Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Przyznaję, że przeczytałem ten komiks dopiero po obejrzeniu dwóch sezonów serialu Netfliksa, co bez wątpienia miało wpływ na moją ocenę. Niestety jeśli chodzi o sposób prowadzenia historii i przedstawienie bohaterów, serial moim zdaniem wypada zdecydowanie lepiej. Choć w tej części komiksu mamy do czynienia z ciekawymi sytuacjami, paradoksalnie niewiele jest w nim akcji. Zbyt wiele miejsca poświęcono budowaniu świata, co miało miejsce kosztem fabuły. Ponadto Sabrina rozczarowuje jako główna postać. W przypadku serialu można było mieć zastrzeżenia co do Sabriny, że ciągle świadomie pakuje się w kłopoty. Jeśli jednak przymknęło się oko na tę irytującą cechę (lub uznało ją za urok bycia nastolatkiem),można było przyglądać się z zaciekawieniem, jak udaje jej się z tych kłopotów wydostać. Komiksowej Sabrinie brakuje działania, mocy sprawczej. Wszystko dzieje się wokół niej i wynika z decyzji innych osób. Oczywiście, i w takich warunkach można stworzyć interesującego bohatera, który próbuje walczyć z kontrolującym go otoczeniem. W tym przypadku jednak tego nie ma. Zdaję sobie sprawę, że to jedynie pierwsza część komiksu, która zapewne miała posłużyć jako podstawa do rozwinięcia ciekawszych i bardziej wciągających wątków. Problem w tym, że ciężko mi było przebrnąć przez tę (krótką w końcu) lekturę i nie mam zamiaru czytać kolejnych części. Wszelkie różnice między komiksem a serialem wypadały moim zdaniem na korzyść tego drugiego. Doceniam komiks za pomysł na pokazanie przygód nastoletniej czarownicy w mrocznym wydaniu pełnym okultystycznych i religijnych odniesień. Podoba mi się klimat, jaki udało się stworzyć jego autorom. Zdecydowanie bardziej przypadł mi jednak do gustu serial, który powstał na jego podstawie.