Marzycielka z Ostendy
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- La reveuse d'Ostende
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2011-11-07
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-11-07
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324016686
- Tłumacz:
- Anna Lisowska
Ona pamięta wszystko. Jego smak, zapach, miękki dotyk jego dłoni. Takiej miłości i namiętności nie przeżyła ani nigdy wcześniej ani nigdy później. I nie było ważne, że był księciem. Prawdziwym. Wystarczyło, że pozostawał władcą jej serca.
Ich więź nigdy nie została przerwana, mimo że niedane było im być razem.
Czy ta historia to wymysł schorowanej kobiety czy może najcenniejsze ze wspomnień, wciąż powracające ze zdwojoną siłą?
W Marzycielce z Ostendy Eric-Emmanuel Schmitt bada kruchą naturę marzeń - wspomnień, impresji, wyobraźni. Rzeczy, których waga często nam umyka, a które przecież decydują o naszym życiu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Kruche marzenia
Francuski filozof, dramaturg, eseista i powieściopisarz Éric-Emmanuel Schmitt dał się poznać polskiemu odbiorcy za sprawą licznych publikacji, w tym form dłuższych i krótszych, na czele z uznanym na całym świecie „Oskarem i Panią Różą”. Choć zdania o jego twórczości są wśród czytelników podzielone, a sam autor, w sposób dość krzywdzący, często porównywany jest do Paulo Coelho, warto podjąć ryzyko i samemu przekonać się, na ile podziela się wrażliwość tego twórcy i sposób postrzegania przez niego rzeczywistości. Idealną okazją do zapoznania się z piórem Schmitta jest sięgnięcie po wznowiony przez wydawnictwo Znak zbiór „Marzycielka z Ostendy”, prezentujący pięć opowiadań skoncentrowanych wokół ludzkich marzeń i lęków. Oraz wokół miłości.
Choć opowiadania są tematycznie zbliżone do siebie, każde z nich podejmuje zagadnienie marzeń w inny sposób, każde potrafi czytelnika zaskoczyć i oczarować. Wszystkie próbują przekazać jakąś myśl, której – nawet jeśli wydaje się dość oczywista – trudno odmówić ważkości. Opowiadane historie zmuszają do tego, by w nawale codziennych obowiązków przystanąć i chwilę zastanowić się nad tym, co od zawsze tkwiło gdzieś w głębi duszy. Pisarz nie popada przy tym w tanie moralizatorstwo ani zbytnią egzaltację; przesłania są proste i przejrzyste, a przy tym chwytające za serce, zaś wnioski trzeba wysnuć samemu – zależnie od własnych przeżyć i doświadczeń.
Pod względem narracyjnym i stylistycznym Schmitt zachowuje różnorodność. Niektóre utwory zostały napisane w pierwszej, inne w trzeciej osobie, raz pisze oszczędnie, raz w sposób zbliżony do poezji. Autor poradził sobie także z opowiadaniem, w które wplótł elementy napięcia i grozy. Środki przekazu dostosowuje do tego, co pragnie czytelnikowi przekazać – wie, jak i kiedy być przejmującym, wzruszającym, budzącym strach albo nadzieję.
Opowiadania prezentują zbliżony, wysoki poziom, ale każde czymś się wyróżnia. Zbiór otwiera tytułowa „Marzycielka z Ostendy”, przedstawiająca wycinek z młodości starszej kobiety. Opowieść z pogranicza rzeczywistości i baśni pokazuje, jak łatwo i krzywdząco można kogoś osądzić oraz jak wysoka potrafi być cena rezygnacji ze swojego największego szczęścia i spełnionego marzenia. To także piękna historia miłosna, która, choć nieco naiwna, wzruszy bardziej wrażliwych odbiorców.
„Zbrodnia doskonała” przesycona jest chorobliwą obsesją i tragicznymi skutkami decyzji, do której doprowadziły nieokiełznane wewnętrzne demony. To psychologiczne studium kobiety, będącej pewnej swych racji do tego stopnia, że decyduje się zabić, następnie zaś niszczonej przez prawdę, której latami nie potrafiła dostrzec, koncentrując się na własnej niepewności, wadach i zacietrzewieniu. Prawdziwie cenimy jedynie to, co utraciliśmy – brzmi niczym truizm, warto jednak pochylić się nad tym raz jeszcze, by nieświadomie, przez własne urojenia, nie odtrącać tego, co najcenniejsze.
„Ozdrowienie” jest opowiadaniem najmniej odkrywczym z całego zbiorku, możliwe jednak, że część czytelniczek nauczy się czegoś od głównej bohaterki, która dzięki spotkaniu ze ślepym mężczyzną zaczyna odkrywać w sobie piękno i kobiecość. Dyskusyjne jest także zakończenie, niezbyt wiarygodnie obchodzące się z postaciami, przez co utwór wydaje się być najsłabszym ogniwem w książce.
„Kiepskie lektury” wyróżniają się na tle pozostałych opowiadań, mówią bowiem nie o miłości zmysłowej, a rodzicielskiej, oraz o piętnie, jakie na resztę życia potrafi pozostawić w człowieku relacja z matką i ojcem. Utwór podejmuje także temat marzenia skrywanego, niespełnianego przez lata, brutalnie wyrzuconego z pamięci i zatuszowanego pogardą. Zmierzenie się z zakazanymi pokusami prowadzi zaś do nietypowego finału, który na długo utkwi w pamięci.
Książkę kończy króciutki utwór „Kobieta z bukietem”, koncentrujący się nie tyle na zaobserwowanym przez narratora zjawisku, co na interpretacji tegoż przez różne osoby. To, co przytrafia się innym, nierzadko interpretują oni przez pryzmat własnych przeżyć, a zakończenie, jakiego nigdy nie doświadczyli, chcieliby ujrzeć przynajmniej w wykonaniu innych ludzi. Czy mamy rację, długo na coś czekając? Tego dowie się tajemnicza kobieta z bukietem, którą codziennie można spotkać na dworcu w Zurychu.
Choć opowiadanie jest formą wymagającą, Schmitt udowadnia, że radzi sobie z nią bardzo dobrze. Umie trafnie spuentować zarówno krótsze, jak i dłuższe utwory, a co najważniejsze – nie kopiuje sam siebie. Tych, którzy autora już skreślili, pewnikiem nie skłonię do sięgnięcia po „Marzycielkę z Ostendy”. Zachęcam jednak pozostałych – o ile nie boją się silnych wzruszeń oraz konfrontacji z własnymi marzeniami i lękami, nieuniknionych podczas kontaktu z twórczością Érica-Emmanuela Schmitta.
Marta Weronika Najman
Oceny
Książka na półkach
- 4 654
- 1 907
- 977
- 203
- 118
- 55
- 47
- 33
- 31
- 27
OPINIE i DYSKUSJE
Czasem miłość, która nas spotyka jest tak bardzo niewiarygodna, że trudna do zaakceptowania obcej osobie, a jednak jest możliwa. Piękna miłość jest możliwa.
Czasem miłość, która nas spotyka jest tak bardzo niewiarygodna, że trudna do zaakceptowania obcej osobie, a jednak jest możliwa. Piękna miłość jest możliwa.
Pokaż mimo toTo wydanie "Marzycielki z Ostendy" to zbiór pięciu opowiadań: "Marzycielka z Ostendy", "Zbrodnia doskonała", "Ozdrowienie", "Kiepskie lektury" oraz "Kobieta z bukietem". Muszę przyznać, że jak do tej pory bardzo cenię sobie twórczość Schmitta. Jednak w tym zbiorze opowiadań czegoś mi zabrakło.
Przede wszystkim sama bardzo lubię Ostendę - jest to jedno z magicznych wręcz miejsc na belgijskim wybrzeżu. Dlatego też do czytania tego opowiadania zabrałam się z wielkim zapałem. Jest to opowieść pełna niuansów i skłaniająca do refleksji. Jednak czegoś mi w niej zabrakło - myślę, że to, czego brakowało mi najbardziej to puenty ponieważ w moim odczuciu opowieść się rozmyła i zbyt wiele było w niej niedopowiedzeń.
Pozostałe opowiadania nie do końca przypadły mi do gustu. Miałam wrażenie, że nie były do końca przemyślane przez autora i napisane na przysłowiowym kolanie. Nie zachwyciły mnie swoją treścią a tym bardziej nie skłoniły mnie do głębszych refleksji. Niestety. Miałam wrażenie, że zabrakło w nich głębi.
To wydanie "Marzycielki z Ostendy" to zbiór pięciu opowiadań: "Marzycielka z Ostendy", "Zbrodnia doskonała", "Ozdrowienie", "Kiepskie lektury" oraz "Kobieta z bukietem". Muszę przyznać, że jak do tej pory bardzo cenię sobie twórczość Schmitta. Jednak w tym zbiorze opowiadań czegoś mi zabrakło.
więcej Pokaż mimo toPrzede wszystkim sama bardzo lubię Ostendę - jest to jedno z magicznych wręcz...
Jeśli coś mogę powiedzieć o tym zbiorze opowiadań, to na pewno to, że jest bardzo nierówny.
Poprzednie dwie książki autora sprawiły, że byłam oczarowana jego lekkim, poetyckim i subtelnym stylem pisania, jednak ta pozycja całkowicie mnie zawiodła.
Pierwsze opowiadanie początkowo mnie zachwyciło, jednakże im bliżej końca, tym jakość spadała. Coś co miało dodać mu dramatyzmu i enigmatyczności ostatecznie sprawiło, że w mojej głowie zapisało się jako nijakie, pozbawione puenty. W trzecim opowiadaniu o ile zamysł był ciekawy, wykonanie zdecydowanie mniej. Dialogi wewnętrzne bohaterki z samą sobą, które miały pokazać jak zyskuje pewnosc siebie i zmienia sposób myślenia o samej sobie, przypomniały mi coachowskie porady "stań przed lustrem i powiedz sobie jestem zwycięzcą". Również jej rozmowy z pacjentem były płaskie. Zakończenie zamiast nuty melancholii dodało dramatyzmu godnego taniemu, kiczowatemu powieścidłu.
Reszta była w porządku - drugie uwazam za najlepsze, w czwartym ciekawa gra z konwencją, ostatnie po prostu ładne.
Jeśli coś mogę powiedzieć o tym zbiorze opowiadań, to na pewno to, że jest bardzo nierówny.
więcej Pokaż mimo toPoprzednie dwie książki autora sprawiły, że byłam oczarowana jego lekkim, poetyckim i subtelnym stylem pisania, jednak ta pozycja całkowicie mnie zawiodła.
Pierwsze opowiadanie początkowo mnie zachwyciło, jednakże im bliżej końca, tym jakość spadała. Coś co miało dodać mu...
Niezwykła opowieść, jak wszystkie powieści tego autora
Niezwykła opowieść, jak wszystkie powieści tego autora
Pokaż mimo toNie jestem wielką wielbicielką opowiadań. Zbyt trudno jest mi wciągnąć się w tak krótką formę i zaprzyjaźnić z bohaterami. W tym przypadku było zupełnie inaczej. Wszystkie opowiadania mnie zaciekawiły. Oczywiście jedne polubiłam bardziej, a inne mniej, ale moim zdaniem wszystkie trzymały poziom i z każdego można wynieść jakieś przemyślenia dla siebie.
Nie jestem wielką wielbicielką opowiadań. Zbyt trudno jest mi wciągnąć się w tak krótką formę i zaprzyjaźnić z bohaterami. W tym przypadku było zupełnie inaczej. Wszystkie opowiadania mnie zaciekawiły. Oczywiście jedne polubiłam bardziej, a inne mniej, ale moim zdaniem wszystkie trzymały poziom i z każdego można wynieść jakieś przemyślenia dla siebie.
Pokaż mimo toNie spodziewałam się, że to właśnie w książkach Érica-Emmanuela Schmitta znajdę miejsce dla siebie. Przeczytana właśnie „Marzycielka z Ostendy” skłoniła mnie do uzupełnienia biblioteczki o inne tytuły autora i stworzenia krótkiej (póki co!) listy #comfortreads.
Wielokrotnie powtarzałam, że z przyjemnością sięgam po krótką formę. Opowiadania w mojej ocenie są dla pisarza dużo bardziej wymagające i pokazują zarówno jego mocne jak i (może przede wszystkim) słabe strony.
Co mogę więc powiedzieć o pięciu tekstach Schmitta zebranych w „Marzycielce z Ostendy”? To subtelne, otulające i pozwalające w pełni oddać się lekturze opowieści o… miłości i pięknie. O tym spełnionym i nierzeczywistym, jak i tym codziennym uczuciu, którego często nie zauważamy. Miłości uderzającej w nas przypadkiem i tej wypracowanej przez lata. Radosnych i smutnych momentach z życia zwykłych, niedoskonałych ludzi.
Uczucia ubrane w słowa Schmitta są jakby bliższe, bardziej rzeczywiste w poetycki sposób. Przewracając kolejne strony łapałam się na tym, że sama chciałabym tak opisać tęsknotę i przywiązanie, a także wszystko to, co za sobą niosą. Nie spodziewajcie się tu szalonych scenariuszy, bo to dość proste klisze, które pozwolą jednak czytelnikowi na chwilę relaksu i refleksji.
Tytułowe opowiadanie „Marzycielka z Ostendy” mogłoby być moim ulubionym, ale to zbyt oczywisty wybór. To historia sparaliżowanej kobiety żyjącej na cienkiej granicy wspomnień, które oddalają ją z każdym dniem od rzeczywistości. Drugie opowiadanie pt. „Zbrodnia doskonała” wzbudza za to skrajne emocje, które zdążycie ukoić w trzech kolejnych tekstach. Najsłabsze dla mniej pozostaje ostatnie, krótkie opowiadanie, ale patrząc na całość - jestem w stanie przymknąć na nie oko.
Nie spodziewałam się, że to właśnie w książkach Érica-Emmanuela Schmitta znajdę miejsce dla siebie. Przeczytana właśnie „Marzycielka z Ostendy” skłoniła mnie do uzupełnienia biblioteczki o inne tytuły autora i stworzenia krótkiej (póki co!) listy #comfortreads.
więcej Pokaż mimo toWielokrotnie powtarzałam, że z przyjemnością sięgam po krótką formę. Opowiadania w mojej ocenie są dla pisarza...
"Marzycielka z Ostendy" to kolejna przeze mnie przeczytana książka tego autora.
Nie będę ukrywała, że jestem nim oczarowana. Autor pisze używając pięknego języka, po zdaniach płyniemy. Jesteśmy otuleni historią, wciągnięci bez reszty. Autor ma niebywały dar zainteresowania od pierwszych stron powieści. Emocjonalnie jesteśmy testowani przez autora.
Takie książki to ja chce czytać, po których myśli wciąg krążą wokół historii.
Tytułowa bohaterka zabiera nas w swój świat, opowiada historię swojego życia.
Czy to prawda czy fałsz?
Czy historia wydarzyła się naprawdę?
Czy to tylko fantazje schorowanej kobiety?
Marzycielka jest zbiorem pięciu opowiadań, które igrają z naszymi emocjami. Nie można ot tak ich przeczytać i zapomnieć. Autor wywołuje w nas refleksje, daje chwilę na zatrzymanie, przemyślenia, delikatnie wpycha w ramiona nostalgii, a może czegoś bliżej nie określonego.
Uwielbia pióro autora i tą niebywałą lekkość przekazu.
"Marzycielka z Ostendy" to kolejna przeze mnie przeczytana książka tego autora.
więcej Pokaż mimo toNie będę ukrywała, że jestem nim oczarowana. Autor pisze używając pięknego języka, po zdaniach płyniemy. Jesteśmy otuleni historią, wciągnięci bez reszty. Autor ma niebywały dar zainteresowania od pierwszych stron powieści. Emocjonalnie jesteśmy testowani przez autora.
Takie książki to ja chce...
Jeśli ktoś lubi krótkie formy, a także przepada za piórem Schmitta, ta książka, do tego pięknie wydana, będzie idealnym wyborem na lekką, romantyczną lekturę. „Marzycielka z Ostendy” jest zbiorem pięciu opowiadań, które grają czytelnikowi na emocjach, zapadają w pamięć i wywołują refleksje: nad życiem, wyborami czy relacjami międzyludzkimi.
Mnie najbardziej przypadła do gustu pierwsza opowieść o tym samym tytule, co książka...
(cd recenzji na fb)
https://www.facebook.com/KsiazkaZamiastKwiatka/photos/a.967792129913564/8703428829683150
Jeśli ktoś lubi krótkie formy, a także przepada za piórem Schmitta, ta książka, do tego pięknie wydana, będzie idealnym wyborem na lekką, romantyczną lekturę. „Marzycielka z Ostendy” jest zbiorem pięciu opowiadań, które grają czytelnikowi na emocjach, zapadają w pamięć i wywołują refleksje: nad życiem, wyborami czy relacjami międzyludzkimi.
więcej Pokaż mimo toMnie najbardziej przypadła do...
Dzień dobry! Dzisiaj przychodzę do Was z bardzo ciekawą książką autorstwa Erica-Emmanuela Schmitta. Do tej pory czytałam jego utwory skierowane do dzieci - bardzo mądre, z przesłaniem, głębokie.
„Marzycielka z Ostendy” też taka jest, a zarazem jest całkiem odmienna. Ta książka uwodzi, zagarnia czytelnika całego, wprowadza w błąd, trzyma w napięciu, pozostawia niedosyt. Kim jest tajemnicza marzycielka z Ostendy - Emma Van A., która snuje niezwykłą opowieść o swoim życiu? Co skłoniło Gabrielę do morderstwa męża i co skrywają cztery pudełka? Jaką rolę odgrywa tu Paulette? Co łączy Karla i Stefanię? Mamy tu jeszcze historie Maurycego Plissona oraz grupy przyjaciół Ulli. Każde z opowiadań krąży wokół tematu wyobraźni. Czy jest możliwe pełne wykreowanie swojego życia? Czy zasiane ziarno podejrzeń może zburzyć trwający od lat spokój? Wyobraźnia głównych bohaterów przenika do ich prawdziwego życia, definiuje je, niszczy lub wzbogaca. Bez względu na kierunek siły, wyobraźnia ma wielką moc i może zmieniać życie ludzi.
Pięć opowiadań - każde inne, ale powiązane nicią wyobrażeń, domysłów, a także niedopowiedzeń. Do końca opowiadania nie wiadomo, co się wydarzy. Gdy następuje rozwiązanie historii, jesteśmy oszołomieni. Zaskakują motywy działania, wnioski bohaterów. Od jakiegoś czasu bardzo lubię czytać opowiadania, zawierają w sobie więcej tajemnicy niż skończona powieść, często stanowią fragment pewnej historii. Jesteśmy wrzucani w środek i od razu uderza nas ich moc. „Marzycielka z Ostendy” to lektura poruszająca, przenikająca do naszej wyobraźni. Każe nam postawić sobie pytanie, co tak naprawdę się wydarzyło. Mnie ta książka zaczarowała, będę polecać, jest bardzo w moim stylu.
Eric-Emmanuel Schmitt „Marzycielka z Ostendy”, wyd. Znak Literanova
Liczba stron: 320
@wydawnictwoznakpl
@ericemmanuelschmitt_officiel
@znak.com.pl
@booki_dzieci
Dzień dobry! Dzisiaj przychodzę do Was z bardzo ciekawą książką autorstwa Erica-Emmanuela Schmitta. Do tej pory czytałam jego utwory skierowane do dzieci - bardzo mądre, z przesłaniem, głębokie.
więcej Pokaż mimo to„Marzycielka z Ostendy” też taka jest, a zarazem jest całkiem odmienna. Ta książka uwodzi, zagarnia czytelnika całego, wprowadza w błąd, trzyma w napięciu, pozostawia niedosyt. Kim...
Dałem się oczarować. Dałem się porwać. Poczułem wrażliwość autora.
Pięć niezwykłych opowiadań mówiących o ludzkiej naturze, słabościach, o wierze w dobroć serca. Pełne tajemnic i niepewności. Jedne poruszające, inne zdumiewają. Obnażają ludzką ciekawość i egoizm. Wokół wszystkch snują się wyrzuty sumienia.
Choć forma opowiadań nie oferuje niczego innowacyjnego, styl autora pokochałem od pierwszych akapitow. Zwłaszcza w pierwszym opowiadaniu, którego tytuł przyodziała cała książka. Schmitt nie tyle operuje słowem, co tworzy nimi barwne, trafiające w duszę czytelnika obrazy. Lektura Marzycielki z Ostendy przypominała delikatny spacer po krainie ulubionych snów.
Cenię książki, które wnoszą coś do mojego życia a jeśli powstały w tak cudowny sposób w jaki zrobił to Erica-Emmanuel Schmitt, jest to dla mnie pozycja idealna. Pierwsze 100 stron przypominały mi stylem Kate Morton, której pióro do dziś trzyma mnie w sidłach. To książki których nie czyta się na "odklepanie", ale rozkoszuje ich smakiem. Żywi bohaterowie, którzy mogliby przenieść sie ze stronic książki do realnego życia.
Twórczość autora była mi wcześniej znana jedynie z czasów szkolnych za sprawą "Oskara i pani Rózy", lecz ten zbiór opowiadań w zupełności zmienił moje plany czytelnicze. Słów Schmitta pragnę jeszcze mocniej. Chcę je chłonąć bez ustanku.
Polecam!
Dałem się oczarować. Dałem się porwać. Poczułem wrażliwość autora.
więcej Pokaż mimo toPięć niezwykłych opowiadań mówiących o ludzkiej naturze, słabościach, o wierze w dobroć serca. Pełne tajemnic i niepewności. Jedne poruszające, inne zdumiewają. Obnażają ludzką ciekawość i egoizm. Wokół wszystkch snują się wyrzuty sumienia.
Choć forma opowiadań nie oferuje niczego innowacyjnego, styl...