-
ArtykułyTak kończy się świat, czyli książki o końcu epokiKonrad Wrzesiński5
-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant15
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać419
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
Biblioteczka
2016-12-07
2016-12-07
Erast Pietrowicz powraca, i mimo że lata lecą, w całkiem nie najgorszej formie.
Najnowsza część zawiera trzy opowiadania. Pierwsze z nich mogłoby z powodzeniem stanowić samodzielną całość. Oprócz tego co najbardziej lubimy w Fandorinie otrzymujemy steam-punkowe opowiadanie, a przy okazji i hołd dla Juliusza Verne'a. Otwarte zakończenie pozwala sądzić, że z Napoleonem IV i Bellindą Jenkins jeszcze się spotkamy.
"Samotny żagiel" wyjaśnia, co się stało z Angeliną z "Dekoratora". I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że spotykamy Erasta w 1907 r. Paryżu, gdy cieszy się z odnalezionego na galeonie złota (podąża Drogą Luksusu), przytywszy o 4 kg (!). Tymczasem przecież jak pamiętamy ze "Świat jest teatrem" w wieku 50 lat, a więc od 1906 r. Fandorin postanowił co roku zdobywać po jednej umiejętności: ze świata intelektualnego i ze świata sportowego. Więc skąd, pytam się panie Autorze te 4 dodatkowe kilogramy??? Co gorsza w obu opowiadaniach Erast Pietrowicz twierdzi, że ma tyle samo lat (47, 48?), choć czas akcji oddzielony jest o 4 lata.
No i trzecie, najkrótsze opowiadanie, ukłon w naszą (Polski) stronę, ale jak to Akunin, ukłon cokolwiek zgryźliwy ("To ma być zima?" rozmyśla Fandorin włócząc się po podkieleckich polach w grudniowy poranek. :)). No i na deser dostajemy imprezę sylwestrową przyszłych rewolucjonistów.
Co ciekawe w żadnym z opowiadań Erast nie rozprawia się ze swoim przeciwnikiem do końca, a w każdym razie nie jest to wyraźnie przedstawione, pozostawione raczej wyobraźni.
Tak czy inaczej czekamy niecierpliwie na wyjaśnienie co stało się z naszym bohaterem po wydarzeniach w Czarnym Mieście. Akunin zajęty jest na razie innymi projektami i mocno próbuje naszą cierpliwość. Kolejny tom ma się ukazać (po rosyjsku) dopiero w 2018 r. Ma być to znowu zbiór opowiadań. Taką też formę ma przybrać kolejna i ostatnia już książka.
Przy okazji "dziękuję" polskiemu wydawnictwu za to, że na półce mam już cztery rodzaje okładek Fandorina. Jakby nie można było wydać cyklu w jednolitej szacie graficznej. ;)
Erast Pietrowicz powraca, i mimo że lata lecą, w całkiem nie najgorszej formie.
Najnowsza część zawiera trzy opowiadania. Pierwsze z nich mogłoby z powodzeniem stanowić samodzielną całość. Oprócz tego co najbardziej lubimy w Fandorinie otrzymujemy steam-punkowe opowiadanie, a przy okazji i hołd dla Juliusza Verne'a. Otwarte zakończenie pozwala sądzić, że z Napoleonem IV i...
2016-12-08
2016-11-13
2016-11-13
2016-11-06
2016-11-06
2016-11-06
2016-11-01
2016-11-01
2016-11-01
2016-11-01
2016-11-01
2016-11-01
2016-11-01
2016-11-01
2016-09-03
2016-09-03
2016-09-03
Może nie idealna, ale Akunin jak zwykle staje na wysokości zadania. W końcu w polskim tłumaczeniu.
Może nie idealna, ale Akunin jak zwykle staje na wysokości zadania. W końcu w polskim tłumaczeniu.
Pokaż mimo to