-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
-
ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński28
-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Biblioteczka
2019-12-12
2019
2019-12-12
2019-12-12
2019-12-12
2016-10-16
Lubię Schmitta za jego podejście do codzienności, za uchwycenie ulotności chwili oraz pokazanie "drugiego dna" życia.
Książka "Marzycielka z Ostendy" składa się z pięciu części. pięciu niesamowitych części.
Pierwsza, tytułowa poddaje w wątpliwość możliwość niezwykłego spotkania i Miłości bogatego króla z biedną i niepełnosprawną dziewczyną. Wraz z bohaterem poddajemy w watpliwość fakty, kłócimy sie ze sobą, sprzeczamy. A gdy przychodzi zaskakujące zakończenie zastanawiamy się, co od początku było prawdą a co nie i czy jednak pierwotna wersja może być prawdziwa.
Druga część pokazuje nam, jak wiele wątpliwości zostaje zasianych przez ludzi, których uważamy za bliskich, a niekoniecznie takimi są. Poprzez innych ludzi odbieramy świat i rzeczywistość, zakłądamy nakładki na okulary, którymi postrzegamy świat i zachowujemy się w sposób, w jaki nigdy byśmy nie postąpili.
Ta część ukazuje nam również, że Miłość może trwać wiecznie. Należy ją tylko dostrzegać i nie zaniedbywać, bo w przeciwnym razie umrze.
Trzecia część ukazuje nam prawdę, że zawsze patrzymy na siebie oczami innych ludzi. Dopiero gdy ktoś spojrzy na nas łaskawie, zobaczy nasze piękno, zostaje to piękno przez nas przekazywane dalej. Jesteśmy tym, czym widzą nas inni ludzie.
Kolejna część ukazuje nam nieskończoność miłości oraz fakt, że przez lata nic nie jest w stanie jej zabić.
I ostatnia Pokazuje jak nieświadomie potrafimy zmieniać i naciągać rzeczywistość, urealniając swoje wyobrażenia.
Książka niesamowita, zawiera szereg oczywistych prawd, jednak pokazanych w bardzo nieoczywisty sposób. Książka, której nie da się po prostu zamknąć po przeczytaniu. Książka, która żyje w nas swoim własnym życiem.
Lubię Schmitta za jego podejście do codzienności, za uchwycenie ulotności chwili oraz pokazanie "drugiego dna" życia.
Książka "Marzycielka z Ostendy" składa się z pięciu części. pięciu niesamowitych części.
Pierwsza, tytułowa poddaje w wątpliwość możliwość niezwykłego spotkania i Miłości bogatego króla z biedną i niepełnosprawną dziewczyną. Wraz z bohaterem poddajemy w...
2016-09-18
Kolejna część serii "Jeżycjada". Znów odwiedzamy rodzinę Borejków, tym razem jednak bliżej poznajemy Idę.
Książkę czyta się bardzo lekko. Bardzo wciągająca, bardzo wzruszająca. Książka, dzięki której możemy spojrzeć na świat z perspektywy dobra. Książka ukazuje nam dobre rzeczy tam, gdzie pozornie im nie ma.
Poprzednie części nie zachwyciły mnie tak bardzo jak ta. Gorąco polecam.
Kolejna część serii "Jeżycjada". Znów odwiedzamy rodzinę Borejków, tym razem jednak bliżej poznajemy Idę.
Książkę czyta się bardzo lekko. Bardzo wciągająca, bardzo wzruszająca. Książka, dzięki której możemy spojrzeć na świat z perspektywy dobra. Książka ukazuje nam dobre rzeczy tam, gdzie pozornie im nie ma.
Poprzednie części nie zachwyciły mnie tak bardzo jak ta. Gorąco...
2016-09-17
Książka bardzo ciekawa i wciągająca już od pierwszego zdania. Czyta się ją lekko, szybko i przyjemnie.
Jak pisana dla mnie i o mnie. I o moim mężu.
Książka bardzo ciekawa i wciągająca już od pierwszego zdania. Czyta się ją lekko, szybko i przyjemnie.
Jak pisana dla mnie i o mnie. I o moim mężu.
2016-09-05
2016-09-01
Kiedy wypożyczyłam tą książkę miałam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony pociągała mnie ciekawość, chciałam poznać bohaterów i po raz kolejny przenieść się do Barcelony, z drugiej zaś strony przerażały mnie opinie na temat książki- że wszystko już było w "Cieniu Wiatru". Postanowiłam spróbować.
Faktycznie, moje obawy sprawdziły się. Znałam już mieszkanie głównego bohatera, mroczny wątek na początku powieści nie był przerażający, znałam już część postaci, miejsca, sklepy.
Tak mi się przynajmniej wydawało, bo książka zaskoczyła mnie pozytywnie. Nowy wątek kryminalistyczny, nowe postacie, nowe zdarzenia. A przede wszystkim Anioł, który rozgrywa całą akcję. Mistrzostwo.
Z perspektywy czasu myślę, że "Gra Anioła" jest nawet ciekawsza niż cień wiatru, bardziej ujmująca, wciągająca. Ma swoją historię i tym mnie przekonała.
Kiedy wypożyczyłam tą książkę miałam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony pociągała mnie ciekawość, chciałam poznać bohaterów i po raz kolejny przenieść się do Barcelony, z drugiej zaś strony przerażały mnie opinie na temat książki- że wszystko już było w "Cieniu Wiatru". Postanowiłam spróbować.
Faktycznie, moje obawy sprawdziły się. Znałam już mieszkanie głównego...
2016-08-18
Dzięki głównemu bohaterowi poznajemy niezwykłą Panią Ming, która opowiada nam o swoich dzieciach. Każde dziecko jest inne i niesamowite. W tej jednak niezwykłej historii najważniejsza jest jedna rzecz... Walka o najbliższą naszemu sercu osobę- matkę.
Książka napisana przyjemnym językiem, czyta się ją bardzo szybko i miło. Mi zajęła jeden wieczór. Nie mniej- dzięki niej był to wieczór niezwykły.
Dzięki głównemu bohaterowi poznajemy niezwykłą Panią Ming, która opowiada nam o swoich dzieciach. Każde dziecko jest inne i niesamowite. W tej jednak niezwykłej historii najważniejsza jest jedna rzecz... Walka o najbliższą naszemu sercu osobę- matkę.
Książka napisana przyjemnym językiem, czyta się ją bardzo szybko i miło. Mi zajęła jeden wieczór. Nie mniej- dzięki niej był...
2016-07-19
"Usiadłam na kanapie koło mojej stuletniej babci i słuchałam. Ona cofała się w czasie do dzieciństwa i młodości i to dzięki niej poznałam Miłość, szczęście, rozterki. Dzięki niej zrozumiałam, jak wiele mam szczęścia, że żyję w czasach dzisiejszych. I jak wiele nieszczęścia, że urodziłam się w takich bezemocjonalnych czasach..."
Czytając zielone pomidory przypomniała mi się moja babcia, która uwielbiała wracać do swej młodości i zawsze miała gotową odpowiedź na wszystkie rozterki. Taka też jest główna bohaterka powieści, Ninny. Dzięki niej poznajemy mieszkańców małego miasteczka w Alabamie i kawiarnię "Smażone Zielone Pomidory", w której toczy się życie towarzyskie bohaterów.
Książka to dzisiejsza rozmowa dwóch Pań- jedna przeżywa rozterki i kryzysy w swoim życiu, druga odpowiada jej na to opowiastkami z dawnych lat.
Opowieść bardzo ciepła, pełna humoru, trosk. Pokazuje, jak w życiu każdą tragedię można przerzucić na swoją stronę. Nie brak ciekawych anegdot i niesamowitych wydarzeń. Każdy bohater ze swoją historią zyskuje naszą sympatię.
Książka lekka, lecz jak to bywa w tego typu powieściach łatwo jest pogubić się w czasie- co kiedy się działo. Nie mniej brak chronologii dodaje jej niesamowitego realizmu i pozwala uwierzyć w to, że historia wydarzyła się naprawdę.
"Usiadłam na kanapie koło mojej stuletniej babci i słuchałam. Ona cofała się w czasie do dzieciństwa i młodości i to dzięki niej poznałam Miłość, szczęście, rozterki. Dzięki niej zrozumiałam, jak wiele mam szczęścia, że żyję w czasach dzisiejszych. I jak wiele nieszczęścia, że urodziłam się w takich bezemocjonalnych czasach..."
Czytając zielone pomidory przypomniała mi...
2016-06-11
Sięgając po tą książkę liczyłam na fascynującą przygodę związaną z telefonem z nieba. Miałam nadzieję, że poznam bohatera, który w jakiś sposób nawiązał kontakt ze zmarłą bliską osobą i w ten sposób zmienia swoje życie i świat wokół. Bardzo się pomyliłam. A jednocześnie nie...
Książka bardzo zaskoczyła mnie tym, że stawia przed nami bardzo ważne pytanie: "Czy wierzysz?". I nie chodzi tu o wiarę czyli chodzenie do Kościoła, ale wiarę w wydarzenia opisane na stronach książki.
Książka w świetny sposób ukazuje dylematu Kościoła w obliczu cudu. Pokazuje ludzi ślepo wierzących we wszystko co napiszą gazety. Ale także takich, którzy kwestionują wszystko po to tylko, aby się nie zgodzić z większością.
Najważniejszą dla mnie rzeczą jednak była możliwość poznania głównych bohaterów, ich przeszłości i losów. Oraz ukazany fakt, że wiara w "coś" potrafi zmienić życie człowieka. Ci sami ludzie zaczynają rozumieć swoich zmarłych bliskich, swoich przyjaciół, stają się bardziej otwarci, gościnni, wyrozumiali.
Jest to książka, którą czyta się szybko i z wielką przyjemnością. Napawa ciepłem, spokojem i ... no właśnie. Po przeczytaniu sam dokończysz.
Sięgając po tą książkę liczyłam na fascynującą przygodę związaną z telefonem z nieba. Miałam nadzieję, że poznam bohatera, który w jakiś sposób nawiązał kontakt ze zmarłą bliską osobą i w ten sposób zmienia swoje życie i świat wokół. Bardzo się pomyliłam. A jednocześnie nie...
Książka bardzo zaskoczyła mnie tym, że stawia przed nami bardzo ważne pytanie: "Czy...
2016-06-04
Długo nie mogłam sięgnąć po tą książkę. Leżała na biurku, wypożyczona z biblioteki i nawet przez chwilę zastanawiałam się, czy jej po prostu nie oddać.
Jednak spróbowałam. Już po pierwszej stronie wciągnęła mnie do samego końca.
Przenosimy się do Amsterdamu i poznajemy historię okrutnego, wręcz bestialskiego morderstwa dokonanego na nastoletnim chłopcu. Sam opis jest przerażający. Chwilę później zjeżdża się policja i poznajemy głównego bohatera książki- Van Leeuvena. Wraz z głównym bohaterem na stronach książki dążymy do odnalezienia mordercy oraz zapobiegnięcia kolejnym morderstwom. Poznajemy wiele ciekawych osób i historii.
Książka ukazuje nam także drugą stronę naszego bohatera- tą prywatną część, w której zmaga się z ciężką chorobą żony. Bohater usiłuje pogodzić pracę i życie prywatne. Nad życie kocha swoją żonę, ale i bez pracy nie wyobraża sobie życia...
A w pewnym momencie musi dokonać wyboru...
Książka bardzo fajnym, przjyemnym językiem napisana. Nawet momentami zapominałam, że czytam kryminał. Autor wykazał się niesamowitą lekkością pióra no i potrafi przytrzymać przy sobie czytelnika.
Długo nie mogłam sięgnąć po tą książkę. Leżała na biurku, wypożyczona z biblioteki i nawet przez chwilę zastanawiałam się, czy jej po prostu nie oddać.
Jednak spróbowałam. Już po pierwszej stronie wciągnęła mnie do samego końca.
Przenosimy się do Amsterdamu i poznajemy historię okrutnego, wręcz bestialskiego morderstwa dokonanego na nastoletnim chłopcu. Sam opis jest...
2016-04-03
Książka opowiadająca losy młodego weterynarza i jego pierwsze kroki w dorosłym życiu.
Bardzo lekka, przyjemna, idealna na jesienne lub wiosenne wieczory, potrafi objąć nas ciepłą historią, którą chcemy poznać.
Książka na chandrę i gorsze dni.
Polecam, w szczególności osobom kochającym zwierzęta.
Książka opowiadająca losy młodego weterynarza i jego pierwsze kroki w dorosłym życiu.
Bardzo lekka, przyjemna, idealna na jesienne lub wiosenne wieczory, potrafi objąć nas ciepłą historią, którą chcemy poznać.
Książka na chandrę i gorsze dni.
Polecam, w szczególności osobom kochającym zwierzęta.
Przeczytałam ta książkę zachęcony pozytywnymi opiniami i doznała rozczarowania. Zachwycił mnie pierwszy rozdział, czyli wspomnienia autorki z czasów dzieciństwa. Poruszający, oburzajacy, przepełniony prawdziwymi uczuciami. Kolejne jednak były czysta biografia, która ciężko mi było czytać.
Przeczytałam ta książkę zachęcony pozytywnymi opiniami i doznała rozczarowania. Zachwycił mnie pierwszy rozdział, czyli wspomnienia autorki z czasów dzieciństwa. Poruszający, oburzajacy, przepełniony prawdziwymi uczuciami. Kolejne jednak były czysta biografia, która ciężko mi było czytać.
Pokaż mimo to