Warstwa wizualna: 3/4. Lubię taka kreskę. I prostotę
Jakość wydania: 2/2. Solidne wydanie. Super jakość papieru. Kultura gniewu - jestem pod wrażeniem
Fabuła: 1/3. Do połowy komiksu ciężko było mi się połapać w tej historii, zmiany wątków, jakieś dziwne stwory. Chaos. Od drugiej połowy zaczelo się wszystko układać. Zakończenie zostawia jednak dla mnie jakiś taki niedosyt. Dlaczego główny bohater tak łatwo spanikował i się poddał?
Czy patrzyłem, ile zostało do końca? 1/1 daje tu maksa, od połowy książki zacząłem połykać strony
Sumaryczna ocena 7/10
„Ostatnie spojrzenie“ to wielowymiarowa opowieść, gdzie wrażliwość bohatera ukrywa się za maską lub aparatem, surrealistyczne senne majaki są odbiciem lęków, a codzienność zdominowane jest przez pragnienie czegoś, co może przynieść jedynie ból. Jest w tym mrok, który powoduje dyskomfort, a specyficzny sposób prowadzenia narracji może wybijać z równowagi i zabierać poczucia bezpieczeństwa. Najważniejsze jest jednak wszechobecne rozczarowanie.
W centrum wydarzeń znajduje się Doug — chłopak z trudną relacją z ojcem, zakochany w dziewczynie, z którą związek wypełniony jest niepokojem — oraz Johnny 21 — jego alterego, jakie zdaje się być nie rozumiane przez nikogo. Nieważne, jaką wersja siebie jest, wciąż czegoś się boi, coś mu nie wychodzi i coś go zawodzi (lub on zawodzi innych). Między zdaniami można znaleźć cichy ból i pewną niezdolność do stabilnego, szczęśliwego funkcjonowania. Pozytywne wydarzenia mają w sobie zapowiedź nieszczęścia, a negatywne brak nadziei na przemijanie tego stanu. Kluczem do zrozumienia psychiki bohatera jest natomiast jego sen pełen ukrytych znaczeń.
Komiks Charlesa Burnsa to pożywka dla negatywnych myśli. Zawód sobą oraz innymi staje się uczuciem dominującym i może zgnieść wnętrzności lub zabrać oddech, ale właśnie to jest najlepsze w tym tytule. Te niewygodne stany, które zabierają poczucie komfortu. Jakby coś wysysało szczęście z powietrza.
przekł. Wojciech Góralczyk