Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Sarah J. Maas nie zawiodła i napisała niebanalne zakończenie jednej z ciekawszych serii fantasy. Książka jest niesamowicie długa (początkowo liczyła sobie ponad 1000 stron, ale z powodów logistycznych została skrócona do "jedynie" 987), co niektórych może przerazić. Właśnie tak się czułam, zaczynając "Kingdom of Ash". Nie tylko bałam się o swoich ulubionych bohaterów, ale miałam wysokie oczekiwania wobec finalnej części serii. Czy zostały one spełnione? Częściowo tak.
Książka jest napisana z rozmachem, lekkim językiem. Co więcej, lepiej poznajemy pewnych bohaterów, prawie wszystkie wątki zostają rozwiązane, a także są opisane nowe oblicza tego uniwersum. Największymi zaletami każdej książki SJM są relacje między bohaterami (których jest czasami za dużo i momentami musiałam sprawdzać kto jest kim) oraz opisany świat. To drugie autorce wychodzi niesamowicie dobrze i prawdopodobnie jest głównym powodem, dla którego sięgnę po kolejne jej książki.
Jednak między tą wspaniałością jest ogromny mankament - przewidywalność. Maas ma dar do pisania książek, których zakończenia się domyślam. A tego bardzo, ale to bardzo nie lubię. I chociaż byłabym zawiedziona, gdyby zabiła pewne osoby, chyba wolałabym bardziej "realistyczny" koniec.
Podsumowując, "Kingdom of Ash" może nie jest tak dobre, jak poprzednie części, ale na pewno jest warte przeczytania. Idealne na listopadowe wieczory (bo przeczytanie takiego kolosa w jeden dzień graniczy z cudem), kiedy całkowicie możemy oderwać się od naszego świata i zanurzyć w nieprzeciętną historię o "księżniczce, która bardzo kochała swoje królestwo"...

Sarah J. Maas nie zawiodła i napisała niebanalne zakończenie jednej z ciekawszych serii fantasy. Książka jest niesamowicie długa (początkowo liczyła sobie ponad 1000 stron, ale z powodów logistycznych została skrócona do "jedynie" 987), co niektórych może przerazić. Właśnie tak się czułam, zaczynając "Kingdom of Ash". Nie tylko bałam się o swoich ulubionych bohaterów, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Opis fabuły sugerował nieco naiwną i banalną książkę o grupce nastolatków, którzy pod wpływem emocji postanawiają zawalczyć o swoje podbite dekadę temu królestwo. Dlatego z pewną rezerwą podchodziłam do tej książki. Jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy zaledwie po dwóch rozdziałach nie potrafiłam się od niej oderwać.
Nie jest to przełomowa pozycja, ale zdecydowanie warta przeczytania. Podczas gdy w innych książkach z podobnym motywem, bohaterowie działają głównie pod wpływem emocji, tak tutaj Wil stara się kierować zdrowym rozsądkiem. Co prawda, nie zawsze jej się to udaje (w końcu jest młoda i niedoświadczona), ale rozumie czym jest odpowiedzialność i zawsze stara się naprawić swoje błędy. Poza tym jej charakter i zdolności manipulacji są perełką tej książki.
"The Orphan Queen" to bardzo przyjemna lektura, która (moim zdaniem) jak najszybciej powinna zostać przetłumaczona na język polski. Co prawda momentami trzeba przymknąć oko na niektóre zwroty akcji, lecz nadal polecam ją każdemu wielbicielowi mixu fantasy, akcji i nutki romansu.

Opis fabuły sugerował nieco naiwną i banalną książkę o grupce nastolatków, którzy pod wpływem emocji postanawiają zawalczyć o swoje podbite dekadę temu królestwo. Dlatego z pewną rezerwą podchodziłam do tej książki. Jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy zaledwie po dwóch rozdziałach nie potrafiłam się od niej oderwać.
Nie jest to przełomowa pozycja, ale zdecydowanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Perła w piasku" to ciekawa pozycja, ale nie przełomowa. Jest dobrze napisana, bohaterowie są interesujący, jednak zabrakło mi w niej tego czegoś, co nie pozwoliłoby mi jej odłożyć nawet na chwilę. Być może moje wymagania są nieadekwatnie wysokie w stosunku do tematyki książki. Cóż, nie zmienia to faktu, iż to przyjemna lektura na jedno popołudnie.

"Perła w piasku" to ciekawa pozycja, ale nie przełomowa. Jest dobrze napisana, bohaterowie są interesujący, jednak zabrakło mi w niej tego czegoś, co nie pozwoliłoby mi jej odłożyć nawet na chwilę. Być może moje wymagania są nieadekwatnie wysokie w stosunku do tematyki książki. Cóż, nie zmienia to faktu, iż to przyjemna lektura na jedno popołudnie.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To niesamowita książka, napisana z rozmachem oraz bohaterami, których nie sposób nie pokochać. Na wskroś genialna, pozostawia w czytelniku niedosyt. I właśnie przez ten niedosyt jest "tylko" osiem gwiazdek. Zabrakło mi tu dosłownie jednego rozdziału, który wyjaśniłby jedną kwestię. Ale nawet bez tego małego drobiazgu "Królestwo kanciarzy" jest po prostu świetną książką, godną polecenia każdemu. Brawo, pani Bardugo, jak zwykle dostaliśmy świetną opowieść z dawką dobrego humoru, niebanalną fabułą oraz kilkoma zwrotami akcji, które nawet najsprytniejszego czytelnika wprawią w niemałe zaskoczenie.
PS. Nie czytajcie tej książki w miejscach publicznych, ponieważ na przemian będziecie się śmiać i płakać (jak ja to robiłam na lotnisku) i możecie tym wywołać niemałe poruszenie ;)

To niesamowita książka, napisana z rozmachem oraz bohaterami, których nie sposób nie pokochać. Na wskroś genialna, pozostawia w czytelniku niedosyt. I właśnie przez ten niedosyt jest "tylko" osiem gwiazdek. Zabrakło mi tu dosłownie jednego rozdziału, który wyjaśniłby jedną kwestię. Ale nawet bez tego małego drobiazgu "Królestwo kanciarzy" jest po prostu świetną książką,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie potrafię określić, co w tej książce sprawiło, że oderwanie się od niej stało się nie lada wyzwaniem. Trzeba zaznaczyć, że pierwsze 2/3 rozdziały nie zapowiadają jazdy bez trzymanki, która później następuje; są napisane po prostu dobrze i nie można się do nich doczepić. Jednakże później… Uwierzcie mi na słowo, że "Pojedynek" jest jedną z tych niewielu książek, które najzwyczajniej w świecie są na wskroś genialne. Autorka nadała tej powieści niesamowity klimat. Co więcej, bohaterowie są strategami, usiłującymi za wszelką ceną zdusić w sobie narastające uczucie. Czy im się to uda? Cóż, na to pytanie musicie odpowiedzieć sobie sami.

Nie potrafię określić, co w tej książce sprawiło, że oderwanie się od niej stało się nie lada wyzwaniem. Trzeba zaznaczyć, że pierwsze 2/3 rozdziały nie zapowiadają jazdy bez trzymanki, która później następuje; są napisane po prostu dobrze i nie można się do nich doczepić. Jednakże później… Uwierzcie mi na słowo, że "Pojedynek" jest jedną z tych niewielu książek, które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Największym problemem tej książki jest główna bohaterka. Co prawda przez kilka pierwszych rozdziałów potrafiłam się z nią do pewnego stopnia utożsamić - ponieważ każdy z nas w pewnych chwilach czuje się jakby był za kurtyną, kiedy twoi przyjaciele występują na scenie - tak im dalej w las, tym gorzej.
Autorka usilnie wmawia nam, że Vee jest osobą odpowiedzialną i takie zachowania, jak gra w NERVE zupełnie nie leżą w jej naturze. Każdy głupi by się domyślił, że im większa nagroda, tym cięższe zadania. Czy Vee orientuje się w jak tragicznej sytuacji się znajduje? Nie! Tak więc, gdzie jest ta rozsądna dziewczynka? Istnieje tylko w wyobraźni autorki, bo po drodze fabuła i bohaterowie mocno jej się rozjechali.
Ta książka także cierpi na przewidywalność. W połowie czytania byłam tak zdegustowana fabułą oraz nudnymi dialogami, że zaczęłam odliczać strony do końca. A w finałowej scenie liczyłam na coś z pompą, co mną wstrząsie. Niestety również tym się zawiodłam. Najciekawszą częścią "NERVE" jest ostatnie zdanie…
PS. Porównywanie owej książki do "Igrzysk Śmierci" jest zniewagą dla Suzanne Collins.

Największym problemem tej książki jest główna bohaterka. Co prawda przez kilka pierwszych rozdziałów potrafiłam się z nią do pewnego stopnia utożsamić - ponieważ każdy z nas w pewnych chwilach czuje się jakby był za kurtyną, kiedy twoi przyjaciele występują na scenie - tak im dalej w las, tym gorzej.
Autorka usilnie wmawia nam, że Vee jest osobą odpowiedzialną i takie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

K.A. Tucker to jedna z niewielu autorek, która każdej swojej książce potrafi nadać inny klimat, stworzyć wyjątkowych bohaterów oraz urzekającą, a zarazem niezwykle życiową historię. "Pięć sposobów na upadek" idealnie wpasowuje się w ramy twórczości pani Tucker.
Ben i Reese to postacie z krwi i kości, którzy płaczą, śmieją się, kochają, ale i cierpią. Lecz nie mamy tu do czynienia z sielanką, ponieważ autorka porusza bardzo poważny problem każdego związku - zdrady oraz zaufania. Robi to jednak w bardzo inteligentny sposób, gdyż przedstawia kilka sytuacji mających różne zakończenia, co daje czytelnikowi dużo do myślenia.
Reasumując, książka bardzo dobrze napisana, niezwykle szybko się ją czyta, bohaterowie są zabawni i nie da się ich nie lubić. Przy okazji mamy ciekawą fabułę oraz wartką akcję, co jest idealnym połączeniem na przyjemną, wakacyjną lekturę.

K.A. Tucker to jedna z niewielu autorek, która każdej swojej książce potrafi nadać inny klimat, stworzyć wyjątkowych bohaterów oraz urzekającą, a zarazem niezwykle życiową historię. "Pięć sposobów na upadek" idealnie wpasowuje się w ramy twórczości pani Tucker.
Ben i Reese to postacie z krwi i kości, którzy płaczą, śmieją się, kochają, ale i cierpią. Lecz nie mamy tu do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Co mnie najbardziej urzekło w tej książce to jej zwodniczość. Autorka prowadzi swego rodzaju grę z czytelnikiem. Czytając ją, wydaje ci się, że wszystko wiesz, domyślasz się zakończenia, ale ono i tak jest niespodziewane i na ostatniej stronie mówisz: "To już? Ale ja chcę więcej!".
Historia przedstawiona w "Imperium Ognia" nie jest łatwa i przyjemna. Tu nie ma rzeczy oczywistych, są fakty, ból, cierpienie i zdrady. Ale pomiędzy tym są także oznaki ludzkości, o które tak trudno, gdy walczy się o przetrwanie. Bo w gruncie rzeczy z tym mamy do czynienia w "Ember In The Ashes".

Co mnie najbardziej urzekło w tej książce to jej zwodniczość. Autorka prowadzi swego rodzaju grę z czytelnikiem. Czytając ją, wydaje ci się, że wszystko wiesz, domyślasz się zakończenia, ale ono i tak jest niespodziewane i na ostatniej stronie mówisz: "To już? Ale ja chcę więcej!".
Historia przedstawiona w "Imperium Ognia" nie jest łatwa i przyjemna. Tu nie ma rzeczy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kolejna genialna książka z serii "Szklany Tron", w której Sarah J. Maas ponownie udowadnia, że kobiety także potrafią pisać fantasy i wychodzi im to wspaniale!
Aelin pogodziła się ze swoim dziedzictwem, a teraz nadszedł czas, by zawalczyć o to, co jej się należy. Z pomocom przyjaciół (jak również i potencjalnych wrogów) będzie musiała zmierzyć się z wieloma przeszkodami, aby osiągnąć swój cel. Czy jej się to uda? Cóż, na pewno nie zawiedziecie się na tej książce!
"Królowa cieni" uzależnia, a po skończeniu jej wręcz błaga się o więcej. Autorka przedstawia czytelnikom świat Adarlanu i innych krain tak realistycznie (o ile można o tym mówić w książce fantasy), że ma się wrażenie, iż uczestniczy się w opisywanych wydarzeniach. Tu nie ma nudnych scen, niepotrzebnych dialogów czy przydługawych opisów. Wszystko jest precyzyjnie zaplanowane, wiele wątków zostaje wyjaśnionych, a jeszcze więcej rozpoczętych i można tylko domyślać się ostatecznego wyniku, który i tak nas pewnie zaskoczy.
Ta książka sprawiła, że na dłuższą chwilę oderwałam się od rzeczywistości i zagłębiłam w świat magii, tajemnic, morderstw, ale i miłości, przyjaźni oraz nadziei na lepsze jutro. Wielokrotnie tak bardzo pogrążałam się w "Królowej cieni", iż czułam się tak, jakbym sama brała udział w opisywanych wydarzeniach. Szczególnie, że miałam obok siebie Aelin, Rowana, Aediona, Lysandrę, Chaola, Nesryn, Doriana, Manon oraz Elide. A to najlepsza drużyna, jaką można sobie wymarzyć!

Kolejna genialna książka z serii "Szklany Tron", w której Sarah J. Maas ponownie udowadnia, że kobiety także potrafią pisać fantasy i wychodzi im to wspaniale!
Aelin pogodziła się ze swoim dziedzictwem, a teraz nadszedł czas, by zawalczyć o to, co jej się należy. Z pomocom przyjaciół (jak również i potencjalnych wrogów) będzie musiała zmierzyć się z wieloma przeszkodami,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Colleen Hoover uwielbia pisać o trudnej miłości. "Hopeless", chociaż zostało okrzyknięte książką, która pokazuje miłość w nowym świetle, nie przemówiło do mnie. Zrobiło to "Ugly Love". I to tak dosadnie, że nadal nie potrafię pozbierać swoich myśli.
Relacja Tate i Milesa jest trudna, wręcz toksyczna. Ranią siebie nawzajem, lecz nie potrafią się od siebie uwolnić. Główni bohaterowie zostali świetnie skonstruowani, rozumiem ich często irracjonalne zachowania i nie potrafię ich za nie potępić. Nie zakochałam się w Milesie i Tate, nie zaczęłam ich uwielbiać. Ja ich zrozumiałam. A w tym przypadku to o wiele ważniejsze.
"Ugly Love" pokazuje coś, o czym wielu z nas zapomina. Miłość nie uleczy nas z wszystkich problemów, nie pozbawi nas bólu, a raczej nas o niego przyprawi. Jednak sprawi także, iż to wszechogarniające nas uczucie porzucenia, straty, braku sensu w życiu z czasem straci na sile, wyprze je i z powrotem przywróci nas do życia. Pomimo brzydkich momentów w życiu, pokaże nam zapomniane wcześniej piękno.

Colleen Hoover uwielbia pisać o trudnej miłości. "Hopeless", chociaż zostało okrzyknięte książką, która pokazuje miłość w nowym świetle, nie przemówiło do mnie. Zrobiło to "Ugly Love". I to tak dosadnie, że nadal nie potrafię pozbierać swoich myśli.
Relacja Tate i Milesa jest trudna, wręcz toksyczna. Ranią siebie nawzajem, lecz nie potrafią się od siebie uwolnić. Główni...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wytrzymałam! Nie mogłam się powstrzymać i musiałam, po prostu musiałam sięgnąć po kolejną część "Szklanego Tronu". Jakie wrażenia? Sarah J. Maas jest oficjalnie jedną z moich ulubionych autorek.
Aelin pogodziła się ze swoim dziedzictwem, a teraz nadszedł czas, by zawalczyć o to, co jej się należy. Z pomocom przyjaciół (jak również i potencjalnych wrogów) będzie musiała zmierzyć się z wieloma przeszkodami, aby osiągnąć swój cel. Czy jej się to uda? Cóż, na pewno nie zawiedziecie się na tej książce!
"Queen of Shadows" uzależnia, a po skończeniu jej wręcz błaga się o więcej. Autorka przedstawia czytelnikom świat Adarlanu i innych krain tak realistycznie (o ile można o tym mówić w książce fantasy), że ma się wrażenie, iż uczestniczy się w opisywanych wydarzeniach. Tu nie ma nudnych scen, niepotrzebnych dialogów czy przydługawych opisów. Wszystko jest precyzyjnie zaplanowane, wiele wątków zostaje wyjaśnionych, a jeszcze więcej rozpoczętych i można tylko domyślać się ostatecznego wyniku, który i tak nas pewnie zaskoczy.
Ta książka sprawiła, że na dłuższą chwilę oderwałam się od rzeczywistości i zagłębiłam w świat magii, tajemnic, morderstw, ale i miłości, przyjaźni oraz nadziei na lepsze jutro. Wielokrotnie tak bardzo pogrążałam się w "Queen of Shadows", iż czułam się tak, jakbym sama brała udział w opisywanych wydarzeniach. Szczególnie, że miałam obok siebie Aelin, Rowana, Aediona, Lysandrę, Chaola, Nesryn, Doriana, Manon oraz Elide. A to najlepsza drużyna, jaką można sobie wymarzyć!

Nie wytrzymałam! Nie mogłam się powstrzymać i musiałam, po prostu musiałam sięgnąć po kolejną część "Szklanego Tronu". Jakie wrażenia? Sarah J. Maas jest oficjalnie jedną z moich ulubionych autorek.
Aelin pogodziła się ze swoim dziedzictwem, a teraz nadszedł czas, by zawalczyć o to, co jej się należy. Z pomocom przyjaciół (jak również i potencjalnych wrogów) będzie musiała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zoe Sugg po raz kolejny stanęła na wysokości zadania i napisała książkę… po prostu przyjemną!
Penny ma szesnaście lat i - jak każdy w swoim życiu - ma wątpliwości odnośnie swojej przyszłości. Jednak wakacje i perspektywa wycieczki ze swoim chłopakiem po Europie sprawiają, że dziewczyna postanawia zapomnieć o problemach i cieszyć się wspólnie spędzonym czasem z Noah. Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem i na drodze do szczęścia Penny natrafia na wiele przeszkód.
Początkowo sądziłam, że "Girl Online w trasie" będzie spokojną, trochę nudną i naiwną lekturą. Na szczęście moje przypuszczenia okazały się jedynie przypuszczeniami. Autorka postanowiła zaprezentować czytelnikom całą gamę wydarzeń, które wywołują skrajne emocje. To nie jest kolejna książka o idealnym związku zwykłej nastolatki z gwiazdą rocka. "Girl Online w trasie" jest książką o dojrzewaniu, odkrywaniu samego siebie i podejmowaniu jednego z najtrudniejszych wyborów w naszym życiu - wybieraniu własnego szczęścia.
Jeżeli szukacie czegoś mało wymagającego i przyjemnego w treści - "Girl Online" jest najlepszym wyborem!

Zoe Sugg po raz kolejny stanęła na wysokości zadania i napisała książkę… po prostu przyjemną!
Penny ma szesnaście lat i - jak każdy w swoim życiu - ma wątpliwości odnośnie swojej przyszłości. Jednak wakacje i perspektywa wycieczki ze swoim chłopakiem po Europie sprawiają, że dziewczyna postanawia zapomnieć o problemach i cieszyć się wspólnie spędzonym czasem z Noah. Jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Opowieść Małego Księcia jest nieprzeciętna. Głównie z powodu narratora - dziecka, którym każdy z nas kiedyś był. I z upływem czasu zapominamy o tych beztroskich czasach, a właśnie w tym tkwi nasz największy błąd.
Antoine de Saint-Exupery przypomina o tych chwilach z dzieciństwa, kiedy to uczyliśmy się świata i rozumieliśmy go najlepiej na swój własny, wyjątkowy sposób. Nie odpowiada na pytanie, jak żyć. Co ważniejsze, pokazuje te lepsze i gorsze aspekty naszego losu. I pozwala czytelnikom zadecydować w jaki sposób każdy z nich powinien żyć.

Opowieść Małego Księcia jest nieprzeciętna. Głównie z powodu narratora - dziecka, którym każdy z nas kiedyś był. I z upływem czasu zapominamy o tych beztroskich czasach, a właśnie w tym tkwi nasz największy błąd.
Antoine de Saint-Exupery przypomina o tych chwilach z dzieciństwa, kiedy to uczyliśmy się świata i rozumieliśmy go najlepiej na swój własny, wyjątkowy sposób....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z trylogiami, seriami i itp. jest tak, że od finalnej części oczekujemy więcej niż od poprzednich i często przeżywamy zawód. Niestety, niewielu autorom udaje się zachwycić czytelnika w ostatniej części. Na całe szczęście pani Susan Ee poradziła sobie z tym zadaniem znakomicie.
Trylogia "Angelfall" porwała mnie i na kilka dni wyłączyła z życia. Być może druga część okazała się nieco nużąca, lecz "Penryn i Kres Dni" ma wszystkie cechy idealnego zakończenia. Zwroty akcji, zaskakujące niespodzianki, zagrożenia, wewnętrzna walka bohaterów i zakazana miłość to wszystko, czego mi było trzeba.
"Angelfall. Penryn i Kres Dni" jest po prostu definicją genialnego zakończenia! Polecam każdemu wielbicielowi urban fantasy.

Z trylogiami, seriami i itp. jest tak, że od finalnej części oczekujemy więcej niż od poprzednich i często przeżywamy zawód. Niestety, niewielu autorom udaje się zachwycić czytelnika w ostatniej części. Na całe szczęście pani Susan Ee poradziła sobie z tym zadaniem znakomicie.
Trylogia "Angelfall" porwała mnie i na kilka dni wyłączyła z życia. Być może druga część okazała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Colleen Hoover uwielbia pisać o trudnej miłości. "Hopeless", chociaż zostało okrzyknięte książką, która pokazuje miłość w nowym świetle, nie przemówiło do mnie. Zrobiło to "Ugly Love". I to tak dosadnie, że nadal nie potrafię pozbierać swoich myśli.
Relacja Tate i Milesa jest trudna, wręcz toksyczna. Ranią siebie nawzajem, lecz nie potrafią się od siebie uwolnić. Główni bohaterowie zostali świetnie skonstruowani, rozumiem ich często irracjonalne zachowania i nie potrafię ich za nie potępić. Nie zakochałam się w Milesie i Tate, nie zaczęłam ich uwielbiać. Ja ich zrozumiałam. A w tym przypadku to o wiele ważniejsze.
"Ugly Love" pokazuje coś, o czym wielu z nas zapomina. Miłość nie uleczy nas z wszystkich problemów, nie pozbawi nas bólu, a raczej nas o niego przyprawi. Jednak sprawi także, iż to wszechogarniające nas uczucie porzucenia, straty, braku sensu w życiu z czasem straci na sile, wyprze je i z powrotem przywróci nas do życia. Pomimo brzydkich momentów w życiu, pokaże nam zapomniane wcześniej piękno.

Colleen Hoover uwielbia pisać o trudnej miłości. "Hopeless", chociaż zostało okrzyknięte książką, która pokazuje miłość w nowym świetle, nie przemówiło do mnie. Zrobiło to "Ugly Love". I to tak dosadnie, że nadal nie potrafię pozbierać swoich myśli.
Relacja Tate i Milesa jest trudna, wręcz toksyczna. Ranią siebie nawzajem, lecz nie potrafią się od siebie uwolnić. Główni...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ta książka to uzupełnienie "Małego Księcia". Tam, gdzie Mały Książę milczy, Oskar mówi głośno i wyraźnie. O życiu, o śmierci, o chorobie, o zdrowiu, o miłości, o przyjaźni, o problemach dorastania, o dorosłym życiu. Tu nie ma tematów tabu.
Bo w gruncie rzeczy życie jest przeciwieństwem tabu i musimy korzystać z niego, jakby każdy dzień trwał 10 lat.

Ta książka to uzupełnienie "Małego Księcia". Tam, gdzie Mały Książę milczy, Oskar mówi głośno i wyraźnie. O życiu, o śmierci, o chorobie, o zdrowiu, o miłości, o przyjaźni, o problemach dorastania, o dorosłym życiu. Tu nie ma tematów tabu.
Bo w gruncie rzeczy życie jest przeciwieństwem tabu i musimy korzystać z niego, jakby każdy dzień trwał 10 lat.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Brak mi słów. "Krew Olimpu" jest genialnym finałem "Olimpijskich Herosów". Do samiuteńkiego końca nie potrafiłam się oderwać. Rick Riordan po raz kolejny udowodnił, że świetny z niego pisarz. Ba, wręcz boski!

Brak mi słów. "Krew Olimpu" jest genialnym finałem "Olimpijskich Herosów". Do samiuteńkiego końca nie potrafiłam się oderwać. Rick Riordan po raz kolejny udowodnił, że świetny z niego pisarz. Ba, wręcz boski!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka raczej przyjemna, zdecydowanie zabawna. Fajna na lato, odprężająca i odmóżdżająca. Niestety ma ogromny minus - główną bohaterkę. Jeszcze w pierwszej części mogłam znieść jej wybryki, które swoją drogą były głupiutkie, ale równocześnie śmieszne. Za to w drugiej zrobiła się z niej głupia i nierozważna nastolatka. Jej "genialne" pomysły sprawiały, że nieraz wątpiłam w inteligencję tej dziewczyny.

Książka raczej przyjemna, zdecydowanie zabawna. Fajna na lato, odprężająca i odmóżdżająca. Niestety ma ogromny minus - główną bohaterkę. Jeszcze w pierwszej części mogłam znieść jej wybryki, które swoją drogą były głupiutkie, ale równocześnie śmieszne. Za to w drugiej zrobiła się z niej głupia i nierozważna nastolatka. Jej "genialne" pomysły sprawiały, że nieraz wątpiłam w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeżeli myślisz, że "Paragraf 5" to kolejne, nudne, przewidywalne romansidło, tyle że osadzone w realiach dystopii, to jesteś w dużym błędzie. Ale ja też sądziłam, że będzie to mało wymagająca książka. Cóż, najwyraźniej wszyscy się myliliśmy.
"Paragraf 5" pozytywnie zaskakuje. Jest tu wątek miłosny i chociaż odgrywa znaczną rolę, nie on jest najważniejszy. To opowieść o przetrwaniu, traceniu tej dziecinnej niewinności, naiwności. O tym, jak człowiek się zmienia w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa. Jakie cechy - czasami złe, czasami dobre - ujawniają się w konkretnych okolicznościach.
Autorka przedstawia szereg sytuacji, w których każdy bohater zachowuje się inaczej. Pokazuje do czego posuwają się ludzie, by przetrwać za wszelką cenę. Ale mówi także, iż to nie jest ich wina. Oni po prostu chcą jakoś żyć i właśnie w takim, a nie innym sposobie widzą swoje rozwiązanie.
Ta książka ma w sobie pewną iskierkę, takie niesamowite przyciąganie, któremu trudno się oprzeć. Niektórzy mogą stwierdzić, że niczym nie zaskakuje, lecz to nie jest prawda. "Paragraf 5" zadziwia swoją prostotą, brutalnością, z jaką opisuje pewne sytuacje, a także pasję, oddanie i nadzieję ludzi, którzy walczą o swoje miejsce na świecie.

Jeżeli myślisz, że "Paragraf 5" to kolejne, nudne, przewidywalne romansidło, tyle że osadzone w realiach dystopii, to jesteś w dużym błędzie. Ale ja też sądziłam, że będzie to mało wymagająca książka. Cóż, najwyraźniej wszyscy się myliliśmy.
"Paragraf 5" pozytywnie zaskakuje. Jest tu wątek miłosny i chociaż odgrywa znaczną rolę, nie on jest najważniejszy. To opowieść o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Philippa Gregory, jak zwykle, nie zawiodła swoich czytelników. "Zakon Ciemności" to seria dla młodzieży, jednak, moim zdaniem, "Odmieniec" spodobałby się każdemu. To przyjemna, krótka opowieść mająca w sobie nutkę tajemniczości, osadzona w średniowiecznych realiach. Z chęcią przeczytam kolejną część. Polecam każdemu, kto na jeden wieczór pragnie chwili odpoczynku przy dobrej, niezobowiązującej lekturze.

Philippa Gregory, jak zwykle, nie zawiodła swoich czytelników. "Zakon Ciemności" to seria dla młodzieży, jednak, moim zdaniem, "Odmieniec" spodobałby się każdemu. To przyjemna, krótka opowieść mająca w sobie nutkę tajemniczości, osadzona w średniowiecznych realiach. Z chęcią przeczytam kolejną część. Polecam każdemu, kto na jeden wieczór pragnie chwili odpoczynku przy...

więcej Pokaż mimo to