-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać311
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2021-07-29
2021-07-28
2021-07-27
2021-07-11
2021-07-10
2017-07-14
2016-08-15
2017-01-31
2016-12-04
2014-06-28
2014-05-12
2013-01-24
Hm, mam z tą książką problem. Nie do końca jestem w stanie określić, dlaczego mi nie podeszła (pomijając kwestie pojawiających się miejscami błędów gramatycznych i stylistycznych, które utrudniały czytanie), mimo iż pochłonęłam ją dość szybko.
Może to kwestia tego, że Kanfer po wszystkich tematach (czy to chodzi o filmy Bogarta, czy ludzi) się prześlizguje, niczego nie drąży nadmiernie*. Łączy się z tym też niezbyt pogłębiona interpretacja samego Bogarta, niepełne wytłumaczenie (jego próba?) fenomenu tego aktora. Samemu opisowi Bogarta jako człowieka też czegoś brakowało – autor pod koniec książki cytuje różne o nim opinie, tylko problem polega na tym, że tych cech, które są w nich wymieniane (a przynajmniej znacznej z nich części), nie widziałam w człowieku, którego opisywał Kanfer.
W ogóle mam wrażenie, że autor miał dystans do Bogarta – nie widzę w jego tekście fascynacji nim (przy czym nie mam tu na myśli bałwochwalczego uwielbienia), czegoś, co by tłumaczyło decyzję o napisaniu biografii.
To, co jeszcze miał wpływ na pewien dyskomfort mojej lektury (co nie jest zarzutem, a jedynie stwierdzeniem faktu), to bardzo silne odczucie, że jest to książka pisana przez Amerykanina dla Amerykanów. Ujawniało się to przede wszystkim w amerykańskiej perspektywie patrzenia na rzeczywistość (np. zupełnie inne przeżywanie II wojny światowej), co akurat było po części odświeżające, bo uświadamiające, że Europa nie jest pępkiem świata, jak i sporej liczby odniesień do nieznanych mi elementów amerykańskiej kultury. Dość częste gubienie się w gąszczu zupełnie obcych nazwisk ludzi odpowiedzialnych za złoty wiek Hollywood, mimo iż historia kina jako takiego nie jest mi obca, było momentami konfundujące.
Plusem książki jest pełna filmografia aktor (poprzedzona spisem jego ról teatralnych) i obszerna bibliografia, obejmująca także książki, których Bogart jest bohaterem.
Podsumowując, dla tych, którzy interesują się odtwórcą roli Sama Spade’a czy Phillipa Marlowe’a do przeczytania (innych biografii aktora właściwie u nas nie ma), ale z zastrzeżeniem, że można trafić lepiej.
* Tu akurat może mieć wpływ fakt, że książek o Bogarcie – przynajmniej według bibliografii Kanfera – powstało w USA co najmniej dwadzieścia, więc dziennikarz nie czuł się w obowiązku pisać o wszystkim czy pisać bardziej dogłębnie.
Hm, mam z tą książką problem. Nie do końca jestem w stanie określić, dlaczego mi nie podeszła (pomijając kwestie pojawiających się miejscami błędów gramatycznych i stylistycznych, które utrudniały czytanie), mimo iż pochłonęłam ją dość szybko.
Może to kwestia tego, że Kanfer po wszystkich tematach (czy to chodzi o filmy Bogarta, czy ludzi) się prześlizguje, niczego nie...
2001-11-13
1999-07-30
Napisane z talentem. Trzeba się było tylko przyzwyczaić do tego, że w tekście dialog nie jest wydzielony, więc narracja się z nim zlewała. Ale ten zapis nadał całej powieści jakiś specyficzny klimat. Podobało mi się. (Za goodreads.com)
Napisane z talentem. Trzeba się było tylko przyzwyczaić do tego, że w tekście dialog nie jest wydzielony, więc narracja się z nim zlewała. Ale ten zapis nadał całej powieści jakiś specyficzny klimat. Podobało mi się. (Za goodreads.com)
Pokaż mimo to