-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać286
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2013-05-15
2013-05-08
2021-06-01
2015-05-13
2018-01-01
2014-06-15
2014-06-08
2014-06-22
2016-03-03
Kolejna genialna część cyklu. Uwielbiam sposób pisania i poczucie humoru Piekary.
Mimo dużej ilości tomów autor nie wypadł z rytmu i trzyma poziom.
Oczywiście polecam.
Kolejna genialna część cyklu. Uwielbiam sposób pisania i poczucie humoru Piekary.
Mimo dużej ilości tomów autor nie wypadł z rytmu i trzyma poziom.
Oczywiście polecam.
2014-05-22
2014-05-08
2014-06-01
2014-05-29
2013-05-01
2019-08-15
2006
2013
2016-12-04
Chłopaki jak zawsze w formie. Do mnie ich analizy trafiają i większość żartów w punkt. Ode mnie dyszka.
ps
Szacun za to, że w tak obszernej palecie barw, którą ogarniają pewnie tylko lakiernicy potrafili stworzyć jeszcze jeden kolor. Dodatkowy punkt leci za faszyzującą melancholię.
Chłopaki jak zawsze w formie. Do mnie ich analizy trafiają i większość żartów w punkt. Ode mnie dyszka.
ps
Szacun za to, że w tak obszernej palecie barw, którą ogarniają pewnie tylko lakiernicy potrafili stworzyć jeszcze jeden kolor. Dodatkowy punkt leci za faszyzującą melancholię.
2000
Oceniam książkę wyłącznie przez pryzmat tego, jakie wrażenia zrobiła na mnie w chwili czytania, a miałam wtedy może kilkanaście lat. Wracałam do niej kilka razy, więc musiała bardzo mi się podobać.
Oceniam książkę wyłącznie przez pryzmat tego, jakie wrażenia zrobiła na mnie w chwili czytania, a miałam wtedy może kilkanaście lat. Wracałam do niej kilka razy, więc musiała bardzo mi się podobać.
Pokaż mimo to
Od wczoraj zastanawiam się, co można napisać o tej książce. Dalej nie wiem.
Najlepiej chciałabym o niej zapomnieć. Chociaż wiem, że nie ma na to szans. Wiem też, że nie powinno się zapominać o takich książkach, o taki historiach.
To jedna z tych pozycji, w których okrucieństwo jest tak potworne, że nie potrzebny jest ten dodatkowy zastrzyk adrenaliny w postaci dopisku "oparta na faktach".
Wstęp napisany przez mistrza gatunku, wydawało mi się na początku, zrobił swoje. Przez pierwsze 100 stron w napięciu czekałam aż zacznie się to na co King nas przygotowywał i przed czym ostrzegał. Z każdą kolejną stroną coraz bardziej uświadamiałam sobie, że ten wstęp był istotny tylko na początku dla zbudowania napięcia. Na to co działo się później nic nie było w stanie przygotować.
To jedna z tych książek, które brutalnie obnażają ludzką psychikę, niedoskonałość, instynkt stadny i zwykłe zezwierzęcenie. Chociaż czy jakikolwiek gatunek poza ludzkim pastwi się nad drugim stworzeniem dla przyjemności i satysfakcji?
Od wczoraj zastanawiam się, co można napisać o tej książce. Dalej nie wiem.
więcej Pokaż mimo toNajlepiej chciałabym o niej zapomnieć. Chociaż wiem, że nie ma na to szans. Wiem też, że nie powinno się zapominać o takich książkach, o taki historiach.
To jedna z tych pozycji, w których okrucieństwo jest tak potworne, że nie potrzebny jest ten dodatkowy zastrzyk adrenaliny w postaci dopisku...