Amerykański rysownik i autor powieści graficznych, laureat wielu prestiżowych nagród, m. in. cztery Harvey Awards, dwie Eisner Awards i dwie Ignatz Awards.http://www.dootdootgarden.com/
Przeczytałam tą powieść dwa razy i wielokrotnie wracałam do niej myślami po lekturze, ale nadal tak naprawdę nie umiem wyrobić sobie o niej konkretnej opinii.
Bez wątpienia sama kreska jest przepiękna, a ilustracje, inspirowane wzornictwem arabskim i Koranem, zachwycają szczegółowością i dynamiką. Muszę też przyznać, że samo przesłanie tej opowieści trafia do mnie i wzrusza. Ale trzeba powiedzieć to jasno - Habibi nie tylko erotyzuje przemoc wobec kobiet, ale i jaskrawo powiela orientalistyczne kalki o kulturze arabskiej. Brak tu niuansu, brak przełamania stereotypów. Bohaterów zalewa ocean cierpienia, a czytelnika - ocean wątpliwości czy dobrze robi, czytając tą książkę. Niestety, rasa i płeć autora w tym przypadku mają znaczenie.
Tak to jest, gdy się daje kolejną szansę autorowi. Z reguły okazuje się, że nie warto było. Nie wiem, co rysownik miał na myśli, smarując swoje postaci. Nie wiem, co tłumacz miał na myśli tworząc te potworki zamiast zdań. A już te niby gwarowe wypowiedzi, masakra. A te syjamskie bliźnięta? Niczym postać z krainy fantastyki. Nie, nie i jeszcze raz nie. Nie przemówił, nie przekonał i nie zachwycił. Z ulgą odłożyłam na biblioteczną półkę.