-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus9
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz3
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
Biblioteczka
2018-03-25
2015-07-16
2015-07-13
2015-07-10
2015-07-05
2015-07-03
2015-06-29
2015-06-27
2015-06-26
2015-06-24
2015-06-22
2015-06-19
2015-06-07
2017-04-17
2017-04-17
2016-04-19
2015-08-05
2015-12-01
2015-12-26
http://ksiazkoholizm--postepujacy.blogspot.com/2015/12/001-swiato-ktorego-nie-widac-anthony.html
Jedna z najbardziej wyczekiwanych premier tego roku. Nagrodzona nagrodą Pulitzera. Wychwalana pod niebiosa zarówno w Polsce jak i zagranicą. Tak bardzo chciałabym napisać, że ta książka na to nie zasługuje, że to przesada. Że wcale nie jest taka rewelacyjna. Niestety, nie mogę.
Akcja powieści toczy się tuż przed i podczas II wojny światowej. Poznajemy losy różnych bohaterów, których los sprowadził do Saint-Malo - małego miasteczka na wybrzeżu Bretanii.
Marie-Laure LeBlanc straciła wzrok mając sześć lat. Jej ojciec, zaufany pracownik paryskiego muzeum, konstruuje dla niej makietę najbliższej okolicy, aby mogła się nauczyć topografii miasta. Jednak, gdy w 1940 roku Paryż zostaje zaatakowany, oboje muszą uciekać ze swojego domu. Trafiają do domu Etiennego - stryjecznego dziadka Marie-Laure mieszkającego w Saint-Malo.
Jednocześnie śledzimy też losy Wernera Pfenninga - niemieckiego chłopca, wcielonego do Wehrmachtu, wychowywanego w domu dziecka w Zollverein, który od najmłodszych lat interesuje się radiostacjami.
Sama kompozycja powieści jest prawdziwym majstersztykiem. Akcję obserwujemy jednocześnie z perspektywy paru postaci. Do tego ciągle przenosimy się w czasie, aby lepiej zrozumieć działania bohaterów i ich skutki. Mamy do czynienia z narracją w czasie teraźniejszy - dzięki temu, mimo że od wojny upłynęło już ponad 70 lat, mamy wrażenie jakby ta historia toczyła się tuż obok. Jakbyśmy sami brali w niej udział.
Autor w niesamowity, przejmujący sposób opisuje zarówno wojenną rzeczywistość obu państw - zarówno Francji jak i Niemiec - jak też emocje targające bohaterami. Za każdym razem, gdy czytałam fragmenty osadzone w realiach III Rzeszy włosy stawały mi dęba ze względu na bezmiar okrucieństwa i głupoty. Za każdym razem gdy znajdowałam się wraz z postaciami w okupowanej Francji czułam podziw dla mieszkańców tego kraju, którzy w drobnych gestach takich jak zmienianie znaków drogowych, pokazywali, że Niemcy nie są u nich mile widziani.
Książka nie jest prostą i przyjemną lekturą do odstresowania się. Ona wymaga od nas byśmy analizowali ją, zastanawiali się nad motywacją bohaterów. Powieść jest przesycona tyloma elementami, że nie wiadomo na czym skupić uwagę.
Tej książki nie można, ot tak, sobie przeczytać. Nią trzeba się delektować.
"Światło którego nie widać" jest naprawdę niesamowitą powieścią. Widać ten czas, który autor poświęcił na dopracowywanie każdego szczegółu w książce. Sam sposób w który przenosi nas do tamtego okresu - brutalny i realistyczny - sprawia, że nie możliwym jest przejść obok tej historii w sposób obojętny. Zżywamy się z bohaterami. Cierpimy z nimi. Przeżywamy to samo co oni.
Jest to zdecydowanie najlepsza książka przeczytana przeze mnie w tym roku.
http://ksiazkoholizm--postepujacy.blogspot.com/2015/12/001-swiato-ktorego-nie-widac-anthony.html
Jedna z najbardziej wyczekiwanych premier tego roku. Nagrodzona nagrodą Pulitzera. Wychwalana pod niebiosa zarówno w Polsce jak i zagranicą. Tak bardzo chciałabym napisać, że ta książka na to nie zasługuje, że to przesada. Że wcale nie jest taka rewelacyjna. Niestety, nie...
2015-06-06
Myślę, że każdy z nas, książkoholików, ma jakąś książkę, która szczególnie zagnieździła się w jego sercu. Powieść, która coś w nim zmieniła, sprawiła, że zaczął inaczej patrzeć na różne sprawy.
Dla mnie taką książką są Kamienie na szaniec.
Wiem - lektura szkolna. Ble, fuj i tak dalej... Jednak to nie jest nudnawa, starodawna powieść, w której ledwo wiadomo o co chodzi, a znaczenia co drugiego słowa trzeba szukać u "wujka" Google. A skusiłabym się nawet o stwierdzenie, że mimo upływu lat, Kamienie na szaniec są nadal równie ważne jak wtedy kiedy Kamiński je pisał, a może nawet ważniejsze.
Bo to nie jest zwykła książka. To przechowalnia najważniejszych dla nas, Polaków, wartości, lekcja patriotyzmu oraz służby do samego końca. Poza tym stanowi ona łącznik między nami, a pokoleniem, które musiało za naszą Ojczyznę walczyć. Pójdę dalej - śmiem twierdzić, że jest ona dla nas czymś takim jak dla naszych pradziadków był Pan Tadeusz, albo Krzyżacy.
I na pewno nie każdy podziela moją opinię, jednak mam ogromną potrzebę opowiedzenia Wam czegoś o tej książce. Ostrzegam lojalnie, że notka może być dość chaotyczna i będzie zawierać sporo moich "rozkmin" luźno bazujących na tejże powieść ;)
Więcej:
http://ksiazkoholizm--postepujacy.blogspot.com/2016/04/019-kamienie-na-szaniec-aleksander.html
Myślę, że każdy z nas, książkoholików, ma jakąś książkę, która szczególnie zagnieździła się w jego sercu. Powieść, która coś w nim zmieniła, sprawiła, że zaczął inaczej patrzeć na różne sprawy.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDla mnie taką książką są Kamienie na szaniec.
Wiem - lektura szkolna. Ble, fuj i tak dalej... Jednak to nie jest nudnawa, starodawna powieść, w której ledwo wiadomo o co chodzi, a...