Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Pomysł autora doceniam. Wydaje mi się, że mamy tutaj typowy problem osoby wychowanej w europejskiej kulturze - ciężko nam zrozumieć oszczędność emocji i sztuczne dialogi, które jednak są charakterystyczne dla kultury japońskiej. To nie jest minus, to jest okazja do spojrzenia na emocje pod innym kątem. Lekka książka do przeczytania jednym wieczorem.

Pomysł autora doceniam. Wydaje mi się, że mamy tutaj typowy problem osoby wychowanej w europejskiej kulturze - ciężko nam zrozumieć oszczędność emocji i sztuczne dialogi, które jednak są charakterystyczne dla kultury japońskiej. To nie jest minus, to jest okazja do spojrzenia na emocje pod innym kątem. Lekka książka do przeczytania jednym wieczorem.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Od strony warsztatowej - narracja prowadzona niemal wyłącznie dialogami, co oddaliło mnie w czasie czytania od prowincjonalnego klimatu całej opowieści.

Powieść jest ciekawa, czytelnik nie może odgadnąć zakończenia historii i jednocześnie to zakończenie, moim zdaniem, jest dobrym domknięciem książki. Narrator nie zostawił pola do spiskowych teorii.

Ursa, jako rzekoma kosmitka, jest niewiarygodna od początku. Wydaje mi się, że właśnie taki zamysł miała autorka powieści, żeby czytelnik od początku czuł, że historia dziewczynki nie jest prawdą, ale żeby jednocześnie czytelnik chciał, żeby to była prawda. Książka naprawdę warta przeczytania.

Od strony warsztatowej - narracja prowadzona niemal wyłącznie dialogami, co oddaliło mnie w czasie czytania od prowincjonalnego klimatu całej opowieści.

Powieść jest ciekawa, czytelnik nie może odgadnąć zakończenia historii i jednocześnie to zakończenie, moim zdaniem, jest dobrym domknięciem książki. Narrator nie zostawił pola do spiskowych teorii.

Ursa, jako rzekoma...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Od początku można domyśleć się, czyją córką jest zaginiona dziewczynka. I chociaż autorka niezdarnie myli tropy, to mi, jako czytelnikowi, z przyjemnością układało się puzzle z których składa się historia.

Od początku można domyśleć się, czyją córką jest zaginiona dziewczynka. I chociaż autorka niezdarnie myli tropy, to mi, jako czytelnikowi, z przyjemnością układało się puzzle z których składa się historia.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka jest świetna. Wkurza mnie w niej jedna rzecz - nikt kto urodził się w Gdańsku (a nawet zaryzykuję stwierdzenie, że ktoś kto urodził się poza Małopolską) nie mówiłby "pewno" zamiast "na pewno". Może to błahostka, ale to jest tak jakby wciskać urodzonemu Krakowiakowi zdania typu "wuchta pyr w zrywce". Przez to narrator jest niewiarygodny.

Książka jest świetna. Wkurza mnie w niej jedna rzecz - nikt kto urodził się w Gdańsku (a nawet zaryzykuję stwierdzenie, że ktoś kto urodził się poza Małopolską) nie mówiłby "pewno" zamiast "na pewno". Może to błahostka, ale to jest tak jakby wciskać urodzonemu Krakowiakowi zdania typu "wuchta pyr w zrywce". Przez to narrator jest niewiarygodny.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Trudno oceniać tę książkę. Z jednej strony wniosła niesamowity wkład do literatury i polityki. Za przedstawienie orwellowskiej wizji systemu totalitarnego powinno być 10 gwiazdek.

Jednak sama książka jako samo dzieło literackie jest przeciętna. Totalitarny świat w książce jest prezentowany czytelnikowi niemal tylko przez opis, czyli jest po prostu podany na tacy. I w ten już zbudowany świat wrzucony jest główny bohater, czyli Wilson. Na pewno na korzyść wychodzi przedstawienie nowomowy, która w celny sposób parodiowała nowomowę komunistyczną.

Warto znać tę książkę.

Trudno oceniać tę książkę. Z jednej strony wniosła niesamowity wkład do literatury i polityki. Za przedstawienie orwellowskiej wizji systemu totalitarnego powinno być 10 gwiazdek.

Jednak sama książka jako samo dzieło literackie jest przeciętna. Totalitarny świat w książce jest prezentowany czytelnikowi niemal tylko przez opis, czyli jest po prostu podany na tacy. I w ten...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo depresyjna książka...

Bardzo depresyjna książka...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Za wyobraźnię, za pomysł na książkę spokojnie można dać 8/10.

Po dodaniu do oceny przegadanych opisów nie wnoszących nic do historii - 7/10. Szkoda, bo czasem przez znudzenie można przeoczyć coś wartościowego. Na pewno ciężko jest zgromadzić tyle fachowych informacji, ale prawdziwą sztuką jest ich odpowiednie dobranie, tak żeby czytelnik nie czuł przesytu.

Za nieudolne budowanie napięcia ocena spada do 6/10, np.
"Wrzaski brzmiały teraz tylko w jego głowie.
A potem się stało."
"Rachel otworzyła oczy i stwierdziła, że już nie patrzy przez mgłę.
Wtedy ich zobaczyła."

Dodatkowo na mój odbiór książki wpłynął narrator, wszechwiedzący, znający przyszłość i myśli bohaterów narrator. Tylko dlaczego nie zna on ich uczuć? Gdzie w tej książce są emocje? Gdzie są emocje Panie Brown? - ostatecznie 5/10.

Podsumowując - nudna, przegadana, bezpłciowa i pozbawiona emocji książka i jednocześnie ciekawa i godna uwagi historia.

Dobrze, że autor w swoich kolejnych powieściach rozwinął nieco skrzydła.

Za wyobraźnię, za pomysł na książkę spokojnie można dać 8/10.

Po dodaniu do oceny przegadanych opisów nie wnoszących nic do historii - 7/10. Szkoda, bo czasem przez znudzenie można przeoczyć coś wartościowego. Na pewno ciężko jest zgromadzić tyle fachowych informacji, ale prawdziwą sztuką jest ich odpowiednie dobranie, tak żeby czytelnik nie czuł przesytu.

Za nieudolne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetny styl książki, tylko usiąść i czytać. I to by było na tyle, bo nie ma znajdziemy tutaj ukrytego przesłania. I pewnie wspólnie z Bukowskim wyśmialibyśmy każdego, kto doszukiwałby się tu "bezcelowości życia", czy coś takiego. Ta powieść to przede wszystkim niepowtarzalny warsztat pisarski, chamstwo i dobry humor.

Świetny styl książki, tylko usiąść i czytać. I to by było na tyle, bo nie ma znajdziemy tutaj ukrytego przesłania. I pewnie wspólnie z Bukowskim wyśmialibyśmy każdego, kto doszukiwałby się tu "bezcelowości życia", czy coś takiego. Ta powieść to przede wszystkim niepowtarzalny warsztat pisarski, chamstwo i dobry humor.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Za dużo niedopowiedzeń - niedopowiedzenia są w porządku, dopóki nie wprowadzają zamętu, tylko dają pole do popisu dla wyobraźni czytelnika. Tutaj niestety jest za dużo zamętu, nawet chaosu.

Od strony formalnej - doskonały styl, warto też wspomnieć, że tłumacze robią coraz mniej błędów językowych, co też wychodzi na plus.

Zafon postawił sobie wysoko poprzeczkę "Grą Anioła", mam nadzieję, że w kolejnej części autor postara się odkręcić wszystkie nieścisłości. Mam nieodparte wrażenie, że nie przemyślał wątku śmierci Isabelli, zwłaszcza w kontekście ostatnich stron "Gry Anioła". Główny wątek, czyli swoista biografia Fermina, jest wciągający, nawet bardzo. Mam nadzieję, że Fermin ma jeszcze jakąś tajemnicę i że Zafon objawi nam ją w kolejnej powieści.

Za dużo niedopowiedzeń - niedopowiedzenia są w porządku, dopóki nie wprowadzają zamętu, tylko dają pole do popisu dla wyobraźni czytelnika. Tutaj niestety jest za dużo zamętu, nawet chaosu.

Od strony formalnej - doskonały styl, warto też wspomnieć, że tłumacze robią coraz mniej błędów językowych, co też wychodzi na plus.

Zafon postawił sobie wysoko poprzeczkę "Grą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Opinia ta jest bardziej dla mnie niż dla kogoś innego, taki trochę monolog.
Książkę tę dostałem od mojego Brata, już wtedy dorosłego, ja miałem chyba 11 lat. Powiedział, że jeśli tylko ją przeczytam, to znajdę swoją studnię życzeń, że jego marzenie już się spełniło.
Tak zachęcony przeczytałem ją od razu. Później chętnie do niej wracałem. To prosta powieść, napisana tak jak wiele historii, a jednak jest inna. Ma w sobie coś, czego innym historiom brakuje, a najlepsze jest to, że tego "czegoś" nie umiem zlokalizować. To coś jest i tyle.

Dziś, kilkanaście lat później, żałuję że wykorzystałem swoje życzenie. Mój Brat nie podaruje mi już żadnej książki, a ja chciałbym z nim ostatni raz porozmawiać...

Opinia ta jest bardziej dla mnie niż dla kogoś innego, taki trochę monolog.
Książkę tę dostałem od mojego Brata, już wtedy dorosłego, ja miałem chyba 11 lat. Powiedział, że jeśli tylko ją przeczytam, to znajdę swoją studnię życzeń, że jego marzenie już się spełniło.
Tak zachęcony przeczytałem ją od razu. Później chętnie do niej wracałem. To prosta powieść, napisana tak jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Doskonała fabuła, świetna wyobraźnia Żeromskiego, ale tak fatalnego stylu pisania wybaczyć się nie da.

Doskonała fabuła, świetna wyobraźnia Żeromskiego, ale tak fatalnego stylu pisania wybaczyć się nie da.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Uczta dla oczu, piękny styl, chyba najlepiej napisana polska powieść jaką czytałem.

Uczta dla oczu, piękny styl, chyba najlepiej napisana polska powieść jaką czytałem.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeszcze buchają we mnie emocje po skończeniu ostatniej strony powieści.

Historia jest niesamowita, dorastamy z Davidem Martinem nawet nie wiadomo kiedy. Da się odczuć, że postać jest wykreowana z wyczuciem, poznajemy go jako młodego chłopca (czującego się dojrzałym, choć dojrzewał raczej z kartami powieści), poprzez brutalne wkroczenie w dorosłość, następnie zgorzknienie, po totalną zmianę i złagodzenie charakteru za sprawą Isabelli.
Swoją odebranie jej życia, zwłaszcza po zawiązaniu akcji, było już przesadą, za dużo negatywnych emocji w jednym miejscu.
Sam pomysł czarnego charakteru zasługuje na słowa uznania. Andreas Corelli to kawał drania (chociaż tutaj pasowałoby pewien wulgaryzm określający męskiego członka).

Nie podoba mi się jednie jak autor wykreował postać Cristiny. Kiedy czytelnik zdążył już ją znienawidzić, Zafon ją zmienia. Wpycha nas w ramiona współczucia dla niej, jakby to była zupełnie inna kobieta. I na koniec zmartwychwstaje. Czy Corelli mając boską moc przekazał ją Davidowi? To jedno z pytań, które pozostanie bez odpowiedzi.

Od emocji do emocji - i właśnie dlatego nigdy już nie sięgnę po tę książkę. Nie chcę znowu przeżywać tragedii razem z Davidem Martinem. I niech ten absurd świadczy o tym, że książka ta jest niezwykła i warta każdej chwili nad nią spędzonej.

Jeszcze buchają we mnie emocje po skończeniu ostatniej strony powieści.

Historia jest niesamowita, dorastamy z Davidem Martinem nawet nie wiadomo kiedy. Da się odczuć, że postać jest wykreowana z wyczuciem, poznajemy go jako młodego chłopca (czującego się dojrzałym, choć dojrzewał raczej z kartami powieści), poprzez brutalne wkroczenie w dorosłość, następnie zgorzknienie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pozwolę sobie spiętrzyć metaforę za pomocą świata stworzonego przez Zafona w "Grze Anioła". W ten sposób najlepiej oddam moją opinię.
"Książę Mgły" to książka jaką napisałby Don Pedro, gdyby nie pomoc Cristiny i Davida Martina. Gdyby stworzył ją ktoś inny, to powiedziałbym, że jest przeciętna, w tym przypadku dla mnie jest po prostu słaba.
Historia tu opowiedziana korzysta ze świata fantastyki, jednak świat ten jest wykreowany na siłę. To trochę obraza dla wyobraźni czytelnika. Zwłaszcza jeśli chodzi o postać samego "Księcia Mgły". Co z tego, że jest mściwym, złym charakterem, skoro nie potrafi wzbudzić takich emocji w odbiorcy?

W tłumaczeniu (Katarzyny Okrasko i Carlosa Marrodana Casasa) jest kilka błędów. Uderza zwłaszcza nieznajomość znaczenia słowa "bynajmniej" przez tłumaczy.

Odradzam sięgania po tę książkę, zwłaszcza fanom Zafona, choć i tak wiem, że pewnie ją przeczytacie.

Pozwolę sobie spiętrzyć metaforę za pomocą świata stworzonego przez Zafona w "Grze Anioła". W ten sposób najlepiej oddam moją opinię.
"Książę Mgły" to książka jaką napisałby Don Pedro, gdyby nie pomoc Cristiny i Davida Martina. Gdyby stworzył ją ktoś inny, to powiedziałbym, że jest przeciętna, w tym przypadku dla mnie jest po prostu słaba.
Historia tu opowiedziana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Gajcy w usta Homera włożył słowa: "Tylko wybrani są nieszczęśliwi, wy - najbardziej zwyczajni - możecie cieszyć się światłem i chwalić bogów."

Anna Walentynowicz to największa legenda "Solidarności", choć uważała się za zwykłą kobietę. W tym kryje się jej niezwykłość.

Do końca życia pozostała wierna swoim ideałom. Nasze społeczeństwo chyba po ponad 40 latach komunizmu nie może do tej pory uwierzyć, że mogło wydać taką bohaterkę. I może dlatego właśnie Anna Walentynowicz jest skazana na infamię, może dlatego jej zasługi zostały przyćmione przez Wałęsę, który nie jest jednoznaczną i przejrzystą figurą w naszej historii. Społeczeństwu było łatwiej uwierzyć w błądzącego Wałęsę, niż w nieskazitelną Walentynowicz.

Biografia została wydana 2 miesiące po katastrofie smoleńskiej, w której zginęła również Pani Anna Walentynowicz. I to chyba dopełnia tragizmu tej postaci. Polecam każdemu tę biografię, to jeden z najlepszych sposobów na zagospodarowanie swojego czasu.

Gajcy w usta Homera włożył słowa: "Tylko wybrani są nieszczęśliwi, wy - najbardziej zwyczajni - możecie cieszyć się światłem i chwalić bogów."

Anna Walentynowicz to największa legenda "Solidarności", choć uważała się za zwykłą kobietę. W tym kryje się jej niezwykłość.

Do końca życia pozostała wierna swoim ideałom. Nasze społeczeństwo chyba po ponad 40 latach komunizmu nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie tylko dla stoików. Nie tylko dla tych co chcą się koniecznie zaklasyfikować do konkretnej filozofii. Dla każdego.

Nie tylko dla stoików. Nie tylko dla tych co chcą się koniecznie zaklasyfikować do konkretnej filozofii. Dla każdego.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna książka. Daje się odczuć umierający klimat La Belle Epoque. No i filozoficzne rozważania. I Settembrini.

Świetna książka. Daje się odczuć umierający klimat La Belle Epoque. No i filozoficzne rozważania. I Settembrini.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nabokov to zdecydowanie najlepszy powieściopisarz w historii, a "Lolita" jest zwięczeniem jego talentu. Chapeau bas.

Nabokov to zdecydowanie najlepszy powieściopisarz w historii, a "Lolita" jest zwięczeniem jego talentu. Chapeau bas.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Moja ulubiona książka, chętnie do niej wracam.

Moja ulubiona książka, chętnie do niej wracam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zdecydowanie najlepszy erotyk w historii, czyli "Miłość bez jutra". Wiersze Gajcego są niesamowite, moim zdaniem to najlepszy polski poeta XX wieku.

Zdecydowanie najlepszy erotyk w historii, czyli "Miłość bez jutra". Wiersze Gajcego są niesamowite, moim zdaniem to najlepszy polski poeta XX wieku.

Pokaż mimo to