-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik239
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2023-04-30
2022-07-28
„Dreszcze Beskidów” to debiut polskiego autora Pawła Więzika, który dorastał w Szczyrku. Poza pisaniem zajmuje się również rapowaniem, tworzeniem liryki i prozy oraz własnym biznesem. Jest mocno zaangażowany w promowane kultury swojego regionu.
Książka to mieszanka wielu gatunków, jest tu trochę horroru (ludzie zombie), fantastyka związana z dawnymi wierzeniami (leszy), magia, polityka, surwiwal oraz wątek miłosny. Znajdzie się nawet trochę erotyzmu. Mimo takiej mnogości autorowi udało się wszystko poskładać w logiczną i przejrzystą całość.
Akcja dzieje się w XV w., jednak powieść nie oddaje klimatu odległych lat, bardziej czyta się ją jak współczesną. Szczególnie dają to odczuć dialogi.
Ciekawa jestem kolejnych książek tego autora, czy będą utrzymane w podobnym klimacie, czy może będzie to coś całkiem innego.
„Dreszcze Beskidów” to debiut polskiego autora Pawła Więzika, który dorastał w Szczyrku. Poza pisaniem zajmuje się również rapowaniem, tworzeniem liryki i prozy oraz własnym biznesem. Jest mocno zaangażowany w promowane kultury swojego regionu.
Książka to mieszanka wielu gatunków, jest tu trochę horroru (ludzie zombie), fantastyka związana z dawnymi wierzeniami (leszy),...
2019-12-01
„Mroczna połowa” to naprawdę mroczna pozycja w dorobku Stephena Kinga. Dwóch głównych bohaterów, będących zarazem jedną i tą samą osobą, dostarcza czytelnikowi wyrazistych wrażeń.
Ich charaktery i wartości, jakimi się kierują, są całkowicie odmienne. Thad Beaumont ciapowaty i niezdarny autor tzw. poważnych powieści oraz George Stark jego mroczna połowa, autor krwawych kryminałów, szalony psychopata, skupiający się wyłącznie na sobie i dążący do celu po trupach – dosłownie.
„Mroczna połowa” to typowy horror i nie należy go tłumaczy logicznie, jednak porusza ważne, realne problemy takie jak: niemoc twórcza, alkoholizm, depresje, zagubienie i brak poczucia sensu egzystencji.
Książka jest trochę nierówna, na początku i przy końcu nie daje się od niej oderwać, ale w środku jest dużo gadania i analizowania, co może troszkę przynudzać. Zaskoczyć może postać kobieca w tej powieści, mianowicie żona Beaumonta ukazuje w pełni zakorzenioną w instynkcie macierzyńskim, balansującą na granicy szaleństwa potrzebę ochrony swoich dzieci przed niebezpieczeństwem.
Nie można zapomnieć o wróblach, które także odgrywają tutaj wielką rolę, w wielkiej ilości. Niestety mnie chyba trochę zabrakło wyobraźni, bym w pełni mogła odczuć grozę bijącą od tych małych ptaszków.
„Mroczna połowa” to naprawdę mroczna pozycja w dorobku Stephena Kinga. Dwóch głównych bohaterów, będących zarazem jedną i tą samą osobą, dostarcza czytelnikowi wyrazistych wrażeń.
Ich charaktery i wartości, jakimi się kierują, są całkowicie odmienne. Thad Beaumont ciapowaty i niezdarny autor tzw. poważnych powieści oraz George Stark jego mroczna połowa, autor krwawych...
2019-06-25
„Dracula” - tylko i wyłącznie jako wartość dodana w świecie literatury poprzez stworzenie całkiem nowego rodzaju bohatera. Inspirując się legendami i wydarzeniami historycznymi Stoker wykreował postać wampira, co zapoczątkowało dalszą ewolucję przez innych autorów oraz reżyserów filmowych.
Bo „Dracula” jako dzieło literackie jest bardzo słaba.
Cała opowieść zaczyna się świetnie. Autor wprowadza klimat grozy, poczucia zagrożenia i lęku, tajemnicze osoby i niezbyt jasne zadanie do wykonania. Wydarzenia, jakie mają miejsce w zamku to prawdziwy horror, a emocje Jonathana Harkera sięgają zenitu.
Kiedy akcja przenosi się do Londynu, niestety wszystko się urywa i robi się okropnie miałko. Czytałam z nadzieją, że to tylko chwilowe i wszystko zaraz wróci na właściwy tor, ale nic takiego nie ma już miejsca. Reszta książki jest tak mdła, że w końcu stała się dla mnie męcząca.
Kobiety Lucy i Mina (szczególnie później ta druga) są wyniesione na piedestał bóstwa, ideału i wzoru do naśladowania. Mężczyźni płaczą u ich stóp i pragną poświęcić swoje życie dla nich. Co chwilę ktoś wznosi ręce do Boga i wpada w rozpacz. Torturą było czytanie dziesiątek stron o tym, co dzieje się niewinnej Lucy i biednej, kochanej Minie. I jakie to jest straszne i nie do zniesienia w oczach wszystkich męskich postaci występujących w tej książce – oprócz Draculi, rzecz jasna.
Resztki nadziei pozostawiłam na zakończenie, ale i tam dopadło mnie rozczarowanie.
Jak ktoś ma chęć, niech czyta, ale Draculi to tam nie ma za wiele. Najlepszą robotę zrobiło kino. I dobrze, bo inaczej prawdopodobnie postać wampira Draculi sczezłaby gdzieś na kartach papieru i rozpadła się w proch.
„Dracula” - tylko i wyłącznie jako wartość dodana w świecie literatury poprzez stworzenie całkiem nowego rodzaju bohatera. Inspirując się legendami i wydarzeniami historycznymi Stoker wykreował postać wampira, co zapoczątkowało dalszą ewolucję przez innych autorów oraz reżyserów filmowych.
Bo „Dracula” jako dzieło literackie jest bardzo słaba.
Cała opowieść zaczyna się...
2018-03-19
Znane są mi dalsze powieści Stefana Dardy, dlatego podczas czytania „Domu na Wyrębach” zauważalny był dla mnie rozwój twórczy autora.
„Dom na Wyrębach” jest utrzymany (podobnie jak seria Czarny Wygon) w klimacie polskiej wsi. Takiej typowej, zabitej dechami. Autor czerpie inspiracje z wierzeń ludowych, zabobonów i opowieści przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Dobrze buduje atmosferę odizolowania i małomiasteczkowej społeczności. Jest to mocny atut umiejętności pisarskich Dardy, który daje się odczuć już na początku jego kariery. Widać również, że autor ceni prawdziwą męską przyjaźń i chyba, mimo wszystko, wciąż wierzy w czystą dobroć ludzkich serc. W każdym razie, jako takie osoby ukazuje bohaterów swoich powieści.
Sama fabuła rozwija się powoli i pieczołowicie. Autor dużo kartek poświęca opisom drobnych, codziennych czynności oraz otaczającej przyrody. Momenty grozy są przez długi czas tylko elementami, krótkimi epizodami, ale mimo to wyczuwalnymi i podtrzymującymi atmosferę przyczajonego zagrożenia. Język i forma proste, jednak nie rażące, więc książkę czyta się swobodnie.
Ogólnie rzecz biorąc, debiut uważam za udany i ciekawy, ale nie jest to „mocny” horror - jeśli ktoś takowego poszukuje.
Znane są mi dalsze powieści Stefana Dardy, dlatego podczas czytania „Domu na Wyrębach” zauważalny był dla mnie rozwój twórczy autora.
„Dom na Wyrębach” jest utrzymany (podobnie jak seria Czarny Wygon) w klimacie polskiej wsi. Takiej typowej, zabitej dechami. Autor czerpie inspiracje z wierzeń ludowych, zabobonów i opowieści przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Dobrze...
2017-06-06
„Bisy II” ostatnia część tetralogii zatytułowanej „Czarny Wygon”, stworzonej przez polskiego autora Stefana Dardę.
Przykre jest to, że poziom serii ma tendencję spadkową. Choć „Bisy II” jest ciut lepsza od poprzedniczki. Treść prezentuje więcej akcji i napięcia. Coś się dzieje zarówno w Starzyźnie i w świecie realnym. Witold Uchmann toczy walkę na czas ze złymi mocami.
Minusem jest zbyt mnoga ilość postaci i imion zebranych ze wszystkich części, a są za mało zarysowane aby można je było wyraźnie utrwalić w pamięci - chaos w fabule gotowy.
Z początku wątki rozwijają się mozolnie a Uchmann dużo rozmyśla, potem lektura już bardziej wciąga. „Bisy II” niestety nie mają już tego klimatu grozy, co pierwsze tomy.
Dobrze, że to ostatnia część i spawy zostały wyjaśnione, bo wena na tę serię chyba skończyła się autorowi przy drugim tomie.
Podsumowując:
Tom 1 „Słoneczna Dolina” - 7
Tom 2 „Starzyzna” - 6
Tom 3 „Bisy” - 4
Tom 4 „Bisy II” - 5
„Bisy II” ostatnia część tetralogii zatytułowanej „Czarny Wygon”, stworzonej przez polskiego autora Stefana Dardę.
Przykre jest to, że poziom serii ma tendencję spadkową. Choć „Bisy II” jest ciut lepsza od poprzedniczki. Treść prezentuje więcej akcji i napięcia. Coś się dzieje zarówno w Starzyźnie i w świecie realnym. Witold Uchmann toczy walkę na czas ze złymi mocami....
2017-04-30
„ Co kupisz, to twoje, a to, co twoje, wcześniej czy później do ciebie wróci, pomyślał Louis Creed”
I wróciło,
martwo – żyjące,
żyjąco – martwe.
Wiedział o tym Jud, Bill i Lester, a teraz Louis wie, może będzie wiedział Steve.
Dzień jak co dzień, niby nic, Cmętarz Zwieżąt wezwał ich.
Timmy miłym chłopcem był, Gage fajny dzieciak też,
duch Micmaców wypełzł z nory, rzucił cień, wyciągnął pazury,
Louis wiedział, ktoś mu powiedział, lecz on kpił
raz, dwa, trzy, kto następny w obłąkańczym śnie będzie tkwił ?
„ Co kupisz, to twoje, a to, co twoje, wcześniej czy później do ciebie wróci, pomyślał Louis Creed”
I wróciło,
martwo – żyjące,
żyjąco – martwe.
Wiedział o tym Jud, Bill i Lester, a teraz Louis wie, może będzie wiedział Steve.
Dzień jak co dzień, niby nic, Cmętarz Zwieżąt wezwał ich.
Timmy miłym chłopcem był, Gage fajny dzieciak też,
duch Micmaców wypełzł z nory, rzucił...
2017-03-06
„Bisy” to trzecia część z cyklu o Czarnym Wygonie. O ile w pierwszym i drugim tomie autor trzymał poziom, o tyle w tym zleciał drastycznie na łeb, na szyję.
Jedyne co sprawia, że lektura mija szybko i w miarę przystępnie to styl pisania autora, który pozostał niezmienny.
Jeśli chodzi o fabułę, można odnieść wrażenie, że Darda nie miał pomysłu na tę część, a gonił go termin. Albo po prostu w tym czasie był zajęty czymś innym, ważniejszym dla niego, w swoim życiu i nie przyłożył się do pisania.
Książka praktycznie nie ma akcji, dopiero na ostatnich 25 stronach coś zaczyna się tak naprawdę dziać. Wcześniejsze rozdziały to ciągłe, wewnętrzne rozterki Witolda Uchmanna i może miałyby one jakiś sens, gdyby nie w kółko powtarzane te same zwroty i na zmianę obwinianie się i rozgrzeszanie. Uchmann miota się bezsensownie po okolicy w ciągłym niezdecydowaniu.
Postać Janki w moim odbiorze irytująca, całkowicie nie pasował mi tam wątek romansu. Też jakby na siłę wepchnięty, żeby coś ubarwić.
Jednak znajdzie się w tekście parę motywów, o które można by zahaczyć fabułę i pociągnąć ją we właściwą stronę. Niewiadomą jest dla mnie, czemu autor nie wykorzystał tego i swojego potencjału by „Bisy” były zbliżone klimatem do swoich poprzedniczek.
///W ramach wstępu książka zawiera opowiadanie „Słowo Czarnego”.
„Bisy” to trzecia część z cyklu o Czarnym Wygonie. O ile w pierwszym i drugim tomie autor trzymał poziom, o tyle w tym zleciał drastycznie na łeb, na szyję.
Jedyne co sprawia, że lektura mija szybko i w miarę przystępnie to styl pisania autora, który pozostał niezmienny.
Jeśli chodzi o fabułę, można odnieść wrażenie, że Darda nie miał pomysłu na tę część, a gonił go...
2017-01-03
To krótkie opowiadanie stanowi swoistego rodzaju wstęp do trzeciego tomu „Bisy” z cyklu „Czarny Wygon”. Podczas lektury można poczuć namiastkę klimatu w jakim utrzymane są powieści Stefana Dardy. Czytane wyrywkowo, bez znajomości twórczości autora, pozostawia sporą dozę niedosytu.
Opowiadanie jest dostępne w całości na stronie autorskiej Stefana Dardy.
Można tam znaleźć także jego wiersze.
To krótkie opowiadanie stanowi swoistego rodzaju wstęp do trzeciego tomu „Bisy” z cyklu „Czarny Wygon”. Podczas lektury można poczuć namiastkę klimatu w jakim utrzymane są powieści Stefana Dardy. Czytane wyrywkowo, bez znajomości twórczości autora, pozostawia sporą dozę niedosytu.
Opowiadanie jest dostępne w całości na stronie autorskiej Stefana Dardy.
Można tam znaleźć...
2016-12-12
„Carrie”, pomimo iż objętościowo niewielka, jest skonstruowana w ciekawy sposób i potrafi dostarczyć sporo emocji.
Główna bohaterka, Carrie White robi na czytelniku wrażenie, ale gdy postawimy ją obok postaci Margaret White, jej matki, to nagle bardzo blednie. To Margaret i jej umysł obłąkany fanatyzmem religijnym grają tutaj pierwsze skrzypce, przerażając i szokując. Kolejna osoba, która przykuwa uwagę, to Billy Nolan, który wraz z biegiem fabuły wykazuje coraz bardziej niepokojące zaburzenia.
Od samego początku, pomiędzy obecne wydarzenia, wstawiane są fragmenty teksów z różnych źródeł opublikowanych już po wszystkich wydarzeniach jakie miały miejsce w Chamberlain. I choć już na wstępie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak to wszystko się zakończy, książkę czyta się z dużym zainteresowaniem i napięciem, nieuchronnie zbliżając się do punktu zero.
Debiut Stephena Kinga wydany w 1974r. obecnie jest już klasyką gatunku. Czy znać trzeba? Nie wiem, ale przeczytać warto.
„Carrie”, pomimo iż objętościowo niewielka, jest skonstruowana w ciekawy sposób i potrafi dostarczyć sporo emocji.
Główna bohaterka, Carrie White robi na czytelniku wrażenie, ale gdy postawimy ją obok postaci Margaret White, jej matki, to nagle bardzo blednie. To Margaret i jej umysł obłąkany fanatyzmem religijnym grają tutaj pierwsze skrzypce, przerażając i szokując....
2016-08-26
„Starzyzna” to drugi tom mrocznych historii z Czarnego Wygonu. Akcja jest ściśle powiązana z wydarzeniami z poprzedniej książki, dlatego nie zalecam robienia dużej przerwy pomiędzy tomami.
Wreszcie zostaje wyjaśniona największa tajemnica przeklętej wioski i księdza, który już dawno zasilił szeregi białookich. Rafał odsłania nowe zapiski rzucające cień na całą sprawę. Czarny Wygon znów przyciąga i tym razem to Uchmanowi przyjdzie się zmierzyć z życiem w Starzyźnie i czyhającymi na niego niebezpieczeństwami.
Stefan Darda pisząc pierwszy tom cyklu o Czarnym Wygonie, pozostawił sobie wiele możliwości na kontynuację. Jego teksty napisane są przejrzyście i lekko, ale zarazem z głębią. Refleksje bohaterów odnoszą się nie tylko do wyimaginowanego świata autora, ale także do naszego realnego, tu obecnego. Realistyczne dialogi to duży plus dla autora. Widać, że nie stara się tworzyć na wyrost, tylko bierze z życia takie elementy, jakie są naprawdę. Charakterystyka postaci i opisy pozwalają łatwo wyobrazić sobie obrazy tworzone przez Dardę i wczuć się w klimat powieści. A przeplatający się czarny humor lekko rozładowuje napięcie grozy i zarazem dodaje polotu powieści.
Dla osób, które czytały pierwszy tom, powrót do Starzyzny nie będzie już taki straszny, gdyż wiemy, kogo można tam spotkać. W tej części autor podchodzi bliżej upiorów, co stanowi ciekawy element, choć tylko na początku, potem zaczynamy traktować ich jak typowe zoombiaki. Natomiast Witold Uchman niby przerażony i sparaliżowany strachem, dość szybko zaczyna dokonywać czynów zawadiackich niczym jak z powieści sensacyjnej.
„Starzyzna” to niegłupia, ciekawa i wciągająca powieść grozy, a nie ciężki, krwawy horror.
„Starzyzna” to drugi tom mrocznych historii z Czarnego Wygonu. Akcja jest ściśle powiązana z wydarzeniami z poprzedniej książki, dlatego nie zalecam robienia dużej przerwy pomiędzy tomami.
Wreszcie zostaje wyjaśniona największa tajemnica przeklętej wioski i księdza, który już dawno zasilił szeregi białookich. Rafał odsłania nowe zapiski rzucające cień na całą sprawę....
2016-03-19
Pierwsza książka z cyklu „Manitou”, a zarazem debiut Grahama Mastertona w dziedzinie horroru, została wydana w 1975r. Bardzo szybko stała się bestsellerem, przynosząc autorowi sławę. Dziś stanowi klasykę horroru.
Akcja powieści rozgrywa się głównie w prywatnym Szpitalu Sióstr Jeruzalem w Nowym Jorku. Masterton oszczędził przydługich opisów i skupił się na rozgrywających się wydarzeniach, które rozwijają się w szybkim tempie. Od pierwszych stron akcja jest wartka i wciągająca, naprawdę ciężko się oderwać. Osobiście lubię, gdy autor przyjmuje taką formę opowiadania historii, jednak skąpe opisy można trochę uznać za minus. Czasami przydałyby się dłuższe, dla złapania oddechu.
Bohaterowie są pełnowymiarowi i interesujący. Masterton znacznie ograniczył ich liczbę, ale każda z postaci jest na tyle wyrazista, że nie ujmuje to powieści. Zarzucić mogę tylko to, iż postać niebezpiecznego, odrodzonego po trzystu latach szamana – Misquamacusa – będącego głównym motywem tej książki, z czasem zostaje trochę zaniedbana.
Za to bardzo zaciekawiła mnie interpretacja postaci Wielkiego Starucha, którego przedstawia się jako zło, strach i wszystkie lęki, jakie odczuwamy podczas życia codziennego. Pojęcie niebytu odzwierciedlającego się w ludzkich emocjach. Szkoda tylko, że tak niewiele stron autor poświęcił temu wątkowi.
Podsumowując, „Manitou” budzi grozę, obrzydzenie i przerażenie, ale też można tutaj zaznać trochę głębszej myśli.
Pierwsza książka z cyklu „Manitou”, a zarazem debiut Grahama Mastertona w dziedzinie horroru, została wydana w 1975r. Bardzo szybko stała się bestsellerem, przynosząc autorowi sławę. Dziś stanowi klasykę horroru.
Akcja powieści rozgrywa się głównie w prywatnym Szpitalu Sióstr Jeruzalem w Nowym Jorku. Masterton oszczędził przydługich opisów i skupił się na rozgrywających...
2015-11-08
Czy powieść „Słoneczna dolina” będąc powieścią grozy, przeraża? Bo chyba głównie tego oczekuje się od wspomnianego gatunku.
Odpowiem: Nie - ale tylko na pozór.
Fabuła wciąga od samego początku,
krąży gdzieś pod kopułą czaszki,
przemyka się szybkimi myślami w ciągu dnia,
wraca natrętnie wieczorami,
i uderza ze zdwojoną siłą w specyficznych miejscach oraz określonych sytuacjach, wywołując dreszcz i napawając lękiem.
I to właśnie sprawia, że powieść Stefana Dardy jest dobra w swojej kategorii.
Czy powieść „Słoneczna dolina” będąc powieścią grozy, przeraża? Bo chyba głównie tego oczekuje się od wspomnianego gatunku.
Odpowiem: Nie - ale tylko na pozór.
Fabuła wciąga od samego początku,
krąży gdzieś pod kopułą czaszki,
przemyka się szybkimi myślami w ciągu dnia,
wraca natrętnie wieczorami,
i uderza ze zdwojoną siłą w specyficznych miejscach oraz określonych...
Jak na Kinga, myślałam, że będzie więcej dreszczyku emocji, akcji i napięcia. Książka jest w kategorii horror, jednak z tym gatunkiem ma niewiele wspólnego. Ciężko nawet sklasyfikować, do jakiego gatunku ją zaliczyć. „Sklepik z marzeniami” opisuje relacje międzyludzkie i problemy poszczególnych jednostek, ciemną stronę i tajemnice mieszkańców Castle Rock. Do własnych celów wykorzystuje to tajemniczy handlarz, który przybywa do miasteczka.
King lubi długie wprowadzenia do swoich opowieści i tutaj było tak samo, jednak kiedy przeczytałam 200 str. i wrażenie „wstępu” nadal trwało, zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem cała książka nie jest utrzymana w takim stylu. Nie pomyliłam się. Z mozołem brnęłam przez kolejne rozdziały, który były niby ciekawe, ale tak naprawdę ciągle towarzyszyło mi uczucie braku „właściwej akcji”. Pozostała nadzieja na bombowe zakończenie, ale i tutaj nie było rewelacji. Szast, prast i koniec.
Jak na Kinga, myślałam, że będzie więcej dreszczyku emocji, akcji i napięcia. Książka jest w kategorii horror, jednak z tym gatunkiem ma niewiele wspólnego. Ciężko nawet sklasyfikować, do jakiego gatunku ją zaliczyć. „Sklepik z marzeniami” opisuje relacje międzyludzkie i problemy poszczególnych jednostek, ciemną stronę i tajemnice mieszkańców Castle Rock. Do własnych celów...
więcej Pokaż mimo to