-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać325
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2023-12-31
2023-11-06
2023-10-18
Muszę przyznać, że "Stulecie kryminału" pozytywnie mnie zaskoczyło. Dostaliśmy kilkanaście naprawdę różnych i ciekawych opowiadań, jedne lepsze, inne trochę gorsze, ale widać, że ktoś naprawdę przyłożył się do wybrania odpowiednich autorów.
Książka idealna na kilka wieczór, przez długość opowiadań każde z nich można komfortowo zakończyć i odłożyć na późniejsze czytanie. Z wielką chęcią przeczytałabym dłuższe wersje niektórych historii.
Muszę przyznać, że "Stulecie kryminału" pozytywnie mnie zaskoczyło. Dostaliśmy kilkanaście naprawdę różnych i ciekawych opowiadań, jedne lepsze, inne trochę gorsze, ale widać, że ktoś naprawdę przyłożył się do wybrania odpowiednich autorów.
Książka idealna na kilka wieczór, przez długość opowiadań każde z nich można komfortowo zakończyć i odłożyć na późniejsze czytanie. Z...
2023-05-31
“O włos” Katarzyny Bondy to pierwsza część serii książek o Jakubie Sobieskim. W poprzednim miesiącu przeczytałam trzeci tom tejże serii, więc postanowiłam nadrobić zaległości i sprawdzić, czy moja średnia ocena książki była związana z brakiem znajomości poprzednich wydarzeń. I nadal tego nie ustaliłam, ponieważ nadal mam trochę zarzutów do twórczości autorki.
Jakub Sobieski nie ma przyjemnego okresu w życiu; dorabia jako diler i kierowca bolta, zdradziła go żona i nie stać go na normalne mieszkanie, więc pomieszkuje w przyczepie na ogródkach działkowych. Dodatkowo, wplątuje się w sprawę Kosiarza z Kabat, który w lesie zostawia zmasakrowane zwłoki dwóch młodziutkich sióstr. Tropy prowadzą w przeszłość, do niewyjaśnionych zbrodni i zaginięć sprzed lat.
Brakuje mi jakiegoś “wow”, którego spodziewałam się po twórczości pani Bondy. I może to jest właśnie główny problem, który mam z jej książkami; zbyt wysokie oczekiwania, które tłumią pozytywne odczucia podczas czytania. Sam pomysł na historię jest bardzo ciekawy, jednak brakuje mi nawiązania więzi z jakimkolwiek bohaterem. Jakub irytował mnie swoimi wspomnieniami o byłej żonie, która notorycznie go zdradzała, a z drugiej strony największą uwagę poświęcał biustowi Ady, która swoje decyzje podejmowała impulsywnie i w ogóle o nich nie myślała. A reszta bohaterów nie zapisała się w mojej pamięci , więc ciężko mówić tutaj o jakimkolwiek przywiązaniu do nich.
Zabrakło mi również mocnego rysu psychologicznego Kosiarza z Kabat i ponownie muszę stwierdzić, że nie podobało mi się zakończenie, które było nijakie i miałkie. Odniosłam wrażenie, że autorka otworzyła tyle wątków w książce, że później zabrakło jej stron na zamknięcie ich wszystkich w sensowny sposób. Pewnie przesłucham drugą część serii, jednak w tym momencie nie liczę na nic zaskakującego.
“O włos” Katarzyny Bondy to pierwsza część serii książek o Jakubie Sobieskim. W poprzednim miesiącu przeczytałam trzeci tom tejże serii, więc postanowiłam nadrobić zaległości i sprawdzić, czy moja średnia ocena książki była związana z brakiem znajomości poprzednich wydarzeń. I nadal tego nie ustaliłam, ponieważ nadal mam trochę zarzutów do twórczości autorki.
Jakub...
2023-04-26
Jest to trzecia część serii o detektywnie jakubie Sobieskim i moje pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Bondy. Wcześniej nie czytałam książek autorki i muszę przyznać, że to był błąd.
Razem z detektywem trafiamy do Żyrardowa, w którym grasuje kanibal-morderca. Znika syn mocodawczyni Jakuba, a w parku zostają porzucone reklamówki z ludzkimi kośćmi. Policja podejmuje pewne działania, jednak detektyw nie wierzy w przejrzystość ich pracy, Coś jest mocno nie tak, giną kolejne osoby, a tajemnice piętrzą się w małym miasteczku, w którym nikomu nie można ufać.
Nie jest to kryminał dla osób o słabych nerwach lub wrażliwym żołądku. Autorka nie szczędzi czytelnikom mocnych szczegółów, a mroczny charakter książki oplata czytającego swoimi mackami. Bonda wybrała naprawdę kontrowersyjny temat, a rozdziały pełne są szaleństwa i fantazji, które nie wpadłyby do głowy zwykłym ludziom. Nawet ja musiałam co jakiś czas odkładać czytanie, by pozbyć się dreszczu strachu i obrzydzenia z głowy. Szczególnie, że pisarka kolejne części lektury nazwała tytułami przepisów, które mocno działają na wyobraźnię. Bohaterowie są ciekawie nakreśleni, choć jeśli ktoś tak jak ja, strzeli gafę i zacznie czytanie od końca to będzie cierpiał na niedosyt informacji o każdej postaci. Mało również jest technicznej strony pracy śledczych i aktywnego wkładu agencji detektywistycznej w całą sprawę, jednak musiałabym przeczytać inne części tej serii, by stwierdzić, czy to celowy zabieg czy niedopatrzenie autorki.
“Do cna” Katarzyny Bondy to kawał dobrej lektury, jednak zakończenie mnie rozczarowało; jest miałkie i mało konkretne. Niby wiemy kto, jednak motywy sprawcy, pozostają nieznane, a sam koniec nie satysfakcjonuje czytelnika. Uważam jednak całość za dość dobrą, bym chciała zapoznać się z innymi książkami Katarzyny Bondy.
Jest to trzecia część serii o detektywnie jakubie Sobieskim i moje pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Bondy. Wcześniej nie czytałam książek autorki i muszę przyznać, że to był błąd.
Razem z detektywem trafiamy do Żyrardowa, w którym grasuje kanibal-morderca. Znika syn mocodawczyni Jakuba, a w parku zostają porzucone reklamówki z ludzkimi kośćmi. Policja podejmuje...
2023-04-14
“Perfect Day” Romy Hausmann to dwudziesta pierwsza książka przeczytana przeze mnie w tym roku. Poznałam twórczość autorki już wcześniej, przy czytaniu “Ukochanego dziecka”, którego recenzja jest już jakiś czas na lubimyczytac.pl i wiem, że podoba mi się jej styl pisania i prowadzenia fabuły.
Boże Narodzenie to czas, który większość z nas spędza z bliskimi osobami przy świątecznym stole. Niestety, Ann jest sama, a jest ukochany ojciec, profesor Walter Lesniak, został oskarżony o zamordowanie dziewięciu małych dziewczynek na przestrzeni kilkunastu lat. Dziewczyna zostaje sama, a jej dotychczasowe życie zamienia się w koszmar - opinia społeczna wydała już wyrok, więc Ann automatycznie staje się “córką mordercy”. Nie wierzy jednak w winę swojego rodzica i zrobi wszystko, by uświadomić, że człowiek, który ją wychował, nie mógł zrobić tak okropnych rzeczy.
Jak często, podczas słuchania lub czytania o zbrodniach, myślimy o bliskich oskarżonych o tak brutalne czyny? Podejrzewam, że rzadko lub wcale, co zupełnie mnie nie dziwi. Romy Hausmann jednak postanawia przedstawić nam życie osoby, która zostaje napiętnowana przez nieudowodnione jeszcze czyny bliskiego jej człowieka. Ann jest głównym narratorem, a dzięki temu poznajemy dokładnie jej punkt widzenia. To nie jest postać do lubienia, bynajmniej w moim odczuciu; bohaterka jest zgorzkniała i zdystansowana, a wiele jej decyzji wywołuje bezsilną złość w czytelniku. Myślę jednak, że to idealny obraz osoby w położeniu Ann, która robi wszystko, by dowieść niewinności ojca, nawet jeśli jej decyzje się nierozważne.
Fabuła jest dobrze poprowadzona, a cała akcja utrzymuje równe tempo, które nie pozwala czytelnikowi na oderwanie się od czytania. Ciekawym dodatkiem są fragmenty, w których poznajemy punkt widzenia małej Ann i możemy skonfrontować go z tym, co znamy już o dorosłej kobiecie.
“Perfect Day” to powieść, którą pomimo minusów, nadal mogę ocenić wysoko. Jest napisana w przemyślany i ciekawy sposób, a fabuła pozwala czytelnikowi pogrążyć się w lekturze przez kilka godzin. Z wielką chęcią będę nadal śledziła poczynania autorki i zapoznam się z innymi jej książkami, gdy tylko ukażą się na polskim rynku wydawniczym.
“Perfect Day” Romy Hausmann to dwudziesta pierwsza książka przeczytana przeze mnie w tym roku. Poznałam twórczość autorki już wcześniej, przy czytaniu “Ukochanego dziecka”, którego recenzja jest już jakiś czas na lubimyczytac.pl i wiem, że podoba mi się jej styl pisania i prowadzenia fabuły.
Boże Narodzenie to czas, który większość z nas spędza z bliskimi osobami przy...
2023-02-22
Jak często zdarza Wam się przeczytać książkę, która okazuje się być którymś z kolei tomem jakiejś serii? Osobiście zdarza mi się to zbyt często i w taki sposób “Złap mnie” Lisy Gardner jest już za mną, mimo że nie przeczytałam wcześniejszych tomów serii o detektyw D.D. Warren.
Ofiara zabójstwa wybiera detektywa, który ma zająć się śledztwem… To na pewno oryginalny pomysł żeby zainteresować czytelnika. Charlie Grant wie, że za kilka dni pożegna się z życiem, ale niczego nie planuje zostawić przypadkowi. Nie ma zamiaru również się poddać, więc trenuje boks, strzelanie i każdego dnia ćwiczy żeby przygotować się do walki z mordercą. D. D. Warren za to poznaje przyszłą ofiarę, gdy sama zajmuje się nową serią zabójstw w Bostonie. Tym razem ktoś poluje na pedofili i nie ma zamiaru oszczędzić nikogo, kto w taki sposób niszczy życie dzieciom.
To moje pierwsze spotkanie z książkami tej autorki i muszę przyznać, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona zręcznością z jaką autorka prowadzi fabułę, która wciąga czytelnika na długie godziny. To jedna z tych powieści, które czyta się na raz. Polubiłam się z bohaterami, a szczególną sympatią darzę Charlie, która jest jedną z tych silnych postaci kobiecych, o których uwielbiam czytać. Dziewczyna wie o niebezpieczeństwie, które jej grozi, jednak postanawia walczyć i nie poddaje się. Dodatkowo pracuje jako dyspozytor numeru alarmowego, a mogę sobie tylko wyobrazić, jaka to psychicznie wykańczająca praca.
Fabuła bardzo wciąga, jednak podczas czytania towarzyszyło mi cały czas drażniące poczucie niewiedzy, co stało się z przyjaciółkami Charlie. Domyśliłam się niestety zakończenia książki, więc nie było ono specjalnie zaskakujące, choć na pewno było bardzo bolesne. Również w książce było sporo powtórzeń, które pewnie miały na celu podkreślenie wagi niektórych wydarzeń, jednak podczas słuchania audiobooka było to dosyć drażniące.
Myślę, że jeszcze wrócę do twórczości pani Gardner i z wielką chęcią zapoznam się z pierwszym tomem o nieustępliwej pani detektyw.
Jak często zdarza Wam się przeczytać książkę, która okazuje się być którymś z kolei tomem jakiejś serii? Osobiście zdarza mi się to zbyt często i w taki sposób “Złap mnie” Lisy Gardner jest już za mną, mimo że nie przeczytałam wcześniejszych tomów serii o detektyw D.D. Warren.
Ofiara zabójstwa wybiera detektywa, który ma zająć się śledztwem… To na pewno oryginalny pomysł...
2023-03-23
Dzisiaj chciałam przedstawić Wam moją dosyć krótką opinię na temat książki Katarzyny Wolwowicz, która jest wstępem do serii kryminalnej o komisarz Oldze Balickiej. Powieść wybrałam przypadkowo i słuchałam jej jako audiobooka podczas wykonywania różnych czynności w domu lub w pracy.
Nie będę przytaczała tutaj opisu samej fabuły, ponieważ to możecie sprawdzić w internecie, a skupię się na tym, co ewidentnie poszło nie tak w tej historii. Mój główny zarzut to bardzo nijacy bohaterowie, których jest wielu i żadnej z nich nie zapada w pamięć na dłużej niż czas trwania danej sceny. Odniosłam wrażenie, że autorka chciała stworzyć kobiecą postać w policji na wzór zagranicznych pisarzy, ale jej to nie wyszło. Olga irytowała mnie swoim zachowaniem i zupełnym brakiem profesjonalizmu, a dodatkowo więcej mieliśmy do czynienia z jej problemami miłosnymi niż zbrodnią popełnioną na dzieciach.
Pomysł na zagadkę kryminalną był naprawdę dobry, jednak odniosłam wrażenie, że autorka wpasowuje polskie realia pracy policji w amerykańskie schematy, co zupełnie jej się nie udało.
Trochę się męczyłam podczas słuchania i niestety powieść nie trafiła w moje gusta czytelnicze. Szczególnie nijakie było zakończenie, w którym wydarzyło się bardzo dużo i zarazem niewiele. Liczyłam na odrobinę większy rys psychologiczny postaci i takich właśnie patologii, z których wywodziły się dwie ofiary. Jednak dostaliśmy więcej stereotypów i uprzedzeń niż porządnej literatury kryminalnej.
Dzisiaj chciałam przedstawić Wam moją dosyć krótką opinię na temat książki Katarzyny Wolwowicz, która jest wstępem do serii kryminalnej o komisarz Oldze Balickiej. Powieść wybrałam przypadkowo i słuchałam jej jako audiobooka podczas wykonywania różnych czynności w domu lub w pracy.
Nie będę przytaczała tutaj opisu samej fabuły, ponieważ to możecie sprawdzić w internecie, a...
2023-03-23
Niestety, ale tym razem moje spotkanie z twórczością Christie było mocno rozczarowujące. Miałam bardzo duży problem, by wgryźć się w fabułę i serię popełnianych morderstw, za którymi stał tajemniczy “A.B.C.”.
Ciężko byłoby mi ocenić Poirota jako detektywa, gdyby nie fakt, że mam za sobą już inne książki tej autorki. Liczę na to, iż kolejne spotkanie z jej twórczością przebiegnie w lepszej atmosferze.
Niestety, ale tym razem moje spotkanie z twórczością Christie było mocno rozczarowujące. Miałam bardzo duży problem, by wgryźć się w fabułę i serię popełnianych morderstw, za którymi stał tajemniczy “A.B.C.”.
Ciężko byłoby mi ocenić Poirota jako detektywa, gdyby nie fakt, że mam za sobą już inne książki tej autorki. Liczę na to, iż kolejne spotkanie z jej twórczością...
2023-02-02
Ostatnio bardzo dobrze bawię się sięgając po bardziej mroczną i klimatyczną literaturę, jaką są powieści kryminalne. Ruth Ware to moja ulubiona autorka tego gatunku i z ogromną niecierpliwością oczekuję jej kolejnej książki.
“Śmierć pan Westaway” ma wszystko, czego potrzebuję od tego gatunku; mroczna, stara posiadłości, tajemnicze zaginięcie i rodzinna tajemnica, której odkrycie może kosztować czyjeś życie. Postać Hal, która jest młodą kobietą w tarapatach, a na życie zarabia stawiając tarota i przepowiadając przyszłości jest dla mnie dodatkowym smaczkiem w tej historii. Sama nigdy nie byłam u wróżki, jednak czytanie o tej profesji sprawiło mi wyjątkową przyjemność.
Powolne prowadzenie narracji, która wciąga czytelnika swoim klimatem to coś, co uwielbiam w książkach Ruth Ware. Podoba mi się również, w jaki sposób odkrywame dobre i złe strony głównej bohaterki, która musi podjąć kilka trudnych decyzji.
Książka szczególnie spodoba się osobom, które lubią powoli budowane napięcie i motyw tajemniczej rodziny w książkach.
Ostatnio bardzo dobrze bawię się sięgając po bardziej mroczną i klimatyczną literaturę, jaką są powieści kryminalne. Ruth Ware to moja ulubiona autorka tego gatunku i z ogromną niecierpliwością oczekuję jej kolejnej książki.
“Śmierć pan Westaway” ma wszystko, czego potrzebuję od tego gatunku; mroczna, stara posiadłości, tajemnicze zaginięcie i rodzinna tajemnica, której...
2019-02-08
Wampir z Bytowa, nieuchwytny przez wiele lat i mający na kartach swojej historii dziesiątki niewinnych ofiar to bestia, której historię opisała pani Omilianowicz. Ta książka to gratka dla osób interesujących się tematyką seryjnych morderców, zbrodni i psychopatów. Nie mam porównania do innych reportaży o takiej tematyce, ale wydaje mi się, że jak najczęściej charakterystyka mordercy opracowana jest dość pobieżnie lub bardzo niedbale, to tutaj informacji jest nawet za dużo.
Morderca działał przez lata, cały czas był nieuchwytny, można rzecz, że nie istniał w świadomości policji jako ktoś, kto mógłby mordować ludzi. Sierota, bardzo zaniedbana i wzbudzająca litość, ale nawet wychowawcy z ośrodków, w których był Leszek czy też zwykli nauczyciele ze szkoły wspominają go jako osobę, która oprócz litości wzbudza również niepokój.
Pękalski działał w bardzo prymitywny sposób, ale w każdej jego zbrodni była pełna świadomość czynów, bynajmniej ja tak uważam. On zaczepiając kobietę, idąc za nią, wiedział, co się stanie, jeśli ona mu odmówi, wyśmieje go czy go zignoruje.
Książka nie jest opisana jedynie z punktu widzenia sprawcy. Jak wspominałam, autorka doszła do osób, które w jakiś sposób były blisko z Leszkiem, nawet do jego wuja i tak naprawdę niektórzy z nich mogli mieć podejrzenie, co do niego i powinni byli gdzieś to zgłosić, co mogło uratować kilka kobiet.
Morderstw było kilkadziesiąt, na terenie całej Polski, ale skazany został za jedno, co dla mnie jako osoby prywatnej i tym samym obywatela jest bardzo niepokojące.
Lektura napisana bardzo przystępnym językiem, wciąga do ostatniej strony i zmusza czytelnika do przeżywania tych wszystkich emocji zawartych w treści.
Wampir z Bytowa, nieuchwytny przez wiele lat i mający na kartach swojej historii dziesiątki niewinnych ofiar to bestia, której historię opisała pani Omilianowicz. Ta książka to gratka dla osób interesujących się tematyką seryjnych morderców, zbrodni i psychopatów. Nie mam porównania do innych reportaży o takiej tematyce, ale wydaje mi się, że jak najczęściej charakterystyka...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-11-03
Podczas ostatniej wizyty w bibliotece w ręce wpadła mi najnowsza książka Justyna Kopińskiej Obłęd. O autorce trochę już słyszałam i byłam naprawdę ciekawa, jak wypadnie moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Opinie o jej wcześniejszych książkach są naprawdę dobre, co pozwalało mi wierzyć, że nie trafiłam na wyjątek od tej reguły.
Obłęd to sfabularyzowana opowieść o młodym dziennikarzu, który przypadkowo trafia na temat nadużyć w szpitalu psychiatrycznym. Żeby zweryfikować informacje, które trafiły w jego ręce postanawia wejść do zakładu jako pacjent po nieudanej próbie samobójczej.
Niestety, pierwsze rozczarowanie przyszło już po kilkunastu pierwszych stronach. Początek, mail jest naprawdę dobry, a odnoszę wrażenie, że im dalej, tym gorzej. Rozumiem, dlaczego Justyna Kopińska musiała zmienić reportaż na powieść, jednak tutaj jednak ten zabieg przyniósł jedynie minusy.
W powieści brakuje akcji, a cały tekst jest wyjątkowo suchy i bez wyrazu. Każdy wątek został odrobinę rozwinięty, a później odnoszę wrażenie, że autorka zaczynała kolejny, nie kończąc poprzedniego. Jakby chciała złapać zbyt wiele srok za ogon. Przez to książka nie wywołuje prawie żadnych emocji, dobrych czy złych.
Największy błąd to zakończenie, które było tak pokręcone i niezrozumiałe, że pomimo kilkukrotnego przeczytania, nadal nie wiem, co chciała nim osiągnąć autorka.
Całokształtu nie uratowała reputacja autorki, wysoka ocena poprzednich reportaży czy dobry początek powieści. Prawdopodobnie sięgnę jeszcze po którąś z książek Kopińskiej, ale będę podchodziła do niej z wielką dozą ostrożności.
Podczas ostatniej wizyty w bibliotece w ręce wpadła mi najnowsza książka Justyna Kopińskiej Obłęd. O autorce trochę już słyszałam i byłam naprawdę ciekawa, jak wypadnie moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Opinie o jej wcześniejszych książkach są naprawdę dobre, co pozwalało mi wierzyć, że nie trafiłam na wyjątek od tej reguły.
Obłęd to sfabularyzowana opowieść o...
2021-07-29
2021-10-09
Nie pamiętam, kiedy i dlaczego rozpoczęłą się moja fascynacja przestępstwami i mordercami. Myślę, że była to końcówka gimnazjum lub początek liceum, gdzie dużo czasu poświęcałam podcastom kryminalnym i kanałom na Youtube o takiej tematyce. Książki trochę omijałam, w głównej mierze z powodu tego, iż mało było takich pozycji w bibliotece, a ja osobiście traktowałam czytanie jako rozrywkę i ucieczkę od rzeczywistości, która nie do końca sprostała moim oczekiwaniom.
Trochę się zmieniło od tego czasu i już bez żadnych wątpliwości wdrażam się w książki, które odsłaniają przed nami kulisy morderstw lub psychikę sprawców. Christopher Berry-Dee nie zawiódł mnie, ale też jego książka nie była dla mnie w żaden sposób odkrywcza. Byłam świadoma opisywanych tam mechanizmów wcześniej i niestety w żaden sposób nie pogłębiłam swojej wiedzy na interesujące mnie tematy. W żaden sposób to jednak nie sprawia, że książka jest zła. Pomimo tematów, które porusza jest napisana w przystępny sposób i sądzę, że czytelnik, który dopiero wchodzi w świat psychopatów i seryjnych morderców może wyciągnąć z niej bardzo wiele informacji. Trochę gorzej dla osób, które w jakiś sposób już są w temacie. Plusem, jeśli można tak napisać, są morderstwa, o których możemy przeczytać. Nie są dokładnie opisane, więc można się jeszcze doedukować na ich temat, ale o większości z nich nie słyszałam lub zdążyłam zapomnieć.
Na pewno będę chciała przeczytać resztę książek autora, więc możecie spodziewać się kolejnych recenzji i poleceń, jeśli coś ciekawego wpadnie mi w ręce.
Nie pamiętam, kiedy i dlaczego rozpoczęłą się moja fascynacja przestępstwami i mordercami. Myślę, że była to końcówka gimnazjum lub początek liceum, gdzie dużo czasu poświęcałam podcastom kryminalnym i kanałom na Youtube o takiej tematyce. Książki trochę omijałam, w głównej mierze z powodu tego, iż mało było takich pozycji w bibliotece, a ja osobiście traktowałam czytanie...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-25
Wydaje mi się, że książkę “Płytkie groby” autorstwa Jennifer Donnelly kupiłam z pół roku temu w Biedronce. Sklep czasami wrzuca książki po dziesięć złotych i wtedy można kupić ciekawe pełnowymiarowe wydania powieści. Trochę sobie książka przeleżała na półce i zabrałam się za nią kilka dni temu, by skończyć czytanie w naprawdę ekspresowym tempie.
Akcja książki rozgrywa się w Nowym Yorku około 1890 roku, gdzie w dzielnicy dobrych domów i znakomitych rodzin mieszka Jo Montfort. Dziewczyna ma jasno nakreśloną przez rodzinę przyszłość, która opiera się głównie na odpowiednim kandydacie na męża i wychowanie gromadki dzieci, jednak Jo ma dość niepokorny i ciekawski charakter. Gdy jest w szkole dociera do niej przykra informacja; niestety jej ojciec nieuważnie czyści broń, która wystrzela, a głowa rodziny ginie na miejscu. Młoda kobieta ma ogromny problem, by uwierzyć w taką wersję wydarzeń, ponieważ jej ojciec od lat obchodził się w bronią. Jej pytania rozkręcają lawinę wydarzeń, których nawet ona nie jest w stanie przewidzieć.
Moim głównym problemem z książkami, których akcja osadzana jest w tych latach jest to, że nienawidzę, gdy kobiety traktowane są gorzej od mężczyzn. Tutaj niestety jesteśmy w kręgu “dobrych” rodzin, gdzie o córkach decydują ojcowie lub matki i kilkukrotnie mój poziom irytacji wzrósł do takiego stopnia, że musiałam odłożyć książkę na moment i ochłonąć. Tylko nie chciałabym żeby ktoś odniósł wrażenie, że “Płytkie groby” mi się nie podobały, bo bawiłam się świetnie podczas czytania powieści.
Uwielbiam główną bohaterkę i całą drogę, którą przeszła od początku książki do zakończenie. Sam pomysł i wykonanie super, choć gdzieś tam w połowie zaczęłam się domyślać jak autorka poprowadzi zakończenie, choć jedno rozwiązanie sprawy pobocznej było naprawdę zaskakujące.
Myślę, że naprawdę warto zabrać się za tę książkę.
Wydaje mi się, że książkę “Płytkie groby” autorstwa Jennifer Donnelly kupiłam z pół roku temu w Biedronce. Sklep czasami wrzuca książki po dziesięć złotych i wtedy można kupić ciekawe pełnowymiarowe wydania powieści. Trochę sobie książka przeleżała na półce i zabrałam się za nią kilka dni temu, by skończyć czytanie w naprawdę ekspresowym tempie.
Akcja książki rozgrywa się...
2021-11-05
Zawsze byłam ciekawa, w jaki sposób pracuje reporter kryminalny. Myślę, że kobieca strona tego środowiska jest naprawdę interesująca, ponieważ przed kamerą liczy się wygląd osoby przedstawiającej wydarzenie i to, czy potrafi w jakikolwiek zaciekawić odbiorcę.
To jest moje pierwsze spotkanie z Belindą Bauer i muszę zaliczyć je do całkiem udanych. Teraz czytam trochę więcej kryminałów i “Martwa jesteś piękna” naprawdę mnie wciągnął. Spotykamy Eve w momencie, w którym natrafia na nową sprawę, ma pod opieką chorego ojca i nie jest do końca pewna, czy jej życie idzie w odpowiednią stronę. Dziennikarka zostaje wplątana w grę seryjnego mordercy, który ma siebie za artystę, a swoje ofiary postanawia uczynić nieśmiertelnymi. Zabija przypadkowe osoby, które po prostu znajdują się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie, zostawiając Eve małe wskazówki, co do jego kolejnych kroków.
Powieść niesamowicie mnie wciągnęła i pochłonęłam ją w kilka godzin. Może nie jest to wyżyna literatury o tej tematyce, ale myślę, że czytelnik może odbierać ją w naprawdę interesujący sposób, szczególnie jeśli tak jak ja, nie przeczytał wielu kryminałów w swoim życiu. Brakuje mi może trochę więcej aspektów ze śledztwa, ale też nie mogę ich oczekiwać, wiedząc, że główna bohaterka jest tak naprawdę cywilem i nie pracuje w policji. Bardzo podoba mi się wątek osoby chorej na Alzheimera i muszę przyznać, że jest to choroba, która osobiście bardzo mnie przeraża i nie wyobrażam sobie, jak musi być to trudne dla osoby chorej i dla osób z jej otoczenia.
Zawsze byłam ciekawa, w jaki sposób pracuje reporter kryminalny. Myślę, że kobieca strona tego środowiska jest naprawdę interesująca, ponieważ przed kamerą liczy się wygląd osoby przedstawiającej wydarzenie i to, czy potrafi w jakikolwiek zaciekawić odbiorcę.
To jest moje pierwsze spotkanie z Belindą Bauer i muszę zaliczyć je do całkiem udanych. Teraz czytam trochę więcej...
2015-05-24
2015-04-03
Czy jesień to idealna pora na czytanie kryminałów? Uważam, że tak, a jeśli myślicie tak samo i dodatkowo kochacie fantastykę, to “Krew i księżyc” będzie idealną pozycją dla Was.
Collins to małe miasteczko, które najbardziej słynie z ogromnego sanktuarium poświęconego Słońcu. Spokój mieszkańców zakłóca seria okrutnych morderstw, które wzbudzają niepokój i nikt nie może czuć się bezpieczny. Siedemnastoletnia Catrin współpracuje z głównym architektem podczas budowy świątyni i przypadkowo wplątuje się w śledztwo prowadzone przez Simona, który jak nikt inny potrafi zrozumieć działania mordercy. Uczucie między nimi rośnie, tak samo jak tajemnice, które oboje skrywają…
Połączenie fantastyki i kryminału w “Krwi i księżycu” to coś, co potrzebowałam, a nie byłam tego do końca świadoma. Beaty ukazuje czytelnikowi świetnie skonstruowany świat i dobrze rozwiniętym systemem magicznym, który ma swoje zasady. Nie dopatrzyłam się dziur w logice czy światotwórstwie, choć też nie ukrywam, że jakoś specjalnie ich nie szukałam, ponieważ bardzo mocno wkręciłam się w zagadkę kryminalną i szukanie mordercy razem z Cat i Simonem. Główni bohaterowie zostali przedstawieni w ciekawy sposób; oboje się dopełniają, dzięki czemu nie mamy wrażenia, że któreś z nich jest tylko dodatkiem do tej drugiej osoby.
Motyw chorób umysłowych został poprowadzony w naprawdę delikatny sposób, ukazując czytelnikowi z czym muszą najczęściej mierzyć się osoby chore. Autorka nie boi się pisać o braku akceptacji czy wykluczeniu, lecz robi to w nienachalny sposób, uświadamiając czytelnika o wadze problemu.
Nie spodziewałam się, że “Krew i księżyc” Erin Beaty będzie tak inna, niż większość książek przeczytanych przeze mnie w tym roku. Piszę to oczywiście w pozytywnym znaczeniu i mam nadzieję, że ta powieść zyska szerokie grono czytelników na całym świecie.
Czy jesień to idealna pora na czytanie kryminałów? Uważam, że tak, a jeśli myślicie tak samo i dodatkowo kochacie fantastykę, to “Krew i księżyc” będzie idealną pozycją dla Was.
więcej Pokaż mimo toCollins to małe miasteczko, które najbardziej słynie z ogromnego sanktuarium poświęconego Słońcu. Spokój mieszkańców zakłóca seria okrutnych morderstw, które wzbudzają niepokój i nikt nie może...