-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2024-03-29
2020-05-05
Nie lubię nazywać jakichś książek „mądrymi”. W wielu pozycjach można znaleźć coś ciekawego i wartościowego, a taki epitet często oznacza, że dana książka nie ma żadnych innych atutów. „Na zachodzie bez zmian” jednak taka jest, a zarazem to kawał dobrej literatury. Nie jest to typowa powieść wojenna, gdyż a froncie rozgrywają się tylko pewne epizody. To smutna i piękna opowieść o straconym pokoleniu chłopaków urodzonych ok. 1896, którzy w 1914 roku mieli nieszczęście mieć 18 lat i całe życie przed sobą. Chociaż głównymi bohaterami są młodzi Niemcy, to autor (i narrator, chociaż to różne osoby) utożsamia się również ze swoimi przeciwnikami z Wielkiej Brytanii i Francji. Ich historia obfituje nie tylko w krwawe walki – te właściwie są tylko krótkimi chwilami pomiędzy długimi okresami głodu, nudy i nerwowego oczekiwania – ale i młodzieńcze przygody. A także rozczarowanie, strach, nieufność i zawiedzione nadzieje, które nie mniej niż ogień armat i karabinów dosłownie złamały całe pokolenie młodych Europejczyków. Pozwala to zrozumieć, dlaczego – mimo tragicznych doświadczeń I wojny światowej – już następne pokolenie znalazło się w podobnej sytuacji.
Nie lubię nazywać jakichś książek „mądrymi”. W wielu pozycjach można znaleźć coś ciekawego i wartościowego, a taki epitet często oznacza, że dana książka nie ma żadnych innych atutów. „Na zachodzie bez zmian” jednak taka jest, a zarazem to kawał dobrej literatury. Nie jest to typowa powieść wojenna, gdyż a froncie rozgrywają się tylko pewne epizody. To smutna i piękna...
więcej mniej Pokaż mimo to2014
Ciekawa powieść z czasów Potopu. Zupełnie różni się od powieści Sienkiewicza, gdzie głównymi bohaterowie pochodzą ze szlachty i magnaterii, mają sługi, świetną broń, a po zwycięskim boju ucztują w otoczeniu książąt i hetmanów. W tej powieści przedstawiona została druga strona wojskowości polskiej - przygody chłopa o imieniu Michałko, dla którego najazd szwedzki okazał się szansą na odmianę ciężkiego życia. I chociaż jest to powieść przygodowa, wiele razy w niej pokazano, jak mało znaczyło życie prostego chłopa, jak źle był on traktowany nawet gdy narażał swe życie i jak małe miał szanse na zrobienie kariery w armii. Pokazuje również wkład ludu w walkę ze szwedzkim najeźdźcą. Nie jest to powieść wybitna, fabuła rzadko zaskakuje (poza samym finałem) ale warto ją przeczytać, choćby po to, żeby spojrzeć na wojnę z innej perspektywy.
Ciekawa powieść z czasów Potopu. Zupełnie różni się od powieści Sienkiewicza, gdzie głównymi bohaterowie pochodzą ze szlachty i magnaterii, mają sługi, świetną broń, a po zwycięskim boju ucztują w otoczeniu książąt i hetmanów. W tej powieści przedstawiona została druga strona wojskowości polskiej - przygody chłopa o imieniu Michałko, dla którego najazd szwedzki okazał się...
więcej mniej Pokaż mimo to2019
Ostatnia część trylogii, jak zapowiadano już wcześniej, opowiada o życiu blatnych w czasach rewolucji. Ta oczywiście zmienia wszystko - także sposoby działania złodziei. W tym tomie tajniki ich zawodu zajmują o wiele mniej miejsca, skupiając się na realiach życia w powstającym (ale jeszcze nie ogłoszonym) właśnie ZSSR. Jest to właściwie satyra i ostra krytyka komunizmu, przez co powieść nieco traci na oryginalności, gdyż takich powieści jest niemało. Brakuje mi tu tej dawnej finezji głównych bohaterów, którzy już nie dokonują tak spektakularnych skoków jak w poprzedniej części; popisowy numer Filipa "Żaby" wcale nie był tak sprytny i udał się jedynie dzięki naiwności bolszewików. Ale czy nie na tym polega złodziejski fach?
Ostatnia część trylogii, jak zapowiadano już wcześniej, opowiada o życiu blatnych w czasach rewolucji. Ta oczywiście zmienia wszystko - także sposoby działania złodziei. W tym tomie tajniki ich zawodu zajmują o wiele mniej miejsca, skupiając się na realiach życia w powstającym (ale jeszcze nie ogłoszonym) właśnie ZSSR. Jest to właściwie satyra i ostra krytyka komunizmu,...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-11-19
Lekturę trylogii S. Piaseckiego mógłbym podsumować słowami „Pochwała złodziejstwa”. Autor, były „blatyny”, czyli złodziej znany w półświatku, uchyla częściowo zasłonę tajemnicy, aby nam pokazać, ale i oswoić świat zawodowych przestępców i oszustów. Tych ostatnich przedstawia jako niemal wyłącznie ludzi sumiennych, szczerych i honorowych, uważając że my – czyli frajerzy (co w żargonie złodziejskim oznaczało jedynie niezłodzieja!), jesteśmy sami sobie winni. W świecie Piaseckiego nie ma ludzi uczciwych – są tylko ci, którzy boją się kary i ci którzy drwią sobie z wymiaru sprawiedliwości. Sami przestępcy to z kolei tylko niewinne ofiary niesprawiedliwości systemu. Hmm. Szkoda tylko, że do tego modelu nie pasuje postać Janka, który mimo iż „miał fach w ręku” (był zdolnym szewcem), wybrał działalność przestępczą. Ale mniejsza o przesłanie – lektura jest niesamowicie klimatyczna, pełna „terminów zawodowych” i sporo zdradza o tym trudnym rzemiośle. Z drugiej strony jest jednak też dosyć naiwna, część postaci jest niesamowicie prosta i szablonowa, a ich motywy są wyjaśniane w łopatologiczny sposób, co dosyć obniża ocenę całości.
Lekturę trylogii S. Piaseckiego mógłbym podsumować słowami „Pochwała złodziejstwa”. Autor, były „blatyny”, czyli złodziej znany w półświatku, uchyla częściowo zasłonę tajemnicy, aby nam pokazać, ale i oswoić świat zawodowych przestępców i oszustów. Tych ostatnich przedstawia jako niemal wyłącznie ludzi sumiennych, szczerych i honorowych, uważając że my – czyli frajerzy (co...
więcej mniej Pokaż mimo to2011
Szósty tom przygód ponurego kapitana przenosi akcję na wybrzeża Afryki, gdzie ukazane zostało ciężkie życie marynarza floty wojennej. Tutaj akcja nie zwalnia tempa nawet na chwilę, a jako historyk muszę przyznać, że można w niej znaleźć parę ciekawostek odnośnie zachodniej sztuki wojennej tego okresu.
Szósty tom przygód ponurego kapitana przenosi akcję na wybrzeża Afryki, gdzie ukazane zostało ciężkie życie marynarza floty wojennej. Tutaj akcja nie zwalnia tempa nawet na chwilę, a jako historyk muszę przyznać, że można w niej znaleźć parę ciekawostek odnośnie zachodniej sztuki wojennej tego okresu.
Pokaż mimo to2014
,,Tyran" jest to powieść której zdecydowanie należy dać spory kredyt zaufania, gdyż jej akcja rozwija się powoli i w bólach. Historia Kineasza, ateńskiego towarzysza wyprawy Aleksandra Wielkiego, porzuconego przez wodza i ukochaną, wypędzonego z ojczyzny tułacza to, przynajmniej początkowo, historia jakich wiele. Na szczęście autor nie zrobił z tego typowej płytkiej powieści awanturniczej, ani tym bardziej ckliwej historii o miłości, tylko zaczerpnął pełnymi garściami z możliwości jakie oferuje mit Aleksandra Wielkiego. Od momentu poznania przez Kineasza tytułowego tyrana, akcja nie zwalnia nawet na chwilę, rzucając bohaterów i czytelnika w sam środek toczącej się wojny, przedstawionej z całym jej dramatyzmem i okrucieństwem. I chociaż mam do tej powieści wiele zastrzeżeń, jak choćby przeniesienie współczesnej terminologii wojskowej w usta starożytnych wodzów, bardzo płytkie przedstawienie charakterów postaci kluczowych dla fabuły, czy też pewna anachroniczność niektórych bohaterów, ,,Tyran" jest powieścią wybitną, której wartość dodatkowo wzmacnia zawarte w niej przesłanie.
,,Tyran" jest to powieść której zdecydowanie należy dać spory kredyt zaufania, gdyż jej akcja rozwija się powoli i w bólach. Historia Kineasza, ateńskiego towarzysza wyprawy Aleksandra Wielkiego, porzuconego przez wodza i ukochaną, wypędzonego z ojczyzny tułacza to, przynajmniej początkowo, historia jakich wiele. Na szczęście autor nie zrobił z tego typowej płytkiej...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-07-30
Po przeczytaniu pierwszej strony tej książki myślałem, że będzie to zwykła powieść historyczna. Nie mogłem się bardziej mylić. Wprawdzie lektury zaczynające się od śmierci głównego bohatera nie są czymś wyjątkowym, jednak tutaj jest ona faktycznym rozpoczęciem akcji. "Światowanie", czyli pierwszy żywot Paszka, zwykle nieślubnego (i nieuznawanego) syna króla Kazimierza Wielkiego miesza się z dziesiątkami historii innych - a zarazem tych samych osób. Tworzą one dwie warstwy tej opowieści - klimatyczną, mocno stylizowaną na średniowieczny język historię człowieka niepewnego swej przynależności i wypełnionego nienawiścią, oraz Wiecznego Grunwaldu - odwiecznej walki Matki Polski i Niemiec, w której wszyscy, od prostych żołnierzy aż po książęta, są tylko trybikami w maszynie nienawiści. Wymowa książki, zwłaszcza jej finał, są wprawdzie mocno przesadzone (Niemcy nie są odwiecznym i przyrodzonym wrogiem naszego narodu), ale jasno uzmysławia ona bezsens ślepej nienawiści i przemocy. Niezłe i oryginalne, chociaż zmiany stylu i klimatu mogą naprawdę zmęczyć.
Po przeczytaniu pierwszej strony tej książki myślałem, że będzie to zwykła powieść historyczna. Nie mogłem się bardziej mylić. Wprawdzie lektury zaczynające się od śmierci głównego bohatera nie są czymś wyjątkowym, jednak tutaj jest ona faktycznym rozpoczęciem akcji. "Światowanie", czyli pierwszy żywot Paszka, zwykle nieślubnego (i nieuznawanego) syna króla Kazimierza...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-06
2017-06
2017-05-29
Dowód, że powieść historyczna może być ciekawa i oryginalna. I to osadzona w takich realiach… W końcu, Outremer u progu trzeciej krucjaty to miejsce, którego losy biją na głowę niejedną powieść. Demoniczny, chciwy patriarcha Herakliusz, zwalczający się zaciekle Joannici i Templariusze, słaby, chociaż wojowniczy król Gwidon, asasyni, Saladyn… Wbrew wszystkiemu, to spory problem dla autora. W gronie takich osobowości nie łatwo umieścić ciekawego bohatera, a próba zwykłego opisania wydarzeń nie wnosi nic do gatunku. Z problemem tym nie poradziła sobie nawet Zofia Kossak, która nie zdołała napisać godnej kontynuacji ,,Krzyżowców”. M. Mortka znakomicie wybrnął z tego problemu. Przede wszystkim, stworzył bohatera, który nie potrafi walczyć! To wielka odmiana po wszystkich zabijakach, jakimi raczą nas od lat autorzy powieści historycznych. Po drugie, nasz bohater, chociaż jest skromnym i pobożnym (wręcz naiwnym) człowiekiem, jest… opętany przez diabła – albo coś w tym rodzaju. Teraz należy tylko dodać ciekawych towarzyszy (interesowny, sprytny włoski rycerz, milczący, potężny sługa i rozwiązły, chciwy mnich), dodać wielką intrygę, przyprawić kłopotami (poszukiwania relikwii Świętego Krzyża) i mamy znakomite danie. Smacznego! W garncu tym nie zabrakło jednak pewnej gorzkiej nuty. Są nią pewne błędy historyczne, np. autor nie zauważył, że mistrz Gerard de Ridefort nie zginął pod Hattin, co oznacza, że podczas akcji książki powinien nadal być wśród żywych, a II krucjata zaczęła się po upadku Edessy (według autora była jej przyczyną).
Pod względem technicznym, książka wypada znakomicie. M. Mortka ma świetny, dynamiczny styl, przez co nawet lektura opisów trzyma w napięciu. Nie mogę się doczekać lektury kolejnego tomu, zwłaszcza, że to jedna z najlepszych powieści low-fantasy jakie czytałem.
Dowód, że powieść historyczna może być ciekawa i oryginalna. I to osadzona w takich realiach… W końcu, Outremer u progu trzeciej krucjaty to miejsce, którego losy biją na głowę niejedną powieść. Demoniczny, chciwy patriarcha Herakliusz, zwalczający się zaciekle Joannici i Templariusze, słaby, chociaż wojowniczy król Gwidon, asasyni, Saladyn… Wbrew wszystkiemu, to spory...
więcej mniej Pokaż mimo to2009
Wybitna powieść historyczna, udanie łącząca postaci historyczne z rodzimymi postaciami fikcyjnymi. Akcja pierwszego tomu zaczyna się Polsce, po czym, śladami naszych fikcyjnych krzyżowców, udaje się na Węgry, do Francji, a potem, śladem krucjaty ludowej, do Anatolii. W powieści tej został wiernie przedstawiony każdy aspekt wyprawy (jest nawet bibliografia!) i z pewnością jednak nie ma w niej nawet jednej informacji, o których można by z całą pewnością powiedzieć że są niezgodne z prawdą historyczną. Skoda trochę, że postaci historyczne zostały zarysowane bardzo szczegółowo i w jednoznacznym świetle, gdyż autorka zarysowała całkiem sporo postaci fikcyjnych na których można było oprzeć fabułę. Patrząc z warsztatowego punktu widzenia, ta książka jest majstersztykiem. Autorka doskonale gra na emocjach czytelnika, wprowadzając mnóstwo wyrazistych postaci, często tragicznych oraz mieszając epickie wydarzania z tymi w których ludzka głupota jest wręcz przerażająca.
Wybitna powieść historyczna, udanie łącząca postaci historyczne z rodzimymi postaciami fikcyjnymi. Akcja pierwszego tomu zaczyna się Polsce, po czym, śladami naszych fikcyjnych krzyżowców, udaje się na Węgry, do Francji, a potem, śladem krucjaty ludowej, do Anatolii. W powieści tej został wiernie przedstawiony każdy aspekt wyprawy (jest nawet bibliografia!) i z pewnością...
więcej mniej Pokaż mimo to
Mimo, że temat książki średnio mnie interesował (nie jestem fanem XIX-wiecznych realiów), to jej lektura była dla mnie wielką przyjemnością. Zgrabna intryga polityczno-kryminalna, bez przesadnie przewidywalnych zwrotów akcji i rozwiązań deus ex machina, w dodatku połączona z dosyć zgrabnie poprowadzonym motywem romantycznym. Wszystko nieustanie przeplata się z szermierką (czego absolutnie nie rozumiałem, bo posługiwanie się floretem jest mi kompletnie obce), tworząc bardzo niebanalną opowieść.
Mimo, że temat książki średnio mnie interesował (nie jestem fanem XIX-wiecznych realiów), to jej lektura była dla mnie wielką przyjemnością. Zgrabna intryga polityczno-kryminalna, bez przesadnie przewidywalnych zwrotów akcji i rozwiązań deus ex machina, w dodatku połączona z dosyć zgrabnie poprowadzonym motywem romantycznym. Wszystko nieustanie przeplata się z szermierką...
więcej Pokaż mimo to