Dobra książka. Odkąd usunąłem media społecznościowe to jestem dużo szczęśliwszy.

Dobra książka. Odkąd usunąłem media społecznościowe to jestem dużo szczęśliwszy.

Książka trochę propagandowa, z ciekawości warto do niej zerknąć. Wg mnie jej treść nie można odbierać jako absolutną prawdę.

Książka trochę propagandowa, z ciekawości warto do niej zerknąć. Wg mnie jej treść nie można odbierać jako absolutną prawdę.

Idea mądra, sama od jakiegoś czasu zaczęłam wyzbywać się mediów społecznościowych ze swojego życia kierowana refleksją i obserwacją.

Niemniej jednak bardzo mi się niepodoba wystawianie poglądów autora jako jedynej prawdy, co jest zaprzeczeniem przekazu, który wydawałoby się, powinna nieść książka, czyli "myśl samodzielnie".

Wszędzie pcha odwołania pełne jadu na temat Donalda Trumpa. Również pcha czytelnikowi swoje poglądy na temat szczepionek - nie mam ochoty tego słuchać, sięgnęłam po tą książkę w innym celu. Odwołanie do pizza gate - oczywiście autor przecież dostał informacje z nieba, że to było kłamstwo i tak po prostu jest - nie ma innej opcji. "Horoskop - przepraszam, jeśli Cię uraziłem - jest całkowitą głupotą."? Zupełnie nietoksyczne podejście. Gratuluje, drogi autorze, właśnie spowodowałeś, że Cię ekstremalnie nie lubię. Jak można być takim ignorantem i hipokrytą?

Autor opowiada o kłamstwach medialnych, tymczasem sam wysuwa swoje poglądy oparte na tym co przekazują mu media jako jedynej prawdy.

Zdecydowanie bliższe są mi poglądy Janet Ossebaard odnośnie kłamstw w mediach i apelu "otwórzcie oczy", niż gościa, który pcha mi swoje poglądy wyciągnięte z mediów, głosząc jednocześnie, że media kłamią.
Odradzam.

Idea mądra, sama od jakiegoś czasu zaczęłam wyzbywać się mediów społecznościowych ze swojego życia kierowana refleksją i obserwacją.

Niemniej jednak bardzo mi się niepodoba wystawianie poglądów autora jako jedynej prawdy, co jest zaprzeczeniem przekazu, który wydawałoby się, powinna nieść książka, czyli "myśl samodzielnie".

Wszędzie pcha odwołania pełne jadu na temat...

Doceniam intencje, ale efekt jest przeciętny a argumentacja oczywista. Być może książka się po prostu już lekko zdezaktualizowała. Całość bez utraty przekazu można byłoby skrócić do 20 stron maszynopisu.

Doceniam intencje, ale efekt jest przeciętny a argumentacja oczywista. Być może książka się po prostu już lekko zdezaktualizowała. Całość bez utraty przekazu można byłoby skrócić do 20 stron maszynopisu.

Naprawdę świetna książka pokazująca algorytmy kryjące się za wielkimi mediami społecznościowymi. Polecam każdej osobie żyjącej w 21 wieku. Zachęciła mnie, aby faktycznie usunąć swoje konta.

Naprawdę świetna książka pokazująca algorytmy kryjące się za wielkimi mediami społecznościowymi. Polecam każdej osobie żyjącej w 21 wieku. Zachęciła mnie, aby faktycznie usunąć swoje konta.

Sam przekaz oceniam wysoko, ale...
Coś tu poszło nie tak. Nie wiem, czy to kwestia oryginalnej wersji tekstu, czy tłumaczenia. Treści są często wyłożone bardzo niezgrabnym językiem, dając wrażenie obcowania w tekstem przepuszczonym przez kiepski translator. Zdecydowanie wolę Laniera słuchać, aniżeli czytać.

Posłużę się cytatami, dla przybliżenia problemu:

" Przy okazji prezentowania dziesięciu argumentów omówię niektóre ze sposobów, na jakie mógłbyś rozważyć swoją sytuację, by zdecydować, co byłoby dla ciebie najlepsze".

"Jednak najbiedniejszym płatkiem śniegu ze wszystkich jest Donald Trump, u którego widać te same zachowania. Spotykałem go kilkakrotnie na przestrzeni kilku dekad i nie polubiłem go, ale dawniej nie był nałogowcem BUMMER. Był personą z Nowego Jorku, aktorem, mistrzowsko manewrującym między kolesiami a tymi, którzy zostali odtrąceni. Ale jako postać, zawsze wiedział, kim jest. Nawet w programach typu reality TV nie tracił swojego charakteru".

Sam przekaz oceniam wysoko, ale...
Coś tu poszło nie tak. Nie wiem, czy to kwestia oryginalnej wersji tekstu, czy tłumaczenia. Treści są często wyłożone bardzo niezgrabnym językiem, dając wrażenie obcowania w tekstem przepuszczonym przez kiepski translator. Zdecydowanie wolę Laniera słuchać, aniżeli czytać.

Posłużę się cytatami, dla przybliżenia problemu:

" Przy okazji...

Gorąco polecam! Trzeba przeczytać i przeanalizować treść!!!

Gorąco polecam! Trzeba przeczytać i przeanalizować treść!!!

Tematyka ważna, sygnalizowanie problemów z dużymi Big Techami jest ważne. Niestety, styl pisania irytujący. Słabo. Przez większość książki miałem wrażanie, że słucham marudzenie starego wujka, jak to lepiej było kiedyś i wszystko co nowe to szatan. Połowa książki mnie irytowała.
Zbyt często w argumentacji autor odwoływał się do własnych poglądów a nie konkretnych danych. Przy poruszaniu wątków wychodzących poza samą technologię informatyczną,, miałem ważnienie, że o nie specjalizacja autora i zaczyna nawijać jak typowy amerykański couch. Czyżby chciał zostać jakimś guru nowej religii?

Tematyka ważna, sygnalizowanie problemów z dużymi Big Techami jest ważne. Niestety, styl pisania irytujący. Słabo. Przez większość książki miałem wrażanie, że słucham marudzenie starego wujka, jak to lepiej było kiedyś i wszystko co nowe to szatan. Połowa książki mnie irytowała.
Zbyt często w argumentacji autor odwoływał się do własnych poglądów a nie konkretnych danych....

wiązałam większe nadzieje z tą książką... sama idea jest oczywista, ale sposób jej przedstawienia typowy dla inżyniera posługującego się naukowym językiem :/
momentami mocno mnie zmęczyła mimo małej objętości
chciałam dać do przeczytania moim nastolatkom, ale wiem że nie dałyby rady zmęczyć ;)

wiązałam większe nadzieje z tą książką... sama idea jest oczywista, ale sposób jej przedstawienia typowy dla inżyniera posługującego się naukowym językiem :/
momentami mocno mnie zmęczyła mimo małej objętości
chciałam dać do przeczytania moim nastolatkom, ale wiem że nie dałyby rady zmęczyć ;)

Przeczytałam tę książkę w 2022 roku (napisana w 2017),a właściwie przekartkowałam, bo wszystko, co w niej jest, my już doskonale wiemy. Bardzo szybko straciła na aktualności, ale jest też dość powierzchowna i niezbyt głęboka, jak na tak głęboki temat. Mało konkretów, żadnych liczb i statystyk, a aż się prosi, żeby były.

Przeczytałam tę książkę w 2022 roku (napisana w 2017),a właściwie przekartkowałam, bo wszystko, co w niej jest, my już doskonale wiemy. Bardzo szybko straciła na aktualności, ale jest też dość powierzchowna i niezbyt głęboka, jak na tak głęboki temat. Mało konkretów, żadnych liczb i statystyk, a aż się prosi, żeby były.