ciężko mi było uwierzyć, że to debiut bo książka jest napisana bardzo dobrze. Fajny styl i język, ciekawe postacie (choć nie oryginalne), niezłe dialogi. Wszystko jest na swoim miejscu. I ta okładka.
W mojej opinii dobra książka, żeby zaczynać swoje przygody z fantastyka.
Wszebora nie ma łatwego dzieciństwa. Jako półsierotą i córka mordercy jest wyśmiewana i dręczona. Ciężko pracuje i ćwiczy, żeby dostać się do Włóczni, akademii Najemników.
Życie w koszarach rządzi się swoimi prawami. Czy uda się jej zaprzyjaźnić z innymi rekrutami? Złowieszcze wycie Wyjca nie wróży nic dobrego. Stary Lud ostrzega. Tylko czy zdążą na czas?
Moja ulubiona...
2024-05-08
Ada szuka pomocy u specjalisty, musi przepracować wydarzenia sprzed 1.5 roku. Kolejny lekarz i kolejna próba. Doktor Nowak ma jednak inny pomysł na ich znajomość.
Jej związek wydaje się idealny. Wszystko zaczyna się psuć, gdy poznaje jego starych kolegów. Impreza sylwestrowa, w domku nad jeziorem, ma naprawić relacje Ady z Kamilem. Jednak gra w wyzwanie wymyka się spod kontroli.
Muszę przyznać, że książka przyciąga swoim wyglądem. I ten tytuł. Pustać. Ciekawość bierze górę. A co mamy w środku? Niezły thriller (chyba psychologiczny) z ciekawym zakończeniem.
Ale od początku. Właśnie tutaj mam problem. Początek. Strasznie się dłuży, jest wolny, niepotrzebnie przegadany. Mniej wiecej po 1/3 książka zaczyna się rozkręcać.
✒️Książka jest napisana w narracji pierwszoosobowej, gdzie Ada podczas wizyt u psychologa wraca do wydarzeń sprzed półtora roku. Dzięki tej retrospekcji poznajemy jej chłopaka oraz jego kolegów, z którymi spędzili feralną noc. Całość dobrze współgra ze sobą.
Po przebrnięciu początku jest już co czytać. Jest nutką niepewności. Ciekawość, co tak naprawdę się wydarzyło. Lekka psychoza, paranoja? Nieszczęśliwa miłość czy kłótnia wspólników? Co wydarzyło się w Postaci? Cześć zagadki udało mi się rozwiązać, jednak na trop mordercy nie wpadłem.
Główna bohaterka to postać wyrazista i tylko o niej mogę to powiedzieć (no może jeszcze Dorota, ale to inna sprawa). Jednak jej nie polubiłem. Nie ma bohatera, który jakoś bardziej się wyróżnia, którego darzę jakaś sympatią. Nikt się nie wybija.
Pustać to udany debiut, widać potencjał autorki. Szczerze przyznam, że gdyby nie długi początek to książkę oceniłbym lepiej. Tak jest 6/10 warto sprawdzić i dać autorce szansę. Ja czekam na więcej, chce zobaczyć kolejną książkę Agaty i sprawdzić jak się rozwija.
Ada szuka pomocy u specjalisty, musi przepracować wydarzenia sprzed 1.5 roku. Kolejny lekarz i kolejna próba. Doktor Nowak ma jednak inny pomysł na ich znajomość.
Jej związek wydaje się idealny. Wszystko zaczyna się psuć, gdy poznaje jego starych kolegów. Impreza sylwestrowa, w domku nad jeziorem, ma naprawić relacje Ady z Kamilem. Jednak gra w wyzwanie wymyka się spod...
2024-05-08
Kamila i Marek to nie tylko rodzeństwo, to przyjaciele, którzy stali się sobie bliscy po śmierci matki. Gdy Marek nie odzywa się przez dwa dni, Kamila zaczyna się niepokoić. To do niego nie podobne. Zwraca się z prośbą o pomoc do byłego chłopaka i razem zawiadamiają policję.
Jakie tajemnice skrywa Marek? Gdzie i z kim wyjechał? Policja ma dwa tropy, który okaże się strzałem w dziesiątkę?
Bezradni to moje pierwsze spotkanie z autorką i choć sama w posłowiu mówi, że jest to trochę inna książka od poprzednich, to wiem, że przeczytam też poprzednie (i przyszłe)
Autorka powoli wprowadza nas w historię, żeby bardzo szybko przejść do właściwej akcji. Mrocznej, brutalnej i krwawej. Szczegóły zbrodni i tortur mogą przyprawić o dreszcze.
Jednak w dość łatwy sposób udaje się odnaleźć zaginionego i wyjaśnić sprawę. Chwila spokoju i nagle jak grom z jasnego nieba spada na nas kolejna informacja. Szokująca i ponownie brutalna. Czy dało się to przewidzieć? Być może. Czy jestem zaskoczony? Tak.
Podobała mi się warstwa obyczajowa książki. Była dobrze wyważona, a cała historia, choć mało realna (mam taką nadzieję) to się broni.
Jak już wspomniałem, książkę przeczytałam na raz, tak mnie wciągnęła ta historia. Dodatkowo styl autorki i lekkość pióra sprawiły, że nie mogłem się od niej oderwać. Z zapartym tchem pochłaniałem kolejne strony. I te emocje, które towarzyszyły mi przy czytaniu. Szok.
Kamila i Marek to nie tylko rodzeństwo, to przyjaciele, którzy stali się sobie bliscy po śmierci matki. Gdy Marek nie odzywa się przez dwa dni, Kamila zaczyna się niepokoić. To do niego nie podobne. Zwraca się z prośbą o pomoc do byłego chłopaka i razem zawiadamiają policję.
Jakie tajemnice skrywa Marek? Gdzie i z kim wyjechał? Policja ma dwa tropy, który okaże się...
2024-05-07
Lubicie kryminały osadzone w latach 90-tych? Bez telefonów komórkowych i internetu. Z szarymi blokowiskami i pierwszym powiewem kolorytu z zachodu. Zapraszam Was do Bydgoszczy tamtych lat.
Nie tak miał wyglądać jej poranny spacer z psem. Makabryczne odkrycie zwłok przez Agatę spowodowało nawrót jej choroby. Czy podejrzenia wobec dziewczyny okażą się słuszne?
Komisarz Marek Bondys ma nie lada zagadkę do rozwiązania. Zwłaszcza, że odnajdują kolejne ciało. Czyżby w Bydgoszczy grasował seryjny morderca?
Robaki w ścianie to klasyczny kryminał z bardzo ciekawą sprawą do rozwiązania. Na plus zasługuje rozciągnięcie akcji w czasie. Nie mamy tutaj do czynienia z kilkudniową sprawą ( a często mam takie wrażenie czytając inne kryminały) lecz rozciągniętą na kilka miesięcy.
Autorka oddaje nam klimat tamtych lat. Szare blokowiska, nietolerancja, zaściankowość. Rodziny żyjące od wypłaty do wypłaty i ci, którym udało się dorobić.
Bardzo wyrazisty główny bohater. Nie ma tu powielonych schematów z alkoholikiem czy krzywdzonym dzieckiem. Bondys momentami przypominał mi detektywa Monka, ta jego mania cyfr i liczenia. Jego rozmyślania poszerzają nam obraz całej sprawy.
Zwróciłem uwagę też na jedną z postaci drugoplanowych. Opiekunka na obozie sportowym. Jako jedyna zwróciła uwagę na pewne rzeczy i jako jedyna mocno przeżywała wydarzenia z obozu.
Sprawa kryminalna nie raz nas zadziwi. Niektóre tropy okażą się mylne, na inne w ogóle nie zwrócimy uwagi. I choć samo zakończenie, a właściwie tożsamość sprawcy, możemy w pewnym momencie przewidzieć, to jestem usatysfakcjonowany.
Podobał mi się też język autorki. Bardzo dobrze napisana książka z ciekawymi dialogami. Co ważne, są one naturalne. Czasami dowcipne (z czarnym humorem), a czasami wulgarne. Tak jak to powinno wyglądać.
Samo wydanie robi robotę. Krótkie rozdziały, które ułatwiają czytanie (a czyta się bardzo szybko), są okraszone rysunkami robaków. Łapałem się na tym, że chciałem zrzucić je z książki 😁
To kolejna książka od Sqn, którą można bezpiecznie polecić każdemu. Choć nie ma tutaj szybkiej akcji czy flaków na wierzchu (czasami jest jednak brutalnie) to autorka snuje swoją opowieść w bardzo ciekawy i wyważony sposób.
Lubicie kryminały osadzone w latach 90-tych? Bez telefonów komórkowych i internetu. Z szarymi blokowiskami i pierwszym powiewem kolorytu z zachodu. Zapraszam Was do Bydgoszczy tamtych lat.
Nie tak miał wyglądać jej poranny spacer z psem. Makabryczne odkrycie zwłok przez Agatę spowodowało nawrót jej choroby. Czy podejrzenia wobec dziewczyny okażą się słuszne?
Komisarz...
2024-05-04
Luke nie wrócił na noc do domu. Nie pojawił się też w pracy na ważnym zebraniu. Clara odchodzi od zmysłów, bo nigdy wcześniej nie wydarzyło się coś podobnego. Nikt ze znajomych go nie widział, telefony do szpitali też nie przyniosły efektu. Pora zgłosić zaginięcie na policji.
Każda kolejna informacja odkrywa prawdę o życiu Luka i jego rodziny. Idealny obraz powoli zaczyna pękać. Małe i większe grzeszki wychodzą na jaw.
Tym krótki opisem wprowadzam Was do książki Złe dziecko. Innym niż ten, który zobaczycie na okładce. Dlaczego? Tylko dlatego, że książka ma dwie linie czasowe, a ja skupiłem się na tej współczesnej.
To jeden z moich ulubionych zabiegów literackich. Dwie osie czasowe, historie wyglądające na niepowiązane ze sobą. I tak oto mamy współczesne wydarzenia związane z zaginięciem Luka oraz historię Beth i Douga mających kłopoty wychowawcze z córką Hannah.
Książka trzyma w napięciu, ale trzeba zwrócić też uwagę, że chwilami jest przegadana. W pewnym momencie wszystko wydaje się już jasne, zagadka rozwiązana. I tutaj miałem taką myśl, "ale to już? Przecież jeszcze tyle książki przede mną". Autorka jednak nie pozwoliła mi się nudzić. Wyprowadziła dwa szybkie ciosy. Było zaskoczenie, oj było.
Lubię takie książki, z nutką niepewności i mroku. Dobrze skonstruowana intryga, która nie jest przekombinowana. Bohaterowie są autentyczni, może nikt nie wybija się na pierwszy plan, ale też nikt nie jest przerysowany.
Jednak to kolejna książka brytyjskiego autora/autorki, gdzie nie do końca kupuje dialogi. Nie wiem czy to przez tłumaczenie, czy może specyfikę Brytyjczyków. Wydają mi się sztuczne i na siłę. Ma to niestety wpływ na jakość mojego czytania.
Fanom gatunku książka przypadnie do gustu. Idealna do przeczytania w weekend.
Luke nie wrócił na noc do domu. Nie pojawił się też w pracy na ważnym zebraniu. Clara odchodzi od zmysłów, bo nigdy wcześniej nie wydarzyło się coś podobnego. Nikt ze znajomych go nie widział, telefony do szpitali też nie przyniosły efektu. Pora zgłosić zaginięcie na policji.
Każda kolejna informacja odkrywa prawdę o życiu Luka i jego rodziny. Idealny obraz powoli zaczyna...
2024-05-02
Vrikhaur to najbardziej zaufany człowiek sędziego Vaduki. Jest jego oczyma i uszami we Wschodniej dzielnicy Baraghod i jego najbliższym doradcom. Nie w smak to możnym rodom, wszakże jak to możliwe że bękart i ktoś z nizin może piastować takie stanowisko.
Jednak nawet Vrikhaur nie potrafi rozwiązać zagadki z Incydentem. Nawet on nie dostrzegł spisku, który może wywrócić do góry nogami stabilność w całym regionie. Czy Pakt Trzynastu jest zagrożony?
Co to była za przygoda, istna jazda bez trzymanki. Początek był lekko powolny, trzeba się wgryźć w książkę. Jednak autorzy świetnie przedstawiają nam świat. Z każdym kolejnym rozdziałem poznajemy nowe szczegóły i informacje o bohaterach i historii.
W książce jest wszystko za co uwielbiam fantastyka. Bardzo dobrze poprowadzona historia, z kilkoma wątkami, które łączą się w całość. Ciężko mi powiedzieć, kto jest głównym bohaterem, chyba mamy ich kilku. Ich losy w poszczególnych rozdziałach bardzo dobrze oddają historię świata i uzupełniają się nawzajem.
Nie mogło zabraknąć też władzy i walki o nią. Spiski, knowania, a wszystko po to, żeby uzyskać jak najwięcej dla siebie. Dodajmy do tego społeczeństwo kastowe, różnice i uprzedzenia, a mamy gotowy przepis na bombę z opóźnionym zapłonem.
Jeszcze wisienka na torcie, czyli religia. Wiara w starych bogów, która powoli jest wypierana przez nowego. I Inkwizycja, która tylko czeka, żeby umaczać swoje miecze w krwii niewiernych.
Jak to mówią, to musi jebn@ć. No i się stało. Celowo nie pisałem Wam dużo o fabule, żeby nie zdradzać za dużo. Z drugiej strony, żeby przekazać Wam większość wątków musiałbym napisać elaborat.
Na uwagę zasługuje jeszcze język jakim książka została napisana. Bardzo dobrze poprowadzona narracja, ciekawe dialogi. Historia opowiadana przez autorów, każe nam wysilić komórki mózgowe i główkować co, jak i dlaczego. Miodzio.
Juz sama okładka pokazuje nam, że będzie mrocznie. I jest. Nie unikniemy walk i morderstw czy brudu panującego w dzielnice biedoty. Wszystko opisane bardzo obrazowo i pobudzające naszą wyobraźnię. Momentami czuć ciarki na plecach.
Mocna polecam Wam książkę. Ostatnio tak dobrze czytało mi się fantastykę przy Opowieściach z Meekhanskiego pogranicza. Mega pozytywne zaskoczenie i mocno kibicuje autorom.
Vrikhaur to najbardziej zaufany człowiek sędziego Vaduki. Jest jego oczyma i uszami we Wschodniej dzielnicy Baraghod i jego najbliższym doradcom. Nie w smak to możnym rodom, wszakże jak to możliwe że bękart i ktoś z nizin może piastować takie stanowisko.
Jednak nawet Vrikhaur nie potrafi rozwiązać zagadki z Incydentem. Nawet on nie dostrzegł spisku, który może wywrócić do...
2024-04-26
Chłopak w czerwonej czapeczce śni mu się po nocach. Obwinia się o jego śmierć, a po tej sprawie zostaje przeniesiony do Torunia. To tutaj ma odbudować swoją reputację.
Prosta sprawa z przekazaniem narkotyków może być gwoździem do jego trumny. Ginie młoda dziewczyna, córka gangstera. Jan Sambor ponownie staje w ogniu krytyki. Trop prowadzi do gwiazdy telewizji i jego mentora. Czy uda się pokonać medialna machinę?
Niech Was nie przerazi objętość książki. Prawie 700 stron, które czyta się jednak bardzo dobrze i szybko. Ale uważajcie. Nie jest to książka do czytania przy włączonym tv. Trzeba się naprawdę skupić. Dodatkowo godziny podane przy rozdziałach wymagają dokładnego sprawdzania. Czasami w jednym czasie mamy pokazane sceny z różnych miejsc. Czasami po jednych wydarzeniach wracamy do poprzednich.
Przez tą zawiłość i początkową ilość wątków potrzebowałem czasu, żeby wgryźć się w całość.
Dostajemy mocny kryminał, gdzie łapówki i szantaże są na porządku dziennym. Ważne persony zamieszane w nielegalne interesy, gwałty i handel narkotykami. W tle mafia działająca od czasów PRL i media wraz z ich wpływem na kształtowanie opinii.
Nie zabraknie też prywatnych tragedii. Niechciana ciąża, zdrady małżeńskie i choroba dziecka. Dojście na szczyt i upadek z wysoka.
Autor miesza nam w głowie, podrzuca niepełne informacje, żeby później poraz kolejny zmylić trop. Jednak nie wszystko zostaje wyjaśnione. Zapowiedź kolejnej książki, czy celowe pozostawienie czytelnika z jego myślami?
Książka jest mroczna i tajemnicza. Czytając miałem nieodparte wrażenie, że coś czyha za rogiem. Napięcie towarzyszyło mi na każdej stronie. Autor potrafił je jednak rozładować, humor jaki lubię pojawiał się w odpowiednim miejscu.
Odkładając książkę byłem jednak nią trochę przytłoczony. Chyba za dużo na raz, za duże zagmatwanie, gdyby nie ten mętlik byłoby lepiej.
Chłopak w czerwonej czapeczce śni mu się po nocach. Obwinia się o jego śmierć, a po tej sprawie zostaje przeniesiony do Torunia. To tutaj ma odbudować swoją reputację.
Prosta sprawa z przekazaniem narkotyków może być gwoździem do jego trumny. Ginie młoda dziewczyna, córka gangstera. Jan Sambor ponownie staje w ogniu krytyki. Trop prowadzi do gwiazdy telewizji i jego...
2024-04-17
Laila to ułożona młoda dama, dziedziczka rodzinnej fortuny. Jej rodzina jest największą w całym królestwie i tylko kościół ma większe wpływy. Zwykły spacer przeradza się w jej prywatną tragedię.
Po upadku z mostu, rzeka wyrzuca ją w dzielnicy nędzy. Obietnicą wysokiej nagrody kupuje opiekę miejscowego chłopaka. Czy uda się jej przeżywać w nowych, trudnych warunkach? Czy kryjówka będzie bezpieczna?
"W imię Boga" to kolejna nowość na rynku fantastyki. Otrzymujemy świat, który jest bardzo podobny do naszego. Ten zabieg dobrze sprawdzi się u czytelników, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z tym gatunkiem.
Otrzymujemy społeczeństwo kastowe nadludzi (narodu wybranego), gdzie jedni mają wszystko, drudzy żyją w nędzy. Jest jeszcze rezerwat, gdzie żyją ludzie, którzy według religii są zagrożeniem dla wiary.
Podobała mi się wewnętrzna przemiana głównej bohaterki. Początkowo to rozpieszczona księżniczka, do której nie docierają inne argumenty niż te które sama wyznaje. Powoli zaczyna dostrzegać problemy nadludzi żyjących w dzielnicy nędzy i widzi w nich takich samych obywateli jak ona. Jej przemiana może sporo namieszać, ale na to musimy poczekać do kolejnego tomu.
Ciężko mi było się wczytać w książkę. Przez pierwszą połowę nie potrafiłem się w nią dobrze wgryźć. Później było zdecydowanie lepiej, a kilka ostatnich rozdziałów wymiata.
Nie ma też wielu zaskoczeń. Dość szybko można przewidzieć los głównej bohaterki, jak i jej przemianę wewnętrzna oraz to, co z tego może wyniknąć.
Jest też wątek romantyczny, który ciągnie się przez większość książki, jednak jest w tle. Zazwyczaj przeszkadzają mi takie wątki, tutaj było to neutralne.
Książka to debiut i jak na taki jest nieźle. Może trochę zbyt wolno, zbyt spokojnie jak dla mnie. Chętnie sprawdzę czy moje przypuszczenia, co do dalszych losów, się sprawdzą.
Laila to ułożona młoda dama, dziedziczka rodzinnej fortuny. Jej rodzina jest największą w całym królestwie i tylko kościół ma większe wpływy. Zwykły spacer przeradza się w jej prywatną tragedię.
Po upadku z mostu, rzeka wyrzuca ją w dzielnicy nędzy. Obietnicą wysokiej nagrody kupuje opiekę miejscowego chłopaka. Czy uda się jej przeżywać w nowych, trudnych warunkach? Czy...
2024-04-15
Ten głód" to pamiętnik Dorothy Daniels, jej spowiedź i chęć wytłumaczenia. To jej spuścizna.
Kim jest Dorothy? To seryjna morderczyni, która książkę pisze już zza krat. Jest krytykiem kulinarnym, dziennikarką i pisarką. Jest też nimfomanką.
Krótki zarys fabuły, bo i nie ma co więcej pisać, żeby nie zdradzać za wiele. Ale czy chcecie ją przeczytać? Dla mnie największe rozczarowanie w tym roku.
Widziałem sporo opinii o książce, same pozytywne i dlatego chciałem ją przeczytać. Miało być brutalnie, szokująco ... Było może momentami, momencikami.
Od razu rzuca się w oczy Dorothy jako nimfomanka. Serio, scen jest dużo, więcej niż tych brutalnych. Opisuje swoje relacje z mężczyznami i pewien proces, który musiał zająć, żeby dokonała morderstwa. Nie mój gust.
Dorothy jest też kanibalem. Tak, dobrze widzicie. Zjadała części swoich ofiar. I to jest szokujące. Jednak liczyłem na więcej, może coś w stylu Hannibala Lectera? Moja wyobraźnia nie działa, wszystko było miałkie i bez smaku.
Jednak najgorszym są opisy i porównania. Są pisane językiem tak rozwlekłym, że momentami przewracałem oczami ze zdziwienia. Jedno słowo potrafi być opisane trzema zdaniami, tak kwiecistymi, tak nierealnymi, że aż boli.
Przeczytałem ten pamiętnik i na końcu zadałem sobie pytanie, to już? Serio, nic się nie dzieje. Książka jest nijaka.
Doczytałem do końca, tylko dlatego, że nie zostawiam niedokończonych książek. Kilkukrotnie jednak chciałem przerwać czytanie. Nie wiem dlaczego nie 1. Chyba doceniam fakt jak długo autorka ją pisała. Nie polecam
Ten głód" to pamiętnik Dorothy Daniels, jej spowiedź i chęć wytłumaczenia. To jej spuścizna.
Kim jest Dorothy? To seryjna morderczyni, która książkę pisze już zza krat. Jest krytykiem kulinarnym, dziennikarką i pisarką. Jest też nimfomanką.
Krótki zarys fabuły, bo i nie ma co więcej pisać, żeby nie zdradzać za wiele. Ale czy chcecie ją przeczytać? Dla mnie największe...
Cześć Czytelnicy 🤗
Lubię czytać książki z historią w tle i często, dzięki temu, poszerzać swoją wiedzą. Jak jednak sprawdzi się książka, gdzie historia jest na pierwszym planie? W dodatku taka, której uczą nas od małego w szkołach?
Po śmierci Piasta Siemomysła władzę w księstwie miał przejąć jego syn Czcibor. Jednak w chwili śmierci stary książę postanawia przekazać tytuł w ręce najstarszego Mieszka, którego lata temu wygnał. Trzeba odnaleźć przyszłego kniazia i przekazać mu ostatnią wolę ojca.
Mieszko w tym czasie zbratał się z wikingami. Zebrał własną drużynę, z którą grabi i plądruje okoliczne grody. Swoją postawą zdobył poważanie nawet u duńskiego króla. Czy zechce zmienić swoje życie i zasiąść na tronie księstwa Piastów?
Chyba wszyscy pamiętamy pierwszego władcę Polski. Jednak mało jest informacji kim był i co robił Mieszko. Autor pokazuje nam jedną z hipotez na ten temat, gdzie Mieszko związał się z wikingami.
W mojej ocenie książka oddaje swietnie klimat mrocznych wieków. Ciągłe najazdy, walki i plądrowania. Świętowanie zwyciest i libacje do rana. Brutalne pojedynki, gwałty, morderstwa i przegrani sprzedawani jako niewolnicy. Może trochę zbyt czysto w tych grodach, ale może nie zauważyłem go między chałupami.
W takiej książce nie dało uniknąć się walk i licznych potyczek. Odcięte kończyny, flaki na wierzchu, krew leje się wszędzie. A po dobrej bitce trzeba się napić, najlepiej miodu czy piwa.
A jak władza to i walka o nią. Knowania, spiski czy morderstwa. Wszystkie środki dozwolone. Z drugiej strony mamy jednak wiernych i lojalnych wojów, którzy przysięgają wierność władcy.
Jest też wiara w starych bogów, nie tylko tych słowiańskich, ale i nordyckich. Co tu dużo ukrywać, lubię też mitologię. Mogłoby być jej więcej, ale zawsze o tym piszę 😁
Jest jedna rzecz której mogłoby być mniej, jednak której nie ta się uniknąć w takiej książce. Mowa oczywiście o romansach i scenach miłosnych. Chociaż ciężko nazwać to w ten sposób. Lepiej dobitnie - ostry sex, gdzie kobieta
Cześć Czytelnicy 🤗
Lubię czytać książki z historią w tle i często, dzięki temu, poszerzać swoją wiedzą. Jak jednak sprawdzi się książka, gdzie historia jest na pierwszym planie? W dodatku taka, której uczą nas od małego w szkołach?
Po śmierci Piasta Siemomysła władzę w księstwie miał przejąć jego syn Czcibor. Jednak w chwili śmierci stary książę postanawia przekazać tytuł...
Ten kto wykopał idzie po piłkę. Kuba oprócz piłki znalazł jeszcze stare auto pod plandeką. Zabiera błyskotkę leżącą obok i nie mówić nikomu wraca do domu.
W miasteczku dochodzi do zaginięć kilku dzieci. Pierwsze tropy prowadzą do sąsiada. Co on ukrywa? Kuba z przyjaciółmi muszą rozwiązać tajemnicza historię.
Dawno nie czytałem książki, w której bohaterami były dzieci i sam sobie się dziwnie, ale mnie to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, poczułem się sam jak młody chłopak przeżywający przygody. Albo oglądający je w telewizji. Może nie Stranger Thinks ale Goonies czy Stawiam na Tolka Banana już tak.
Czy to młodzieżówka? Sam nie wiem, raczej nie. Trochę powieść grozy, trochę przygodówka, a trochę fantastyka. Gry planszowe często określane są mianem rodzinnych. Tą książkę można tak określić. Rodzinna. I dla rodziców i nastolatków.
Na plus zasługuje budowanie napięcia, które utrzymuje się do samego końca. Może nie czytałem jej z wypiekami na twarzy, ale lekka niepewność była
Akcja. Autor zdecydowanie nie pozwala nam się nudzić. Dzieciak mają ciekawe pomysły, same chcą rozwiązać zagadkę. Jednak nie stronią od pomocy innych, czy to rodziny, czy sąsiadów. A i do biblioteki pójdą.
Zastanawiam się co powiedzieć o bohaterach. Ot dzieciak. Jedni bardziej rozrabiają i sieją postrach wśród rówieśników. Inni to miłe książkowe, a kolejni poszukiwacze przygód. Jednak to tyle. Jakiś wyeksponowanych cech charakteru nie zauważam.
Sama historia jest ciekawa. Któż z nas nie słyszał o czarnej Wołdze? W moim dzieciństwie jeździli w nim bandyci i porywali dzieci. Tym razem mamy demony. Tylko co za tym wszystkim stoi? Ten wątek najbardziej mi się podobał, ale trochę nie został wykorzystany jego potencjał.
Książka jest przyjemna i jeżeli szukasz czegoś innego, oryginalnego jako przerywnika w kolejnych kryminałach czy książkach fantasy to śmiało.
Ten kto wykopał idzie po piłkę. Kuba oprócz piłki znalazł jeszcze stare auto pod plandeką. Zabiera błyskotkę leżącą obok i nie mówić nikomu wraca do domu.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toW miasteczku dochodzi do zaginięć kilku dzieci. Pierwsze tropy prowadzą do sąsiada. Co on ukrywa? Kuba z przyjaciółmi muszą rozwiązać tajemnicza historię.
Dawno nie czytałem książki, w której bohaterami były dzieci i sam...