Opinie użytkownika
Lubię Zimbardo. Zwłaszcza za Psychologię i życie z 1994roku, naisaną z Flydem Ruchem. To super książka, trochę stara, fakt, ale świetnie zrobiona.
Następne wydania tego podręcznika są coraz słabsze.
No i Efekt Lucyfera mnie rozczarował mocno. Ta książka wynika z jakiejś traumy związanej z obroną oskarżonego sierżanta.
Eksperyment Standfordzki, tak zwany eksperyment...
Wkurza mnie ta książka. Niby ma coś wyjaśniać. I czasem wyjaśnia. Ale autor pisze tak nieinteligentnie! Na przykład opisuje jakieś zaburzenie i twierdzi, że "z listy objawów koniecznych dla zdiagnozowania tego zaburzenia odhaczyliśmy A C i D". Szukasz po całek książce tej "listy objawów od A do D (czy dalej) - i tego nie ma.
W sumie to wiele opisów badziej zaciemnia obraz...
Mało inteligentna, napisana bez talentu, kompletnie niewiarygodna psychologicznie. Pisana przez nastolatka głupawa historia.
Pokaż mimo to
Bardzo dobry warsztat. Czyta się łatwo, z ciekawością i do końca. Szybko.
Ale.
Z biegiem stron zauważasz program. Książka ma swój szkielet, jest bardzo czytelnie zaplanowana. I ten plan, w którym się człowiek szybko orientuje, odbiera książce autentyczność.
Troszkę jakby sztuczna inteligencja to pisała. Zdarzenia są zaplanowane z góry i zapowiedziane przez odpowiednie...
Minusy: nieautentyczna historia, napięcia między bohaterami związane z ich dziwacznymi charakterami, a nie z autentycznym konfliktem pomiędzy nimi. Te same chwyty literackie powtarzane wielokrotnie (np. opisy jak to Myszkin zauważył coś kontem oka, ale sam sobie wmówił, ze nie zauważył, albo jak coś tam chce się przebić do jego świadomości, ale się nie przebija, tylko...
więcej Pokaż mimo to
Przeczytałem tę książkę, ponieważ Tim Roth umieścił ją ponoć na liście 10 książek, które zmieniły jego życie.
Boże! Co za rozczarowanie.
Ani fajny język, ani fajna historia, banalna psychologia. Kompletnie niewciągający bohaterzy.
Zwykłe, przeciętne, kompletnie nie wyróżniające się niczym czytadło na poziomie harlequina.
Myślałem może że to wina tłumacza.
Nie. To wina...
Ciekawa, warta przeczytania pozycja.
Jest nieco niszowa. Ale jeśli kogoś interesuję człowiek, psychologia, ewolucja, antropologia, socjologia, relacje z ludźmi itp., to świetna pozycja.
Troszkę jest tu niszowych odkryć i spekulacji, ale generalnie bardzo rzetelna wiedza w moim odczuciu, czytelnie przedstawiona i nowa.
Polecam
Szkoda pieniędzy.
Książka przedstawia opis przypadków jako egzemplifikację konkretnego zaburzenia. Ten opis jest następnie krótko podsumowany, lapidarnie opisany. To opisanie i podsumowanie nie wnosi żadnej wiedzy na temat rozumienia przypadku, jego genezy lub mechanizmu powstawania takiego akurat a nie innego zaburzenia na podstawie takich akurat czynników początkowych....
Z czystym sumieniem daję dziesiątkę tej książce.
Uzasadnię:
1. Wallace jest wynaazcą. Przeczytałem wiele książek, wiele genialnych książek. ale nigdy takiej jak ta! Tu jest w ogóle jakiś nowy typ literetury. Oryginalnie stworzony, wynaleziony. Zaryzykuję twierdzenie, że to kwintesencja literatury, pisarstwa, przekazu słownego - nie da się tego przełożyć na scenariusz...
Słaba. Dobrze napisana, ale słaba.
Oto co mnie od niej odstręcza:
1. Jest nieprzyjemna - to nie jest wada. Są nieprzyjemne książki, które się chętnie czyta i są mądre. Jednak nie ta. Czytasz o ludziach "głupich" "płaskich" "banalnych" itp. Wszystkei te kategorie są ostateczne i raczej nieusprawiedliwione niczym innym prócz niechęci Autora
2. Kategoryczna. Wyraźnie widać...
Cóż, nie jest nudna.
To zaskakujące, zważywszy, że osią jest opis pracy listonosza w połowie XX wieku.
Kogo to obchodzi?
A jednak czyta się nieźle.
Niestety książka jest obarczona olbrzymim felerem: jest nieinteligentna.
Czytasz o zupełnie nieprawdopodobnych wydarzeniach, w dodatku przerysowanych niechcący, nie dla podkreślenia jakiegoś efektu, ale z nieprzemyślenia.
Na...
Trója. Słaba.
Chciałem się dowiedzieć cóż to takiego jest "szaleńśtwo władzy" - czyli przeczytać o szalonych czynach (tu autorka definiuje szaleństwo po swojemu), a następnie przeczytać wyjaśnienia - dlaczego do tych szalonych czynów doszło.
Tymczasem książka jest tylko pustym opisem szalonych czynów, które wyjaśnione są "tępogłowiem", "brakiem rozumu", "zaślepieniem"...
Wilsona lubię za Socjobiologię.
Ale tu jest słaaabo. Gościowi coś mówi, że wszystkie nauki mają u swojej podstawy te same zasady, zbiegają do wspólnego mianownika, wyrastają z jednego korzenia.
No takie przekonanie.
Niestety Autor robi z tego postulat i żąda abyśmy w tym kierunku rozwijali naukę.
Bez sensu. Tak jakby ktoś "kazał" ewolucji, albo rzece przebiegać w jakimś...
Niesamowita, piękna, cudowna... ale...
...ale zacznę od plusów.
Psychologia! To jest BOSKIE - gościu ma tak wnikliwe wejrzenie w psychologię postaci, o których pisze, że to graniczy z wiedzą boga! Ma po prostu włączoną lampę rentgenowską, wydaje się, że widzi wszystko.
A tych postaci przewija się przez powieść sporo. I tych charakterów Tołstoj przedstawia mnóstwo....
"Upadek sombrera" to książka genialna po całości.
"Łowienie pstrągów" ma ponoć status kultowy. I jest to niewątpliwie szalenie oryginalna literatura (a ostatnio właśnie za taką najbardziej tęsknię). Ale moim zdaniem nie umywa się do Sombrera.
Generalnie jednak polecam.
Zresztą książeczka jest króciutka, na jeden chapsik, choć jak jesteś refleksyjną osobą, to będziesz...
Przeciętne czytadło. Są tu lepsze momenty. A może nawet genialne, ale są też i słabsze.
King mówił, że lubi tę książkę, ale nic z niej nie pamięta, ponieważ podczas pisania jej był cały czas albo pijany albo naćpany.
Czy to widać w książce?
Cóż. Nie jest to jego najlepsza powieść.
Bardzo smutna.
Właściwie alegoria życia. Jego początku, środka i końca. Smutna to wizja. Przerażająca i, niestety, w znaczącym stopniu prawdziwa.
Interesujące dla mnie osobiście jest to, że Autor z pewnością miał do czynienia z psychoanalizą i przetrawił jej wizję człowieka.
Sporo jest scen opartych o taki obraz kondycji ludzkiej. Moim zdaniem trafny obraz, inspirujący,...
Typowy podręcznik z przeglądem zagadnień i omówieniem ich na tyle głęboki na ile pozwala ograniczone miejsce.
Pokaż mimo to