Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

A philosophical question: if a tree falls in a forest and no one is around to hear it, does it make a sound?

Kiedy czytam, lubię współodczuwać. Tutaj czułam wiele. Smutek, irytację, ból, strach. A potem ulgę. Ulgę, bo wiedziałam, że jak ktoś raz poczuje szczęście, już zawsze będzie do niego dążył. Gdyby Eleonor była prawdziwa, życzyłabym jej, aby już nigdy nie zgubiła się w oczekiwaniach innych i już nigdy nie zapomniała tego, co sprawiło, że odkryła samą siebie w sobie.

Tę książkę trzeba przeczytać. Człowiek staje się dzięki niej pełniejszy i bardziej czuły. Nie wszystko jest takie, jakim sie wydaje. Nie każdy ma wybór, ale każdy z nas może mu go podarować. Piekno jest w nas. Bo my jesteśmy piękni.

A philosophical question: if a tree falls in a forest and no one is around to hear it, does it make a sound?

Kiedy czytam, lubię współodczuwać. Tutaj czułam wiele. Smutek, irytację, ból, strach. A potem ulgę. Ulgę, bo wiedziałam, że jak ktoś raz poczuje szczęście, już zawsze będzie do niego dążył. Gdyby Eleonor była prawdziwa, życzyłabym jej, aby już nigdy nie zgubiła się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Paryż w strajku. Paryż w deszczu. Paryż tajemniczy i nieokiełznany. Piękno sztuki, tajemnica.

Wspaniale było wyruszyć śladami Lorenza w jego ostatniej podróży do odkrycia prawdy. Jeszcze milej było cieszyć się ze wspaniale nakreślonych głównych postaci. Jakże przyjemnie było obcować z pięknem sztuki, mrocznym urokiem trzech metropolii.

Wspaniale.

Paryż w strajku. Paryż w deszczu. Paryż tajemniczy i nieokiełznany. Piękno sztuki, tajemnica.

Wspaniale było wyruszyć śladami Lorenza w jego ostatniej podróży do odkrycia prawdy. Jeszcze milej było cieszyć się ze wspaniale nakreślonych głównych postaci. Jakże przyjemnie było obcować z pięknem sztuki, mrocznym urokiem trzech metropolii.

Wspaniale.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Michel Houellebecq podzielił mnie wewnętrznie na pół. Z jednej strony Cząstki elementarne czyta się pięknie - język, bogactwo słownictwa, składnia... Z drugiej natomiast, pewne fragmenty musiałam pominąć - powieki same mi się zamykały.

Zdolny autor z całą pewnością. Zaskakujący? Sama nie wiem. Przekraczający granice? Też powątpiewam. To wszystko już było, tutaj zebrane na kilkuset stronach.

Dysonans w Cząstkach elementarnych polega na tym, że na jednej stronie autor szokuje, a na drugiej usypia czytelnika. Pokazuje skrajności, dysfunkcje. Przedstawia je wprost.

Drogi czytelniku, uwierz, że takich postaci dookoła Ciebie jest mnóstwo. Każdy z nas, w XXI wieku - jest trochę Brunem, troche jego bratem, odrobinę jego matką i w pewnym stopniu jego ojcem.

Houellebecqa można lubić, można go tylko czytać, można się z nim zgadzać, można też omijać i nienawidzić. Nie można być obojętnym. Nie można być nieczułym na jego pióro - operuje nim fenomenalnie.
Nie powinno się natomiast go nie poznać. Bo to barwny autor. Pełen sprzeczności i nieoczywistości. Nawet jeśli jego szokowanie jest przereklamowane.

Michel Houellebecq podzielił mnie wewnętrznie na pół. Z jednej strony Cząstki elementarne czyta się pięknie - język, bogactwo słownictwa, składnia... Z drugiej natomiast, pewne fragmenty musiałam pominąć - powieki same mi się zamykały.

Zdolny autor z całą pewnością. Zaskakujący? Sama nie wiem. Przekraczający granice? Też powątpiewam. To wszystko już było, tutaj zebrane na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy nie jesteś pewny, kto zabił, spójrz tam, gdzie nikt nie patrzy. Jednym zdaniem można podsumować każdy "lekki" kryminał, który próbuje być jednocześnie komedią, do tego romantyczną i jeszcze trzymającą w napięciu. Rzadko kiedy taka książka może się udać. Tu się nie udała.

"Śledztwo na wysokich obcasach" przepełnione jest... szpilkami. Chociaż i ich projektanci to czołówka banałów mody - Prada, Gucci... Cóż, powieść sympatyczna, główna bohaterka całkiem urocza, dialogi nudne, postaci stereotypowe. Klasycznie bogaty prawnik w blond włosach skontrastowany z szarmanckim latynosem z zabójczo seksownym ciałem i uśmiechem. Wszystko osadzone w konwenansach. Wszystko już było. Nuda. Kilka wątków nie trzyma się całości. Kilka zupełnie nie pasuje, a jeszcze parę wciśnięte na siłę. Można się zmęczyć, próbując być wyrozumiałym.

Kiedy nie jesteś pewny, kto zabił, spójrz tam, gdzie nikt nie patrzy. Jednym zdaniem można podsumować każdy "lekki" kryminał, który próbuje być jednocześnie komedią, do tego romantyczną i jeszcze trzymającą w napięciu. Rzadko kiedy taka książka może się udać. Tu się nie udała.

"Śledztwo na wysokich obcasach" przepełnione jest... szpilkami. Chociaż i ich projektanci to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Wszystkiemu spokojnie przyglądał się Pałac Kultury. Jemu się nie spieszyło. Bywał świadkiem bardziej znaczących wydarzeń, a wtedy także nie wydawał się ani poruszony, ani zainteresowany."

"Kółko się Pani urwało" pozostanie ze mną na długo. Irytująca, ale jakże ciepła i osobliwa, starsza Pani, której życie rzuca kolejne wyzwanie. Plejada drugoplanowych bohaterów, którzy bynajmniej nie ustępują jej bogatej osobowości. Zdarzenia niemożliwe, ale w sumie dlaczego? Przecież wszystko może się zdarzyć, gdy głowa pełna... i tu znowu nie będzie jak zawsze. Bo głowa bohaterki pełna jest kuponów promocyjnych, na pewno nie marzeń.
Piękna historia, która wręcz krzycy do czytelnika - bierz, co życie Ci daje, korzystaj ze wszystkiego, bo drugiej szansy może nie być.

Inspirująca, zabawna, na swój sposób urocza. Zmuszająca czytelnika do spojrzenia dalej niż sięga stereotyp. Wychodząca z butów swojego kanonu, mam nadzieję, że nie przejdzie bez echa.

"Wszystkiemu spokojnie przyglądał się Pałac Kultury. Jemu się nie spieszyło. Bywał świadkiem bardziej znaczących wydarzeń, a wtedy także nie wydawał się ani poruszony, ani zainteresowany."

"Kółko się Pani urwało" pozostanie ze mną na długo. Irytująca, ale jakże ciepła i osobliwa, starsza Pani, której życie rzuca kolejne wyzwanie. Plejada drugoplanowych bohaterów, którzy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Intryga? Całkiem ciekawa. Na pewno z potencjałem. Czy sensowna? Nie za bardzo. Wszyscy się gonią, zakochują, odkochują, kombinują i na końcu wpadają jak śliwki w kompot. Oczywiście nikt się nie topi. Oprócz chińczyka z maczetą, ale on jest jakby z innej bajki. Zresztą w KMS w Londynie wszystko jest z innej bajki. Szpiedzy, balet, błękitna krew, stary pub, Helga i... Picasso. Nic do siebie nie pasuje, a jednak wszystko jakoś się kręci. Nikt nie wie, kto jest kim i dlaczego. Każdy goni swojego króliczka.

Jeśli spojrzeć na KMS jak na groteskowy kryminał z elementami komedii romantycznej, to ma to sens. Jednakże tylko sympatia do 4 dziwnych, ale jakże sympatycznych kobiet w okresie menopauzy - utrzyma czytelnika przy lekturze. Reszta bohaterów jest nie tyle co nudna, ale okropnie niespójna. Osadzona w ramach stereotypów, z którymi niby autorka pragnie walczyć za pomocą zwrotów akcji, ale wychodzi z tego obraz postaci nierealnych, wręcz (i tu znowu to samo słowo) - groteskowych.

Intryga? Całkiem ciekawa. Na pewno z potencjałem. Czy sensowna? Nie za bardzo. Wszyscy się gonią, zakochują, odkochują, kombinują i na końcu wpadają jak śliwki w kompot. Oczywiście nikt się nie topi. Oprócz chińczyka z maczetą, ale on jest jakby z innej bajki. Zresztą w KMS w Londynie wszystko jest z innej bajki. Szpiedzy, balet, błękitna krew, stary pub, Helga i......

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Co się może stać, kiedy Twoja matka zapragnie pomóc Twojemu szczęściu i postanowi wynająć do tego profesjonalistki w swataniu? Nic. Jedynie wielka afera...

"Klub matek swatek" to nie taka zwykła komedia. To uroczy i zabawny kryminał, w którym sprytne kobiety w sile wieku, nadają tempo i pokazują pazury. Jadwiga, Krystyna, Beata i Danuta. Brzmi niewinnie, ale team złożony z byłej sekretarki agencji wywiadowczej, psychiatry, nałogowej palaczki i klasycznej kury domowej, to ciężki kaliber. Mieszanka charakterów, z którymi wszystko musi się udać, ale też wszystko wydarzyć się może...

Lekko, zabawnie, intrygująco, nieco do przewidzenia, ale nadal uroczo i kolorowo. Czego tu nie mamy? Wszystko poprawnie podane - mamy geja w cekinach, nieposkromioną mulatkę, nauczycielkę z ciętym językiem i moc hormonów nieokiełznanej menopauzy. Na deser - skorumpowani policjanci, groźni inaczej gangsterzy i książę na białym koniu. Jednak to kobiety tu rządzą, to one grają pierwsze skrzypce. Panowie są przystojni, odważni i bardzo stereotypowi. Trochę szkoda, bo mogliby również zabrzmieć na scenie, a tak są tu jedynie chórkiem. Bardzo cichym chórkiem, zaklętym we frazesy.

Co się może stać, kiedy Twoja matka zapragnie pomóc Twojemu szczęściu i postanowi wynająć do tego profesjonalistki w swataniu? Nic. Jedynie wielka afera...

"Klub matek swatek" to nie taka zwykła komedia. To uroczy i zabawny kryminał, w którym sprytne kobiety w sile wieku, nadają tempo i pokazują pazury. Jadwiga, Krystyna, Beata i Danuta. Brzmi niewinnie, ale team złożony z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Grudzień. Śnieg. Spokojny pensjonat otoczony lasem. W powietrzu unosi się zapach świerku, świąteczne hity rozbrzmiewają w każdym zakątku, a goście delektują się atmosferą spokoju i wyciszenia. Boże Narodzenie w idealnym wydaniu.

Sielankę przerywa znalezienie najpierw ciała jednego z gości, a następnie mieszkańca sąsiedniej wsi. Rusza machina...

"Nie całkiem białe Boże Narodzenie" przypomina czytelnikowi, że każdy z nas ukrywa jakąś tajemnice. Każdy z nas zmaga się z bagażem doświadczeń. Pozory mogą mylić i nie wszystko okazuje się tym, czym chcielibyśmy, aby było. Brzmi banalnie? Bo troszkę tak jest. Niemniej dialogi są ciekawe, zagadka rozpisana w odpowiedni, nie nudzący sposób. Główni bohaterowie dają się polubić, ale na pewno nie poznać. Czytelnik może odczuć lekki niedosyt po zakończonej lekturze i odnieść wrażenie, jakby miał powstać ciąg dalszy...

Grudzień. Śnieg. Spokojny pensjonat otoczony lasem. W powietrzu unosi się zapach świerku, świąteczne hity rozbrzmiewają w każdym zakątku, a goście delektują się atmosferą spokoju i wyciszenia. Boże Narodzenie w idealnym wydaniu.

Sielankę przerywa znalezienie najpierw ciała jednego z gości, a następnie mieszkańca sąsiedniej wsi. Rusza machina...

"Nie całkiem białe Boże...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Są takie pozycje w literackim świecie, które przyciągają jak magnes. Może to kwestia tytułu, może okładki... ale niczym lep, nie pozwalają Ci przestać o sobie myśleć. "Rzeczy, których nie wyrzuciłem" nie jest dla każdego. Nie każdy poczuje sentyment, żal i tęsknotę za miłością matczyną, ukrytą w prozaicznych wspomnieniach. Marcin Wicha buduje opowieść o swojej matce w oparciu o skojarzenia, przedmioty - jednocześnie nadając jej znamię człowieczeństwa, ukazując piękno i brzydotę. Opowieści są wiarygodne, pełne surowej prawdy i ukrytej delikatności. Są swoistym westchnieniem, uwolnionym ukłuciem bólu. Kiedy tracimy kogoś, kogo kochamy bezwarunkowo - nie idzie wyrzucić wszystkiego. Co w takim razie zostawić? Z czym się rozstać, żeby nic nie stracić?

Są takie pozycje w literackim świecie, które przyciągają jak magnes. Może to kwestia tytułu, może okładki... ale niczym lep, nie pozwalają Ci przestać o sobie myśleć. "Rzeczy, których nie wyrzuciłem" nie jest dla każdego. Nie każdy poczuje sentyment, żal i tęsknotę za miłością matczyną, ukrytą w prozaicznych wspomnieniach. Marcin Wicha buduje opowieść o swojej matce w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wydaje Ci się, że wiesz kim jesteś. Wydaje Ci się, że znasz ludzi, którzy Cię otaczają. Wydaje Ci się, że Twój byt mało kogo interesuje. Właśnie. Wydaje Ci się.

"Hashtag" to osadzona w uniwersyteckich dialogach powieść o kobiecie, której życie zdefiniowane zostało przez otyłość i niepewność. Ciekawie zarysowana intryga, mądre dialogi i koncepcja oparta na różnych narracjach sprawia, iż czytelnik, mimo że pewny rozwiązania - na samym końcu odkrywa, że kiedy do gry wchodzą choroby psychiczne, nic nie jest pewne.

Wydaje Ci się, że wiesz kim jesteś. Wydaje Ci się, że znasz ludzi, którzy Cię otaczają. Wydaje Ci się, że Twój byt mało kogo interesuje. Właśnie. Wydaje Ci się.

"Hashtag" to osadzona w uniwersyteckich dialogach powieść o kobiecie, której życie zdefiniowane zostało przez otyłość i niepewność. Ciekawie zarysowana intryga, mądre dialogi i koncepcja oparta na różnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wspaniała Zuzanna Łapicka porywa nas w barwną podróż po jej fascynującym życiu. Powieść ta jest pełna sympatycznych anegdot, wielu ciepłych słów, jak i tych tych nieco gorzkich, opisów znanych wydarzeń z rubryk plotkarskich, ale opowiedzianych od kuchni - nadając im ludzką twarz.

Książki tej się nie czyta, ją się połyka w całości.

Wspaniała Zuzanna Łapicka porywa nas w barwną podróż po jej fascynującym życiu. Powieść ta jest pełna sympatycznych anegdot, wielu ciepłych słów, jak i tych tych nieco gorzkich, opisów znanych wydarzeń z rubryk plotkarskich, ale opowiedzianych od kuchni - nadając im ludzką twarz.

Książki tej się nie czyta, ją się połyka w całości.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyjaciółki. Kobiety. Każda inna, każda ciekawa. Są z krwi i kości, bez lukrowania. Mają wady, popełniają błędy i kochają się za całość.

"Babskie gadanie" prowadzone w narracji pierwszoosobowej to hołd damskiej przyjaźni, pełnej wrażliwości oraz głośnych i gorących rozmów. Możemy nie zgadzać się z decyzjami głównej bohaterki, możemy ją nawet potępiać, ale czy jesteśmy w stanie jej nie lubić? Takiej prawdziwej, popełniającej błędy i stojącej notorycznie na rozdrożu, bez zielonego pojęcia, w którą stronę pójść?

Polecam, nie tylko kobietom. Także męskiej części czytelniczej, żeby spojrzeć na świat z troszkę innej perspektywy.

Przyjaciółki. Kobiety. Każda inna, każda ciekawa. Są z krwi i kości, bez lukrowania. Mają wady, popełniają błędy i kochają się za całość.

"Babskie gadanie" prowadzone w narracji pierwszoosobowej to hołd damskiej przyjaźni, pełnej wrażliwości oraz głośnych i gorących rozmów. Możemy nie zgadzać się z decyzjami głównej bohaterki, możemy ją nawet potępiać, ale czy jesteśmy w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Urszula Dudziak. Od dzisiaj moja koleżanka. Fascynująca podróż, w którą mnie zabrała w swojej książce - sprawiła, iż czuję jakbyśmy się znały od lat. Szczera, ciepła, bardzo przyjazna i niesamowicie skromna Urszula. Można pisać pięknie o sobie i o ludziach sobie bliskich bez zbędnego lukru, bez oceniania i bez moralizowania.

Książkę czyta się lekko, anegdoty są bardzo ciekawe i sympatyczne. Urszula otwiera drzwi do swojego świata, zaraża miłością do Nowego Jorku, a wszechobecny jazz otula czytelnika od samego początku i daje mu poczucie, że wszystko jest możliwe, a życie jest piękniejsze niż nam się wydaje.

Urszula Dudziak. Od dzisiaj moja koleżanka. Fascynująca podróż, w którą mnie zabrała w swojej książce - sprawiła, iż czuję jakbyśmy się znały od lat. Szczera, ciepła, bardzo przyjazna i niesamowicie skromna Urszula. Można pisać pięknie o sobie i o ludziach sobie bliskich bez zbędnego lukru, bez oceniania i bez moralizowania.

Książkę czyta się lekko, anegdoty są bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Są faceci, którzy do seksu kupują kadziła, a są i tacy, co kupują chloroform".

Kubę Wojewódzkiego można lubić lub nie, ale raczej obojętnie nikt obok niego nie przechodzi. Jego autobiografia wydawała mi się materiałem na szalenie ciekawą podróż. Czekałam na śmieszne anegdoty, zabawne historie i troszkę sławy podanej w pikantny sposób. Czy otrzymałam, czego chciałam? Nie. Bo autor miał prawo skonstruować opowieść o samym sobie w swój sposób. Czy mi się on podobał? Nie wiem sama. Trochę tak i trochę nie. I zastanawiam się mocno, czy właśnie takiego efektu nie oczekiwał sam twórca - bez względu na opinie, żeby te opinie wywoływać.

Nie jestem zwolenniczką publicznego obrażania innych. Nie jestem też miłośniczką wynoszenia na ołtarze osób, których już nie ma. W "Nieautoryzowanej autobiografii" jest wszystko, łącznie z nazwiskami. Czasami ze smakiem, a czasami z obrzydzeniem, niestety do autora.

"Są faceci, którzy do seksu kupują kadziła, a są i tacy, co kupują chloroform".

Kubę Wojewódzkiego można lubić lub nie, ale raczej obojętnie nikt obok niego nie przechodzi. Jego autobiografia wydawała mi się materiałem na szalenie ciekawą podróż. Czekałam na śmieszne anegdoty, zabawne historie i troszkę sławy podanej w pikantny sposób. Czy otrzymałam, czego chciałam? Nie....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Pamiętała te niemądre frazy wygłaszane przez Russela: przestań istnieć, napominał, usuń ego. I my wszyscy kiwający głowami jak golden retrivery (...)".

"Dziewczyny", swoista spowiedź dorosłej kobiety, jest zbiorem wspomnień i analiz głównej bohaterki, która patrzy na swoje nastoletnie poczynania z pełną świadomością ich skutków. Emma Cline daleka jest od oceniania, traktuje swoją bohaterkę z ludzką wrażliwością, pokazuje ją w kilku perspektywach. W bardzo subtelny sposób wskazuje czytelnikowi podłoże decyzji dziewczynki zagubionej w dorosłym świecie, która swoją rzeczywistość podpiera na bardzo słomianych nogach swojej rodziny.

Sięgając po książkę, spodziewałam się mocnych opisów, brutalności i okrucieństwa. Powieść okazała się bardziej subtelna, nieco infantylna poprzez narracje pierwszoosobową.

"Dziewczyny" nie powalają, ale też nie dają poczucia zmarnowanego czasu. Warto dotrwać do końcówki, odkryć do czego zmierza narracja i przez chwilę pomyśleć o innym zakończeniu. O tym, co stałoby się gdyby...

"Pamiętała te niemądre frazy wygłaszane przez Russela: przestań istnieć, napominał, usuń ego. I my wszyscy kiwający głowami jak golden retrivery (...)".

"Dziewczyny", swoista spowiedź dorosłej kobiety, jest zbiorem wspomnień i analiz głównej bohaterki, która patrzy na swoje nastoletnie poczynania z pełną świadomością ich skutków. Emma Cline daleka jest od oceniania,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Dziewczyna, którą nigdy nie byłam" to pewnego rodzaju pamiętnik (a może i wewnętrzna spowiedź) dorosłej już nastolatki, która wychowana na wątpliwych wzorcach, próbuje zbudować samą siebie. Metodą prób i błędów, odkrywa swoje słabości, uczy się funkcjonowania w świecie pełnym narkotyków, alkoholu, seksu i ... mężczyzn. To oni są głównym problemem głównej bohaterki. Bezrobotny, niespełniony muzyk w roli ojca. Neurotyczny, skomplikowany brat i plejada chłopaków, których ogromne ego, pozwala dostrzegać jedynie własny czubek nosa (tego dolnego nosa zwłaszcza). Obarczona problemami rodziny, stająca się głównym źródłem utrzymania Johanna, wchodzi w świat muzyki alternatywnej i oddaje się całościowo londyńskiemu życiu nocnemu.

"Dziewczyna, którą nigdy nie byłam" to pewnego rodzaju pamiętnik (a może i wewnętrzna spowiedź) dorosłej już nastolatki, która wychowana na wątpliwych wzorcach, próbuje zbudować samą siebie. Metodą prób i błędów, odkrywa swoje słabości, uczy się funkcjonowania w świecie pełnym narkotyków, alkoholu, seksu i ... mężczyzn. To oni są głównym problemem głównej bohaterki....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Jest taki stary dowcip: jak się kochają jeże? Ostrożnie".

Zastanawiałeś się, jak żyłbyś, gdybyś mógł swoje życie przeżyć jeszcze raz? Czy popełniłbyś te same błędy? Czy pokochałbyś znów tego samego człowieka? Czy byłbyś bardziej ostrożny, a może wręcz przeciwnie - zapomniałbyś o konwenansach i barierach, rzucając się w wir przygody?

Pełna lekkiego humoru, bardzo subtelna, niewymuszona i jakże rozważna. Powieść Miłoszewskiego to nie tylko ukłon w stronę doświadczenia i obraz miłości niedoskonałej, ale wiecznej, bo opartej na sile przyzwyczajenia. To również hołd oddany Warszawie. Warszawie, która jest cichym bohaterem. Wcale nie drugoplanowym. To właśnie ona otula i spaja wszystko. Jest pewnym absolutem, który doskonałość swoją ma nawet wtedy, gdy wydaje się obca.

Bohaterów "Jak zawsze" nie idzie nie lubić. Są tak skonstruowani, aby przywodzili nam na myśl naszych rodziców, dziadków i ich losy. To piękne małżeństwo, które dostaje drugą szansę. Ale czy aby na pewno jest im ona potrzebna?

Zygmunt Miłoszewski niebywale bawi się pomieszaniem rzeczywistości i ówczesności. Bardzo ciekawie wplata w realia lat 60. dzisiejsze obrazy. Dla czujnego czytelnia, każdy taki smaczek, będzie wyborną ucztą.

"Jest taki stary dowcip: jak się kochają jeże? Ostrożnie".

Zastanawiałeś się, jak żyłbyś, gdybyś mógł swoje życie przeżyć jeszcze raz? Czy popełniłbyś te same błędy? Czy pokochałbyś znów tego samego człowieka? Czy byłbyś bardziej ostrożny, a może wręcz przeciwnie - zapomniałbyś o konwenansach i barierach, rzucając się w wir przygody?

Pełna lekkiego humoru, bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Ci puszki przywiozłam. Odskoczył jak oparzony i jął wymachiwać rękami w niepojętym rozstrojeniu, wręcz panice - Cipuszek żadnych nie potrzebuję!"

"Pokraj" Saramonowicza ma dwie twarze. Pierwsza z nich to niesamowity kunszt językowy, wspaniały zmysł obserwacji i ciekawie nakreślone postaci. Druga to nieco przeciągnięta fabuła, zbyt długie budowanie napięcia i stanowczo za mało akcji. Niemniej jest to fantastyczna powieść, będąca jednocześnie satyrą polityczną, karykaturą rzeczywistości i swoistą przestrogą przed społeczną głupotą i znieczulicą.

Warto przebrnąć przez momentami przydługawe dialogi, aby poczuć klimat Pokraju, z całym jego arsenałem absurdu i groteski. W tej powieści jest wszystko: zdrada, miłość, stare samochody, polityka, zakonnice i czarnoskóra piękność. Książkę Saramonowicza zaczyna się rozumieć dopiero, kiedy się ją skończy i rozejrzy dookoła. Wtedy też fikcja staję się niebezpiecznie realna.

"Ci puszki przywiozłam. Odskoczył jak oparzony i jął wymachiwać rękami w niepojętym rozstrojeniu, wręcz panice - Cipuszek żadnych nie potrzebuję!"

"Pokraj" Saramonowicza ma dwie twarze. Pierwsza z nich to niesamowity kunszt językowy, wspaniały zmysł obserwacji i ciekawie nakreślone postaci. Druga to nieco przeciągnięta fabuła, zbyt długie budowanie napięcia i stanowczo za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Jeśli twoja najlepsza przyjaciółka mówi do twojego chłopaka: "Masz przerąbane, ona jest taka trudna", to możesz mieć pewność, że w pojedynczym namiocie, z braku miejsca, spaliby na jeźdźca".

Każdy dookoła nas ma coś do powiedzenia. Mądrzej lub mniej mądrze. To nie ma znaczenia. Wszyscy mówią, zazwyczaj głośno. Wtedy odzywa się ona. Nie mówi wcale tak dużo, ale konia z rzędem temu, kto w tym jej mówieniu nie odnajdzie siebie w chaosie zwanym życiem.

Czy ta książka to rozrywka? Oczywiście! i to jaka.
Czy ta książka to poradnik? Niby nie, ale jak się postarasz, to parę rad tam znajdziesz.

Po pierwsze ta pozycja, to zbiór myśli fajnej kobiety. Takiej równej. Nie wiem, czy normalnej (bo to nie są czasy, w których normalność jest oczywista), ale na pewno szczerej i rozliczonej ze sobą. Ja tam ją lubię. Zwłaszcza za UFO.

"Jeśli twoja najlepsza przyjaciółka mówi do twojego chłopaka: "Masz przerąbane, ona jest taka trudna", to możesz mieć pewność, że w pojedynczym namiocie, z braku miejsca, spaliby na jeźdźca".

Każdy dookoła nas ma coś do powiedzenia. Mądrzej lub mniej mądrze. To nie ma znaczenia. Wszyscy mówią, zazwyczaj głośno. Wtedy odzywa się ona. Nie mówi wcale tak dużo, ale konia z...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Jacyś złośliwi bogowie zakpili z nas okrutnie. Korespondencja 1955 -1996 Zbigniew Herbert, Wisława Szymborska
Ocena 7,6
Jacyś złośliwi... Zbigniew Herbert, W...

Na półkach: ,

Kiedy słowo przeradza się w czysty majstersztyk. Kiedy forma staje się wyrazem, a przekaz - serdecznością i zrozumieniem. Piękne listy dwóch wybitnych, niesamowicie zwykłych, magicznie genialnych.

Uwielbienie, szacunek, zrozumienie. Trudno wyrazić opinię o czymś tak intymnym i delikatnym. Listy zabierają nas w podróż do przeszłości, dają nam chwilę nostalgii i pozwalają poczuć te ciekawość, która towarzyszy chwili otwierania koperty.

Pięknie wydana, pełna ilustracji. Dla mniej obytego czytelnika - zrozumiała, dzięki wspaniałym przypisom. Warto pochwalić dobrze dobrany papier oraz czcionki. Całość warta jest każdych pieniędzy.

Kiedy słowo przeradza się w czysty majstersztyk. Kiedy forma staje się wyrazem, a przekaz - serdecznością i zrozumieniem. Piękne listy dwóch wybitnych, niesamowicie zwykłych, magicznie genialnych.

Uwielbienie, szacunek, zrozumienie. Trudno wyrazić opinię o czymś tak intymnym i delikatnym. Listy zabierają nas w podróż do przeszłości, dają nam chwilę nostalgii i pozwalają...

więcej Pokaż mimo to