Ernest James Haycox (ur. 11 października 1899 – zm. 13 października 1950) – amerykański pisarz, autor westernów. Haycox urodził się w Portland w stanie Oregon. W roku 1923 ukończył University of Oregon na kierunku dziennikarskim[1]. Opublikował ponad dwadzieścia powieści. Były autorem około trzystu opowiadań, które publikował w tanich czasopismach popularnych we wczesnych latach 20. W latach 30. i 40. pisywał do Collier's Weekly oraz The Saturday Evening Post. Na temat opowiadań Haycoxa publikowanych w tym okresie bardzo pochlebnie wypowiedział się Ernest Hemingway, który w jednym ze swoich listów napisał "Czytam The Saturday Evening Post zawsze, kiedy zawiera kolejny fragment opowiadania Ernesta Haycoxa. Na opowiadaniu "Stage to Lordsburg" z roku 1937 oparto scenariusz filmu z roku 1939 Dyliżans reżyserowanego przez Johna Forda. Jedną z gwiazd tej produkcji stał się John Wayne, dla którego był to początek wielkiej kariery aktorskiej. Powieść 'Trouble Shooter z roku 1936 opublikowana w odcinkach na łamach Collier's Weekly stała się podstawą dla scenariusza filmu Union Pacific z roku 1939, którego reżyserem był Cecil B. DeMille, a w rolach głównych wystąpili Barbara Stanwyck i Joel McCrea. Podczas plebiscytu w roku 2005 zorganizowanego przez stowarzyszenie Western Writers of America Haycoxa wybrano jako jednego z 24 najlepszych autorów westernów w wieku XX.
Ciężki mi opisać tą książkę. Jest w niej to, o czym marzyłem jako młody chłopak (jeszcze młodszy). Romans, niebezpieczeństwo, wszędzie czająca się śmierć, piękne kobiety. Niby nic, a jednak porusza.
"Sundown" Jim przyjeżdża do miasta, żeby zaprowadzić porządek i od razu, na jego oczach zostaje zabity mężczyzna. Od początku wiedział, że nie będzie to łatwe.
Tak można rozpocząć opinię o tej książce. Niby nie jest to książka niezwykła, nie różni się od innych. A jednak... Styl Haycoxa jest miły i przyjemny, nie męczy czytającego.
Co do samej treści. Jeden stróż prawa walczący z bandytami. Typowy "scenariusz" westernu. Jednakże postać szeryfa jest dość niezwykła. Nie jest to bezduszny, bez skrupułów dążący do celu mężczyzna. Są rzeczy przed których nie mógłby zrobić (odwieszenie gwiazdki szeryfa) będąc w swojej pozycji. Poza tym bardzo dobrze poznajemy go "od środka" co myśli, czuje. Postać na pewno godna podziwu i warta, żeby się na chwilę zastanowić i nad nią pomyśleć.
Gorąco polecam miłośnikom westernów z wątkiem romantycznym.
Samotny jeździec walczący z bezprawiem jest. Miasteczko, w którym o wpływy i ziemię spierają się ranczerzy, jest. Strzelaniny, pościgi, bójki w saloonie – są. Zbiry spod ciemnej gwiazdy i piękne kobiety też są. Pojawia się też dyliżans, jakżeby inaczej. Właściwie „Piekło w dolinie” zawiera wszelkie cechy dobrego westernu, który może się spodobać. Zabrakło mi jednak emocji, których oczekuję jako czytelnik. Autor opisał wydarzenia jakoś tak … beznamiętnie i dlatego oceniam tę powieść jako przeciętną.