Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nie wiem jak inni czytelnicy, ale ja tu widzę mocne nawiązania do filmu Gladiator.

Nie wiem jak inni czytelnicy, ale ja tu widzę mocne nawiązania do filmu Gladiator.

Och jak ja teskniłam za Błaznem i Bastardem!
Książke kupiłam w dniu polskiej premiery przeczytałam w 6 dni.
Pomimo swej długości nie nudzi, zaskakuje. Jeśli komuś prawidłowo udało sie odgadnąć przepowiednie Pszczoły to mógł spodziewać sie niektórych przyszłych wydarzeń.
Ten tom jednak mnie zaskoczył pod wzgledem brutalnych opisów, które można było zobaczyć w poprzednich 2 tomach, lecz te są gorsze.
Nie chce nikogo do tej książki zniechęcić. Jest ona świetna i kiedyś napewno do niej wrócę. Brutalność scen niech nie bedzie dla nikogo przeszkodą w czytaniu, nie ma ich bardzo dużo.
Przyznam się szczerze, że przy zakończeniu płakałam.

Och jak ja teskniłam za Błaznem i Bastardem!
Książke kupiłam w dniu polskiej premiery przeczytałam w 6 dni.
Pomimo swej długości nie nudzi, zaskakuje. Jeśli komuś prawidłowo udało sie odgadnąć przepowiednie Pszczoły to mógł spodziewać sie niektórych przyszłych wydarzeń.
Ten tom jednak mnie zaskoczył pod wzgledem brutalnych opisów, które można było zobaczyć w poprzednich...

Książka ciekawa i zdecydowanie warta polecenia, choć nie bez wad (ale czy istnieje jakaś książka bez nich?).

Czyta się ją bardzo szybko. Napisana jest jako dziennik głównego bohatera, który opisuje kolejne sole (marsjańska wersja dni) swojego pobytu na marsie.
Mark ma naprawdę interesujące poczucie humoru, często pojawiał się na mojej twarzy uśmiech podczas czytania jego komentarzy.

Książka jest bardzo dopracowana (nie znam się na podróżach kosmicznych więc mogę się mylić), są bardzo dokładnie wytłumaczone procesy chemiczne, które przeprowadza Marsjanin. Choć wszystko jest napisane tak, że wszystko jest w miarę zrozumiałe, to pod koniec książki miałam ich dość, i je pomijałam. Są one oczywiście potrzebne, dzięki nim wydaje się, że podroż na Marsa to prosta sprawa ale nie w takiej ilości
Oczywiście polecam książkę przeczytać i nie przejmować się naukowymi opisami, a raczej czerpać radość z czytania naprawdę fajnej historii.

Książka ciekawa i zdecydowanie warta polecenia, choć nie bez wad (ale czy istnieje jakaś książka bez nich?).

Czyta się ją bardzo szybko. Napisana jest jako dziennik głównego bohatera, który opisuje kolejne sole (marsjańska wersja dni) swojego pobytu na marsie.
Mark ma naprawdę interesujące poczucie humoru, często pojawiał się na mojej twarzy uśmiech podczas czytania jego...