Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Poniedziałek zaczyna się w sobotę Arkadij Strugacki, Borys Strugacki
Ocena 7,1
Poniedziałek z... Arkadij Strugacki, ...

Na półkach:

Przed przeczytaniem nie wiedziałem, że miała to być satyra, co rzuca nowe światło na tę raczej przeciętną w odbiorze książkę. Normalnie ten ogrom akcji bez znaczenia i fabuła, która zmierza donikąd mogłyby zrazić, ale nawet bez wiedzy o celu tej powieści nie jest aż tak długa, żeby to jakoś mocno przeszkadzało - ot, zabawna i absurdalna opowiastka. Jeśli spojrzymy pod kątem satyrycznym, to wiele rzeczy nabiera tu sensu (lub raczej jego braku).
Ciekawe postacie i zdarzenia zbudowane na humorze i bezsensie.
Satyra bardzo dobra, książka tylko dobra.

Przed przeczytaniem nie wiedziałem, że miała to być satyra, co rzuca nowe światło na tę raczej przeciętną w odbiorze książkę. Normalnie ten ogrom akcji bez znaczenia i fabuła, która zmierza donikąd mogłyby zrazić, ale nawet bez wiedzy o celu tej powieści nie jest aż tak długa, żeby to jakoś mocno przeszkadzało - ot, zabawna i absurdalna opowiastka. Jeśli spojrzymy pod kątem...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Piknik na skraju drogi Arkadij Strugacki, Borys Strugacki
Ocena 7,7
Piknik na skra... Arkadij Strugacki, ...

Na półkach:

Po ocenach miałem duże oczekiwania, które kompletnie nie zostały spełnione. Pomysł z Wizytą obcych, którzy urządzili sobie na Ziemi piknik, naśmiecili i odlecieli, jest całkiem ciekawy. Tak samo Strefa - pełna tych ich śmieci, będących dla ludzkości zagadkami z potencjałem odmiany fundamentów życia społeczeństwa. Niestety od początku kłuł mnie w oczy brak logiki. Nie wyobrażam sobie, żeby taka Strefa nie została natychmiastowo otoczona kordonem armii, grubym murem i kilkukilometrowym obszarem chronionym. Zamiast tego do Strefy może wejść każdy i wyciągać sobie z niej pozaziemskie cuda.
Kolejnym rozczarowniem był główny bohater. Co prawda miał swój charakter, który był dobrze nakreślony, ale ostatecznie kompletnie nie przypadł mi do gustu. Jego akcje kłóciły się ze zdrowym rozsądkiem, co wiecznie próbował przed samym sobą tłumaczyć tym, że inni wciągnęli go w to życie i że zachowuje swoją moralność prostego człowieka. Cały czas współpracuje z podłymi ludźmi, doskonale zdając sobie sprawę z ich podłości. Mimo tego, że mógłby zmienić swoje życie, to nie robi tego, woląc pogrążać się w beznadziei na własne życzenie. Autor do praktycznie samego końca nie dał żadnych powodów, dla których Redrick jest jaki jest i co zmusza jego psychikę do takich działań. Te wytłumaczenie sprowadziło się do: (spoiler) ojciec był podobny. Dlatego kompletnie nie kibicowałem mu, a wręcz przeciwnie, co trochę utrudnia odbiór książki.
Mimo tego miałem nadzieję, że bohater się zmieni albo (do pewnego momentu) że może to celowy zabieg, ale ostatecznie dochodzę do wniosku, że nie. Chyba chodziło o to, żeby taki był i to miało być chyba w jakiś sposób filozoficzne - miało pokazać, że ludzka prostota stoi ponad górnolotnymi celami czy coś w tym rodzaju.
Skoro o filozofii mowa, to miałem wrażenie, że autor sili się na nią w kilku miejsach, co wychodzi raczej słabo.
Na plus nawet styl. Co prawda opisy czy dialogi nie powalają, ale w zgrabny sposób ujmowane są myśli, przeżycia i charaktery.

Po ocenach miałem duże oczekiwania, które kompletnie nie zostały spełnione. Pomysł z Wizytą obcych, którzy urządzili sobie na Ziemi piknik, naśmiecili i odlecieli, jest całkiem ciekawy. Tak samo Strefa - pełna tych ich śmieci, będących dla ludzkości zagadkami z potencjałem odmiany fundamentów życia społeczeństwa. Niestety od początku kłuł mnie w oczy brak logiki. Nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Najmocniejsza strona tej książki to dialogi. Śą angażujące, ciekawe, nietuzinkowe, czasami aż za bardzo -naszła mnie raz myśl: "kto rozmawia w ten sposób i na takie tematy?". Poza dialogiami akcji praktycznie nie ma. Bohater snuje się tu i tam, wyszukuje coraz to nowsze pustelnie, w których oddaje się prozaicznym czynnościom (opisywanym z wielką wytrwałością), a bezpośredniego wglądu w jego psychikę też nie ma za wiele. Tyle, co da się wywnioskować z zachowania i okazyjnych wspomnień czy snów. Nie było to nudne, ale też nie na tyle ciekawe, żebym dał wyższą ocenę. Pierwsza (lub druga - w zależności od kolejności czytania) część tej duologii bardziej mnie wciągnęła i zaintrygowała. Fragmenty przedstawiające rozmowy Alicii z Talidomidowym Dzieciakiem i resztą tworów swojej psychiki dawały drugą, również ciekawą warstwę, która po "Stella Maris" nadawała kolorytu wiedzy w niej nabytej. Oprócz tego dużo ciekawych rozważań i dużo zapisanych cytatów.
Trochę zawodzi brak rozwinięcia fabuły nakreślonej na początku - tej o wraku i braku pasażera w samolocie. Pewnie jest to zabieg celowy, ale jaki to był cel? Tego nie wiem. Jedyne co przychodzi mi do głowy to fakt, że autor musiał jakoś bohatera wykurzyć z domu, aby oddawał się w objęcia samotności. Ale czemu akurat w ten sposób?
Na koniec miałem wrażenie, że może czegoś nie zrozumiałem albo może autor za bardzo zagłębił się w pokładach melancholii, jakie płyną ze stron.
Chyba można powiedzieć, że to książka o smutku i spokoju w jego obliczu.

Najmocniejsza strona tej książki to dialogi. Śą angażujące, ciekawe, nietuzinkowe, czasami aż za bardzo -naszła mnie raz myśl: "kto rozmawia w ten sposób i na takie tematy?". Poza dialogiami akcji praktycznie nie ma. Bohater snuje się tu i tam, wyszukuje coraz to nowsze pustelnie, w których oddaje się prozaicznym czynnościom (opisywanym z wielką wytrwałością), a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem jak ocenić tę książkę. Z jednej strony czytało mi się ją bardzo dobrze. Bohaterka jest bardzo ciekawą osobą i zagłębienie się w jej psychikę wciągnęło mnie dość mocno, tak samo jak większość tematów do rozważań, które porusza w trakcie rozmów z terapeutą. Z drugiej nie jestem w stanie zweryfikować większości ogromu zaprezentowanej wiedzy z dziedziny matematyki i filozofii, o którą wiele dialogów się tu rozbija, co utrudnia prowadzenie własnych refleksji na te tematy. Ale może tak miało być? Bohaterka w końcu jest matematycznym geniuszem, wspaniała skrzypaczką, ma synestezję, trudną przeszłość i doskonałą pamięć. Nic dziwnego, że większości jej słów nie zrozumiem w pełni.
Szacunek dla autora za zebranie tej całej wiedzy na potrzeby książki (czego znów nie jestem w stanie zweryfikować, ale jakoś tak wierzę w ludzi).
Tak czy inaczej postać zbudowana świetnie: wiarygodnie i ciekawe. Wiele fragmentów zapisałem do rozkminienia w przyszłości, no i czytało się to, jak już wspomniałem, bardzo dobrze, więc chyba ocena... bardzo dobra?

Nie wiem jak ocenić tę książkę. Z jednej strony czytało mi się ją bardzo dobrze. Bohaterka jest bardzo ciekawą osobą i zagłębienie się w jej psychikę wciągnęło mnie dość mocno, tak samo jak większość tematów do rozważań, które porusza w trakcie rozmów z terapeutą. Z drugiej nie jestem w stanie zweryfikować większości ogromu zaprezentowanej wiedzy z dziedziny matematyki i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pełna smutku historia opowiedziana z perspektywy kilku postaci, które moim zdaniem były bardzo dobrze do niej dobrane. Styl autorki na starcie mnie zaskoczył, ale przyzwyczaiłem się do niego w kilka stron i przypadł mi do gustu. Jest oszczędny, ale w punkt oddaje to, co trzeba. Historia jest ciekawa i dzieje się na dwóch poziomach: osobistych spojrzeń bohaterów i globalnej sytuacji w kraju. Oba przenikają się nieustannie i tworzą fabułę, która może nie obfituje w zwroty akcji, ale która jest wciągająca przez emocje, które wiążą z bohaterami. Już od pierwszych stron przejmowałem się ich losami, poruszały mnie ich dynamiczne relacje.
Warto zaznaczyć, że przeplatają się tu narracja pierwszo-, trzecioosobowa i wycinki z newsów, stanowiące urozmaicający dodatek.
Czyta się szybko, lekko, a jednocześnie ciężko.

Pełna smutku historia opowiedziana z perspektywy kilku postaci, które moim zdaniem były bardzo dobrze do niej dobrane. Styl autorki na starcie mnie zaskoczył, ale przyzwyczaiłem się do niego w kilka stron i przypadł mi do gustu. Jest oszczędny, ale w punkt oddaje to, co trzeba. Historia jest ciekawa i dzieje się na dwóch poziomach: osobistych spojrzeń bohaterów i globalnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzy słowa opisują tę książkę: akcja, fabuła i worldbuilding. To jej trzy bardzo solidne strony.
- Akcja toczy się wartko, jest pełna zwrotów, pojedynków, zaskoczeń i zagadek.
- Sceny walki świetnie napisane, kompletnie nie nudzą.
- Fabuła jest na tyle pogmatwana, żeby wzbudzać ciekawość i dodawać tajemniczości, ale nie na tyle, żeby być niezrozumiała. Była dość zręcznie wyjaśniana, poza małymi mniej zgrabnymi info dumpami pochodzącymi od pierwszoosobowego narratora, czego nie jestem fanem, ale muszę przyznać, że z biegiem czytania coraz mniej mi to przeszkadzało.
- Co do info dumpów, to odstraszył mnie początek, który jest zasadniczo encyklopedycznym (choć ładnie napisanym) wpisem na temat świata i jego historii. Wtrąceń w tym stylu jest sporo, ale ubarwiają one opowieść i nie są meczące, a sporo z nich koniec końców ma znaczenie w fabule.
- Sam świat jest bardzo ciekawy, postawiony na oryginalnych konceptach i te parę typowych zagrań czy drobnych nielogiczności nie przeszkadza w odbiorze.
- Styl autora bardzo przyjemny, nieskomplikowany, lecz barwny, pełen ciekawych porównań oraz tu i tam wrzuconego drobnego humoru.
- Mi osobiście brakowało więcej głębi i wymiarów w bohaterach, zajrzenia w ich psychikę, ale to po prostu nie ten typ powieści i nie mam co do tego do autora wyrzutów.
- Bardzo ciekawy zabieg zmiany narracji z trzecio- na pierwszoosobową i jednoczesnej "zmiany" bohatera. Na szczęście udany.

Trzy słowa opisują tę książkę: akcja, fabuła i worldbuilding. To jej trzy bardzo solidne strony.
- Akcja toczy się wartko, jest pełna zwrotów, pojedynków, zaskoczeń i zagadek.
- Sceny walki świetnie napisane, kompletnie nie nudzą.
- Fabuła jest na tyle pogmatwana, żeby wzbudzać ciekawość i dodawać tajemniczości, ale nie na tyle, żeby być niezrozumiała. Była dość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z początku ciężko mi było ocenić tę ksiażkę, pewnie dlatego, że nie spodziewałem się formy dziennika (nie czytałem opisu), w dodatku opóźnionego wstępem, w trakcie któego zdążyłem już się przywiązać do bohatera, przez co myślałem, że to właśnie o nim będzie opowieść, a dziennik stanowi jedynie przerywnik.
Przemyślenia bohatera, jego styl opowiadania, wstawki z różnych języków, ciągłe dygresje, rozmawianie samemu ze sobą itd. sprawiały, że był on żywy, z krwi i kości, dał się lubić i kibicowałem mu, mimo pewnych okropieństw, których się dopuścił. Był w moim mniemaniu "czełowiekiem" prawdziwym.
Dawka orucieństwa może niektórych odstraszyć, dla mnie stanowiła realia świata, które musiały zostać przekazane, żeby tę opowieść dobrze opowiedzieć.
Pomysł na Chołod, jego obyczaje i ludzie - wszystko ciekawe. Czekałem na część o nim i nie zawiodła mnie, gdy w końcu nadeszła. No właśnie - w końcu - bo czasami miałem uczucie rozwleczenia historii, może przez tytuł książki, który zaszczepił we mnie obietnicę poznania tego właśnie miejsca, przez co myślałem, że większość książki będzie o nim stanowić.
Co do języka, a w zasadzie ogromu języków, którymi żongluje bohater, to rozumiem, że niektórych może to odstręczać. Gdybym nie był Ślązakiem, nie znał cyrylicy i nie uwielbiał odkrywać nowych słów (choć i dla mnie było tego miejscami za dużo), to pewnie też narzekałbym na ten aspekt. Wtrąceń z rosyjskiego, niemieckiego czy ślonskiej godki jest dużo, ale jak komuś to nie przeszkadza, to myślę, że nawet polepszy odbiór, tak jak to było w moim przypadku.
Podsumowując, moje podejście do tej pozycji trochę zepsuło mi odbiór, ale patrząc z odległości kilku kroków uznaję ją za bardzo dobrą, oryginalną (przynajmniej dla mnie i moich doświadczeń), śmiałą w pomyśle i jego wykonaniu, stanowczo wartą odkrycia.

Z początku ciężko mi było ocenić tę ksiażkę, pewnie dlatego, że nie spodziewałem się formy dziennika (nie czytałem opisu), w dodatku opóźnionego wstępem, w trakcie któego zdążyłem już się przywiązać do bohatera, przez co myślałem, że to właśnie o nim będzie opowieść, a dziennik stanowi jedynie przerywnik.
Przemyślenia bohatera, jego styl opowiadania, wstawki z różnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czegoś tej powieści brakuje, choć nie do końca potrafię wskazać czego. Pomysł ze sprzedawaniem alternatywnych wymiarów jest ciekawy, podobnie jak idący z nim w parze motyw umieszczanych pomiędzy rozdziałami kartek z tytułowego przewodnika, pełnego marketingowej gadaniny.
Pierwszy raz czytałem powieść, w której główny bohater doznaje amnezji i jest to interesujący zabieg, ale nie jestem pewien czy przypadł mi do gustu. Jakoś przez pierwsze 2/3 książki czytało mi się tak sobie - coś tam się działo, ale nie przykuwało to jakoś mocno mojej uwagi. Dopiero ostatnie 1/3, gdzie już w większości znamy (i on sam siebie zna) bohatera, mogłem się bardziej emocjonalnie zaangażować. I pomysł na bohatera mi się spodobał; ciekawe spojrzenie na odkrywanie siebie i mękę z tym związaną (nie mam tu na myśli przypominania sobie wydarzeń po amnezji).
Jest tu sporo humoru, który mnie osobiście nie powalał, ale był przyjemnym dodatkiem - zmieniał trochę ton całej ksiażki, co wydawało się adekwatne.
Wątek miłosny, jak to u Sandersona wg mnie bywa, był taki sobie i nie wiem czy do końca potrzebny.
Również jak to u Sandersona mamy tu kilka ciekawych pomysłów na świat, choć trochę mnie konfundowała mieszanina sf i fantasy. Przez jakiś czas oczekiwałem, że magia zostanie jednak jakoś wyjaśniona.

P.S. Historyjka z kluskowatym czarodziejem, rysowana na marginesach, również była fajnym pomysłem. Śledziłem ją z uwagą i zdarzało mi się cofać, żeby sprawdzić czy czegoś nie pominąłem.

Czegoś tej powieści brakuje, choć nie do końca potrafię wskazać czego. Pomysł ze sprzedawaniem alternatywnych wymiarów jest ciekawy, podobnie jak idący z nim w parze motyw umieszczanych pomiędzy rozdziałami kartek z tytułowego przewodnika, pełnego marketingowej gadaniny.
Pierwszy raz czytałem powieść, w której główny bohater doznaje amnezji i jest to interesujący zabieg,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta część serii różni się od poprzedniczki bardziej wartką akcją i o wiele większymi pokładami smutku. Scen i opisów brutalności, nędzy, strachu czy beznadziei jest tu sporo, zwłaszcza w odniesieniu do życia kobiet w tamtym miejscu i czasie. Jeśli choć połowie realia były takie, jak autor opisuje, to już było o wiele za dużo. Mnie osobiście to wszystko mocno poruszyło. Kobiety w ogóle w tej powieści grają dużą, jeśli nie najważniejszą rolę. Historia matki, której syn został mordercą; żona poszukująca swego męża, znajdującego się w niebezpieczeństwie przez zastałe poczucie obowiązku; gromada kobiet pozbawionych wszelkiej nadziei. Smutek, rozpacz i rezygnacja biją z co drugiego rozdziału. Jak ktoś ma słabe nerwy lub nadmierną empatię, to chyba lepiej nie czytać.
Tak jak w "Na Południe od Brazos" mamy tu do czynienia z pełnokrwistymi postaciami i odczuwalnym klimatem. Na pierwszy plan, bardziej niż w pierwszej części, wybija się tu motyw przemian i radzenia sobie z nimi, co jest bardzo ciekawie pokazane w tym, co się dzieje i tym, co bohaterowie myślą oraz czują.
Jedynym mankamentem "technicznym" są częste powtórzenia - autor coś opisuje, po czym dwa akapity dalej mamy to samo. Wybijało to odrobinę z rytmu czytania.

Ta część serii różni się od poprzedniczki bardziej wartką akcją i o wiele większymi pokładami smutku. Scen i opisów brutalności, nędzy, strachu czy beznadziei jest tu sporo, zwłaszcza w odniesieniu do życia kobiet w tamtym miejscu i czasie. Jeśli choć połowie realia były takie, jak autor opisuje, to już było o wiele za dużo. Mnie osobiście to wszystko mocno poruszyło....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ogólnie książka przyjemna w odbiorze, ale ma kilka zgrzytów, które finalnie obniżyły ocenę. Styl autora, usiany błyskotliwymi porównaniami czy opisami, czasami męczy usilną dramaturgią (ale to raczej ten mniejszy z minusów). Główny bohater jest okej, ale nic poza tym; jakoś brakuje mu duszy, w zasadzie jedyną jego cechą jest to, że to dziwak, o czym nie omieszka na okrągło napomykać. Wieczne powtarzanie tytułu książki było lekko męczące i raczej wybijało z czytania niż dodawało klimatu, który jest tu całkiem dobrze zbudowany. Pomysły na świat przedstawiony nie są jakieś super oryginalne, ale nie zawsze muszą takie być, wystarczy że są dobrze zrealizowane, a tu raczej się to udało. Fabuła nie do końca spina mi się logicznie. Końcówka taka sobie, wydaje się przychodzić znienacka i jakby na siłę. Ocenę ciągnie kilka dobrych scen i wspomniany wcześniej styl, miejscami bardzo fajny. Gdyby nie to, ocena byłaby 5/10 albo niżej.
Uważam, że lepije czytałoby się bez prologu, który właściwie nijak do reszty książki nie nawiązuje i wygląda jak opowiadanie, które urodziło z czasem książkę.

Ogólnie książka przyjemna w odbiorze, ale ma kilka zgrzytów, które finalnie obniżyły ocenę. Styl autora, usiany błyskotliwymi porównaniami czy opisami, czasami męczy usilną dramaturgią (ale to raczej ten mniejszy z minusów). Główny bohater jest okej, ale nic poza tym; jakoś brakuje mu duszy, w zasadzie jedyną jego cechą jest to, że to dziwak, o czym nie omieszka na okrągło...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jakim sposobem ta książka ma ocenę 7/10 nie rozumiem. Poddałem się dość szybko, bo nie było tu nic, co by mnie wciągnęło i nawet nie chce mi się tego opisywać. Książka może wydawałaby mi się fajna, gdybym miał 12 lat.

Jakim sposobem ta książka ma ocenę 7/10 nie rozumiem. Poddałem się dość szybko, bo nie było tu nic, co by mnie wciągnęło i nawet nie chce mi się tego opisywać. Książka może wydawałaby mi się fajna, gdybym miał 12 lat.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałem 250 stron i dałem sobie spokój. Wciągające sceny tu i tam, ale ogólnie mnie znudziła. To fakt, książka jest klimatyczna - mróz niemalże odczuwa się na własnej skórze, skrzypienie statku niemalże się słyszy - ale poza tym niewiele ma do zaoferowania. Napięcia nie odczuwałem w ogóle. Tajemniczy potwór z lodu, który pojawia się i znika to jednak nie fabuła dla mnie. Zbędne moim zdaniem skakanie po chronologii przy początku tylko namieszało mi w głowie. Do tego niekończące się listy imion i nazwisk wszystkich marynarzy i żołnierzy, jacy tylko biorą udział w scenie, których nie sposób zapamiętać, bo i po co? Może to hołd dla rzeczywistych uczestników wyprawy, ale opowiadaniu historii to raczej szkodzi.

Przeczytałem 250 stron i dałem sobie spokój. Wciągające sceny tu i tam, ale ogólnie mnie znudziła. To fakt, książka jest klimatyczna - mróz niemalże odczuwa się na własnej skórze, skrzypienie statku niemalże się słyszy - ale poza tym niewiele ma do zaoferowania. Napięcia nie odczuwałem w ogóle. Tajemniczy potwór z lodu, który pojawia się i znika to jednak nie fabuła dla...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zacznę od wad, bo jest ich zdecydowanie mnie, a mianowicie jedna: piewszoosobowa narracja. Wolałbym, żeby to bieg samej historii i doświadczenia bohaterów tłumaczyły mi, co się właśnie dzieje, a nie narrator. Zdaję sobie sprawę, że jest tu dużo elementów charakterystycznych dla całego cosmere Sandersona, dlatego być może to najlepsze rozwiązanie, no ale cóż, nadal mi zgrzytało.
Poza tym: wow! Mistrz kreacji fantastycznych światów serwuje nam ich tutaj nie jeden, a dwa. Oba malują (pun intended) piękne i jedyne w swoim rodzaju obrazy w wyobraźni. Cała historia jest tak zakręcona, że pod koniec czułem się jak w filmie Nolana pokroju Incepcji czy Interstellar, co oczywiście jest czystym pozytywem - im większy plot twist, tym lepiej. Kolejnym plusem są postacie - świetnie nakreślone, mające swoje wyraźne charaktery, problemy, rozterki, pragnienia i wszystko to, co tworzy ludzi. Z powodu ich młodości i braku doświadczenia (oraz pewnych wątków, których bez spoilerów nie mogę poruszyć) mamy wiele scen, które są zabawne czy rozczulające. Relacje międzyludzkie i ich subtelne komplikacje są tu równie dobrze ujęte. Na pochwałę zasługuje też wątek miłosny, którego pociągnięcie bardzo przypadło mi do gustu - było realistyczne, nienachalne i po prostu piękne; romans w połączeniu z innymi aspektami, których nie chcę spoilerować, powodował, że oczy robiły się wilgotne. Do tego wszystkiego Sanderson dorzucał tu i ówdzie ciekawe refleksje, które nie biły po oczach, a zachęcały do rozmyślań. Kilka dobrych cytatów nawet zapisał, a to dobry wynik jak na tak krótką książkę.
W skrócie: niemalże mistrzostwo.

P.S. dla tych, co skończyli: czy wątek maszyny to lekki prztyczek w stronę AI? Jeśli tak, to bardzo podobało mi się podejście i ujęcie tematu, z którym całkowicie się zgadzam. ("Sztuka bowiem wymaga intencji. Sztuka wymaga namiętności.")

Zacznę od wad, bo jest ich zdecydowanie mnie, a mianowicie jedna: piewszoosobowa narracja. Wolałbym, żeby to bieg samej historii i doświadczenia bohaterów tłumaczyły mi, co się właśnie dzieje, a nie narrator. Zdaję sobie sprawę, że jest tu dużo elementów charakterystycznych dla całego cosmere Sandersona, dlatego być może to najlepsze rozwiązanie, no ale cóż, nadal mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka przyjemna w odbiorze. Ciekawa koncepcja bohaterki i sytuacji, w której się znalazła i tego jak się w niej odnalazła. Choć jest to opowieść postapokaliptyczna, to nie skupia się na trudach takiego świata, a raczej na relacji matki z dziećmi (super pokazanej) oraz ludzkiej psychiki i jest to miła odmiana. Kilka momentów wywołujących refleksje czy rozczulających (np. zmutowany królik, państwo Thorpe'owie).
Trochę zbyt narzucała się oczywistą krytyką dzisiejszego "plastikowego" społeczeństwa, mediów społecznościowych itp., a nie to moim zdaniem było w tej opowieści najważniejsze. Za dużo też jak dla mnie wymieniania walijskich autorów i ich dzieł, które może dla wąskiego grona odbiorców mają jakieś sentymentalne znaczenie, ale dla mnie jedynie utrudniały odbiór.

Książka przyjemna w odbiorze. Ciekawa koncepcja bohaterki i sytuacji, w której się znalazła i tego jak się w niej odnalazła. Choć jest to opowieść postapokaliptyczna, to nie skupia się na trudach takiego świata, a raczej na relacji matki z dziećmi (super pokazanej) oraz ludzkiej psychiki i jest to miła odmiana. Kilka momentów wywołujących refleksje czy rozczulających (np....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciężko mi było ocenić tę książkę, może dlatego, że to pierwsza z tego rodzaju, którą przeczytałem.
Styl niespieszny, prosty i realny, ale mimo tego wciąga dzięki doskonale wykreowanym postaciom. Zdarzenia toczą się tu spokojnym nurtem, a bohaterów nawiedzają często bardzo zwykłe przygody, o których jednak chce się czytać. Mało emocji bije z samej prozy, ale dzięki ukazanej psychologii i relacjom pomiędzy postaciami, same fakty przedstawione je wywołują. Czasami te dziwne, smutne czy makabryczne sceny mocniej uderzają właśnie przez ten "zwykły", spokojny styl autora.
Zdecydowanie polecam przeczytać, 850 stron połknąłem nawet nie wiem kiedy, choć czytam głównie fantastykę.

Ciężko mi było ocenić tę książkę, może dlatego, że to pierwsza z tego rodzaju, którą przeczytałem.
Styl niespieszny, prosty i realny, ale mimo tego wciąga dzięki doskonale wykreowanym postaciom. Zdarzenia toczą się tu spokojnym nurtem, a bohaterów nawiedzają często bardzo zwykłe przygody, o których jednak chce się czytać. Mało emocji bije z samej prozy, ale dzięki ukazanej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sanderson zaskoczył mnie stylem, z którym normalnie nie kojarzyłem jego książek. Jest tu wiele prostych, ale wyjątkowo celnych porównań czy metafor; świetny pierwszoosobowy narrator (za czym normalnie nie przepadam); dużo krótkich fragmentów do przemyślenia, odnoszących się do ludzkiej natury itp.; lekko baśniowy klimat, który mi osobiście podszedł do gustu (zwłaszcza po zakończeniu Malazanu Eriksona, miła odmiana). Pomysły worldbuildingowe z kolei nie zaskoczyły, a raczej - zaskoczyły jak zawsze. Sanderson nadal ma niezmierzoną wyobraźnię i umiejętność tworzenia fascynujących światów i opowieści.
Przyjemnie było kibicować Warkocz w jej wysiłkach.

Sanderson zaskoczył mnie stylem, z którym normalnie nie kojarzyłem jego książek. Jest tu wiele prostych, ale wyjątkowo celnych porównań czy metafor; świetny pierwszoosobowy narrator (za czym normalnie nie przepadam); dużo krótkich fragmentów do przemyślenia, odnoszących się do ludzkiej natury itp.; lekko baśniowy klimat, który mi osobiście podszedł do gustu (zwłaszcza po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciężko wystawić opinię tej książce. Z jednej strony ma wady takie same jak wszystkie tomy, do tego finał nie jest do końca tym, czego się spodziewałem, ale czy cokolwiek w tej serii było? Nadal wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi i nadal niektóre wątki, sceny, wypowiedzi, motywacje czy opisy są niejasne. Z drugiej strony po skończeniu tej przygody czuję pustkę i ciężko mi sobie wyobrazić, że sięgam po coś innego. Niektóre sceny końcówki wzruszały jak cholera.
Ta seria jest na pewno jedyna w swoim rodzaju i zdecydowanie warta przeczytania, mimo tych wszystkich wad. Jestem pewien, że sięgnę po nią ponownie.

Ciężko wystawić opinię tej książce. Z jednej strony ma wady takie same jak wszystkie tomy, do tego finał nie jest do końca tym, czego się spodziewałem, ale czy cokolwiek w tej serii było? Nadal wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi i nadal niektóre wątki, sceny, wypowiedzi, motywacje czy opisy są niejasne. Z drugiej strony po skończeniu tej przygody czuję pustkę i ciężko mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powrót do ukochanych Łowców Kości! Jak zawsze dużo wątków, ale chyba żaden nie był nudny lub na tyle skomplikowany, żeby męczyć. Dzieje się dużo. Końcówka rozpędza się od zera do setki bardzo szybko.
Autor lojalnie ostrzega w przedmowie, że jest to tak naprawdę pierwsza część dwutomowego zakończenia serii i że niektóre wątki nie zostaną wyjaśnione i zamknięte. Faktycznie tak jest, ale w niczym nie ujmuje to doświadczeniu. Nie wiem czy to z uwagi na tę przedmowę i podświadomie większe skupienie, ale miałem wrażenie, że dostajemy w tym tomie więcej informacji, jest nawet niespotykany u Eriksona infodump, zgrabnie wpleciony w dialog.

Powrót do ukochanych Łowców Kości! Jak zawsze dużo wątków, ale chyba żaden nie był nudny lub na tyle skomplikowany, żeby męczyć. Dzieje się dużo. Końcówka rozpędza się od zera do setki bardzo szybko.
Autor lojalnie ostrzega w przedmowie, że jest to tak naprawdę pierwsza część dwutomowego zakończenia serii i że niektóre wątki nie zostaną wyjaśnione i zamknięte. Faktycznie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zbyt dużo lania wody w postaci filozofii i przemyśleń bohaterów, które często nie nakierowywały do końca na ich motywacje, jedynie wyrażały obecne emocje, ale bez wiedzy z czego wynikają i skąd się wzięły. Postaci, których głowy eksplorujemy jest ogrom, chyba nawet jak na Eriksona (zaglądamy nawet w myśli/uczucia woła pociągowego).
Autor zdecydował się nagle wprowadzić fragmenty pierwszoosobowego narratora (zwracającego się w liczbie mnogiej) - znanego od pierwszego tomu Kruppego - który zdaje się być wszechwiedzący, ale oczywiście często wyraża się zagadkami. Na początku to irytowało, bo było nagłe i niezrozumiałe, potem nawet mi się to spodobało.
Akcji tak naprawdę jest niewiele, z pierwszej połowy książki (czyli było, nie było ponad 500 stron) mało wynika. Większość tomu to wielowątkowy skomplikowany setup naprawdę intensywnego 200-stronicowego finału, który pewne rzeczy wyjaśnia, a pewne nie (jak zwykle w tej serii), ale jest zdecydowanie wciągający.

Zbyt dużo lania wody w postaci filozofii i przemyśleń bohaterów, które często nie nakierowywały do końca na ich motywacje, jedynie wyrażały obecne emocje, ale bez wiedzy z czego wynikają i skąd się wzięły. Postaci, których głowy eksplorujemy jest ogrom, chyba nawet jak na Eriksona (zaglądamy nawet w myśli/uczucia woła pociągowego).
Autor zdecydował się nagle wprowadzić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wahałem się, czy nie dać niższej oceny, ale stwierdziłem, że fakt, że widziałem wcześniej film chyba jednak za bardzo przesłania mi wrażenia z książki.
Specyficznie napisana, prostymi zdaniami, krótkimi scenami, bez podziału na rozdziały. Rozmowy bezimiennego mężczyzny i chłopca ciekawie ukazywały ich relację, charaktery i to, jak obecny bezlitosny świat na nich wpływa. Brak standardowej interpunkcji dialogowej i mieszanie wypowiedzi z opisami i myślami daje wrażenie, jakby to wszystko działo się w czyjejś głowie, a nie naprawdę.
Klimat ponury, statyczny, nawet sceny "akcji" nie obfitują w opisy i gwałtowne tempo, choć i bez tego spełniają zadanie podwyższenia ciśnienia.
Czasami miałem wrażenie, że autor za bardzo sili się na filozofię poprzez zdania złożone tak, jakby ich jedynym celem było skołowanie czytelnika i usilne wręcz zmuszenie do interpretacji.

Wahałem się, czy nie dać niższej oceny, ale stwierdziłem, że fakt, że widziałem wcześniej film chyba jednak za bardzo przesłania mi wrażenia z książki.
Specyficznie napisana, prostymi zdaniami, krótkimi scenami, bez podziału na rozdziały. Rozmowy bezimiennego mężczyzny i chłopca ciekawie ukazywały ich relację, charaktery i to, jak obecny bezlitosny świat na nich wpływa....

więcej Pokaż mimo to