-
ArtykułyZakładki, a także wszystko, czego jako zakładek używamy. Czym zaznaczasz przeczytane strony książek?Anna Sierant7
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać335
-
ArtykułyHistoria jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1
-
ArtykułyPrzygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać8
Biblioteczka
2019-05-04
2014-08-18
2013-10-17
2013-09-20
2012-03-26
2013-05-08
2013-05-08
2013-04-19
- Książka Jonathan’a Littell Zapiski z Homs. Co o niej myślisz?
- Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że jest to reportaż pana Littell, który w styczniu 2012 przedostał się do zachodniej Syrii.
- Ja bym nie nazwała tego reportażem. Są to po prostu zapiski, notatki. Pozbawione jakichkolwiek upiększeń, stylizacji. Czysty dokument.
- Oczywiście masz rację. Sam Jonathan na pierwszej stronie pisze: „ To jest dokument, nie fikcja – możliwie najwierniejsza transkrypcja dwóch notatników, w których robiłem zapiski podczas nielegalnej podróży do Syrii w styczniu 2012 roku. […] zdają relację z krótkiego momentu, który przeminął niemal bez świadków z zewnątrz, z ostatnich dni rewolty części miasta Homs przeciwko reżimowi prezydenta Baszszara al-Asada, na krótko przed tym, jak została brutalnie stłumiona, a rozlew krwi – w chwili gdy to piszę – nadal trwa.”
- Tak. Jest to prawdziwa prostota. Czystość. A mimo to miałam wrażenie, że brałam udział w tych wydarzeniach. Mogłam się z tą książką utożsamić
- Czystość to chyba złe słowo. Poza tym mi właśnie ta, jak to ujęłaś, prawdziwa prostota przeszkadzała. Momentami przynajmniej. Miałam wrażenie że Jonathana wcale te wydarzenia nie ruszają.
- Skądże znowu! Chociaż oczywiście trzeba pamiętać, że są to głównie zapiski rozmów i dokładnie oddana rzeczywistość. Littell celowo nie rozpisywał się o swoich uczuciach, by pokazać nam – czytelnikom – ten prawdziwy dramat.
- Szczególnie, że bardzo mało mówiło się i mówi o konflikcie w Syrii.
- Niestety, ale to prawda. Jednak co jest gorsze, przynajmniej według mnie, to ta dostępność tego konfliktu w internecie. Przyznam się szczerze, że nie miałam pojęcia, że całe te okrucieństwa są na bieżąco nagrywane i wrzucane na youtube czy inne portale. Że Syryjczycy robią wszystko, by pokazać co tak naprawdę się tam dzieje.
- A zachód się tym nie przejmuje. I to jest chyba najgorsze. Ta obojętność krajów i ich mieszkańców na to co się dzieje obok. Natomiast chciałam jeszcze powiedzieć, że jest coś co mnie urzekło w tej książce najbardziej.
- To jak Littell pisał że jest głodny?
- To też. Ale przede wszystkim to jak rozmawiał z Syryjczykami. Bo naprawdę dużo rozmawiał, chodził po domach, zapisywał ich opowieści. A oni mówili, bardzo często również o śmierci bliskich, o tym w jaki sposób zginęli.
- I myślę, że tak możemy podsumować tę książkę. Zapiski z prawdziwego, ludzkiego dramatu
- Książka Jonathan’a Littell Zapiski z Homs. Co o niej myślisz?
- Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że jest to reportaż pana Littell, który w styczniu 2012 przedostał się do zachodniej Syrii.
- Ja bym nie nazwała tego reportażem. Są to po prostu zapiski, notatki. Pozbawione jakichkolwiek upiększeń, stylizacji. Czysty dokument.
- Oczywiście masz rację. Sam Jonathan na...
2013-05-02
2013-01-01
2013-04-02
2013-04-06
2012-10-11
2012-09-18
2012-08-17
- Eric-Emmanuel Schmitt i jego ‘Małe zbrodnie małżeńskie’
- Bardzo cenię sobie twórczość tego autora. Co więcej, uważam że jest to jego najlepsza książka.
- Bardzo przyjemna i, co jest już typowe, krótka. Przeczytałam w ciągu godziny i czułam niedosyt. Naprawdę chciałabym żeby miała jeszcze parę stron więcej.
- Ja też. Ale trzeba przyznać, że jest to kawał, albo raczej kawałek, dobrej roboty.
- Chyba jednak nie wpadłam w aż tak wielki zachwyt jak ty. Natomiast Schmitt pisze w niej w bardzo piękny sposób o miłości. Miłości dwojga ludzi, miłości pokrytej grubą warstwą kurzu, pełnej nudy, nieporozumień, zazdrości. O tym co pozostaje po 15 latach małżeństwa.
- Ale chyba jednak ta miłość pozostaje.
- To prawda.
- Trochę inna, mniej namiętna, nie już taka idealna jak na początku. Ale jakieś uczucie w nich jest. Poza tym, to co bardzo mi się spodobało, to te wszystkie kłamstwa, kłamstewka. Naprawdę śmiałam się czytając te ich coraz to nowsze wersje wydarzeń. Jak w życiu. Oszukujemy by nie zranić drugiej osoby, by było nam łatwiej.
- Opowieść prosta, ale dająca do myślenia. I, znów to podkreślę, w przepiękny sposób mówiąca o miłości. Pozwolę sobie zacytować mój ulubiony fragment:
„Co znaczy kochać mężczyznę? To znaczy kochać go na przekór sobie, na przekór niemu, na przekór całemu światu. To znaczy kochać go w sposób, na który nikt nie ma wpływu. Kocham twoje pragnienia, a nawet twoje awersje, kocham ból jaki mi zadajesz, ból którego nie odczuwam jako bólu, ból, o którym natychmiast zapominam, który nie pozostawia śladów. Kochać to znaczy mieć tę wytrzymałość, która pozwala przechodzić przez wszystkie stany, od cierpienia do radości, z tą samą intensywnością”
- To ja też zacytuję:
„ Nie jest rozsądne długo kochać, kochać bez przerwy to czyste szaleństwo. Rozum nakazuje kochać tak długo, jak jest to przyjemne. Oto miłosny racjonalizm: kochajmy się, dopóki mamy złudzenia, kiedy je stracimy, lepiej się rozstańmy. Gdy tylko ujrzymy przed sobą kogoś rzeczywistego, a nie kogoś, kogo sobie wyobrażamy, rozejdźmy się.”
- Każdy z nas wie, że kochać kogoś jest trudną sztuką. Trzeba się zmierzyć z wieloma problemami, wyrzeczeniami. Czasem trzeba odpuścić i wybaczyć nawet największe zbrodnie małżeńskie. I o tym właśnie jest ta książka.
- Zdecydowanie lektura obowiązkowa.
- Eric-Emmanuel Schmitt i jego ‘Małe zbrodnie małżeńskie’
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to- Bardzo cenię sobie twórczość tego autora. Co więcej, uważam że jest to jego najlepsza książka.
- Bardzo przyjemna i, co jest już typowe, krótka. Przeczytałam w ciągu godziny i czułam niedosyt. Naprawdę chciałabym żeby miała jeszcze parę stron więcej.
- Ja też. Ale trzeba przyznać, że jest to kawał, albo raczej...