rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Rzadko się zdarza, że po książkę sięgam po obejrzeniu ekranizacji. Tym razem jednak postanowiłem po seansie w kinie zapoznać się lekturą. Film oglądałem przecierając oczy, tak źle rozpisanych postaci, wątków fabularnych, nieracjonalnych zachowań, twistów (sic!) dawno nie widziałem. Chciałem sprawdzić, co takiego zostało pominięte, okrojone, przycięte, krótko mówiąc spieprzone na etapie pisania scenariusza, że z tak zachwalanej i nagradzanej książki powstał kinowy gniot. Jakież było moje ogromne zdumienie, gdy po przeczytaniu książki Bator okazało się.... że to nie scenarzyści zawinili. Powieść "Ciemno, prawie noc" napisana jest lirycznym językiem, również szkatułkowość opowieści, wplecionych i opowiadanych, o krzywdach dzieci zostaje na długo w pamięci. Niestety to tyle dobrego co można o tej powieści napisać. Główna oś fabuły, prowadzona narracja, zachowania bohaterów, akcja stanowią misz-masz mistyczno-realistyczny oblany poetyckimi opisami. Finałowe rozwiązanie fabularne wskazuje, że mamy raczej do czynienia z literaturą klasy B, ufarbowaną wydmuszką, która stylem i rozbuchanymi poetyckimi opisami próbuje podnieść swoją rangę. Film doskonale ukazał tą mizerię fabularną, o ile sceny i historie opowiadane przez postacie rzeczywiście były wciągające, o tyle całość okazała się pseudoartystycznym bełkotem, rodzajem awangardy nakrapianej mistycyzmem, z fabułą i bohaterami tak kiepskimi, że aż oczy momentami szczypały. Nie polecam.

Rzadko się zdarza, że po książkę sięgam po obejrzeniu ekranizacji. Tym razem jednak postanowiłem po seansie w kinie zapoznać się lekturą. Film oglądałem przecierając oczy, tak źle rozpisanych postaci, wątków fabularnych, nieracjonalnych zachowań, twistów (sic!) dawno nie widziałem. Chciałem sprawdzić, co takiego zostało pominięte, okrojone, przycięte, krótko mówiąc...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo słaba pozycja. Kolejna wydmuszka marketingowa. Autorka posługuje się tłem historycznym nazistowskiej fabryki zagłady bez zaznajomienia się z faktami. Liczne błędy historyczne i wyssany z palca opis sytuacji, w której znalazła się główna bohaterka degradują tą pozycję do kategorii "C". Dodatkowo sama bohaterka irytuje, postępuje nieracjonalnie, przedstawiona jest stereotypowo, również postacie męskie (praktycznie brak pozytywnych) i cały pogląd na tamtejszą rzeczywistość, nacechowana jest stereotypem i genderowską filozofią. Liczyłem na pozycję rzetelną, w której na tle realiów historycznych pojawią się bohaterowie z krwi i kości, których losy będą interesujące, a ich kreacja przekonywująca. Niestety otrzymałem kiepską popelinę.

Bardzo słaba pozycja. Kolejna wydmuszka marketingowa. Autorka posługuje się tłem historycznym nazistowskiej fabryki zagłady bez zaznajomienia się z faktami. Liczne błędy historyczne i wyssany z palca opis sytuacji, w której znalazła się główna bohaterka degradują tą pozycję do kategorii "C". Dodatkowo sama bohaterka irytuje, postępuje nieracjonalnie, przedstawiona jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szczerze mam wrażenie, że ktoś mnie zrobił w bambuko. Z opisu książki: "Daj się porwać tej erudycyjnej opowieści o kulisach walki o władzę, kobiety, bogactwo i sławę. Dzięki sięgnięciu po oryginalne greckie źródła (m.in. biografię Tezeusza pióra Plutarcha, mitograficzne dzieło Apollodora, pracę Pauzaniasza, a także tragedie Eurypidesa) autorowi udało się mistrzowsko odtworzyć realia antycznego świata." Potem leci porównanie do "Kirke" M. Miller. Czytając "Tezeide" cały czas zastanawiałem się co mam w ręku, z jednej strony biografia Tezeusza będąca zlepkiem (kopią?) historii z literatury antycznej, z drugiej mamy do czynienia z fabularyzowaną opowieścią o stylu i formie wypracowania średnio ogarniętego gimnazjalisty, z trzeciej przypomina ten potworek wyciąg z wikipedii celem okraszenia fabuły ciekawostkami świata antycznego. Do tego wszystkiego ewidentnie autor nie mógł zdecydować się czy urealniać mity czy też prezentować je wiernie z uwzględnieniem bóstw, monstrów, etc. Całość totalnie nie zjadliwa. Taniej i szybciej zgooglować hasło "Tezeusz", a przynajmniej bardziej estetycznie, bez narażania się na łzawienie oczu przez czytanie zabiegów fabularnych i stylistycznych autora książki.

Szczerze mam wrażenie, że ktoś mnie zrobił w bambuko. Z opisu książki: "Daj się porwać tej erudycyjnej opowieści o kulisach walki o władzę, kobiety, bogactwo i sławę. Dzięki sięgnięciu po oryginalne greckie źródła (m.in. biografię Tezeusza pióra Plutarcha, mitograficzne dzieło Apollodora, pracę Pauzaniasza, a także tragedie Eurypidesa) autorowi udało się mistrzowsko...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ilość gwiazdek odzwierciedla ocenę nie "podobania się", bo historia jest nieadekwatna do takiej skali, ale tego jak bardzo jest wstrząsająca.

Ilość gwiazdek odzwierciedla ocenę nie "podobania się", bo historia jest nieadekwatna do takiej skali, ale tego jak bardzo jest wstrząsająca.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Słabe to. Pierwsza połowa, mimo, że nie sf tylko dystopia w miarę trzyma napięcie. Potem nuda, nuda, księżyc, koniec. Wszystko oblane sosem negatywnych poglądów na UE, Rosję i Chińczyków. Stracona szansa, można było zrobić ciekawą powieść szpiegowsko-awanturniczą zakotwiczoną w przyszłości, a wyszedł miszmasz gatunków o linii fabularnej prostej jak budowa cepa. Żadnych zaskoczeń.Tym bardziej w nędznej końcówce będącej uzasadnieniem dla posłużenia się nazwą gatunku sf.

Słabe to. Pierwsza połowa, mimo, że nie sf tylko dystopia w miarę trzyma napięcie. Potem nuda, nuda, księżyc, koniec. Wszystko oblane sosem negatywnych poglądów na UE, Rosję i Chińczyków. Stracona szansa, można było zrobić ciekawą powieść szpiegowsko-awanturniczą zakotwiczoną w przyszłości, a wyszedł miszmasz gatunków o linii fabularnej prostej jak budowa cepa. Żadnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Słaba pozycja, od reportażysty wymagam jednak bardziej profesjonalnego podejścia, a nie silenie się na sypanie głowy popiołem narodowi polskiemu. Smoleński staje po stronie wypędzonych i skrzywdzonych przez akcję "Wisła" i tu uwaga zgadzam się ma rację, ale pretensjonalny sposób i jednoznaczne ocenianie tamtych wydarzeń, w szczególności tego co doprowadziło do przesiedleń ludności ukraińskiej ze wschodnich rubieży Polski jest pretensjonalnie jednostronne. Osoby, które mają odmienne od reportażysty zdanie są negatywnie przedstawiane, wręcz ośmieszane, a krzywda wysiedlonych wyolbrzymiana do rozmiarów klęski narodowej. Autor korzysta ze źródeł wybiórczo tak jak mu wygodnie, kilkoma zdaniami "rozprawia" się z całym dorobkiem historycznym innym niż jego teorie. Nie sięga do opracowań wojskowych, nie bierze pod uwagę skutków akcji w wymiarze wojskowym, czyli tego co się stało z bandami UPA po akcji "Wisła". Nie zastanawia się nawet co by było gdyby do niej nie doszło np. w kontekście eskalowania konfliktu i wzajemnych mordów polsko-ukraińskich. Milczeniem także traktuje cały proces tworzenia negatywnych relacji między Ukraińcami i Polakami i co doprowadziło do wzajemnych podłości, rzeź wołyńska zdaje się nie istnieć w jego percepcji oraz to jaki miała wpływ na dalsze sąsiedzkie działania. Zgadzam się, krzywda osób wysiedlanych była wielka w perspektywie doznanych indywidualnych represji, ale nie wolno po macoszemu traktować szerszego kontekstu historycznego. Zdecydowanie książki nie polecam, chyba że jako ciekawostkę i chęć zapoznania się z relacjami często anonimowych wysiedlonych świadków.

Słaba pozycja, od reportażysty wymagam jednak bardziej profesjonalnego podejścia, a nie silenie się na sypanie głowy popiołem narodowi polskiemu. Smoleński staje po stronie wypędzonych i skrzywdzonych przez akcję "Wisła" i tu uwaga zgadzam się ma rację, ale pretensjonalny sposób i jednoznaczne ocenianie tamtych wydarzeń, w szczególności tego co doprowadziło do przesiedleń...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Ja, pustelnik. Autobiografia Piotr Pustelnik, Piotr Trybalski
Ocena 7,6
Ja, pustelnik.... Piotr Pustelnik, Pi...

Na półkach: ,

Postać Piotra Pustelnika rzeczywiście jest warta uwagi. Jego osiągnięcia, a także charakter, zaparcie w dążeniu do celu zasługuje na książkowy opis. Jednakże po przeczytaniu lektury stwierdzam, że ta autobiografia jest co najwyżej przeciętniakiem. O.K. jest rys postaci, jego dzieciństwa, pochodzenia, kolejnych kroków na drodze ku zdobyciu Korony Himalajów. Niestety język, forma podania, brak opisu szczegółów wpływa na to, że 80% lektury czyta się bez jakichkolwiek wrażeń. Autobiografia sprowadza się często do schematycznego opisu zdobycia kolejnego szczytu w schemacie: z kim by tu jechać, krótko o organizacji, jeszcze krócej i często bez jakichkolwiek emocjonujących opisów o zdobyciu szczytu, zabarwienie jedną dwoma anegdotkami, często z humorem, ewentualnie wspomnienie, że ktoś zginął i lecimy z kolejnym opisem kolejnej wyprawy. Spodziewałem się większych emocji, barwniejszych opisów i stylu podania historii Pana Piotra Pustelnika. Możliwe, że wszystko to wina braku zrozumienia, rozeznania i obcowania współautora autobiografii pasji wysokogórskiej, który ewidentnie nie za bardzo łapie klimat i leci z suchym przedstawianiem faktów i wypowiedzi himalaisty bez dogłębniejszego rozpoznania emocji i szczegółów wypraw. NA uwagę zasługuje kilka wątków, gdzie rzeczywiście udało się te emocje wydobyć z wypowiedzi Piotra Pustelnika np. zdobywanie Annapurny czy opinia dot. zimowego himalaizmu. Książka okraszona została także pięknymi zdjęciami z wypraw i z archiwum rodzinnego Pustelnika. Warto zapozna się ze względu na postać himalaisty, ale raczej jako ciekawostka z biblioteki a nie do ponownego sięgnięcia.

Postać Piotra Pustelnika rzeczywiście jest warta uwagi. Jego osiągnięcia, a także charakter, zaparcie w dążeniu do celu zasługuje na książkowy opis. Jednakże po przeczytaniu lektury stwierdzam, że ta autobiografia jest co najwyżej przeciętniakiem. O.K. jest rys postaci, jego dzieciństwa, pochodzenia, kolejnych kroków na drodze ku zdobyciu Korony Himalajów. Niestety język,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Słownictwo bogate, ale styl żenada. Czytanie tej książki to masochizm, ani to porywające ani interesujące. Większość próżnego bełkotu można by wyrzucić, książka tylko na tym zyskałaby.

Słownictwo bogate, ale styl żenada. Czytanie tej książki to masochizm, ani to porywające ani interesujące. Większość próżnego bełkotu można by wyrzucić, książka tylko na tym zyskałaby.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdyby autorka nie forsowała w swojej książce tak nachalnie filozofii gender, płci kulturalnej etc., gdyby nie patrzyła tak subiektywnie z perspektywy to co na Zachodzie to dobre, a to co tradycyjne afgańskie to złe, gdyby nie sprowadzała całej trudnej sytuacji Afganek do konfliktu płciowego (znowu gender), gdyby spojrzała głębiej i mniej subiektywnie zobrazowała obie "strony" które razem żyją w rzeczywistości afgańskiej, gdyby filoz0fia gender nie byłą wytłumaczeniem dla wszystkiego co autorka widziała, gdyby nie tłumaczyła nią wszystkiego i nie wyciągała pochopnie wniosków, które po chwili przez kolejne dywagacje były nielogiczne.... toby była całkiem znośna lektura, a tak.... moooocno średnio, ledwo da się dotrwać do końca.

Gdyby autorka nie forsowała w swojej książce tak nachalnie filozofii gender, płci kulturalnej etc., gdyby nie patrzyła tak subiektywnie z perspektywy to co na Zachodzie to dobre, a to co tradycyjne afgańskie to złe, gdyby nie sprowadzała całej trudnej sytuacji Afganek do konfliktu płciowego (znowu gender), gdyby spojrzała głębiej i mniej subiektywnie zobrazowała obie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mocno średnia. Po lekturze mam wrażenie, że to jest książka tak naprawdę o wewnętrznych odczuciach autorki, bez sięgnięcia głębiej w kierunku studentów z KRLD i otaczającej rzeczywistości. Całościowo książka okazuje się mizernym wkładem w obnażenie prawdy o Korei Płn. Liczne wzmianki o "kochanku" i tęsknocie za nim potrafią naprawdę zirytowąc, no nie po to się po tą książkę sięgnęło :)

Mocno średnia. Po lekturze mam wrażenie, że to jest książka tak naprawdę o wewnętrznych odczuciach autorki, bez sięgnięcia głębiej w kierunku studentów z KRLD i otaczającej rzeczywistości. Całościowo książka okazuje się mizernym wkładem w obnażenie prawdy o Korei Płn. Liczne wzmianki o "kochanku" i tęsknocie za nim potrafią naprawdę zirytowąc, no nie po to się po tą książkę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie wiem dlaczego od czasu do czasu zadręczam się takim piśmiennictwem (bo o pisarstwie tutaj raczej mowy być nie może). Styl i forma tragiczne, historie infantylne, całość totalnie niespójna a humor rynsztokowo sowizdrzalski. Jeżeli przyrównać psa do pisarza (za co z góry przepraszam) to bez wątpienia "Siedem dni z życia psa" z pewnością nie odnosi się do psa rasowego. Lepiej sięgnąć po Vegę.

Nie wiem dlaczego od czasu do czasu zadręczam się takim piśmiennictwem (bo o pisarstwie tutaj raczej mowy być nie może). Styl i forma tragiczne, historie infantylne, całość totalnie niespójna a humor rynsztokowo sowizdrzalski. Jeżeli przyrównać psa do pisarza (za co z góry przepraszam) to bez wątpienia "Siedem dni z życia psa" z pewnością nie odnosi się do psa rasowego....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Spis treści:
- Polska w ogłoszeniach
- Poczet pokrzywdzonych w III RP
- Miliard w rozumie czyli jak ciotka oparła się o Łomżę
- Radio dla Ciebie
- Przez zęby
- Niedziela, która zdarzyła się w środę
- Wiem, na jakiej nucie
- Klatka
- Usta są zawsze gorące
- Onanizm polski
- Niech będzie wola ludu
- Zabierz nas do Diamentu
- Pokaż język
- Wielki temat

Lepsze i gorsze, wolę dłuższe formy Szczygła

Spis treści:
- Polska w ogłoszeniach
- Poczet pokrzywdzonych w III RP
- Miliard w rozumie czyli jak ciotka oparła się o Łomżę
- Radio dla Ciebie
- Przez zęby
- Niedziela, która zdarzyła się w środę
- Wiem, na jakiej nucie
- Klatka
- Usta są zawsze gorące
- Onanizm polski
- Niech będzie wola ludu
- Zabierz nas do Diamentu
- Pokaż język
- Wielki temat

Lepsze i gorsze, wolę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Spis treści:
- Mojżeszowy krzak
- Atmosfera miłości
- Więzień
- Zażalenie
- Człowiek, który powstał z torów
- Młodzi lubią szybko
- Leży we mnie martwy anioł
- Wściekły pies
- Amen

Polecam wszystkie :)

Spis treści:
- Mojżeszowy krzak
- Atmosfera miłości
- Więzień
- Zażalenie
- Człowiek, który powstał z torów
- Młodzi lubią szybko
- Leży we mnie martwy anioł
- Wściekły pies
- Amen

Polecam wszystkie :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zbiór zawiera reportaże:
- List
- Siedem razy siedem
- Schodów się nie pali
- Znalazł się człowiek
- Pierwsze czereśnie
- Outside
- Czekam pod adresem: Berlin
- Narzeczona
- Mówię ci, tam była enklawa tajemna
- Nieobecność
- Przez pragnienie
- Bracia i siostry

Bardzo dobre, polecam!

Zbiór zawiera reportaże:
- List
- Siedem razy siedem
- Schodów się nie pali
- Znalazł się człowiek
- Pierwsze czereśnie
- Outside
- Czekam pod adresem: Berlin
- Narzeczona
- Mówię ci, tam była enklawa tajemna
- Nieobecność
- Przez pragnienie
- Bracia i siostry

Bardzo dobre, polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Reportaże napisane chaotycznie, powierzchownie, bez sięgniecia głębiej w historie poszczególnych osób których wypowiedzi przytacza autor. Taki zlepek i kogel mogel różnych postaci na tle dramatycznej rewolucji arabskiej w różnych krajach. Historie przez liczne dygresje, chaotycznie wprowadzane postacie i wypowiedzi, stają sie miałkie i nie poruszają w żaden sposób czytelnika. Słabe i bez polotu.

Reportaże napisane chaotycznie, powierzchownie, bez sięgniecia głębiej w historie poszczególnych osób których wypowiedzi przytacza autor. Taki zlepek i kogel mogel różnych postaci na tle dramatycznej rewolucji arabskiej w różnych krajach. Historie przez liczne dygresje, chaotycznie wprowadzane postacie i wypowiedzi, stają sie miałkie i nie poruszają w żaden sposób...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Everest. Na pewną śmierć Stephen G. Michaud, Beck Weathers
Ocena 6,0
Everest. Na pe... Stephen G. Michaud,...

Na półkach: , , ,

Po przeczytaniu tej książki mam wrażenie że ktoś ewidentnie nabił mnie w butelkę. Książka bez wątpienia napisana tylko po to by odcinać kupony i zarabiać na historii tragicznej wyprawy na Everest z 1996r. Nie jest to przypadek, że publikacja ukazała się akurat w momencie premiery filmu o ww. wyprawie. Sam tytuł jest oszustwem przypadkowego czytelnika, gdyż sugeruje, że książka ta dotyczyć będzie głównie Everestu, jego zdobywania i tragedii która się tam wydarzyła. Niestety po przeczytaniu zaledwie kilkudziesięciu stron, książka staje się licho napisaną biografią jednego z uczestników wyprawy a potem przeradza się już w opis rozterek i kłopotów małżeńskich i rodzinnych spowodowanych przez introwertyczną osobowość głównego bohatera. Dowiemy się gdzie ów dorastał, czym zajmowali się jego rodzice, dziadkowie, jak poznał żonę i dużo innych mało ciekawych faktów. Opisuje także pobieżnie pierwsze i dalsze doświadczenia wysokogórskie, bez polotu i z wymuszonym (może to kwestia tylko tłumaczenia...nie wiem nie czytałem w języku oryginalnym)humorem i dowcipem wplatanym w tekst co chwilę. Everest i tragedia po pierwszych kilkudziesięciu stronach sprowadza się tylko do ran psychicznych i fizycznych którymi trzeba było się zająć. Jednym zdaniem, jak jesteś alpinistą masz kłopoty rodzinne i małżeńskie sięgnij po tą książkę, jeżeli interesuje cię wspinaczka wysokogórska, Everest, historia wyprawy sięgnij po książki Jona Krakauera, Davida Breashearsa czy też Anatolija Bukriejewa, któremu nota bene autor w końcu oddał szacunek za uratowaniu osób podczas wyprawy na Everest.

Po przeczytaniu tej książki mam wrażenie że ktoś ewidentnie nabił mnie w butelkę. Książka bez wątpienia napisana tylko po to by odcinać kupony i zarabiać na historii tragicznej wyprawy na Everest z 1996r. Nie jest to przypadek, że publikacja ukazała się akurat w momencie premiery filmu o ww. wyprawie. Sam tytuł jest oszustwem przypadkowego czytelnika, gdyż sugeruje, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiepska, typowa próba wyciągnięcia kasy od czytelników na podstawie chaotycznie zebranych tesktów już publikowanych i nie mających nieraz ze sobą nic wspólnego. Do tego ogromne zdystansowanie się autorki do prezentowanych wydarzeń, nieraz brak rysu historycznego, egocentryzm autorki (to ona, jej sytuacja jest nieraz ważniejsza od tego co się dzieje na około)powodowały negatywny odbiór. Autorka rozmawia o dupie Maryni z ludobójcą serbskim, odwiedza dla samego odwiedzenia serbski obóz koncentracyjny bez żadnego zainteresowania co się stało potem z więźniami, relacjonuje wydarzenia na podstawie relacji telewizyjnych, chwali się że udało jej sie przejechac przez obsadzony snajperami most, to wszystko i wiele więcej sprawia, że z niesmakiem czytałem ten reporterski groch z kapustą. A jeszcze jak do tego dodać powody powstania tej publikacji prezentowany na poczatku zbioru, który ma się nijak do wrzuconych na siłe tekstów, zdecydowanie powstaje wydawniczy potworek.

Czytelnikam polecam sięgnąć po książki Tochmana, Szczygła, Aleksijewicz

Kiepska, typowa próba wyciągnięcia kasy od czytelników na podstawie chaotycznie zebranych tesktów już publikowanych i nie mających nieraz ze sobą nic wspólnego. Do tego ogromne zdystansowanie się autorki do prezentowanych wydarzeń, nieraz brak rysu historycznego, egocentryzm autorki (to ona, jej sytuacja jest nieraz ważniejsza od tego co się dzieje na około)powodowały...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wstrząsająca

Wstrząsająca

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka nie tak dobra jak pierwsza część z trylogii o Rwandzie Jean Hatzfelda ("Nagość życia"). Tym razem autor oddaje głos sprawcom rzezi w Rwandzie próbując w ich wypowiedziach znaleźć odpowiedź na pytanie: co ich, na co dzień byli zwykłymi ludźmi, skłoniło do złapania maczet i wymordowania swoich sąsiadów z plemienia Tutsi. Książka napisana z podobnym dystansem jak "Nagość życia" w większości składa się z wypowiedzi na okreslony temat uwiezionych oprawców. Osobiście bardziej przekonała mnie emocjonalnie nacechowana Tochmanna książka "Dzisiaj narysujemy smierć".

Książka nie tak dobra jak pierwsza część z trylogii o Rwandzie Jean Hatzfelda ("Nagość życia"). Tym razem autor oddaje głos sprawcom rzezi w Rwandzie próbując w ich wypowiedziach znaleźć odpowiedź na pytanie: co ich, na co dzień byli zwykłymi ludźmi, skłoniło do złapania maczet i wymordowania swoich sąsiadów z plemienia Tutsi. Książka napisana z podobnym dystansem jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jedna z lepszych ksiązek, których fabuła umiszeczona jest w świecie opanowanym przez krwiożercze zombie. Ciekawa konstrukcja składająca się z setek reportaży przeprowadzonych przez narratora z ocalonymi ludźmi sprawia, że książke czyta się szybko i przyjemnie. Forma reportaży sprawia także, że widzimy cały przekrój społeczny (od relacji dziecka do prezydenta) oraz narodowy (od Ameryki aż po Syberię i Chiny) oraz dowiadujemy się jak poszczególne kraje radzą sobie w obliczu hord żywych trupów. Polecam, nie tylko dla fanów zombiaków.

Jedna z lepszych ksiązek, których fabuła umiszeczona jest w świecie opanowanym przez krwiożercze zombie. Ciekawa konstrukcja składająca się z setek reportaży przeprowadzonych przez narratora z ocalonymi ludźmi sprawia, że książke czyta się szybko i przyjemnie. Forma reportaży sprawia także, że widzimy cały przekrój społeczny (od relacji dziecka do prezydenta) oraz narodowy...

więcej Pokaż mimo to