-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać370
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2020-01-27
2019-10-22
Cóż, Carl Sagan wyznacza dla mnie najwyższy standard literatury popularnonaukowej. Powiem więcej - książki S. Hawkinga wyglądają przy tym słabiuteńko. O ile Hawking jest w swoich książkach belfrem, który zniża się do poziomu czytelnika i tłumaczy zawiłe zagadnienia, to Sagan jest przede wszystkim pasjonatem swoich tematów i to się czuje. Zgłębia jakieś zagadnienie nie tylko dlatego, że to jest cel naukowy, akademicki, ale dlatego, że jest to kluczowe dla (może odległej) przyszłości ludzi, kolejnych pokoleń. Ale jego wyjątkowość nie polega tylko na tym. Wspaniała jest pozycja, którą prezentuje i którą proponuje czytelnikowi, a mianowicie stanowisko mieszkańca kosmosu, wszechświata i gospodarza jednej z planet. Rozszerzenie horyzontu dokonuje się za sprawą Sagana bardzo skutecznie i jest świetnym doświadczeniem. Sposób rozumowania autora jest bardzo błyskotliwy, i choć dotyczy zagadnień wielokrotnie kompromitowanych i upraszczanych, w jego słowach i argumentach staje się to nie tylko najwyższej klasy dyskusją naukową, ale i zagadnieniem najwyższej wagi dla ludzkości i przyszłości. Nie mogę się nachwalić Carla Sagana, a wiem, że najlepsze jego książki prawdopodobnie jeszcze przede mną. Niemniej jednak "Cosmic Connection" była dla mnie rewelacją. Polecam
Cóż, Carl Sagan wyznacza dla mnie najwyższy standard literatury popularnonaukowej. Powiem więcej - książki S. Hawkinga wyglądają przy tym słabiuteńko. O ile Hawking jest w swoich książkach belfrem, który zniża się do poziomu czytelnika i tłumaczy zawiłe zagadnienia, to Sagan jest przede wszystkim pasjonatem swoich tematów i to się czuje. Zgłębia jakieś zagadnienie nie tylko...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-10-09
Dzięki książce bardzo szybko zaczynamy rozumieć, dlaczego Steward uchodzi za doskonałego popularyzatora matematyki. Czuje się w każdym rozdziale, nawet zdaniu, pasję. On jest po prostu zafascynowany tym, jak matematyka oddziałuje na świat, naukę itd. I to się udziela. Tematem książki jest konkretny dział matematyki, który okazał się być ważny dla współczesnej fizyki. Dzięki temu na kartach książki przewijają się, oprócz matematyków, także fizycy. Ta galeria naukowców jest wielką zaletą książki, tym bardziej, że obok Einsteina, pojawiają się badacze mniej znani laikom. Z ich historii Steward tworzy opowieść przez kilka tysiącleci, pozostawiającą poczucie zdumienia tym, dokąd mogą prowadzić niewinnie wyglądające na początku matematyczne dywagacje. Silną stroną książki jest to, że dotyka spraw fundamentalnych - czym jest świat. Bez wątpienia warto zapoznać się z matematycznym punktem widzenia, przedstawionym w atrakcyjny sposób przez mistrza gatunku. Historia obejmuje stosunkowo świeże wyniki naukowe - badaczy, laureatów Nobla z fizyki, z lat 80. i 90. To nieczęsta okazja zetknięcia się z nauką na takim poziomie, który robi wrażenie już samym poziomem wyrafinowania, rozpoznawalnym nie tylko dla adeptów fizyki i matematyki. Żeby zaszeregować jakoś fenomen autora, mogę napisać, że wg mnie jako popularyzator nauki Steward nie ustępuje Dawkinsowi. Zdecydowanie polecam.
Dzięki książce bardzo szybko zaczynamy rozumieć, dlaczego Steward uchodzi za doskonałego popularyzatora matematyki. Czuje się w każdym rozdziale, nawet zdaniu, pasję. On jest po prostu zafascynowany tym, jak matematyka oddziałuje na świat, naukę itd. I to się udziela. Tematem książki jest konkretny dział matematyki, który okazał się być ważny dla współczesnej fizyki. Dzięki...
więcej mniej Pokaż mimo toJedna z wielkich postaci XX wieku, które pozostawiły po sobie wspomnienia. Potężne rozmiary pozwalają zaliczyć książkę Russella do prawdziwych kronik ubiegłego wieku. Tym bardziej, że autor był nie tylko filozofem, ale również działaczem społecznym, akademikiem i uczestnikiem polityki. Moim zdanie zasłużenie otrzymał literackiego Nobla. Połączenie takiego intelektu z angielskim poczuciem humoru owocuje fajerwerkami. To książka, którą czytamy i co jakiś czas wołamy towarzysza lub partnera życiowego, aby razem z nami uśmiechnął się do jakiegoś fajnego cytatu. Polecam.
Jedna z wielkich postaci XX wieku, które pozostawiły po sobie wspomnienia. Potężne rozmiary pozwalają zaliczyć książkę Russella do prawdziwych kronik ubiegłego wieku. Tym bardziej, że autor był nie tylko filozofem, ale również działaczem społecznym, akademikiem i uczestnikiem polityki. Moim zdanie zasłużenie otrzymał literackiego Nobla. Połączenie takiego intelektu z...
więcej mniej Pokaż mimo toJak to się czyta... Pozycja obowiązkowa - wzór dla historyków. Tak chciałoby się widzieć podaną wiedzę o historii Polski. Lektura atrakcyjna, nie brakuje patriotyzmu (podsycanie dumy narodowej jest bardzo na miejscu w takiej książce).
Jak to się czyta... Pozycja obowiązkowa - wzór dla historyków. Tak chciałoby się widzieć podaną wiedzę o historii Polski. Lektura atrakcyjna, nie brakuje patriotyzmu (podsycanie dumy narodowej jest bardzo na miejscu w takiej książce).
Pokaż mimo toPrzychodzą na myśl sformułowania z okładek thrillerów: "napięcie nie spada nawet na moment" "mistrz suspensu i gry z czytelnikiem". Nie lubię ich, ale są na miejscu. Jeśli szukacie wystrzałowego thrillera, książki sensacyjnej, pewniaka, na który nie zmarnuje się czasu, to jest to jedna z tych książek.
Przychodzą na myśl sformułowania z okładek thrillerów: "napięcie nie spada nawet na moment" "mistrz suspensu i gry z czytelnikiem". Nie lubię ich, ale są na miejscu. Jeśli szukacie wystrzałowego thrillera, książki sensacyjnej, pewniaka, na który nie zmarnuje się czasu, to jest to jedna z tych książek.
Pokaż mimo to
Atrakcyjna, przystępnie napisana książka popularnonaukowa. W odróżnieniu od niektórych podobnych pozycji, nacisk połączony jest na rywalizację dwóch postaci, a nie prezentację teorii naukowych. Plus tego jest taki, że książkę można polecać właściwie każdemu, w tym osobom, które chcą się dobrze bawić czytając. Minus jest taki, że autor nigdzie nie wchodzi w swój temat na tyle głęboko, żeby zafascynować i zmusić do jakiegoś szczególnego zastanowienia.
Jeśli ktoś szuka po prostu wciągającej lektury o takiej właśnie tematyce, to jest to doskonały wybór.
Atrakcyjna, przystępnie napisana książka popularnonaukowa. W odróżnieniu od niektórych podobnych pozycji, nacisk połączony jest na rywalizację dwóch postaci, a nie prezentację teorii naukowych. Plus tego jest taki, że książkę można polecać właściwie każdemu, w tym osobom, które chcą się dobrze bawić czytając. Minus jest taki, że autor nigdzie nie wchodzi w swój temat na...
więcej mniej Pokaż mimo toObok Odysei (oraz może jeszcze "Miasta i gwiazd") najlepsza powieść Arthura C. Clarke'a Przykład klasycznej literatury gatunku ze złotych lat 50. Obok książek Asimova, Blisha, Heinleina, Bradbury'ego - kanon, do którego namawiam nie tylko zwolenników SF. Ci pisarze pokazali, że to, co i jak pisali, jest uniwersalne i atrakcyjne do dziś (Bradbury, Asimov!).
Obok Odysei (oraz może jeszcze "Miasta i gwiazd") najlepsza powieść Arthura C. Clarke'a Przykład klasycznej literatury gatunku ze złotych lat 50. Obok książek Asimova, Blisha, Heinleina, Bradbury'ego - kanon, do którego namawiam nie tylko zwolenników SF. Ci pisarze pokazali, że to, co i jak pisali, jest uniwersalne i atrakcyjne do dziś (Bradbury, Asimov!).
Pokaż mimo to
Doskonała, niegłupia rozrywka. Książka niewątpliwie wyjątkowa. Uwaga, z jaką śledzi się losy Endera, sprawia, że wiele innych książek tego nurtu bardzo szybko blednie. Świetne zakończenie. Jedna z pozycji, które powinno się dawać osobom nieprzekonanym do science fiction.
Obowiązkowo także druga część cyklu "Mówca umarłych".
Doskonała, niegłupia rozrywka. Książka niewątpliwie wyjątkowa. Uwaga, z jaką śledzi się losy Endera, sprawia, że wiele innych książek tego nurtu bardzo szybko blednie. Świetne zakończenie. Jedna z pozycji, które powinno się dawać osobom nieprzekonanym do science fiction.
Obowiązkowo także druga część cyklu "Mówca umarłych".
Jedna z książek, które zostają w człowieku... Klasyka XX wieku, która robi wrażenie także dziś. Nie dla każdego. Raczej dla świadomych tego na co się decydują. Podobno z gatunku książek, które warto czytać kilka razy, na kilku etapach życia. Powiedziałbym, że po pierwszym "oseskowym" czytaniu mam już apetyt na drugie, dojrzalsze.
Warto czytać, tak samo jak warto odwiedzić Rzym, słuchać Bacha itd...
Jedna z książek, które zostają w człowieku... Klasyka XX wieku, która robi wrażenie także dziś. Nie dla każdego. Raczej dla świadomych tego na co się decydują. Podobno z gatunku książek, które warto czytać kilka razy, na kilku etapach życia. Powiedziałbym, że po pierwszym "oseskowym" czytaniu mam już apetyt na drugie, dojrzalsze.
Warto czytać, tak samo jak warto odwiedzić...
Ponieważ to książka popularnonaukowa, a nie praca naukowa z fizyki współczesnej, można pomyśleć, że po prostu zawiera ciekawostki z życia fizyków, rozbudowany wątek rywalizacji autorów kilku teorii naukowych i tak dalej. Tymczasem jest to książka dająca do myślenia, otwierająca głowę na nowe sposoby myślenia, często zadziwiająca i piękna. A przede wszystkim w niezwykły sposób opisuje świat,w którym żyjemy. Niezwykły, rzadko spotykany, ale odpowiadający, jak się okazuje, prawdzie naukowej. Podczas czytania nie opuszcza człowieka niepokojące wrażenie (aczkolwiek bardzo stymulujące), że program nauczania fizyki na poziomie średnim, czyli ten, który dotyczy większości ludzi, także tych z wyższym wykształceniem, jest całkowicie oderwany od najważniejszych pytań i dokonań.
Polecam szczególnie humanistom z kompleksem nauk ścisłych. Wspaniale utrwala to poczucie niższości, ale podczas samej lektury nie jest to takie przykre.
Ponieważ to książka popularnonaukowa, a nie praca naukowa z fizyki współczesnej, można pomyśleć, że po prostu zawiera ciekawostki z życia fizyków, rozbudowany wątek rywalizacji autorów kilku teorii naukowych i tak dalej. Tymczasem jest to książka dająca do myślenia, otwierająca głowę na nowe sposoby myślenia, często zadziwiająca i piękna. A przede wszystkim w niezwykły...
więcej mniej Pokaż mimo toPrzecież to nie jest najlepsza rzecz Hrabala Jednak on jest po prostu genialny. Ogromne wrażenie zrobił na mnie sposób, w jaki pisał o swoich kotach. Temat jakby przypadkowy, drobny, może uroczy... ale to wszystko po prostu onieśmiela wielkością literacką.
Przecież to nie jest najlepsza rzecz Hrabala Jednak on jest po prostu genialny. Ogromne wrażenie zrobił na mnie sposób, w jaki pisał o swoich kotach. Temat jakby przypadkowy, drobny, może uroczy... ale to wszystko po prostu onieśmiela wielkością literacką.
Pokaż mimo toCóż, zarówno książka jak i film Kubricka to arcydzieła. Zakładam, że się mniej więcej wie, czego się szuka. To nie jest SF w typie nawalanki ani nawet traktatu technologicznego. To atak na sprawy największe, piękny i tajemniczy. Nie mogę się opędzić od myśli, że Clarke sam nie dałby rady napisać czegoś takiego...
Cóż, zarówno książka jak i film Kubricka to arcydzieła. Zakładam, że się mniej więcej wie, czego się szuka. To nie jest SF w typie nawalanki ani nawet traktatu technologicznego. To atak na sprawy największe, piękny i tajemniczy. Nie mogę się opędzić od myśli, że Clarke sam nie dałby rady napisać czegoś takiego...
Pokaż mimo to2014-01-01
Arcydzieło literatury XX wieku, może najlepsza książka (cykl), który czytałem. Wielka literatura, wielka sztuka. Szczególnie dla osób, które odczuwają jakiś związek z magią Morza Śródziemnego i jego kultury (a każdy powinien odczuwać...). Ja pokusiłem się o "projekt" czytelniczy jakby ponad własną miarę - czytałem Durrella i przeplatałem tę lekturę wierszami Kawafisa. Minęło tyle lat, a nie żałuję, że postawiłem przed sobą takie zadanie.
Arcydzieło literatury XX wieku, może najlepsza książka (cykl), który czytałem. Wielka literatura, wielka sztuka. Szczególnie dla osób, które odczuwają jakiś związek z magią Morza Śródziemnego i jego kultury (a każdy powinien odczuwać...). Ja pokusiłem się o "projekt" czytelniczy jakby ponad własną miarę - czytałem Durrella i przeplatałem tę lekturę wierszami Kawafisa....
więcej mniej Pokaż mimo to2014-04
Projektowi, jakim jest ta książka towarzyszył szlachetny i ciekawy zamysł stworzenia przez wybitnego fizyka teoretyka ambitnej intelektualnie książki dla nie-fizyków. Nadzieje zostały spełnione i powstał kawał świetnej literatury. Tego typu książki określa się jako popularno-naukowe, ponieważ nie ma w nich wzorów i długich obliczen. Jednak myliłby się ten, kto spodziewałby się spacerku po anegdotkach o naukowcach. Książkę napisał jeden z uczestników pasjonujących wydarzeń w fizyce XX wieku. Efekty są różnorakie - poznajemy po pierwsze fascynujący zakres zagadnień, którym zajmowała się fizyka w XX wieku (pod tym względem jest to nauka bardzo wyjątkowa), sposoby myślenia fizyków(ekscytujące eksperymenty myślowe fizyków teoretyków), metody pracy naukowców (np. zespołów naukowych na Zachodzie i w ZSRR). Jednak przede wszystkim zagłębiamy się w konkretne zagadnienia i problemy i jest to przygoda, dla której warto sięgnąć po tę książkę.
Przy okazji otrzymujemy czytelną, chronologiczną opowieść po odkryciach fizyki poprzedniego stulecia i jej przyszłych wyzwaniach. Z punktu widzenia zamiaru zdobycia wiedzy z konkretnej dziedziny - książka zasługuje na bardzo wysoką ocenę. Miłym dodatkiem są zdjęcia naukowców, świadczące o bogatych kontaktach zawodowych i prywatnych autora. Bardzo mocna rekomendacja.
Projektowi, jakim jest ta książka towarzyszył szlachetny i ciekawy zamysł stworzenia przez wybitnego fizyka teoretyka ambitnej intelektualnie książki dla nie-fizyków. Nadzieje zostały spełnione i powstał kawał świetnej literatury. Tego typu książki określa się jako popularno-naukowe, ponieważ nie ma w nich wzorów i długich obliczen. Jednak myliłby się ten, kto spodziewałby...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-04-20
Książka ma jedną dużą i rzadką zaletę - niepokoi. To duża rzecz w sztuce. Nie tylko zostajemy z refleksją, ale wręcz podczas kolejnych sesji lektury znajdujemy się pod wpływem tej książki i czujemy nieraz bardzo nieswojo. Świetnie spisał się wydawca, który na okładce nie zdradził szczegółów fabuły, lecz zamieścił cytaty z recenzji, potwierdzających klimat książki. Nie jest to arcydzieło, ani książka, którą będziemy chcieli zabrać na bezludną wyspę, ale można o niej powiedzieć tyle, że warto ją przeczytać i nie jest to strata czasu.
Książka ma jedną dużą i rzadką zaletę - niepokoi. To duża rzecz w sztuce. Nie tylko zostajemy z refleksją, ale wręcz podczas kolejnych sesji lektury znajdujemy się pod wpływem tej książki i czujemy nieraz bardzo nieswojo. Świetnie spisał się wydawca, który na okładce nie zdradził szczegółów fabuły, lecz zamieścił cytaty z recenzji, potwierdzających klimat książki. Nie jest...
więcej mniej Pokaż mimo toTakie książki o historii i kulturze chciałoby się czytać zawsze. Jak najsłuszniej nagrodzona praca wiodącego przedstawiciela historyzmu. Pisarstwo historyczne najwyższej próby, czyli po prostu doskonałe w lekturze, bardzo atrakcyjne pod każdym względem. Nie brakuje okazji do uśmiechu. Wrażenie, które towarzyszy podczas czytania to, nie przesadzając - zachwyt. Książka, która budzi myśli, ale jednocześnie jest ogromną przyjemnością. Jakby tego było mało - można polecać absolutnie każdemu.
Takie książki o historii i kulturze chciałoby się czytać zawsze. Jak najsłuszniej nagrodzona praca wiodącego przedstawiciela historyzmu. Pisarstwo historyczne najwyższej próby, czyli po prostu doskonałe w lekturze, bardzo atrakcyjne pod każdym względem. Nie brakuje okazji do uśmiechu. Wrażenie, które towarzyszy podczas czytania to, nie przesadzając - zachwyt. Książka, która...
więcej mniej Pokaż mimo to
Rewelacja. Jakimś cudem anglojęzyczny autor (od razu powiedzmy, kompetentny w trudnej dziedzinie, a nie dziennikarz), ominął ulubione bezdroża literatury popularnonaukowej tego kręgu językowego. Nie poprzestał na ciekawym opakowaniu, przedstawieniu tematu, lecz podołał w całości. Choć z zewnątrz książka wydaje się być po prostu popularna, to jednak ma szansę zniechęcić czytelników nastawionych zupełnie relaksacyjnie (choć w tej tematyce może nie być ich wielu). To, co udaje się autorowi, zasługuje na wielki szacunek. Od lat mam wrażenie bycia wyobcowanym, niedopuszczonym do pewnych fascynujących dokonań współczesnej nauki. Mówię o najnowszych, które nie doczekały się (jeszcze) popularyzacji. Nie przymierzając, uważam, że dla laików, jest to duża część tego, czym naukowcy żyją od lat 60. lub 70. XX wieku do dziś. Określenia odkryć, za które przyznano nagrody Nobla od tamtej pory do dziś, są bardzo często zupełnie niezrozumiałe, nie mówiąc już o zawartości. Dlatego brawo Mark Ronan! Szerokim gestem przeprowadził mnie przez kilkaset lat do lat 90. zeszłego wieku i kulisów kilku z najnowszych, dość hermetycznych, Nobli z fizyki. Taka lektura daje rzadkiego rodzaju satysfakcję otrzymania klucza do zrozumienia otaczającego świata. I to na poziomie nie tylko przeznaczonym przez media, system, władzę, dla szarego obywatela, ale na takim, który zgłębiają wybitni naukowcy. Jest to, co tu dużo mówić, fascynujące. Warto podkreślić, że tematyka, będąca często uważana za wyjątkowo nieprzystępną, jak to często bywa, okazała się być po prostu bardzo interesująca i głęboka.
Rewelacja. Jakimś cudem anglojęzyczny autor (od razu powiedzmy, kompetentny w trudnej dziedzinie, a nie dziennikarz), ominął ulubione bezdroża literatury popularnonaukowej tego kręgu językowego. Nie poprzestał na ciekawym opakowaniu, przedstawieniu tematu, lecz podołał w całości. Choć z zewnątrz książka wydaje się być po prostu popularna, to jednak ma szansę zniechęcić...
więcej Pokaż mimo to