-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać271
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Biblioteczka
2015-12-30
2015-12-29
Książka nie zaczyna się typowo jak dla tego gatunku literackiego. Nie zostajemy od razu postawieni przed faktem dokonanej zbrodni. Nie podążamy tropem sprawcy, lecz stajemy w obliczu absurdalnej z punktu widzenia czytelnika sytuacji. W tym samym czasie i w tym samym domu dochodzi do dwóch niezależnych od siebie włamań. Dzięki nieujarzmionej ciekawości jednego z włamywaczy zostajemy wplątani w tajemniczą zagadkę. Chęć jej rozwiązania zmusza naszego bohatera do współpracy z nieufną i przerażoną Cleą, która do samego końca prowadzi zaciętą grę nie tylko ze swoimi prześladowcami lecz również z ludźmi, którzy starają się jej pomóc.
"Ścigana" to książka idealna na spokojny wieczór, napisana bardzo przystępnym językiem. Autorka zdecydowanie skupiła się w niej na procesie budowania relacji damsko-męskich między bohaterami i na rozwinięciu romansu, ujmując trochę części kryminalnej. Zauważalnym minusem jest to, że krąg podejrzanych jest bardzo mały, co sprawia że rozwiązanie zagadki nie jest takie trudne. Moment kulminacyjny to jedyny faktycznie dobrze rozwinięty fragment kryminalny tej książki. Mimo wszystko "Ścigana" to bardzo przyjemna i lekka książka, dlatego zasługuje na wysoką 6!
http://meskaksiazka.blogspot.com/2015/12/scigana.html
Książka nie zaczyna się typowo jak dla tego gatunku literackiego. Nie zostajemy od razu postawieni przed faktem dokonanej zbrodni. Nie podążamy tropem sprawcy, lecz stajemy w obliczu absurdalnej z punktu widzenia czytelnika sytuacji. W tym samym czasie i w tym samym domu dochodzi do dwóch niezależnych od siebie włamań. Dzięki nieujarzmionej ciekawości jednego z włamywaczy...
więcej mniej Pokaż mimo to
Warto zacząć od tego, że aby w pełni zrozumieć przygody Roba - głównego bohatera należy wczuć się w klimat polityki, religii i sposobu życia XI-wiecznego społeczeństwa. Wybranie wtedy drogi wędrowca istotnie nie było tak łatwe jak w obecnych czasach. Na każdym kroku na naszego bohatera czyhały zasadzki i niebezpieczeństwa. Problemy pojawiały się zarówno na tle politycznym jak i religijnym. Razem z Robem podążamy przez wielki, nieprzyjazny świat rozpoczynając podróż od Londynu, który był rodzinnym miastem osieroconego bohatera. Całe jego dzieciństwo to pełne przygód lata nauki pod opieką starego balwierza. Kiedy zaś chłopak w końcu odnajduje własną drogę celem jego życia staje się przyuczanie do zawodu medyka. Isfahan, czyli miasto w którym może spełnić marzenia nie jest jednak przyjazny dla chrześcijan. Chcąc podjąć naukę musi się więc uciec do niegodnych sztuczek. I tak oto zaczynając od żonglerki i braku jakiejkolwiek wiedzy na temat leczenia ludzi Rob dzięki swojemu uporowi i sile dociera tak daleko...
Jeżeli lubicie przygody osadzone w tak zamierzchłych czasach, naszpikowane wieloma zwrotami akcji to książka idealna dla was. Moim zadaniem jest tylko dodać, że "Medicusa" czyta się bardzo płynnie dzięki temu, że wątek główny nie jest przerywany żadnymi retrospekcjami, napisany jest przystępnym językiem, a dodatkowo w wydaniu ze zdjęcia użyto miłej dla oka czcionki nie męczącej czytelnika. Zachęcam do przeczytania!
http://meskaksiazka.blogspot.com/2015/12/medicus.html
Warto zacząć od tego, że aby w pełni zrozumieć przygody Roba - głównego bohatera należy wczuć się w klimat polityki, religii i sposobu życia XI-wiecznego społeczeństwa. Wybranie wtedy drogi wędrowca istotnie nie było tak łatwe jak w obecnych czasach. Na każdym kroku na naszego bohatera czyhały zasadzki i niebezpieczeństwa. Problemy pojawiały się zarówno na tle politycznym...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-11-28
Gdy wiadomość o czterech ogromnych katastrofach lotniczych obiega kulę ziemską ludzie wpadają w panikę, a chcąc uwolnić skumulowany w sobie strach zaczynają tworzyć niezliczone teorie na temat ostatnich wydarzeń. Spekulacje powoli przekształcają się w obłęd, któremu nie sposób zapobiec. Liczne wspólnoty kościelne, wierzące w nadejście Apokalipsy oraz zwolennicy teorii o interwencji Obcych tylko potęgują poczucie przerażenia wśród ludzi. Rodziny Trojga, na które spada brzemię opieki nad kilkulatkami po katastrofie, zostają postawione w bardzo trudnej sytuacji.
Najtrudniejszą rzeczą dla czytelnika jest zauważenie, że "Troje" to książka w książce. Istnieją dwie autorki, dwie strony tytułowe, dwa kompletnie różne sposoby pisania. Sarah Lotz, czyli nasza autorka numer jeden, wprowadzana niezwykle mroczną i drastyczną wizję katastrof lotniczych, w wyniku których giną setki ludzi. Jej dzieło ma za zadanie wprowadzić nas w nie do końca zrozumiały, lekko mistyczny świat. Następnie zapoznajemy się z Elspeth Martins, która kontynuuje wizję przedstawioną przez Lotz. Wszystkie następne rozdziały pisane przez drugą autorkę mają formę rozmów, jak również korespondencji Martins z uczestnikami katastrof, śledczymi oraz rodzinami dzieci.
Sposób pisania Elspeth powoduje, że z niezwykłą łatwością przepłyniemy przez tą książkę. Wpływa on również na to co odczuwamy czytając "Troje". Nie jesteśmy już tylko zwykłymi czytelnikami. Jesteśmy uczestnikami tajemniczych wydarzeń!
Moim zdaniem "Troje" to rewelacyjna książka! Sam jej unikalny wygląd przyciąga wzrok, ale to nic w porównaniu z jej zawartością. Język tekstu jest bardzo przystępny i na pewno nie sprawi nikomu problemów. Mały minus za kilka chaotycznych rozdziałów, ale to naprawdę drobnostka!
Jeżeli więc lubicie powieści, które wywołują dreszczyk emocji i utrzymują w napięciu śmiało sięgnijcie po tą książkę!
http://meskaksiazka.blogspot.com/2015/11/troje.html
Gdy wiadomość o czterech ogromnych katastrofach lotniczych obiega kulę ziemską ludzie wpadają w panikę, a chcąc uwolnić skumulowany w sobie strach zaczynają tworzyć niezliczone teorie na temat ostatnich wydarzeń. Spekulacje powoli przekształcają się w obłęd, któremu nie sposób zapobiec. Liczne wspólnoty kościelne, wierzące w nadejście Apokalipsy oraz zwolennicy teorii o...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-16
Jest to bardzo ciekawa i szerzej niestety nieznana pozycja historyczna traktująca o czasach cesarstwa rzymskiego. Ross Cowan opisuje w niej sposoby prowadzenia walki przez starożytnych władców ówczesnego świata, czyli Rzymian. W kilku rozdziałach dokładnie opisuje w jaki sposób prowadzono pojedynki i jak wyzywano do boju liderów przeciwnych armii, czy chociażby jak przesądy mogły wpływać na wyniki prowadzonych bitew. Można tu nawet przeczytać o specjalnym rodzaju poświęcenia, które mogło motywować pozostałych żołnierzy do walki, przekonanych, iż samobójczy gest swojego dowódcy mógł oznaczać, że na pewno wygrają dane starcie. Nie brak tu też opisów pojedynków jeden na jednego, które mogły być równie znaczące jak przesądy, bo morale armii było wtedy bardzo zmienne, jak chorągiewka na wietrze. Nie brak tu niczego czego można by się spodziewać po historii cesarstwa rzymskiego. Wszystko to jest napisane bardzo przystępnym i zrozumiałym językiem i całość czyta się rewelacyjnie. Można też wracać do tego dzieła kilka razy, bo wielokrotna lektura może obfitować w odszukanie pominiętych wcześniej ciekawostek. Znalazło się tu też porównanie poezji do etosu żołnierza rzymskiego, a więc spektrum ciekawostek na temat antycznych zmagań bitewnych jest bardzo duże. Jest to kawał świetnej lektury traktującej o dawno już zapomnianym imperium, które miało nawet swoją kulturę prowadzenia działań wojennych. Co mogło przekonać zwykłego śmiertelnego szeregowego człowieka w tej armii do walki? Bogate Łupy - oczywiście, ale nie tylko. Co jeszcze? Na to właśnie pytanie znajdziemy tu odpowiedzi, oraz dużo, dużo więcej.
http://meskaksiazka.blogspot.com/2015/05/wojny-bitwy-i-wojownicy-rzymscy.html
Jest to bardzo ciekawa i szerzej niestety nieznana pozycja historyczna traktująca o czasach cesarstwa rzymskiego. Ross Cowan opisuje w niej sposoby prowadzenia walki przez starożytnych władców ówczesnego świata, czyli Rzymian. W kilku rozdziałach dokładnie opisuje w jaki sposób prowadzono pojedynki i jak wyzywano do boju liderów przeciwnych armii, czy chociażby jak przesądy...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-16
Władcy Stadionów to książka typowa dla fanów piłki nożnej oraz ludzi szukających mocnych wrażeń w okolicy stadionów. Przez większą część społeczeństwa mogłaby być to pozycja napiętnowana ze względu na epatującą z każdej strony agresje chuliganów, natomiast każdy kto się interesuje sportem z pewnością nie będzie zawiedziony tym zbiorem opowiadań ludzi uczestniczących w ustawkach. Książka ma postać wywiadów prowadzonych przez byłych fanów futbolu, choć może to być nie do końca poprawne scharakteryzowanie autorów. Są to byli chuligani, którzy zjeździli całą Anglię w poszukiwaniu im podobnych ludzi i opisali co każdy z nich przechodził i jak wyglądała, bądź wygląda nadal ich przygoda z tym "brutalnym" wymiarem sportu. Pomysł jest dobry, choć nie wykorzystany w pełni. Cass Pennant i Martin King każdemu zadawali ten sam zestaw pytań, który zbudował obraz angielskich chuliganów minionych czasów. Znajdziecie tu różne słynne postacie z wielu brytyjskich, a nawet holenderskich czy szkockich klubów. Każda opowieść pomimo gwarantowanej zawartości agresji może być też pouczająca. Nie jest to dzieło wybitne, ale nie jest też słabe. Moim zdaniem ta próba przybliżenia największych postaci wśród "ekip" rozrabiających w futbolu jest raczej przeznaczona do tego rodzaju kibicowskiego środowiska, więc przeciętnego czytelnika na kolana nie rzuci. Nie wątpię jednak w to, iż pomysł napisania takowej książki nie jest zły.
http://meskaksiazka.blogspot.com/2015/05/wadcy-stadionow.html
Władcy Stadionów to książka typowa dla fanów piłki nożnej oraz ludzi szukających mocnych wrażeń w okolicy stadionów. Przez większą część społeczeństwa mogłaby być to pozycja napiętnowana ze względu na epatującą z każdej strony agresje chuliganów, natomiast każdy kto się interesuje sportem z pewnością nie będzie zawiedziony tym zbiorem opowiadań ludzi uczestniczących w...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-16
Na samym początku ostrzegam: jeżeli nie jesteś wielkim fanem Matta Richtela zdecydowanie złap za inną książkę... Fabuła jest jednowątkowa a wszystkie wydarzenia zawsze poznajemy wcielając się w postać głównego bohatera, co uniemożliwia dokładne poznanie innych postaci a tym samym sprawia, że książka po dłuższej lekturze staje się melancholijna, a wręcz nudna. Zakończenie książki, jak i sam tok śledztwa również pozostawiają wiele do życzenia. Autor zamyka bohatera w kręgu ludzi, poza który nie wychodzimy nawet na moment, co zdecydowanie ogranicza naszą wyobraźnię. Również z tego samego powodu Nat staje się nad wyraz podejrzliwy i wrogo nastawiony do nawet najbliższych mu osób. Coś, co oczywiście mogłoby się stać jego cechą charakterystyczną, przeradza się w obłęd, który wprowadzony w fabułę po raz enty zaczyna drażnić czytelnika. Właściwe zakończenie książki przypada jedynie na kilka ostatnich stron lektury. Według mnie zostało ono zbytnio skumulowane, co powoduje, że natłok informacji, przypadający na jeden lub dwa ostatnie rozdziały, przyprawia o zawrót głowy. Łatwy język, niektóre fragmenty, w których zawarte są rozmowy Lane z komputerem, przełamujące monotematyczny tok akcji oraz umiejętne wplecenie pojęć medycznych w wypowiedzi głównego bohatera, bronią renomy tej książki. Ostatecznie z mojej strony z tą książką wiążą się niestety same rozczarowania. Lista zalet jest naprawdę krótka w porównaniu do przeważającej ilości negatywów.
http://meskaksiazka.blogspot.com/2015/03/zabawka-diaba.html
Na samym początku ostrzegam: jeżeli nie jesteś wielkim fanem Matta Richtela zdecydowanie złap za inną książkę... Fabuła jest jednowątkowa a wszystkie wydarzenia zawsze poznajemy wcielając się w postać głównego bohatera, co uniemożliwia dokładne poznanie innych postaci a tym samym sprawia, że książka po dłuższej lekturze staje się melancholijna, a wręcz nudna. Zakończenie...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-16
Autobiografia jednej z najbardziej barwnych postaci polskiej piłki ostatnich lat. Człowieka, który używa języka prostego i dosadnego a zarazem ciekawego co powoduje, że trudno byłoby się na niego obrazić za to czy inne sformułowanie swych myśli w obrazowy sposób. Kilka jego haseł stało się już nieśmiertelnymi. Książka jest bogata w różnego rodzaju anegdoty i opowieści ze środowiska sportowego. Janusz Wójcik opisuje bez ceregieli "świat brudnej polskiej piłki skopanej" w taki sposób iż trudno jest się nie uśmiechnąć czytając o tym, choć czasem mógłby to być gorzki śmiech. W zalewie, a wręcz potoku biografii sportowych wydanych ostatnio na półki sklepowe ta jest jak najbardziej warta przeczytania. Jako osoba żywo zainteresowana światem piłki nożnej nie mogę ukrywać iż oczekiwałem na nią niecierpliwie i nie zawiodłem się czytając zbiór tych wszystkich anegdot. Jak zwykle przytoczę powiedzenie, że "sport to zdrowie", lecz jak przyjrzeć się mu z bliska to rzeczywiście trzeba mieć zdrowie by podołać fali alkoholowych imprez, zarówno przed jak i po meczach,
a przykładów takich u Wójcika akurat nie brakuje. Niektóre z powiedzeń naszego byłego trenera narodowego na stałe wejdą już w kanon słownictwa sportowego,
a więc ..."kasa Misiu kasa"...do księgarni a potem ..."jedziemy z frajerami" przez 300 stron. W końcu nie ma tu opierdzielania się po kątach, jest wszystko to co faceci lubią najbardziej, nawet Ci niezainteresowani sportem.
http://meskaksiazka.blogspot.com/2015/03/wojt-jedziemy-z-frajerami.html
Autobiografia jednej z najbardziej barwnych postaci polskiej piłki ostatnich lat. Człowieka, który używa języka prostego i dosadnego a zarazem ciekawego co powoduje, że trudno byłoby się na niego obrazić za to czy inne sformułowanie swych myśli w obrazowy sposób. Kilka jego haseł stało się już nieśmiertelnymi. Książka jest bogata w różnego rodzaju anegdoty i opowieści ze...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-16
"Wespazjan trybun Rzymu" to kolejna z opowieści o starożytnym Rzymie, ostatnio często pojawiającym się w fabule wielu książek o zabarwieniu historycznym. Główny bohater, jest tu przedstawiony jako młody chłopak, który dopiero wspina się na szczyt władzy w potężnym cesarstwie. Wespazjan przemierza kolejne krainy walcząc po drodze z wieloma przeciwnościami losu by wreszcie z chłopca jakim go poznajemy stać się mężczyzną z mieczem w ręku odważnie stającym naprzeciwko swoich wrogów. Towarzyszymy więc temu człowiekowi, który kiedyś zostanie cezarem, chłonąc jego przygody z nieukrywanym zachwytem. Oprócz tego główny bohater wraz ze swoim bratem Sabinusem zostają wplątani w sieć dramatycznych i niebezpiecznych wydarzeń, które dzieją się w tak szybkim tempie, że czytelnik nie myśli nawet o oderwaniu się od lektury. Książka ta trzyma w napięciu i nie stroni od intryg opisywanych w niezwykły sposób przez autora. Jest równocześnie na tyle prawdziwa, że można by uwierzyć, że jest pisana na faktach autentycznych. Nie brakuje tu nic czego znawcy oraz pasjonaci historii chcieliby znaleźć i tylko szkoda, że książka została podzielona na tomy, ponieważ chciałoby się poznać losy tego zaplątanego w sieć intryg rzymianina jak najszybciej. Jest to rozgrzewka przed kolejnymi częściami tego bardzo dobrze napisanego dzieła. Fabbri udanie wpisuje się w nurt powieści z serii rzymskiej, dotrzymując kroku innym wielkim twórcom piszących o podobnej tematyce.
http://meskaksiazka.blogspot.com/2015/04/wespazjan-trybun-rzymu.html
"Wespazjan trybun Rzymu" to kolejna z opowieści o starożytnym Rzymie, ostatnio często pojawiającym się w fabule wielu książek o zabarwieniu historycznym. Główny bohater, jest tu przedstawiony jako młody chłopak, który dopiero wspina się na szczyt władzy w potężnym cesarstwie. Wespazjan przemierza kolejne krainy walcząc po drodze z wieloma przeciwnościami losu by wreszcie z...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-16
Książki Dmitry'a Glukhovskiego są dość specyficzne w swojej treści jak i formie, i tak zupełnie jak z kimś nowo poznanym liczy się pierwsze wrażenie - albo polubisz albo nie. Kolejna pozycja tego znakomitego rosyjskiego pisarza "Witajcie w Rosji" doskonale wpisuje się w ten kanon. Dla fanów choć nie tylko, pozycja ta będzie nietypowym przeżyciem porównywalnym z autorskimi pomysłami niezapomnianej ekipy - grupy "Monthy Phytona" tyle, że w wydaniu wschodnio-europejskim. Wręcz ocieka absurdem i humorem, ale równocześnie ukazuje kraj autora w krzywym zwierciadle rzeczywistości. Oczywiście nie można zapomnieć o konwencji dla Glukhovskiego najważniejszej czyli fantastyki, obecnie nazywanej sciene-fiction. Jeśli drogi czytelniku masz ochotę na dobrą i pokręconą zabawę to śmiało chwytaj książkę, która poprowadzi Cię przez 16 różnych opowiadań, które będą oscylować na granicy absurdu i humoru, umiejętnie mieszając tymi konwencjami, powodując zaciekawienie i uśmiech. Im dalej brniemy przez kolejne opowiadania tym bardziej możemy być zadowoleni, iż ominęła nas "przyjemność" życia w tym państwie - ale czy na pewno? Po lekturze i refleksji może się okazać, że to co zostało przekazane przez autora może być dopasowane do każdych realiów w obrębie państw europy wschodniej.
http://meskaksiazka.blogspot.com/2015/03/witajcie-w-rosji.html
Książki Dmitry'a Glukhovskiego są dość specyficzne w swojej treści jak i formie, i tak zupełnie jak z kimś nowo poznanym liczy się pierwsze wrażenie - albo polubisz albo nie. Kolejna pozycja tego znakomitego rosyjskiego pisarza "Witajcie w Rosji" doskonale wpisuje się w ten kanon. Dla fanów choć nie tylko, pozycja ta będzie nietypowym przeżyciem porównywalnym z autorskimi...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-16
Ta książka to zbiór ponad dziewięćdziesięciu krótkich anegdot. Ich tematyka dotyka różnych sfer naszego życia: od wyjątkowych trudnych - polityki do tych najbardziej zwyczajnych - spotkań towarzyskich czy pracy... Zadajmy sobie pytanie, czy aby na pewno mechanicznie wykonywane przez nas czynności są takie oczywiste? Okazuje się, że nie! Każda z nich ma w sobie coś niezwykłego, coś co może stać się przedmiotem zabawnej sytuacji! To właśnie stara nam się pokazać Clarkson. Wydarzenia przez niego opisywane są zabawnym odzwierciedleniem szarej rzeczywistości, która czasem dopada każdego z nas. Wiele anegdot powstało w czasie jego podróży, których jak wiadomo odbywa wyjątkowo dużo! Jak mówi wydawca z książki dowiemy się również, jak funkcjonuje psychika mężczyzny, dlaczego nie warto być milionerem i jak polować na lisy używając radzieckiego noktowizora. Podsumowując, jeżeli macie ochotę na lekturę historii z życia wziętych ukazanych w krzywym zwierciadle ta książka na pewno wywoła uśmiech na Waszej twarzy. Clarksona czyta się łatwo, szybko i przyjemnie. Posiadanie choć szczątkowej wiedzy na temat polityki, gospodarki czy zwykłego życia w Anglii jest mile widziane, ponieważ w anegdotach często pojawiają się aluzje do znanych osób czy firm działających na terenach tego kraju.
http://meskaksiazka.blogspot.com/2015/04/swiat-wedug-clarksona-no1.html
Ta książka to zbiór ponad dziewięćdziesięciu krótkich anegdot. Ich tematyka dotyka różnych sfer naszego życia: od wyjątkowych trudnych - polityki do tych najbardziej zwyczajnych - spotkań towarzyskich czy pracy... Zadajmy sobie pytanie, czy aby na pewno mechanicznie wykonywane przez nas czynności są takie oczywiste? Okazuje się, że nie! Każda z nich ma w sobie coś...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-16
Tytuł książki mógłby być niezwykle mylący dla czytelnika - nie jest on właściwie związany z wydarzeniami sportowymi - kto usiądzie do czytania ten będzie wiedział co stanowił ów strzał i dlaczego oddano go w przerwie. Powyższa pozycja stanowi zbiór anegdot i wydarzeń głównie z trzech dziedzin życia, a w każdej z nich bohater tych opowieści był mistrzem. Bo kto nie zna Georga Besta ten nie wie, iż "wieczny chłopiec", aż do swojej śmierci prowadził iście burzliwe życie. Kręciło się ono wokół piłki, kobiet i alkoholu przy czym kolejność tych powyższych może być kompletnie przypadkowa. Opisane wydarzenia powodować mogą salwy śmiechu, gdyż taką ilością przygód jaką miał "bestie" można by śmiało obdarować kilka innych osób i każda z nich nie mogła by narzekać, iż ma nieciekawe życie. Autobiografia jednego z najzdolniejszych piłkarzy z lat 60-tych i 70-tych XX wieku powoduje, że ciężko się od niej uwolnić, tak jak bohater nie mógł do końca życia uwolnić się od nałogu, który w końcu doprowadził go do grobu. Samo nazwisko Best - najlepszy, może jednak skłaniać do myślenia, że we wszystkim był najlepszy: na boisku - geniusz, w barze - niedościgniony, w łóżku... Cóż aż tak dokładnie nie opisuje tu tego aspektu, ale w końcu to George Best i wszystko jasne! "Strzał w przerwie" jest pozycją świetną jeśli chodzi o autobiografie, trudno nie czuć sympatii do "chłopca z Belfastu" jak o nim mawiano i nawet alkoholizm bohatera nie sprawia, iż można by na niego patrzyć z niesmakiem. Każda anegdota jest tu opisana niezwykle zabawnie i tak naprawdę docierając do końca książki czuć pewien niedosyt, że to już koniec. Podsumowując: lekka, z humorem, zakrapiana alkoholem biografia - zupełnie jak całe życie Georga.
http://meskaksiazka.blogspot.com/2015/03/strza-w-przerwie.html
Tytuł książki mógłby być niezwykle mylący dla czytelnika - nie jest on właściwie związany z wydarzeniami sportowymi - kto usiądzie do czytania ten będzie wiedział co stanowił ów strzał i dlaczego oddano go w przerwie. Powyższa pozycja stanowi zbiór anegdot i wydarzeń głównie z trzech dziedzin życia, a w każdej z nich bohater tych opowieści był mistrzem. Bo kto nie zna...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-16
„Strefa skażenia” podzielona została na cztery, chronologicznie poukładane okresy wydarzeń. W części pierwszej autor stara się przedstawić pierwotne źródło wylęgarni wirusa ebola w sposób niezwykle detaliczny , co daje nam możliwość poczucia gorącego Afrykańskiego klimatu. Poznajemy trzy główne postacie, znacznie różniące się stylem życia, które łączy tajemnicza, nikomu nieznana choroba. Mimo wszelkich starań lekarzy śmierć tych ludzi jest nieunikniona. Co ciekawe, wraz z postępem czasu i kolejną ofiarą objawy ulegają niewielkim, lecz znaczącym zmianom, a krążący w ich żyłach wirus praktycznie niezauważalnie zmienia oblicze. Prowadzi to do zainteresowania organizacji zdrowia, które są zaniepokojone zjadliwością „robaka”. Druga część przenosi nas w kompletnie inne miejsce świata: nowe miejsce, nowi lekarze i nowy cel wirusa. Ta część poświęcona jest szczegółowym badaniom nad intruzem oraz organizacją grupy zwalczającej epidemie w zarodku, czyli w nowym miejscu pojawienia – „małpiarni”. Masowe działania przeciw rozprzestrzenieniu się choroby i główna akcja dezynfekcyjna obejmuje trzecią, najbardziej dynamiczną część książki. Ostatnie kartki poświęcone są górze Elgon. Wraz z jednym z bohaterów powracamy w miejsce źródła choroby. I znów ludzka ciekawość miesza się ze strachem kiedy po raz kolejny próbujemy ustalić pierwotnego nosiciela choroby i zmienić losy setek tysięcy, a może milionów ludzi… Połączenie faktów ze znakomitą narracją, wyjątkowo trafne oddanie uczuć ofiar, lekarzy czy też wojskowych, genialne i drobiazgowe opisy objawów zakłóca jedynie trzecia część książki, która gdzieniegdzie staje się monotonna i nudna.
http://meskaksiazka.blogspot.com/2015/04/strefa-skazenia.html
„Strefa skażenia” podzielona została na cztery, chronologicznie poukładane okresy wydarzeń. W części pierwszej autor stara się przedstawić pierwotne źródło wylęgarni wirusa ebola w sposób niezwykle detaliczny , co daje nam możliwość poczucia gorącego Afrykańskiego klimatu. Poznajemy trzy główne postacie, znacznie różniące się stylem życia, które łączy tajemnicza, nikomu...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-16
Niniejszy tytuł to pozycja obowiązkowa w bibliotece każdego kibica, zawodnika, ale również człowieka zupełnie niezainteresowanego sportem. Zapach piłkarskiej szatni wyczuwalny jest niemal przez cały czas obcowania z tym dziełem. Można niejako poczuć się jak kolejny zawodnik siedzący obok Andrzej Iwana na chwilę przed wybiegnięciem na boisko, by ujrzeć z bliska stadiony z minionej epoki - brudne, odrapane i pełne kibiców dopełniających klimat ówczesnych lat. To zmaganie się przez 90 minut z przeciwnikiem, który gotów jest nam połamać nogi, byle tylko wygrać. Z sędzią który jak wszyscy wiedzą przyjął łapówkę w zamian za "sprawiedliwy" wynik. Czy wreszcie z prezesem drużyny przeciwnej, który w zaciszu własnego gabinetu już dawno ustalił wynik za odpowiednią "korzyść" z prezesem naszej drużyny. Jest to wspaniały przekrój polskiej piłki nożnej lat 70tych i 80tych, na który patrzymy przez pryzmat opowieści i anegdot szalenie utalentowanego piłkarza tamtych lat. Nie ma tu nie potrzebnego patosu i uwypuklania własnych sukcesów, mamy tu za to opowieść pisaną realistycznie, co częściowo niszczy idealny wizerunek świata piłkarskiego, wykreowanego w mediach. Przeróżne anegdoty ubarwiają i przybliżają nam również wielu innych piłkarzy i trenerów, którzy będąc dla nas kiedyś jak "bożyszcza", nagle stają się zwykłymi śmiertelnikami. "Spalony" wreszcie ukazuje człowieka, który mógł zostać najlepszym zawodnikiem na świecie, lecz wchodząc w nałogi zaprzepaścił swoją karierę i przyszłość. Jest to książka prawdziwa i mocna, bez ogródek mówiąca jak wyglądało życie sportowe w Polsce. Po przeczytaniu tej pozycji można wysnuć wiele wniosków i spojrzeć na boisko z innej perspektywy. Kto wie może te "piłkarskie widowiska" które obecnie oglądamy wcale tak bardzo się nie zmieniły? "Sport to zdrowie" - czasem można się tylko uśmiechnąć.
http://meskaksiazka.blogspot.com/2015/03/spalony.html
Niniejszy tytuł to pozycja obowiązkowa w bibliotece każdego kibica, zawodnika, ale również człowieka zupełnie niezainteresowanego sportem. Zapach piłkarskiej szatni wyczuwalny jest niemal przez cały czas obcowania z tym dziełem. Można niejako poczuć się jak kolejny zawodnik siedzący obok Andrzej Iwana na chwilę przed wybiegnięciem na boisko, by ujrzeć z bliska stadiony z...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-16
23 listopada 2006 roku jest datą przełomową dla wydźwięku niniejszego tytułu - jest to data śmierci, albo mówiąc wprost zabójstwa autora. W tym to właśnie czasie prawdopodobnie został on otruty w sposób charakterystyczny dla organizacji dla której pracował Litwinienko. Jest to obecnie FSB (rosyjska tajna służba), a dawniej nazywana KGB. Już samo słowo KGB jest znane na świecie i nie kojarzy się raczej dobrze nikomu, no może poza samymi Rosjanami. Wszystko oczywiście pozostaje w sferze domysłów i tak naprawdę trudno znaleźć winnych tej śmierci, ale czytając książkę już nic nie powinno nas dziwić. Opisano w niej dokładnie jak działa mechanizm tajnej rosyjskiej służby, w jaki sposób zabija, zarabia i kontroluje samych Rosjan i nie tylko. Śmierć jest dla tej organizacji czymś powszechnym i niejako powiązanej z zarobkiem, a kara za zdradę prędzej czy później choć jak sami możemy się przekonać, że prędzej jest nieuchronna. Jest tu dużo o politykach, oligarchach i mafii, będących już niemal na porządku dziennym w Rosji, zresztą trudno się dziwić skoro obecnym prezydentem jest ktoś kto przeszedł wszystkie szczeble zawodowej kariery w KGB i został prezydentem kraju. Trudno się dziwić, że w Rosji często jak nigdzie indziej ludzie, którzy krytykują system często odnajdywani są martwi, a kolejne statystyki policyjne mówią: ...sprawców nie wykryto... . Jeśli chcesz zrozumieć drogi czytelniku w jaki sposób do tego doszło to śmiało zajrzyj na strony tego opowiadania. Prawdziwego i przerażającego oblicza "matuszki Rossyji", napisanego przez kogoś kto Wie jak ona działa bo był jednym z jej trybów. Nie ma tu żadnego koloryzowania - po prostu sama prawda, za którą niestety w ostatecznym rozrachunku trzeba było zapłacić życiem.
http://meskaksiazka.blogspot.com/2015/03/przestepcy-z-ubianki_7.html
23 listopada 2006 roku jest datą przełomową dla wydźwięku niniejszego tytułu - jest to data śmierci, albo mówiąc wprost zabójstwa autora. W tym to właśnie czasie prawdopodobnie został on otruty w sposób charakterystyczny dla organizacji dla której pracował Litwinienko. Jest to obecnie FSB (rosyjska tajna służba), a dawniej nazywana KGB. Już samo słowo KGB jest znane na...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-16
Co tu dużo pisać! "Przełom" to typowa książka popularnonaukowa, więc jeżeli tylko interesuje Cię medycyna i zagadnienia z nią związane to warto po nią sięgnąć. Tak naprawdę treść opiera się na przedstawieniu historii przypadkowych czy też długo opracowywanych odkryć, które zmieniły świat. I tak przechodzimy przez wynalezienie higieny komunalnej, która wbrew przekonaniom odgrywa niezwykle ważną rolę w walce z drobnoustrojami, odkrycie środków znieczulających, wynalezienie promieni rentgenowskich, czy opracowanie leków na "obłęd, smutek i strach". To tylko niektóre z historii, które znajdują się w tej książce. Każda z nich zawiera w sobie kilka podrozdziałów nazwanych "kamieniami milowymi". Te kroki w dążeniu do osiągnięcia celu czasem dzieli kilka lat, czasem kilkadziesiąt, a zdarza się i tak, że dzieją się w tym samym momencie w dwóch różnych częściach świata. Niektóre historie opatrzone są zabawnymi anegdotami a niektóre to tylko suche fakty. Zdecydowanie nie jest to książka dla miłośników akcji i tych, którzy chcą się zrelaksować przy książce. Dużym plusem "Przełomu" jest to, że jak na lekturę popularnonaukową posiada bardzo przystępny dla zwykłego zjadacza chleba tekst, który mimo tego, że jest najeżony wieloma trudnymi nazwami jest bardzo przystępny. Mimo, że widać ogromną pracę autora włożoną m.in. w rekonstrukcję zdarzeń książka jest tylko lub aż dobra ale nie zachwyca.
http://meskaksiazka.blogspot.com/2015/05/przeom.html
Co tu dużo pisać! "Przełom" to typowa książka popularnonaukowa, więc jeżeli tylko interesuje Cię medycyna i zagadnienia z nią związane to warto po nią sięgnąć. Tak naprawdę treść opiera się na przedstawieniu historii przypadkowych czy też długo opracowywanych odkryć, które zmieniły świat. I tak przechodzimy przez wynalezienie higieny komunalnej, która wbrew przekonaniom...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-16
Dwójka naukowców zostaje wysłanych na małą wyspę. Swoją podróż i pobyt tam traktują jak świetne wakacje. Początkowo książka zawiera pełen szczegółów opis wyspy i bohaterów "Knife Castle", następnie wraz z Alexem i Robin poznajemy tubylców, ludzi którzy nie chcą się rozwijać gospodarczo a ich jedynym środkiem utrzymania są czeki wysyłane przez władze USA. Następnie czeka na nas kilka przypadków medycznych, do których został przysłany doktor Alex. Kilka z nich jest niezwykle intrygujących ale również mało realnych. W główny wątek wplata się historia wyspy i innych mniejszych w pobliżu, które kilkadziesiąt lat temu stały się celem okrutnego eksperymentu rządu USA. Jego skutki niektórzy odczuwają do dzisiaj... Od samego początku książki autor pokazuje stopniowe budowanie relacji między dwoma doktorami, zacięty konflikt członka rządu z Morelandem oraz grę która toczy się między dobrem i złem.
Książka ma kilka plusów i kilka minusów. Autor pisze lekko i przyjemnie. Książkę czyta się szybko, pojawia się w niej również dobrze znany wątek izolacji pewnej grupy osób, pośród której znajduje się morderca. Wszelkie drastyczne opisy zostały przedstawione z dużą precyzją i szczegółowością co tylko dodaje książce pikanterii. Zakończenie jest naprawdę mocne i szkoda tylko że nie zostało bardziej rozwinięte. Jest jednak jeden duży minus, Kellerman faktyczną akcję utworu zamknął w ostatnich 30 stronach książki. Wszystkie poprzedzające ją rozdziały to głównie opis relacji, emocji i wspaniałych (no może nie do końca...) wakacji głównych bohaterów.
http://meskaksiazka.blogspot.com/2015/05/pajeczyna.html
Dwójka naukowców zostaje wysłanych na małą wyspę. Swoją podróż i pobyt tam traktują jak świetne wakacje. Początkowo książka zawiera pełen szczegółów opis wyspy i bohaterów "Knife Castle", następnie wraz z Alexem i Robin poznajemy tubylców, ludzi którzy nie chcą się rozwijać gospodarczo a ich jedynym środkiem utrzymania są czeki wysyłane przez władze USA. Następnie czeka na...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-05-16
Książka ta jest kolejną pozycją w serii "Orły Imperium", poświęconej znakomitemu cyklowi o starożytnym Rzymie i walkach prowadzonych przez jego legiony. Dla osób, które czytały poprzednie części jest to pozycja obowiązkowa i samo pojawienie się książki w księgarniach powinno wywołać u nich niezdrową ekscytację i nieodpartą chęć sprawdzenia zawartości portfela. Wydarzenia, które już na samym początku nabierają rozpędu, zdecydowanie nie pozwalają oderwać się od lektury kolejnych rozdziałów. Główni bohaterowie powieści to postacie z krwi i kości, niebędący wyidealizowanymi bohaterami, lecz ludźmi, z którymi moglibyśmy się spotkać na co dzień. Osią wydarzeń jest również bunt wywołany przez „dobrego znajomego” rzymian ich adwersarza gladiatora Ajaksa, którego mieliśmy już „przyjemność” poznać w poprzednich częściach tej serii, a który sprawi iż nasi centurioni będą musieli się wykazać, sprawiając że pokonanie kolejnych stron tekstu stanie się wyjątkowo łatwym zadaniem. Pomimo kilku fabularnych niedociągnięć czytelnik wiedziony przez autora zanurza się chłonąc kolejne wydarzenia, które choćby z mojego punktu widzenia bywają zaskakujące, ale jestem skłonny dać im wiarę. Powieść unika przewidywalności, aczkolwiek szczególnie w końcowej fazie książki nie ustrzegła się paru fantastycznych zwrotów naginających, aż nazbyt szczęśliwy los bohaterów. Nie mniej jednak w trakcie czytania można odczuwać żal z powodu rosnącej liczby przewróconych kartek, aż w końcu dostrzegamy że to już prawie ostatnia - 384 strona. Książka kończy się wyraźnym ukłonem w stronę czytelników sugerującym, że trzeba będzie czekać na kolejna cześć. Potem pozostaje nam już tylko powrót do szarej rzeczywistości dnia codziennego i oczekiwanie przez parę miesięcy na pojawienie się kontynuacji.
http://meskaksiazka.blogspot.com/2015/03/ory-imperium-9-gladiator.html
Książka ta jest kolejną pozycją w serii "Orły Imperium", poświęconej znakomitemu cyklowi o starożytnym Rzymie i walkach prowadzonych przez jego legiony. Dla osób, które czytały poprzednie części jest to pozycja obowiązkowa i samo pojawienie się książki w księgarniach powinno wywołać u nich niezdrową ekscytację i nieodpartą chęć sprawdzenia zawartości portfela. Wydarzenia,...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-16
Jest to pierwsza część cyklu "Orły Imperium" napisana przez Simona Scarrowa, bardzo interesującego pisarza powieści historycznych. Książka rozpoczynająca ten genialny cykl właściwie od samego początku potrafi przyciągnąć uwagę czytelnika. Jest napisana językiem bardzo prostym bez zbędnych opisów krajobrazu czy tym podobnych zabiegów stylistycznych. Język jest tu nawet czasem brutalny i dosadny. Zostaje nam przedstawiony świat bezwzględnych mężczyzn - żołnierzy walczących, umierających i zabijających bez pardonu. Cała ta otoczka nadaję powieści klimat autentyczności co jest jej atutem, gdyż wydarzenia przedstawione na kartach opowiadania rozpoczynają się na początku I wieku. Jednym z bohaterów o języku tak osrtym jak gladius, którego dzierży w dłoni jest centurion Macro. Natomiast niemal jego kompletnym przeciwieństwem jest option Katon, który wraz z poprzednikiem tworzy duet postaci pierwszoplanowych. Na samym początku następuje zderzenie dwóch osobowości i charakterów, które są tak różne a jednocześnie wspaniale się uzupełniające. Śledząc ich losy zostajemy wplątani wraz z nimi w wydarzenia, które z każdą chwilą przyśpieszają tempo sprawiając, iż z jeszcze większą ciekawością poznajemy los tej dwójki. Momentami można poczuć bitewny zgiełk tak jakbyśmy byli obok tej nieustępliwej i bezlistosnej walki. Autor nie próbuje nawet wpleść w akcję kilku "rycerskich zachowań" dla utrymania względnej grzeczności i "uświęcenia" bohaterów. Raczej podaje nam na tacy bitwy takie jakimi mogły być w rzeczywistości - krwawe ale prawdziwe. Jest to godna polecenia pozycja dla każdego czytelnika, nawet kogoś kto nie czytywał powieści z gatunku historycznego. W związku z tym przygotujcie się na bitwy i wojny prowadzone przez Legiony pod sztandarami orłów.
http://meskaksiazka.blogspot.com/2015/03/ory-imperium-tom-1.html
Jest to pierwsza część cyklu "Orły Imperium" napisana przez Simona Scarrowa, bardzo interesującego pisarza powieści historycznych. Książka rozpoczynająca ten genialny cykl właściwie od samego początku potrafi przyciągnąć uwagę czytelnika. Jest napisana językiem bardzo prostym bez zbędnych opisów krajobrazu czy tym podobnych zabiegów stylistycznych. Język jest tu nawet...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-16
Rzadko zdarza się książka napisana tak genialnie jak powyższy tytuł, który swoją premierę miał w 1969 roku. Pomimo wieku opowieść, którą snuje Mario Puzo jest wręcz niesamowita i wciąż wzbudza tą samą burze emocji. Jest to jedna z tych pozycji, do której można wracać wciąż od nowa. Opowieść została również przeniesiona na ekran w niedługim czasie po ukazaniu się a stworzony film odniósł ogromny sukces. Wątek mafii, jest opisany perfekcyjnie, każda postać jest wyrazista i prawdziwa, a pewne zwroty zawarte w książce przeszły do historii - "to nic osobistego - to tylko interesy" - powtarzane kilkakrotnie na stronach powieści nabiera wręcz magicznego znaczenia. Akcja biegnie wartko, nie pozwalając oderwać się od lektury nawet na moment. Nie ma w niej również ani trochę bezsensownej sztampy, którą tak uwielbiają choćby amerykanie, gdzie główny bohater byłby pewnie supermenem o nadludzkiej mocy. Tutaj są prawdziwi ludzie, którzy kochają, miewają swoje słabości i zalety, a każdy zły wybór może doprowadzić do ich śmierci w jakże niebezpiecznym świecie w którym funkcjonują na co dzień. Najważniejsza jest rodzina, której nie wolno zdradzić bo kara za zdradę jest tylko jedna - śmierć, pomimo iż początkowo mogłoby się wydawać inaczej. Kiedy już jesteśmy na ostatnich stronach okazuje się że pomimo konsekwencji w działaniu głównego bohatera nadchodzi dzień w którym ostatecznie trzeba "załatwić wszystkie sprawy rodzinne"! To zdanie nabierze dla każdego innego znaczenia, ale prowadzi do jednego celu... Kto nie czytał powinien czym prędzej naprawić ten błąd.
http://meskaksiazka.blogspot.com/2015/03/ojciec-chrzestny.html
Rzadko zdarza się książka napisana tak genialnie jak powyższy tytuł, który swoją premierę miał w 1969 roku. Pomimo wieku opowieść, którą snuje Mario Puzo jest wręcz niesamowita i wciąż wzbudza tą samą burze emocji. Jest to jedna z tych pozycji, do której można wracać wciąż od nowa. Opowieść została również przeniesiona na ekran w niedługim czasie po ukazaniu się a stworzony...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka dobrze oddaje wątek kryminalny, który funduje czytelnikowi wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji. Na tym tle ciekawie rozwija się także wątek miłosny, w którym również pojawiają się zawirowania. Nie jest on jednak tak dobrze rozwinięty jak ten pierwszy. Krąg podejrzanych jest dość szeroki co nie ułatwia rozwiązania sprawy i wprowadza charakterystyczną dla tego gatunku literackiego nutkę tajemniczości. Moment kulminacyjny jest idealnym zakończeniem umiejętnie stopniowanego w tej książce napięcia, choć posiada kilka niedociągnięć. "Osaczona" pisana jest łatwym językiem, dzięki któremu dotrze do każdego czytelnika. To sympatyczna książka na spokojny wieczór. Wystawiona przeze mnie ocena to 7, bo pomimo tego, że książka napisana jest naprawdę dobrze to niestety brakuje jej kilku elementów do ideału.
http://meskaksiazka.blogspot.com/2015/12/osaczona.html
Książka dobrze oddaje wątek kryminalny, który funduje czytelnikowi wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji. Na tym tle ciekawie rozwija się także wątek miłosny, w którym również pojawiają się zawirowania. Nie jest on jednak tak dobrze rozwinięty jak ten pierwszy. Krąg podejrzanych jest dość szeroki co nie ułatwia rozwiązania sprawy i wprowadza charakterystyczną dla tego gatunku...
więcej Pokaż mimo to