Danka Braun (pseudonim) ma mentalnie dwadzieścia lat mniej niż wskazuje na to metryka, dwóch przystojnych synów i męża - wciąż tego samego. Uwielbia czytać, oglądać „Gotowe na wszystko”, rozwiązywać krzyżówki. Prasuje męskie koszule i oblicza podatki (prowadzi z mężem biuro rachunkowe). Pomiędzy codziennymi czynnościami znajduje czas na pisanie. Urodziła się w Olkuszu, lecz od lat mieszka w Krakowie. W ubiegłym wieku ukończyła Wydział Prawa i Administracji na UJ. Doświadczenie życiowe czerpała pracując w urzędzie skarbowym, Hucie im. Lenina, prowadziła sklepy, opalała klientki w solarium…http://
Każda książka Danki Braun to uczta literacka. W Krakowie w szpitalu przebywa kobieta, która straciła pamięć. Przy jej łóżku zjawia się Alex Kulik, który twierdzi, że ona, Laura jest jego żoną i mają 5-letnią córkę. Ona jednak nie wiąże ani z nim, ani z córką żadnych wspomnień. Z czasem coś zaczyna jej się przypominać: jakiś mężczyzna, jakaś Oliwia. Zachęcam do przeczytania. Wiele się dzieje. Pięknie opisana jest Australia, Grecja, przyjaźń, miłość, przywiązanie.
Oglądałam kiedyś taki film, w którym kobieta budzi się w szpitalu, nie pamięta, jak się nazywa, kim jest. Przy jej łóżku siedzi mężczyzna, który twierdzi, że jest jej mężem i zabiera ją do domu. Przyznam - film taki sobie...
I wiecie co? Myślałam, że ta książka to będzie taka sama lub podobna historia.
Ale się pomyliłam...
Początek jak najbardziej ten sam. Kobieta nie poznaje męża ani córeczki Mai, ale w miarę, jak z nimi przebywa, zaczynają pojawiać się uczucia, zaczyna jej zależeć na rodzinie, choć sny i drobne niedociągnięcia ze strony męża powodują, że zaczyna mieć wątpliwości co do swojej tożsamości.
Ale, ale, to tylko początek świetnej książki. Nie boję się stwierdzić, że ta historia byłaby świetnym scenariuszem do filmu, zdecydowanie lepszego, niż ten, o którym wspomniałam na początku.
Ja już trochę wiedziałam, czego spodziewać się po autorce, ale to, co mnie spotkało na stronach tej książki, przerosło moje oczekiwania. Historia zmieniała się jak w kalejdoskopie.
Przenosiłam się z Żurady do dalekiej Australii. Z Grecji do Świnoujścia.
Bohaterowie zaskakiwali mnie na każdym kroku.
Już byłam pewna rozwiązania zagadki, a tu kolejny zwrot akcji, kolejne tajemnice z przeszłości i jak na rollercoasterze, góra - dół.
Jeżeli ktoś szuka książki, która angażuje emocjonalnie i trzyma w napięciu, "Nie pamiętam Cię córeczko" z pewnością spełni te oczekiwania.
Gorąco polecam