Wyśpiewam wam wszystko Urszula Dudziak 6,6
ocenił(a) na 748 tyg. temu Od razu zaznaczam, że nie jestem fanką Urszuli Dudziak, ani też jej muzyki, która prawdę mówiąc jest mi całkowicie obca.
Z racji tego, że interesuje mnie człowiek, nawet ten, do którego jestem neutralnie ustosunkowana, jego wewnętrzna prawda, przeżycia, które go ukształtowały, podejście do wielu kwestii, czy bagaż doświadczeń i wspomnień, który ze sobą niesie, skusiłam się sięgnąć po okładkę z roześmianą i z tego co wiem, bardzo pozytywną Panią Dudziak.
Widziałam mnóstwo pozytywnych opinii i muszę przyznać, że owszem, książka jest napisana z dużym dystansem i humorem. Najprawdopodobniej autorka wczuła się w zobowiązujący tytuł, bo i intymne zwierzenia zostały przez nią w sposób figlarny wyśpiewane. Chociaż, o ile dla Pani Urszuli wspominienie np."one night stand" jest ważne, o tyle mi ta informacja do niczego nie jest zbytnio potrzebna:)
Z drugiej strony w książce jest sobą, jest szczera, co niezmiernie doceniam.
Urszula Dudziak łącznie z muzykami tworzyli zgrany zespół. W pozycji tej przedstawione są głównie trasy, w które jeździli. Ameryka, Skandynawia, właśnie tam spędzali mnóstwo czasu na graniu w zadymionych klubach, restauracjach. Zdobywali nowe znajomości, nowych fanów i oczywiście lała się ogromna ilość rozmaitych trunków...
Przewija się dużo znanych nazwisk, jak chociażby Niemen, Osiecka, Jędrusik czy mieszkająca dwa piętra wyżej Susan Sarandon.
Większość fabuły toczy się w Nowym Jorku, na Manhattanie, gdzie Pani Urszula nadal ma swoje mieszkanie.
Opisy życia koncertowego, zawodowego mieszają się z historyjkami, anegdotami z życia prywatnego. Są to wspominki radosne, jak i te przygnębiające. Te drugie jednak nie są przedstawione w sposób dramatyczny czy patetyczny, a raczej powiedziałabym, że stonowany.
Autobiografia pełna melodyjnej lekkości.
Rozdziały nie za długie, urozmaicone wieloma zdjęciami.
Mimo to, mam problem z oceną. Nie jest to na pewno wybitne arcydzieło i tego nawet nie oczekiwałam, zaś dobre wspomienia na pewno. Zatem mocne 7/10 zdecydowanie się należy.
Być może skuszę się na drugą część...