-
ArtykułyKapuściński, Kryminalna Warszawa, Poznańska Nagroda Literacka. Za nami weekend pełen nagródKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyMagiczna strona Zielonej Górycorbeau0
-
ArtykułyPałac Rzeczypospolitej otwarty dla publiczności. Zobaczysz w nim skarby polskiej literaturyAnna Sierant3
-
Artykuły„Cztery żywioły magii” – weź udział w quizie i wygraj książkęLubimyCzytać73
Biblioteczka
2019-10-01
2019-09-17
2019-08-23
2019-08-23
Czy kiedykolwiek dane ci było usłyszeć o zasadzie dwóch plusów, które się odpychają? Jeżeli tak, spróbuj sobie wyobrazić, co by miało miejsce w przypadku spotkania dwóch ujemnych wartości. Czy ich wzajemne skrzyżowanie się ze sobą (przy drobnym kopnięciu od losu), pomoże wytworzyć plus?
"N.H.K" jako mangowa seria, opowiada o losach osób z różnych środowisk. Mamy tutaj przekrój postaci od hikkikomori, eks studentów, uczniów, salary-man'ów, aż po zwykłe rodziny, pracujące jednostki i mocno zwichrowane osoby. Taki skrócony opis może wywoływać zdziwienie; wszak cała seria liczy sobie 8 tomów (sic!) i byłoby w tym coś przeciętnego i tasiemczego-gdyby nie dziwactwa poszczególnych bohaterów, towarzyszący im czarny humor i tytułowe N.H.K będące konspiracyjną prawdą, choć może bardziej wymysłem.
Tak jak znany wszem i wobec "Evangelion" powstał przy akompaniamencie depresji na którą cierpiał jego autor; tak w tej konkretnej mandze o dwudziestoparolatku, żart wraz z ironią zostały wtłoczone w dość ciężką koncepcję wydarzeń. Jest to o tyle ciekawy zabieg, gdyż pozwala czytelnikowi na mocniejsze wejście w poszczególne rozdziały i większe zrozumienie dla samego rozwoju historii. Owszem, nie każdy z ośmiu tomów jest zachwycający, ale możecie być pewni że tomikowa sinusoida, wzrasta ciągle wzwyż, gdy mowa o rozwoju i potencjale fikcyjnej historii.
Jeśli wasza szara rzeczywistość, jest przykrym ograniczeniem lub pudełkiem, sięgnijcie po serię "Welcome to the N.H.K" aby zobaczyć, jak wyglądają mikro-ograniczenia, pudełkowe terapie, wraz z dziwnymi kontraktami i intrygami w tle.
Czy kiedykolwiek dane ci było usłyszeć o zasadzie dwóch plusów, które się odpychają? Jeżeli tak, spróbuj sobie wyobrazić, co by miało miejsce w przypadku spotkania dwóch ujemnych wartości. Czy ich wzajemne skrzyżowanie się ze sobą (przy drobnym kopnięciu od losu), pomoże wytworzyć plus?
"N.H.K" jako mangowa seria, opowiada o losach osób z różnych środowisk. Mamy tutaj...
2019-08-23
2019-08-22
Kiedy horror i groteskowość, zostają złączone z humorem i pomysłowością, to znak obwieszczający coś ciekawego. Gdy jednak dołożymy jeszcze do tego próg, pozornie zwykłego domu, wówczas mamy szansę na zapoczątkowanie dobrej przygody - dla każdego możliwego odbiorcy.
Wedle pierwszego założenia, tak też dzieje się, gdy czytelnik ujrzy tytułową "Acony", która już na wstępie opowieści, zaskakuje swym ekscentryzmem, oryginalnością i tajemniczą aurą. Czyżby dość groteskowa młoda dziewczyna, pod pozornym ostracyzmem czterech ścian, skrywała coś jeszcze, poza swoimi nieprzeciętnymi upodobaniami?
Możliwe że tak, tudzież nie - jednak tę gratkę pozostawiam wam. Mogę jedynie od siebie dodać, że jest mi przykro, bo jak na opasłą jednotomówkę, ciągle mi mało.
Chętnie bym doczekała się kolejnego tomu, tudzież anime, aby "sen się wreszcie skończył" a raczej pewien stan zawieszenia wprowadzany przez fakt braku kontynuacji tego dzieła. Czy jest na to nadzieja? O tym już zadecyduje przyszłość, a nas jako odbiorców może ponieść tam jedynie wyobraźnia.
Kiedy horror i groteskowość, zostają złączone z humorem i pomysłowością, to znak obwieszczający coś ciekawego. Gdy jednak dołożymy jeszcze do tego próg, pozornie zwykłego domu, wówczas mamy szansę na zapoczątkowanie dobrej przygody - dla każdego możliwego odbiorcy.
Wedle pierwszego założenia, tak też dzieje się, gdy czytelnik ujrzy tytułową "Acony", która już na wstępie...
2018-12-17
2019-08-19
2019-08-22
Gdyby słynne już hasło "nic co ludzkie, nie jest mi obce" przekuć niczym żelazo w zupełnie nowy obiekt, wówczas każdy ludzki element stawałby się dla nas klatką stworzoną z krat krwawych, cierpiących i lgnących do siebie.
Dziwny konstrukt i dość abstrakcyjna wizja przedstawiona wyżej, idealnie odnoszą się do "V jak Vendetta" gdzie początkowa litera, byłaby metaforycznym przełamaniem - a zarazem nowym spojrzeniem na taką "klateczkę".
Żyjąc w XXI wieku, możemy czuć się stale obserwowani i jednocześnie ograniczani. Jednak nie tylko teraz. Od setek lat, każde pokolenie spoglądając na coraz to dziwniejsze wynalazki, zmiany polityczne i społeczne, krzyczało wielokrotnie o ludzkim ograniczeniu. Właśnie krzyk ten, odnalazł swe ujście na kartach komiksu - a wyrażony został w sposób iście dystopijny. Czy przypadkowe spotkanie zamkniętej kobiety i wyzwolonego mężczyzny, ma szansę zakończyć się happy endem? Lub próbą walki o lepsze jutro... Lub skrajną utopię? Tego wam nie powiem, ale sami dowiecie się, sięgając po komiks wydany przez Vertigo.
Raz spojrzawszy wprawnym okiem na całość historii, na pewno nie zrobicie już nigdy więcej czegoś takiego, jak wyłączenie wiadomości, lecz i tutaj trudno o uniknięcie ograniczenia i trafienie do zamknięcia, złożonego z trudnych emocji.
"V jak Vendetta" w wersji papierowej, komiksowej, adaptacji ekranowej, to tytuł obok którego nie można przejść obojętnie. Akt wyzwolenia umieszczony pod płaszczem i maską, winien zawitać do każdego czytelnika, który prócz fikcji, ceni sobie mocne i cięższe historie.
Gdyby słynne już hasło "nic co ludzkie, nie jest mi obce" przekuć niczym żelazo w zupełnie nowy obiekt, wówczas każdy ludzki element stawałby się dla nas klatką stworzoną z krat krwawych, cierpiących i lgnących do siebie.
Dziwny konstrukt i dość abstrakcyjna wizja przedstawiona wyżej, idealnie odnoszą się do "V jak Vendetta" gdzie początkowa litera, byłaby metaforycznym...
2019-08-22
Kojarzycie ten moment, gdy uderza was wrażenie, że oto widzicie przed sobą połączenie mnogich motywów? Art Nouveau zespojonego ze stylem noir, lub groteskowości przeplatanej morskimi opowieściami o nadziejach, miłościach i walkach?
Coś takiego, może przeniknąć po was jak po dreszcz, jeżeli zdecydujecie się na przeczytanie "Nokturno".
T. Sandoval w swoim komiksie, pozwala czytelnikom na głębsze zrozumienie rzeczywistości, trosk, problemów, przyjemności, muzyki i wewnętrznego aspektu osobowości, skazując wymienione przymioty na bycie wyrażonymi w bardzo barwny i metaforyczny sposób. Nie brak w tym oniryzmu, towarzyszy wszystkiemu również pomysłowość i unikalna forma kreacji.
Każda opowieść ma swój koniec, będący jednocześnie startem dla tego, kto zakończenie ujrzy. Jeśli chcecie więc, aby waszym początkiem stały się nowe wizualne odczucia i niecodzienne przemyślenia, nie zawahajcie się wejść w mroczny i bardzo ludzki świat "Nokturno".
Kojarzycie ten moment, gdy uderza was wrażenie, że oto widzicie przed sobą połączenie mnogich motywów? Art Nouveau zespojonego ze stylem noir, lub groteskowości przeplatanej morskimi opowieściami o nadziejach, miłościach i walkach?
Coś takiego, może przeniknąć po was jak po dreszcz, jeżeli zdecydujecie się na przeczytanie "Nokturno".
T. Sandoval w swoim komiksie, pozwala...
2019-08-22
Niewielu ludzi, którzy nagryzają jabłko, pamięta też o jabłoni.
Podobnie, jest w przypadku "Sabriny". Od mrocznego i wyobcowanego świata, główna postać oddaliła się na tyle, by finalnie skończyć w dość sympatycznym serialu, przepełnionym magią i wątkami komediowymi.
Nie było tak od zawsze. Jednak, sama Sabrina, to nie żartobliwa i prosto myśląca nastolatka; to kwintesencja mroku, dosadności, ryzyka i buntu, wyrażona w kreacji niebezpiecznej nastolatki, otoczonej przez szereg kłamstw, liczne intrygi i zagadki czekające na ich rozwikłanie.
"Chilling Adventures of Sabrina" to mrożąca krew w żyłach seria. Dzięki niej powstały te wszystkie przesłodzone adaptacje, będące jedynie cieniem. Ten przypadek udowadnia, że bez obiektu głównego - cień upada, dlatego naprawdę warto sięgnąć po wspomniany komiks, odrywając się od nierealnego świata życzliwości.
Niewielu ludzi, którzy nagryzają jabłko, pamięta też o jabłoni.
Podobnie, jest w przypadku "Sabriny". Od mrocznego i wyobcowanego świata, główna postać oddaliła się na tyle, by finalnie skończyć w dość sympatycznym serialu, przepełnionym magią i wątkami komediowymi.
Nie było tak od zawsze. Jednak, sama Sabrina, to nie żartobliwa i prosto myśląca nastolatka; to...
2019-08-20
2019-07-21
Ludzkie uczucia zawarte w przeszłości i przyszłości, zostały złączone poprzez jeden punkt... Pod postacią niepozornego sklepiku.
Wystarczy odpowiedni moment, aby przekroczyć "drzwi cudu". Jedna chwila, do napisania listu. Krótka wymiana słów, wpływająca znacząco na ludzkie losy.
"Cuda za rogiem" są opowieścią nostalgiczną, przekraczającą poza wymiar realizmu w metaforyczny i życiowy sposób. Wystarczy przekroczyć próg opuszczonego budynku - aby wnieść w jego progi nadzieję, wiarę i motywację; przelewane na listy.
Ludzkie uczucia zawarte w przeszłości i przyszłości, zostały złączone poprzez jeden punkt... Pod postacią niepozornego sklepiku.
Wystarczy odpowiedni moment, aby przekroczyć "drzwi cudu". Jedna chwila, do napisania listu. Krótka wymiana słów, wpływająca znacząco na ludzkie losy.
"Cuda za rogiem" są opowieścią nostalgiczną, przekraczającą poza wymiar realizmu w...
2018-04-17
Pod zwykłą publikację nie można podpiąć tej konkretnej książki; chociażby przez wzgląd na to, że przedstawia ona liczne prace artystyczne mistrza. Na tym polega jej cały urok.
Przez wzgląd na dobór obrazów, rysunków i nie tylko - jest to jeden z moich ulubionych albumów w tej serii poświęconej twórczości Zdzisława Beksińskiego.
Pod zwykłą publikację nie można podpiąć tej konkretnej książki; chociażby przez wzgląd na to, że przedstawia ona liczne prace artystyczne mistrza. Na tym polega jej cały urok.
Przez wzgląd na dobór obrazów, rysunków i nie tylko - jest to jeden z moich ulubionych albumów w tej serii poświęconej twórczości Zdzisława Beksińskiego.
2018-09-22
2018-10-11
Gaiman jak mało kto, potrafi wykorzystać swoją wyobraźnię tak, aby w sposób sprawny zapleść warkocz z realnych uczuć i oniryczności świata przedstawionego. Jedną z książek napisanych właśnie w taki sposób, jest "Ocean na końcu drogi" przedstawiający historię z perspektywy pewnego mężczyzny.
Retrospekcja do wydarzeń natchnionych sentymentem, magią i walką z przeciwnościami, to nic innego jak podróż dla czytelnika podczas której, czytający nauczy się tego czym są przeciwności losu i jak można im przeciwdziałać, poprzez powrót do bliskich komuś korzenii.
Specyficzne sąsiadki głównego bohatera, legenda narosła wokół nich i wielokrotne powroty do miejsca w którym mieszkają - to odpowiedź na to, dlaczego często powracamy do wspomnień, które czasem dla nas zupełnie nie istnieją - choć warto.
Gaiman jak mało kto, potrafi wykorzystać swoją wyobraźnię tak, aby w sposób sprawny zapleść warkocz z realnych uczuć i oniryczności świata przedstawionego. Jedną z książek napisanych właśnie w taki sposób, jest "Ocean na końcu drogi" przedstawiający historię z perspektywy pewnego mężczyzny.
Retrospekcja do wydarzeń natchnionych sentymentem, magią i walką z przeciwnościami,...
2019-02-13
Wyrażanie siebie, przychodzi nam na wiele sposobów. Czy to w poezji, czy poprzez eseje, ludzie wielokrotnie zostawiają po sobie papierowy ślad. Tyczy się to również pamiętników, które z biegiem lat ewoluują i przyjmują coraz to nowsze formuły.
"Moon Journal" stanowi jedną z bardziej nowatorskich odsłon książki, którą należy potraktować tak, jak kapitan statku traktował swój dziennik pokładowy. Tutaj dla odmiany, słowo pokład warto zastąpić "czasem" a hasło statek słowem "księżyc", gdyż o ten obiekt głównie w tym pamiętniku chodzi.
Od samej mitologii i nawiązań do wspomnianego ziemskiego satelity, przez fazy, zodiakalny wpływ i miesięczny podział pełni - przechodzimy krok po kroku, kartkując księżycowy dziennik. Zioła, kryształy, drobne formy zwane rytuałami, również znajdują się w tej publikacji, ale bardziej jako tło i minimalny dodatek dla motywu przewodniego. Jest to o tyle ciekawe, że decydując się na zakup tej książki, nie tylko możemy spędzić czas na drobnym spisywaniu naszej codziennej rutyny, ale również połączyć to z księżycową obserwacją, zwracaniem uwagi na siebie i podstawowe zagadnienia z dziedziny jaką jest astrologia.
Również estetyczny aspekt zasługuje na wyszczególnienie - gdyż wygląd i jakość wykonania, stoją na dobrym poziomie, podobnie jak merytoryczny aspekt wydania. Jest to zakup wart ceny, uniwersalny czasowo - gdyż nie ma narzuconego konkretnego roku - w przeciwieństwie do wszelkiej maści kalendarzyków. Możemy zacząć ten dziennik jak chcemy, zgodnie z instrukcją lub pomijając ją, a ciekawostki w nim zawarte, traktować jak wskazówki i kolorowe ubarwienie dla naszej codzienności.
Wyrażanie siebie, przychodzi nam na wiele sposobów. Czy to w poezji, czy poprzez eseje, ludzie wielokrotnie zostawiają po sobie papierowy ślad. Tyczy się to również pamiętników, które z biegiem lat ewoluują i przyjmują coraz to nowsze formuły.
więcej Pokaż mimo to"Moon Journal" stanowi jedną z bardziej nowatorskich odsłon książki, którą należy potraktować tak, jak kapitan statku traktował...