Ostatnie spojrzenie Charles Burns 7,7
![Ostatnie spojrzenie](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/5046000/5046200/1030266-352x500.jpg)
Budzi się Doug z opatrunkiem na głowie i, kurczę, jest Tintinem – tym od Hergé – tyle że w lustrzanym odbiciu. Lustra w kulturze tak już odbijają, że zazwyczaj robi się mrocznie, niepokojąco i do góry nogami. Oto mamy więc Nitnita, którego przez świat egzystencjalnych lęków, zamiast białego pieska Milusia, prowadzi czarny kocur Tuszek. Czyli miło już było.
Taki jest punkt wyjścia „Ostatniego spojrzenia” Charlesa Burnsa i od tego momentu historia się gmatwa, samo się cytuje, zapętla i wikła w sieci różnorodnych odniesień, tworząc symbole w symbolach. Od strony technicznej to intrygujące, ba, szalenie satysfakcjonujące, ale…
Ale chciałbym sam być sobie sterem w podróży i samodzielnie odkrywać sens tej poszatkowanej na drobne kawałki opowieści o życiu.
Gdyby wydestylować z „Ostatniego spojrzenia” główną historię, to pewnie zapełniłaby ona nie 176 stron, a góra kilkanaście paneli. To nie zarzut – sztuką jest opowiedzieć prostą historię w atrakcyjny sposób. Problem mam z tym, że w finale autor postanawia dodatkowo objaśnić mi tę skądinąd nieskomplikowaną fabułę, wykładając wszystkie karty na stół. To o tyle niefortunne, że już od pierwszych stron Burns konsekwentnie – obsesyjnie wręcz – powołuje się na określony zestaw obrazów i symboli, zatem chyba tylko nieuważny odbiorca nie połączy w porę kropek i nie zrozumie, o co w tym całym bałaganie chodzi.
Nie wiem, czy pod koniec zabrakło Burnsowi wiary w prowadzoną narrację (a przecież jak najbardziej poprawną),czy był to wynik podszeptów oryginalnego wydawcy, który nie ufał inteligencji czytelnika. Nie moja rzecz. Obawiam się natomiast, że w obecnym kształcie niektóre sceny tracą na sile rażenia i są bliskie otarcia się o banał typu „za kilka stron złamię ci serce, dziewczyno, więc weź mi teraz zapozuj z tym sercem z mięsnego, w które wbity jest nóż”.
Niemniej „Ostatnie spojrzenie” to dobry komiks. Byłby bardzo dobry, gdyby w finale Burns zrezygnował z tej niepotrzebnej troski o wygodę odbiorcy.