-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać140
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
-
ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Biblioteczka
Z tego typu książkami jest taki problem, że bardzo mało w nich informacji praktycznych i ćwiczeń. Autorzy (naukowcy, lekarze) rozpisują się o fantastycznym działaniu i czlowiek rozdział za rozdziałem ma nadzieję, że dotrze wreszcie do informacji, które pozwolą mu zastosować tę korzystną wiedzę, ale tych informacji okazuje się jak na lekarstwo. Podobnie jest w tej książce. Wiele przykładów pacjentów, na których praktyki zadziałały, wiele zachwalania i prawie żadnych szczegółów. Nie wiem co mają na celu tacy autorzy, być może tylko pochwalenie się wiedzą i bie uchylenie rąbka tajemnicy.
Jest jeszcze druga sprawa: na ile informacje zawarte w książce są nadal aktualne, bo w Polsce wydana została w 2020, a o ile pamiętam autor wspominał, że pisze ją w 2016. W książce zainteresowały mnie informacje o terapii autyzmu, jednak później zetknęłam się z krytycznymi artykułami na jej temat. Wygląda więc na to, że od czasu wydania oryginalnego mogło się sporo pozmieniać. To oczywiście nie jest winą książki, jednak zadtanawiam się nad sensem dużo późniejszego wydawania polskiego wydania naukowych pozycji. Czytelnik nie siedzący w tematyce nie wie, na ile czyta o badaniach nadal aktualnych.
Podobnie z resztą Teoria poliwagalna S.Porgesa: została wydana w Polsce w 2020, a oryginał w 2013.
Z tego typu książkami jest taki problem, że bardzo mało w nich informacji praktycznych i ćwiczeń. Autorzy (naukowcy, lekarze) rozpisują się o fantastycznym działaniu i czlowiek rozdział za rozdziałem ma nadzieję, że dotrze wreszcie do informacji, które pozwolą mu zastosować tę korzystną wiedzę, ale tych informacji okazuje się jak na lekarstwo. Podobnie jest w tej książce....
więcej mniej Pokaż mimo toWspaniała, urocza książka :-) Łyknęliśmy ją w ekspresowym tempie, tak nam się podobała. I już żałujemy, że są tylko trzy części! Dlaczego i jak to się stało, że nie wydano kolejnych?? (W oryginale jest chyba pięć).
Wspaniała, urocza książka :-) Łyknęliśmy ją w ekspresowym tempie, tak nam się podobała. I już żałujemy, że są tylko trzy części! Dlaczego i jak to się stało, że nie wydano kolejnych?? (W oryginale jest chyba pięć).
Pokaż mimo to
Trochę dziwna książeczka...
Bardziej jak broszurka. I sposób wydania...małe marginesy, duża czcionka.
Sama opowieść ciepła i miła, jak kocie futerko. Właściwie niewiele tu treści. To bardziej takie mruczanki usypianki.
Trochę dziwna książeczka...
Bardziej jak broszurka. I sposób wydania...małe marginesy, duża czcionka.
Sama opowieść ciepła i miła, jak kocie futerko. Właściwie niewiele tu treści. To bardziej takie mruczanki usypianki.
Niby dość przyjemnie się czyta, ale fabuły właściwie prawie tu nie ma. A całego clue łatwo się domyślić już na samym początku.
Niby dość przyjemnie się czyta, ale fabuły właściwie prawie tu nie ma. A całego clue łatwo się domyślić już na samym początku.
Pokaż mimo to
Rzadko sięgam po tego typu książki, ale traktuję je jako odskocznię i cieszy mnie trafienie na taką, która mnie wciągnie.
"Projekt Autentyczność" przyjemnie mi się czytało i dobrze przebywało się wśród jej bohaterów. Dodatkowy plus za to, że historia w miarę rozwoju nie była całkowicie sztampowa.
Zainteresowały mnie też słowa od autorki na końcu.
Mam wrażenie, że ta książka przeszła jakoś bez echa i pewnie nie zostanie u nas wydana jej druga książka, a szkoda.
Rzadko sięgam po tego typu książki, ale traktuję je jako odskocznię i cieszy mnie trafienie na taką, która mnie wciągnie.
"Projekt Autentyczność" przyjemnie mi się czytało i dobrze przebywało się wśród jej bohaterów. Dodatkowy plus za to, że historia w miarę rozwoju nie była całkowicie sztampowa.
Zainteresowały mnie też słowa od autorki na końcu.
Mam wrażenie, że ta...
Dziwią mnie wysokie oceny i zachwalanie tej książki. Dla mnie kompletne rozczarowanie. Mimo że szukałam książki o emocjach i empatii, ta zupełnie się nie sprawdziła i przebrnęliśmy przez nią chyba ledwie dwa razy. Jak na wiek docelowy od 4 lat uważam, że jest bardzo niezrozumiała, tzn. praktycznie nic dziecku nie rozjaśni. Musiałam tłumaczyć te napompowane wywody na jakiś bliższy dziecku sposób.
Według mnie książka bardzo nadęta. Teraz jest moda na wysłuchiwanie emocji i bycie z nimi. I ok. Tyle, że w tej książce poprzestano na natchnionym i mglistym podejściu do poszczegolnych tematów w rozdziałach, co nie wystarczy dzieciom, które dopiero uczą się radzenia sobie z emocjami, rozpoznawania ich, rozumienia, a tym bardziej empatii.
Miałam wrażenie, że cała idea opiera się na jednym schemacie: wysłuchaj co czuje druga osoba, powtórz jej to przekładając na słowa. Koniec. Innych rozwiązań, rad, podpowiedzi czy przykładów z życia trudno tu szukać.
Szczególnie zapamiętałam fragment o dziecku, które boi się zastrzyku, krzyczy i płacze, a zachowanie rodziców starających się go pocieszyć czy dodać mu otuchy ukazane jest w negatywnym świetle: zaślepieni rodzice, nie chcą zauważyć uczucia dziecka i pozwolić mu krzyczeć i płakać. Powinni tylko stwierdzić: czujesz strach, widzimy to.
Nie rozumiem dlaczego jest tutaj założenie, że rodzice chcący dodać otuchy dziecku zaprzeczają i nie chcą dostrzegać jego uczucia?? Skąd ta analogia?? Moim zdaniem raczej socjopatycznym zachowaniem byłoby jedynie powiedzenie: widzę, że czujesz strach. Czy to jest empatia? Według autorów tak. Według mnie nie ma nic złego w tym, że się dziecko próbuje pocieszyć, a nawet zająć jego myśli czymś innym w tym momencie.
Wiem, że obecnie demonizowane są wyrażenia "nie płacz", "nie bój się", tyle że nikt kto je wypowiada tak naprawdę nie ma na myśli "nie wolno ci czuć strachu". To tylko słowna próba dodania otuchy, szczególnie wraz z przytuleniem.
Szczerze mówiąc ta natchniona, stoicka żyrafa mnie strasznie irytowała. Pokiwała głową, powtórzyła słowa drugiego zwierzątka "a więc czujesz to i to", po czym po chwili ciszy zwierzątko samo doznawało olśnienia i już potrafiło samo przetrawić swój problem. Jak 30-latek, nie 4-latek.
Dziwią mnie wysokie oceny i zachwalanie tej książki. Dla mnie kompletne rozczarowanie. Mimo że szukałam książki o emocjach i empatii, ta zupełnie się nie sprawdziła i przebrnęliśmy przez nią chyba ledwie dwa razy. Jak na wiek docelowy od 4 lat uważam, że jest bardzo niezrozumiała, tzn. praktycznie nic dziecku nie rozjaśni. Musiałam tłumaczyć te napompowane wywody na jakiś...
więcej mniej Pokaż mimo toŚwietna książka. Jedna z takich, które swoimi historiami, bohaterami i emocjami na długo zostają w pamięci i są jak przyjaciele.
Świetna książka. Jedna z takich, które swoimi historiami, bohaterami i emocjami na długo zostają w pamięci i są jak przyjaciele.
Pokaż mimo toNiesamowita, poruszająca książka. Podobała mi się literacko i tematycznie; jestem też pod wrażeniem wkładu merytorycznego.
Niesamowita, poruszająca książka. Podobała mi się literacko i tematycznie; jestem też pod wrażeniem wkładu merytorycznego.
Pokaż mimo toWraz z "Ocean morze" jedna z dwóch moich uwielbionych książek Baricco. Wrażenie, jakie zrobiły na mnie rozważania o Nenufarach pamiętam do dziś, choć książkę czytałam lata temu.
Wraz z "Ocean morze" jedna z dwóch moich uwielbionych książek Baricco. Wrażenie, jakie zrobiły na mnie rozważania o Nenufarach pamiętam do dziś, choć książkę czytałam lata temu.
Pokaż mimo toJako pierwszy przeczytałam "Jedwab", ale to od tej książki zaczęła się moja miłość do Baricco i jego poezji w prozie. "Ocean morze" do dziś pozostaje w moim Top 3 książek w życiu. Wspaniała.
Jako pierwszy przeczytałam "Jedwab", ale to od tej książki zaczęła się moja miłość do Baricco i jego poezji w prozie. "Ocean morze" do dziś pozostaje w moim Top 3 książek w życiu. Wspaniała.
Pokaż mimo toUwielbiam Baricco, ale tej książce mówię nie, nie, nie.
Uwielbiam Baricco, ale tej książce mówię nie, nie, nie.
Pokaż mimo toKsiążka niewielka i dobra aby poznać tego fascynująco szalonego geniusza, ale warto nie poprzestać na tej pozycji.
Książka niewielka i dobra aby poznać tego fascynująco szalonego geniusza, ale warto nie poprzestać na tej pozycji.
Pokaż mimo toŚwietna książka; warto poznać opisane w niej kwestie. Ciekawa, polemiczna, otwierająca oczy.
Świetna książka; warto poznać opisane w niej kwestie. Ciekawa, polemiczna, otwierająca oczy.
Pokaż mimo to
Rozczarowała mnie ta książka. Przede wszystkim, gdy się tak przyjrzeć, treści (historii) w tej książce jest bardzo mało i dałoby się ją opisać w kilku zdaniach. Wokół niej wprowadzane są drobne wątki, z których nic nie wynika, "humorystyczne" wstawki wydają się sztuczne. W tekst co kawałek wplatane były jakieś przysłowia, zwroty, metafory, co miało chyba edukować czytelnika językowo. Dla mnie to było męczące i "na siłę".
Opis książki wspomina o poruszaniu ważnych problemów; według mnie są potraktowane bardzo pobieżnie, wręcz jedynie napomknięte.
Budowa książki dała mi dziwne odczucia. Historia szybko się urywa, potem pojawia się wyjaśnienie dlaczego epilog to właściwie nie epilog, po czym następuje ostatni rozdział, sprawiający wrażenie jakoś niedopasowanego.
Plusem jest dla mnie ładna szata graficzna.
Rozczarowała mnie ta książka. Przede wszystkim, gdy się tak przyjrzeć, treści (historii) w tej książce jest bardzo mało i dałoby się ją opisać w kilku zdaniach. Wokół niej wprowadzane są drobne wątki, z których nic nie wynika, "humorystyczne" wstawki wydają się sztuczne. W tekst co kawałek wplatane były jakieś przysłowia, zwroty, metafory, co miało chyba edukować...
więcej mniej Pokaż mimo to
Do zakupu zachęciły mnie pozytywne opinie; książka przewidziana podobno dla wieku 6-8 lat.
Dla mojego 6-latka zupełnie się nie sprawdziła. Dużo niezrozumiałych kolokwializmów, slangu, żartów słownych odpowiednich chyba raczej dla kilkunastolatków. Z drugiej strony nie wiem, czy dla nich będzie wystarczająco ciekawa, bo tekstu nawet jak na komiks jest naprawdę bardzo mało.
Do zakupu zachęciły mnie pozytywne opinie; książka przewidziana podobno dla wieku 6-8 lat.
Dla mojego 6-latka zupełnie się nie sprawdziła. Dużo niezrozumiałych kolokwializmów, slangu, żartów słownych odpowiednich chyba raczej dla kilkunastolatków. Z drugiej strony nie wiem, czy dla nich będzie wystarczająco ciekawa, bo tekstu nawet jak na komiks jest naprawdę bardzo mało.
Bardzo dobra, rzeczowa książka. Duży plus za rozpiskę i analizę ważnych składników, witamin itd. w diecie.
Chętnie przeczytałabym uaktualnione wydanie, bo na pewno wiele nowych badań i wiedzy na opisywane tematy się pojawiło w ciągu dziesięciu lat.
Bardzo dobra, rzeczowa książka. Duży plus za rozpiskę i analizę ważnych składników, witamin itd. w diecie.
Chętnie przeczytałabym uaktualnione wydanie, bo na pewno wiele nowych badań i wiedzy na opisywane tematy się pojawiło w ciągu dziesięciu lat.
Mam problem z oceną tej książki, bo z jednej strony jest świetnie napisana i do pewnego czasu bardzo dobrze mi się ją czytało. Ale jednocześnie, przez ponad 100 stron miałam wrażenie jakbym czytała w kółko to samo. Stało się to męczące i utknęłam.
Mam problem z oceną tej książki, bo z jednej strony jest świetnie napisana i do pewnego czasu bardzo dobrze mi się ją czytało. Ale jednocześnie, przez ponad 100 stron miałam wrażenie jakbym czytała w kółko to samo. Stało się to męczące i utknęłam.
Pokaż mimo to
No cóż, dwie informacje, które trzeba znać przed podsunięciem dziecku tej książki, to że została napisana w 1938 roku i jest kontynuacją historii jelonka Bambi, a więc mniej więcej można sobie wyobrazić charakter przekazu.
Do nas audiobook niestety trafił przypadkowo i o tym nie wiedziałam. Historia okazała się obfitować w takie opisy jak przegryzanie gardła, polowania, krew itp. Jest dość surowa, mnie osobiście nieprzyjemnie się jej słuchało. Dodatkowym minusem jest też lektor, który czyta zbyt szybko.
No cóż, dwie informacje, które trzeba znać przed podsunięciem dziecku tej książki, to że została napisana w 1938 roku i jest kontynuacją historii jelonka Bambi, a więc mniej więcej można sobie wyobrazić charakter przekazu.
więcej Pokaż mimo toDo nas audiobook niestety trafił przypadkowo i o tym nie wiedziałam. Historia okazała się obfitować w takie opisy jak przegryzanie gardła, polowania,...