Kwartet aleksandryjski. Justyna

Okładka książki Kwartet aleksandryjski. Justyna Lawrence Durrell
Okładka książki Kwartet aleksandryjski. Justyna
Lawrence Durrell Wydawnictwo: Czytelnik Cykl: Kwartet aleksandryjski (tom 1) literatura piękna
367 str. 6 godz. 7 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Kwartet aleksandryjski (tom 1)
Tytuł oryginału:
The Alexandria Quartet Justine
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1995-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1995-01-01
Liczba stron:
367
Czas czytania
6 godz. 7 min.
Język:
polski
ISBN:
8307024838
Tłumacz:
Maria Skibniewska
Inne
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
78 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
105
19

Na półkach:

wiem, że mam nietypową skalę ocen, ale gdybym miał normalną to byłoby solidne 9+. zaczęło się świetnie, a to przecież dopiero 1/4 cyklu. niektórzy pisali, że przeczytane jednym tchem. u mnie nie, bo powieści raczej czytam w pociągach. a więc sesja 1: podróż do Wałbrzycha, powolne wnikanie w Aleksandrię, budowle nabierające kształtu, rysy postaci wyłaniające się zza mgły wyobrażeniowej, w przelocie Częstochowa, Opole, Wrocław i cudny Dolny Śląsk, no wtedy to już byłem Aleksandrią upojony, odłożyłem w Świebodzicach; sesja 2: jadę z rana nad morze, do Gdańska, w Aleksandrii pojawiają się pierwsze zgrzyty miłosne, a ja płynę przez te nudne równiny (chociaż rano wszystko się ładne wydaje),a opowieść toczy się niespiesznie, zaloty i choroba postępują, już się myśli powoli zaczynają mieszać, wysiadam w Gdańsku, myślę o Justynie, czy ja bym się w niej zakochał?; sesja 3: wracam do Warszawy z Gdańska, wieczorem, jakby za mgłą, miłość przytłacza; sesja 4: jadę z Warszawy do Bielska, czuję, że nadchodzi kres, coraz goręcej, chmury powoli ustępują miejsca słońcu, mózg się lasuje; sesje 5: wracam z Bielska do Warszawy, skwar niemiłosierny, opóźnienie trzygodzinne, z wycieczką krajoznawczą po drodze (zastępcza komunikacja autobusowa),jeszcze mnie w autobusie do Aleksandrii nie zabrano, zbierałem siły, otwieram w pociągu, tam już totalne szaleństwo, J. oswobodzona (?),a może wręcz przeciwnie (?),upał w Górnym Egipcie, marazm, pot, nuda, zgnębienie. no nic, wysiadam, jeszcze 3/4 podróży przede mną.

wiem, że mam nietypową skalę ocen, ale gdybym miał normalną to byłoby solidne 9+. zaczęło się świetnie, a to przecież dopiero 1/4 cyklu. niektórzy pisali, że przeczytane jednym tchem. u mnie nie, bo powieści raczej czytam w pociągach. a więc sesja 1: podróż do Wałbrzycha, powolne wnikanie w Aleksandrię, budowle nabierające kształtu, rysy postaci wyłaniające się zza mgły...

więcej Pokaż mimo to

avatar
184
12

Na półkach:

Cóż więcej można napisać o miłości. Chyba nic.

Cóż więcej można napisać o miłości. Chyba nic.

Pokaż mimo to

avatar
108
55

Na półkach:

Złota jesień tka się w słońcu, drżą Oriona migotliwe iskry, słucham śpiewu wiatru we wzgórzu, błąkam się wśród spadających liści (żółte kałuże fosforyzującego światła i szept deszczu płynący z jeziora, poinsecje w ogrodzie srebrnymi kroplami skrzące, brzozy długimi szyjami kołyszące, o znów słońce) Ezoteryczną Aleksandrię przemierzam tramwajem, po metalowych żyłach dźwięczących lata żarem i śpiewem muezzina na czerwonym niebie, podobne do wygładzonych kamieni ludzkie twarze, w pustynnej poświacie (Odilionie Redonie) a wysoko w przestworzach kormoranów balet, To ich czas, teraz sny, latawce i balony, niebo spięte w grzebień gwiazd błyszczący, Anachoreta, Justyna i wyjące wilki. Księżyc w pełni, jasno jak w południe lśni, wokół dzwonią tajemniczo jesienne owady, i ty i my, gdzie wszystko drży i kocie ruchy

https://www.youtube.com/watch?v=gixxvZFP0h0

Złota jesień tka się w słońcu, drżą Oriona migotliwe iskry, słucham śpiewu wiatru we wzgórzu, błąkam się wśród spadających liści (żółte kałuże fosforyzującego światła i szept deszczu płynący z jeziora, poinsecje w ogrodzie srebrnymi kroplami skrzące, brzozy długimi szyjami kołyszące, o znów słońce) Ezoteryczną Aleksandrię przemierzam tramwajem, po metalowych żyłach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
26
19

Na półkach:

Tak, to prawda - w tej książce nie ma tradycyjnej akcji, rozumianej jako ciągłą linię wydarzeń. Prawdą jest też, że to w zasadzie romansidło. Jest w niej jednak to coś - duszny, niepokojący klimat? egzotyczny zestaw osobliwych postaci? poczucie nieuniknionej, ale pięknej katastrofy? - coś, co sprawia że przeczytałem jednym tchem. Chętnie sięgnę po inne wersje tej opowieści w kolejnych trzech tomach.

Tak, to prawda - w tej książce nie ma tradycyjnej akcji, rozumianej jako ciągłą linię wydarzeń. Prawdą jest też, że to w zasadzie romansidło. Jest w niej jednak to coś - duszny, niepokojący klimat? egzotyczny zestaw osobliwych postaci? poczucie nieuniknionej, ale pięknej katastrofy? - coś, co sprawia że przeczytałem jednym tchem. Chętnie sięgnę po inne wersje tej opowieści...

więcej Pokaż mimo to

avatar
361
53

Na półkach: ,

Gdybym nie lubiła tak tego klimatu: gorąco i wilgotno. Wychodzisz z samolotui wiesz, że będzie ciekawie. Rozumiem atmosferę, której nie daje się zmyć. W tej książce też to jest, ale nie wpisuje się (już?),we współczesną narrację. Bardziej się przez to brnie, niż pochłania. Zobaczę, jak z następnymi cząściami...

Gdybym nie lubiła tak tego klimatu: gorąco i wilgotno. Wychodzisz z samolotui wiesz, że będzie ciekawie. Rozumiem atmosferę, której nie daje się zmyć. W tej książce też to jest, ale nie wpisuje się (już?),we współczesną narrację. Bardziej się przez to brnie, niż pochłania. Zobaczę, jak z następnymi cząściami...

Pokaż mimo to

avatar
462
114

Na półkach: , , , ,

Dobrnęłam do 150 strony. Potwornie wymęczona tygodniami lektury z doskoku. Wreszcie powiedziałam - basta, nie dam rady dłużej męczyć się niemiłosiernie, szkoda mojego czasu.

Jest to ten rodzaj literatury pieknej, którego nie znoszę. W ogóle - coraz rzadziej sięgam po powieści (poza klasyką-klasyką),gdyż coraz rzadziej zdarza mi się trafić na cokolwiek więcej, niż przeciętnego. Liryko-proza. Prozo-liryka. Poezja prozatorska, z ciągnącymi się w nieskończoność quasi-intelektualnymi reminiscencjami, przemyśleniami, narracjami. Męczące to, bezdialogowe, ciągnące się bezczasowo, bezramowo niczym u Bernharda. Kiedyś mnie to wciągało, wzruszało, poruszało - teraz: jeno męczy.

Żałuję, że kupiłam cały czteroksiąg.

Dobrnęłam do 150 strony. Potwornie wymęczona tygodniami lektury z doskoku. Wreszcie powiedziałam - basta, nie dam rady dłużej męczyć się niemiłosiernie, szkoda mojego czasu.

Jest to ten rodzaj literatury pieknej, którego nie znoszę. W ogóle - coraz rzadziej sięgam po powieści (poza klasyką-klasyką),gdyż coraz rzadziej zdarza mi się trafić na cokolwiek więcej, niż...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1457
1431

Na półkach:

Zmurszała klasyka. W zasadzie mogłabym w recenzji zostawić tylko tyle i byłoby wiadomo o co chodzi. Bardzo mi się książka nie podobała, przypomniało mi się czytanie "Czarodziejskiej góry", to mniej więcej ten sam kaliber dla mnie. Nic się nie dzieje, to jest zbiór opisów, tak nieinteresujących i nieaktualnych, że w zasadzie mogłabym czytać instrukcję zmywarki i dostarczyłabym sobie nie tylko większej ilości wrażeń, ale też pewnie pożytku. Kompletnie nie wiem co ja przeczytałam, ani o czym, ani po co, tutaj nie ma fabuły. Mnie osobiście nie porywa literatura podróżnicza, opisy miast, a więc może ta Aleksandria nie dla mnie, bo wszystko tutaj się obraca wokół miasta, bohaterowie są przez narratora nazywani "dziećmi miasta" i w odniesieniu do niego "są". Justyna, kobieta jak każda inna, po co w ogóle te postaci są w tej książce wprowadzane, po co jakieś dziwne szczegóły z ich życia. No nie. Jak ktoś lubi niespieszne snucie nawet nie historii, a ... słów? To bardzo proszę, ja jednak potrzebuję większej literackiej dynamiki. Książka napisana 70 lat temu, moim zdaniem nie przetrwała próby czasu, a może starsi czytelnicy bardziej ją docenią? Ja, mając lat 31, mówię jej stanowcze nie.

Wyzwanie czytelnicze LC styczeń 2023: Przeczytam pierwszy tom cyklu lub serii

Zmurszała klasyka. W zasadzie mogłabym w recenzji zostawić tylko tyle i byłoby wiadomo o co chodzi. Bardzo mi się książka nie podobała, przypomniało mi się czytanie "Czarodziejskiej góry", to mniej więcej ten sam kaliber dla mnie. Nic się nie dzieje, to jest zbiór opisów, tak nieinteresujących i nieaktualnych, że w zasadzie mogłabym czytać instrukcję zmywarki i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
868
329

Na półkach: ,

Pierwsza część aleksandryjskiej tetralogii Durrella to powieść o mitologizacji rzeczywistości. We fragmentarycznych obrazach, na tle zmysłowej i dekadenckiej Aleksandrii przesyconej duchem poezji Kawafisa, autor tworzy opowieść o miłosnej konstelacji koncentrującej się dookoła tytułowej Justyny.

Mit miasta jest tu ściśle spleciony z mitem femme fatale. Jedno przenika drugie: Aleksandria konstytuuje Justynę a Justyna jest ucieleśnieniem jej ducha – niczym u Świetlickiego – „najlepszym miejscem tego miasta, centralnym punktem”, a jednocześnie źródłem nieskończonych udręczeń. Nie tylko dla narratora i jej kochanka, Irlandczyka Darleya, ale też dla zakochanej w nim tancerki Melissy i męża Justyny – Nessima, koptyjskiego bankiera o naturze marzyciela. Prócz nich poznajemy przyjaciela Justyny – znawcę kabały Balthazara, tajemniczą malarkę Cleę, skupionego wciąż na nowych podbojach francuskiego dyplomatę Pombala oraz wiele innych barwnych postaci.

Powieściowa Aleksandria to zmysłowy, skrzący się wielokluturowym bogactwem tygiel, narracja rozwija się tu nieśpiesznie w promieniach śródziemnomorskiego słońca i przeniknięta jest duchem orientu. Na poziomie stylu Durrell pozwala sobie na wiele, bo opisując egzotyczne imaginarium miasta i losy jego niezwykłych mieszkańców nieraz świadomie balansuje na granicy kiczu, ale ostatecznie tworzy sugestywny i uwodzący obraz. Obraz przede wszystkim pragnień, które mamią zmysły oraz pamięci, która z uczuć, miejsc i ludzi tworzy jedność.

Pierwsza część aleksandryjskiej tetralogii Durrella to powieść o mitologizacji rzeczywistości. We fragmentarycznych obrazach, na tle zmysłowej i dekadenckiej Aleksandrii przesyconej duchem poezji Kawafisa, autor tworzy opowieść o miłosnej konstelacji koncentrującej się dookoła tytułowej Justyny.

Mit miasta jest tu ściśle spleciony z mitem femme fatale. Jedno przenika...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1730
360

Na półkach:

Niech sczeźnie równość.„Justyna. Kwartet aleksandryjski” Lawrence Durrell

„To lepsze niż wycieczka do Hurghady” Łukasz Suskiewicz

Aleksandria – miasto, gdzie spotkała się Afryka i Grecja. Kolebka kultury europejskiej. Tło opowieści miłosnej Durrella. Świat przedwojenny, wielokulturowy, świat podziałów, klas i ras. Miłość jest w centrum tej scenerii. Jest to tak intensywne pisanie, że wydaje się jeden raz za mało, by rozpoznać tutaj wszystko. „Justyna” to pierwszy tom tego kwartetu, gdzie wszystko przenika się, splata i tłumaczy siebie nawzajem. Ale już po tym pierwszym tomie pozostało mi jedno wrażenie – tego świata już nie ma, tych emocji już nie ma, tych dramatów już nie ma. Dlatego była to dla mnie powieść o stracie. O utracie głębi egzystencji. Arystokratyczny charakter dzieła Durrella nie polega na podziale klasowym. Arystokrata w tym dziele to artysta, myśliciel, psycholog. Ktoś, kto schodzi głęboko. Proces demokratyzacji zasypał wszystkie doły. Także te nierówności, które są nierównościami naszych dusz. W „Kwartecie aleksandryjskim” brzmi tęsknota za głębią – za głęboką miłością, za głęboką zazdrością. Ta zmysłowa opowieść nie jest w dzisiejszym rozumieniu erotyczna. Erotyka „Justyny” to intensywność poznania kobiety, jej ciała i jej duszy, które za każdym razem myli tropy i za każdym razem jest tylko cząstką, namiastką. W tej pogoni, w tym poszukiwaniu zatracamy się wraz z narratorem do samego końca. Na styku kultur. W świecie, który bezpowrotnie przeminął. A my podróżujemy, latamy, biegamy z miejsca na miejsce, by brodzić w płyciźnie – czy w Europie, czy Azji, Afryce, Ameryce. W Grecji i Rzymie. Utraciliśmy swoją tożsamość, więc nie potrafimy kochać. I to jest bardzo smutne. Niech sczeźnie równość.

Niech sczeźnie równość.„Justyna. Kwartet aleksandryjski” Lawrence Durrell

„To lepsze niż wycieczka do Hurghady” Łukasz Suskiewicz

Aleksandria – miasto, gdzie spotkała się Afryka i Grecja. Kolebka kultury europejskiej. Tło opowieści miłosnej Durrella. Świat przedwojenny, wielokulturowy, świat podziałów, klas i ras. Miłość jest w centrum tej scenerii. Jest to tak intensywne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
871
855

Na półkach:

[...]
Kilka godzin później pierwszy tom tego zbioru – Justyna miałem już na czytniku. Do decyzji o kupnie wystarczyło mi to, co o koncepcie Durrella opowiadał mój rozmówca, oraz fakt, że książka nie jest nowością, tylko uznaną już klasyką, która ukazała się w 1957 roku. Pomysł spojrzenia na zdarzenia z różnych perspektyw, co zdaje się robić Durrell, kilka lat wcześniej (w 1950 roku) zaprezentował Kurosawa w swoim filmie Rashomon. I jak zdążyłem zauważyć, często Kwartet aleksandryjski jest zestawiany z filmem Kurosawy, może więc Durrell się nim inspirował.

Zaczynam lekturę. I już wiem, że nie będzie różowo. Mam problem z koncentracją na narracji.
[...]
całość:
https://www.speculatio.pl/kwartet-aleksandryjski-justyna/

[...]
Kilka godzin później pierwszy tom tego zbioru – Justyna miałem już na czytniku. Do decyzji o kupnie wystarczyło mi to, co o koncepcie Durrella opowiadał mój rozmówca, oraz fakt, że książka nie jest nowością, tylko uznaną już klasyką, która ukazała się w 1957 roku. Pomysł spojrzenia na zdarzenia z różnych perspektyw, co zdaje się robić Durrell, kilka lat wcześniej (w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    782
  • Przeczytane
    312
  • Posiadam
    70
  • Ulubione
    16
  • Teraz czytam
    12
  • Chcę w prezencie
    8
  • Ebook
    5
  • 2018
    5
  • Do kupienia
    5
  • Literatura piękna
    4

Cytaty

Więcej
Lawrence Durrell Kwartet aleksandryjski. Justyna Zobacz więcej
Lawrence Durrell Kwartet aleksandryjski. Justyna Zobacz więcej
Lawrence Durrell Kwartet aleksandryjski. Justyna Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także