rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Wszędzie pełno rozmów odnośnie lektury "A ja żem jej powiedziała..." co skłoniło mnie do przeczytania tej pozycji. Tekst został okrzyknięty ciekawym, humorystycznym i trafiającym w punkt, jednak na mnie nie wywarło to wrażenia. Poznajemy kawałek życia autorki w formie krótkich, niejako śmiesznych anegdotek, zebranych w jednym miejscu. Swój początek miało to w krótkich jedno lub kilku minutowych filmikach zamieszczanych w mediach społecznościowych które cieszyły się uznaniem widzów. Kiedy zostały spisane i wydane nakładem wydawnictwa Wielka Litera, nastąpił boom. Książka okazała się bestsellerem. Niestety, mnie to zupełnie nie zachwyciło. Jest płytko, bez tego humoru który był zapowiadany i śmiesznie, ale nie w pozytywnym znaczeniu. Rozumiem że to miała być swego rodzaju satyra i parodia, ale to do mnie nie przemówiło. Podczas chwilowej lektury czułam tylko znużenie i kołatało mi się jedno pytanie w głowie: " Po co to zostało stworzone?" bo ja tu rozrywki nie uświadczyłam.
Co do formy, styl prosty, bardzo prosty, z momentami gdzie zostały zastosowane kosmiczne porównania i metafory które nie pasowały w cale do treści. Trzeba na prawdę myśleć absurdalnie żeby zrozumieć przekaz tych metafor, za co plus, ale nie nadawały się niemniej do tego rodzaju książki.
Tekst przeczytałam szybciutko ponieważ treści w nim mało, do tego czcionka w rozmiarze słoniowym żeby objętości narobić i strasznie męczące, niesprzyjające epileptykom zmiany jaskrawych kolorów zastosowanych na stronach. Niezwykle męczące były te wszystkie kolory. Mnie osobiście się nie podobało i uznaje czas poświęcony na tą lekturę za lekko stracony :(

Wszędzie pełno rozmów odnośnie lektury "A ja żem jej powiedziała..." co skłoniło mnie do przeczytania tej pozycji. Tekst został okrzyknięty ciekawym, humorystycznym i trafiającym w punkt, jednak na mnie nie wywarło to wrażenia. Poznajemy kawałek życia autorki w formie krótkich, niejako śmiesznych anegdotek, zebranych w jednym miejscu. Swój początek miało to w krótkich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po kilku latach od pierwszego czytania tej książki postanowiłam sięgnąć po nią ponownie aby przypomnieć sobie co nieco przed kontynuacją. Miałam bardzo dobre wspomnienia z odczuć towarzyszących przy lekturze i tym razem było podobnie. Tak jak za pierwszym razem wciągnęłam się w treść bez reszty, zapominając o całym świecie. Nie było mowy żeby odłożyć z własnej, nieprzymuszonej woli czytanie na później, bądź do rana. Musiałam poznać dalszy ciąg. Książka zaczyna się mocnym, wyraźnym "akcentem" wrzucając nas w wir tragedii czym zapoczątkowała fabułę którą potem rozwijała z lekkim napięciem, zasiewając ziarno niepewności w umyśle czytelnika. Tajemnicą owiana była cała rozegrana na początku tragedia, całe to zdarzenie i mimo że wielu chciało rozwikłać tą zagadkę, rząd zacierał poszlaki. Można domyślać się, jak przebiegnie fabuła, na podstawie innych thrillerów czy sensacyjnych powieści, ale tu, nie jest schematycznie. Im dalej w treść tym człowiek bardziej chce dowiedzieć się o co tak na prawdę chodzi, ale jego wnioski które po drodze wysnuwa nie znajdują pokrycia w treści.
Sama fabuła jest spójna, tajemnicza i inteligentna, nie ma tutaj zbyt wielu zapychaczy treści czy wyszukanych ozdobników, ale za to jest ciekawie. Napięcie nie jest utrzymywane na jednym czy też rosnącym poziomie, mamy niestety do czynienia z jego sukcesywnym spadkiem. Język jest zrozumiały i bardzo przejrzysty, na pewno nie jest potoczny, ale również nie kwiecisty. Na szczęście nie ma tutaj wyszukanych porównań czy metafor, to by zniszczyło całkowicie przekaz, a nie o to chodzi.
Ogólnie uważam że autorka świetnie się spisała, szczególnie przy swoim debiucie literackim i pokazała światu że z tak prostego tematu można stworzyć bardziej niż zadowalające dzieło.
Książkę bardzo szybko można przeczytać, nawet w jeden wieczór i na pewno ten czas nie zostanie uznany za zmarnowany.

Po kilku latach od pierwszego czytania tej książki postanowiłam sięgnąć po nią ponownie aby przypomnieć sobie co nieco przed kontynuacją. Miałam bardzo dobre wspomnienia z odczuć towarzyszących przy lekturze i tym razem było podobnie. Tak jak za pierwszym razem wciągnęłam się w treść bez reszty, zapominając o całym świecie. Nie było mowy żeby odłożyć z własnej,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Podeszłam to tej pozycji z niejakim entuzjazmem, zachęcona świetnym opisem z okładki i ogólnie świetną okładką. Wywnioskowałam że będzie to świetne i solidne postapo we francuskim stylu. Z tym autorem nie miałam wcześniej do czynienia, nie miałam w ogóle styczności z francuskimi powieściami i byłam troszeczkę podekscytowana że wkraczam na nieznane wody. Niestety... Książka okazała się jakiegoś rodzaju młodzieńczą manifestacją dorastania w niesprzyjających warunkach. Dosłownie tak to odebrałam. Z całą pewnością książka jest kierowana do młodzieży i w takim stylu jest napisana, bardzo prosta w odbiorze bez niewiadomych czy chociaż lekkiej tajemnicy. Tekst prawi o piętnastolatku który zostaje sam, udaje że jest dorosły i obcuje z rówieśnikami, w tym z dziewczynami. Jesteśmy świadkami pierwszych młodzieńczych miłości, młodzieńczych problemów i chciałoby się powiedzieć że przedwczesnego, wymuszonego przez sytuację dorastania, ale tego ostatniego mamy tu niewiele. Ze swojego stanowiska nie dostrzegłam jakiejś większej przemiany głównego bohatera, czy też innych postaci, to jak i fabuła były bardzo jednostajne na jednym równym poziomie. Zawiodłam się, bo oczekiwałam czegoś więcej, szczególnie że książka nie należy do cienkich. Jak się okazało już na pierwszej stronie, swoją objętość zawdzięcza ogromnej czcionce i gigantycznym marginesom. Absolutne marnowanie przestrzeni zostało zastosowane.
po tak nieciekawych przeżyciach postanowiłam wstrzymać się z lekturą kolejnych tomów gdzie opowiedziana jest podobna historia tylko z perspektywy innych postaci.
Może miałam za wysokie wymagania, może oczekiwałam zbyt wiele, jednak byłam przekonana że to czytadło jest dla kogoś starszego, choćby w przedziale 17-24 a nie 12-16 jakie otrzymałam.

Podeszłam to tej pozycji z niejakim entuzjazmem, zachęcona świetnym opisem z okładki i ogólnie świetną okładką. Wywnioskowałam że będzie to świetne i solidne postapo we francuskim stylu. Z tym autorem nie miałam wcześniej do czynienia, nie miałam w ogóle styczności z francuskimi powieściami i byłam troszeczkę podekscytowana że wkraczam na nieznane wody. Niestety... Książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka przeczytana przeze mnie kilka tygodni wcześniej, jednak dosyć solidnie zakorzeniła mi się w pamięci. Czasami Kłamię jest wciągającym thrillerem z przeplatającymi się wątkami głównych bohaterek osadzonych w różnym czasie. Mamy do czynienia z latami dziecięcymi jak i z dorosłością i jest to absolutnie zadowalająca forma prowadzenia narracji oraz jest potrzebna żeby dogłębnie poznać psychikę bohaterek i sposób ich działania, ukazujący się już od wczesnego dzieciństwa i trwający do odległej dorosłości. Fabuła jest sprytnie skonstruowana, nie otrzymujemy gotowca jak może nam się wydawać z początku i prawie do samego końca, a przynajmniej do 3/4 książki nie jest tak jak podejrzewamy.
Styl autorki jest łatwy i przyjemny, niewygórowany i nie będziemy mieli problemów z jego odbiorem. Udało się zawrzeć ciekawy plot twist w fabule czego nie spodziewałam się powiem szczerze, jednak jakiejś super intrygi nie było.
Książka osiągnęła bardzo duży rozgłos medialny, jak dla mnie za duży w porównaniu do zaprezentowanej treści. Troszeczkę została przereklamowana, jednakże nadal jest to ciekawa i solidna pozycja, godna polecenia.

Książka przeczytana przeze mnie kilka tygodni wcześniej, jednak dosyć solidnie zakorzeniła mi się w pamięci. Czasami Kłamię jest wciągającym thrillerem z przeplatającymi się wątkami głównych bohaterek osadzonych w różnym czasie. Mamy do czynienia z latami dziecięcymi jak i z dorosłością i jest to absolutnie zadowalająca forma prowadzenia narracji oraz jest potrzebna żeby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest to kolejne moje spotkanie z Panią Miszczuk i niestety nie do końca jestem zadowolona. Zacznę od tego jak bardzo męczący ma styl pisania autorka oraz ubogi warsztat. Niby wydawało się że wszystko jest w porządku jednak z czasem tak bardzo mnie mierziło czytanie tych wszystkich zdań. Nie mogę jakoś się przekonać do tej pisarki. Czasami tak bywa że nie do końca coś do człowieka przemawia i w moim przypadku jest to umiejętność pisania pani Katarzyny. Niemniej dałam szansę tej uwielbianej przez fanów serii która kolejny raz do mnie nie przemówiła. W drugiej odsłonie poznajemy dalsze losy głównych bohaterów, które przeradzają się w istne romasidło bez ładu i składu. Miałam wrażenie że tekst jest napisany tylko po to żeby zostać napisanym, bez celu, mimo że ten cel niejako był podany, czyli odnalezienie rzeczonego Kwiatu Paproci. Jednak co można było napisać o samym poszukiwaniu, jest zawarte na kilku biednych strona przy samym końcu, a do tego czasu otrzymaliśmy mdłą miłosną opowiastkę z kilkoma słowiańskimi postaciami w tle które i tak nie za ciekawie zostały ukazane.
Styl jak wspomniałam jest dla mnie męczący, umiejętności pisarskie na średnim poziomie, miejscami niezwykle potocznie, aż nazbyt w moim mniemaniu. Liczyłam na przepełnioną legendami historię i niejaki mistycyzm, gdyż tak było zapowiedziane. Zdecydowanie jest to powieść dla osób poszukujących czegoś lekkiego i mało ambitnego by zabić czas :) Nie znajdziemy tu ani zawiłej fabuły, ani tajemniczych bohaterów, wszystko zostaje podane nam na tacy i nie trzeba się wysilać w pojęciu tej powieści.

Jest to kolejne moje spotkanie z Panią Miszczuk i niestety nie do końca jestem zadowolona. Zacznę od tego jak bardzo męczący ma styl pisania autorka oraz ubogi warsztat. Niby wydawało się że wszystko jest w porządku jednak z czasem tak bardzo mnie mierziło czytanie tych wszystkich zdań. Nie mogę jakoś się przekonać do tej pisarki. Czasami tak bywa że nie do końca coś do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Drugi tom z serii "Zastępów Anielskich" jest pełnowartościowa powieścią szerzej ukazującą anielski świat pokazującą nam w sposób ciągły sytuację panującą w Niebiosach i jak nadciągające kłopoty oddziałują na nie na długo przed przybyciem. Poznane postaci, z poprzedniego tomu gdzie zebrane były tylko opowiadania, nabierają tutaj wielowymiarowości, dowiadujemy się jakie są ich pragnienia i czym kierują się w swoim wyborze. Ponadto mamy możliwość poznać dokładniej głównego bohatera, Daimona Freya, zwanego Abaddonem, Tańczącym na zgliszczach, Burzycielem Światów etc. Jest on niewątpliwie jednym z największych antybohaterów jakich dane mi było poznać. Buntownik, niegdysiejszy żołnierz, jeden z Aniołów Miecza, dowódca elitarnej jednostki Aniołów Zniszczenia został przed wiekami powołany do roli Burzyciela Światów, podległego nikomu innemu jak tylko Jasności. Poznajemy jego nieco okrojone aczkolwiek intensywne perypetie, zagłębiamy się w przepowiednię nadejścia Antykreatora, a w zasadzie jego cienia aż otrzymujemy przybliżenie na samą bitwę i kibicujemy całym sobą "naszym" aniołom którzy nie są tak idealni jakby nam się wydawało. Jest krwawo, jest intensywnie, autorka nie pozostawia nam złudzeń. To nie familijna opowiastka, tylko przepełniona akcją powieść gdzie trup ściele się gęsto. Kawał wyśmienitej fantastyki, na wysokim poziomie, gdzie nie ma miejsca dla przypadku. Fabuła jest doskonale przemyślana, Pani Maja przedstawia nam całą hierarchię królestwa i jego topografię, trochę mniej zagłębia się w Głębię jednak nadal to ogromna dawka informacji przedstawionych na podstawie przeprowadzonych poszukiwań.
Siewca Wiatru jest jedną z tych sztandarowych powieści którą możemy śmiało się chwalić i nie będzie uchybieniem gdy porównamy ją do topowych powieści fantasy na świecie. Osobiście jestem zakochana w tej fabule, to był chyba siódmy raz kiedy delektowałam się tym tekstem i na nowo poznawałam Daimona Freya, Dżibrila, Lampkę i resztę ferajny.
W tej obszernej powieści zawarta jest absolutnie ogromna dawka humoru i to nie byle jakiego, a inteligentnego i z przekąsem co czyni tekst wyjątkowy i człowiek pragnie więcej i więcej. To nie jest głupia powieść o aniołkach tylko solidnie skonstruowany świat z niebanalnymi bohaterami i z nieprzejednanymi, inteligentnymi dialogami, z zawartym humorem (czasem tym czarnym) który sprawia że chcemy czytać bez ustanku.

Drugi tom z serii "Zastępów Anielskich" jest pełnowartościowa powieścią szerzej ukazującą anielski świat pokazującą nam w sposób ciągły sytuację panującą w Niebiosach i jak nadciągające kłopoty oddziałują na nie na długo przed przybyciem. Poznane postaci, z poprzedniego tomu gdzie zebrane były tylko opowiadania, nabierają tutaj wielowymiarowości, dowiadujemy się jakie są...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niedźwiedź i słowik.



Czytając opis tej książki wiedziałam że to będzie coś dla mnie i zupełnie nie myliłam się. Zapowiedź słowiańskich realiów wywiązała się ze swojej obietnicy i zaserwowała mi doskonale spędzony czas.

Jest to opowieść osadzona w dawnej Rusi przed zapanowaniem Caratu, gdzie Władzę nadrzędną sprawował Wielki Książę Moskiewski. Był jednym z wielu władców rozległej Rusi… nie, nie jest to powieść historyczna. Chcielibyście wiedzieć o czym według mnie jest to opowieść? Służę pomocą.

Tekst zaczyna się od opowieści sędziwej staruszki, wręcz bajki o śmierci , urocza opowiastka dla dzieci które słuchały z zapartym tchem. Tak poznajemy rodzinę naszej głównej bohaterki która rodzi się jakiś czas później. Również i ona poznaje to bajdurzenie. Mamy do czynienia z życiem i dorastaniem niezwykłej w swej istocie dziewczyny która od zawsze czuła silny związek z lasem i jego mieszkańcami. Była odrębna od reszty społeczności, próbowała się podporządkować ale czuła zew buzujący we krwi.



"- Demony wciąż tu są, batiuszka! - krzyczała. - Wróciły, przedtem tylko się pochowały"



Ta jej niezwykłość jak i siły wyższe pokierowały tak jej życiem że musiała zmierzyć się ze stworzeniami z dawnych pogańskich legend które ona jako nieliczna miało sposobność widzieć pośród listowia i drzew. Mamy tutaj całą plejadę słowiańskich duszków, demonów i stworzeń pomocnych.



" Demon siedział w kącie i szył, lecz widziała go tylko ona "

"Skoro istnieje stworek opiekujący się domem, to cóż, powinien istnieć również opiekun stajni.

- Jestem Wasilisa Pietrowna. A ty jak się nazywasz?

Stworek zastanawiał się chwilę.

- Do tej poty nie musiałem się nazywać - wyznał. - Jestem... waziła, duch stajni - powiedział w końcu. - Myślę, że możesz się tak do mnie zwracać."

"Rusałka z kocim wdziękiem siedziała na konarze i czesała starannie długie pukle."



Co prawdą są dosyć pobieżnie przedstawieni, wręcz tylko kilka słów o nich jest ponieważ nie o nich jest ta opowieść. Ich rolą jest zaznaczenie że po prostu istnieją mimo że są tylko legendami i mitami. Było czuć słowiański powiew świeżości gdzie jedynym mankamentem jest zbyt mało o samych podaniach. Nie mniej autorka, mimo że amerykanka, zafascynowana filologią rosyjską zaserwowała nam niezwykłą, baśniową historię osadzoną na rodzimych terenach. Tekst jest na bardzo wysokim poziomie, warto też wspomnieć że jest to debiut, bardzo silny debiut z silnymi podwalinami. Profesjonalne operowanie językiem oraz oryginalny styl w swoim połączeniu daje bardzo dobrze czytającą się historię. Bohaterowie są doskonale nakreśleni, wielowymiarowi, nawet Ci drugo i trzecio planowi. Autorka nikogo nie pominęła i dała każdemu swoją odrębną osobowość, nawet jak rzadko dochodzili do głosu. Jest tutaj kilka bardzo silnych osobowości, zazębiających się ale uzupełniających mimo zgrzytów.



"To była długa zima, a w styczniu nastały takie mrozy, jakich nawet Dunia nie pamiętała.

... Skupiali się przy piecu,żując chleb i paski suszonego mięsa i na zmianę dokładając drew do ognia. Nawet nocą nie pozwalali mu przygasnąć."



Cała sceneria, surowa aczkolwiek barwna, swoją prostotą zachwyca i ukazuje ciężkie warunki i szczęście jej mieszkańców. Ogólnie rzecz ujmując, znalazłam kilka błędów logicznych, ale na tyle mało istotnych że nie rzucały cienia na całość fabuły. Na moje szczęście w tekście nie ma zbędnych czy przydługich opisów, akcja rozwija się równomiernie jednym tempem, a zakończenie mimo że nie zaskakuje jest bardzo adekwatne i nie wyobrażam sobie innego. Między wierszami możemy wyczytać i odczuć surowość jak i ogromne uczucie. Jest to ciekawa baśń z doskonale skrojonymi bohaterami i silną historią. Jestem niezwykle zainteresowana kolejnymi tomami z zapowiedzianej trylogii i żywię nadzieję że będą co najmniej na takim samym poziomie lub wyższym.

Niedźwiedź i słowik.



Czytając opis tej książki wiedziałam że to będzie coś dla mnie i zupełnie nie myliłam się. Zapowiedź słowiańskich realiów wywiązała się ze swojej obietnicy i zaserwowała mi doskonale spędzony czas.

Jest to opowieść osadzona w dawnej Rusi przed zapanowaniem Caratu, gdzie Władzę nadrzędną sprawował Wielki Książę Moskiewski. Był jednym z wielu władców...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od przeczytania tej książki minęło już trochę czasu, ale doskonale pamiętam treść oraz odczucia towarzyszące mi podczas czytania. Lokatorka okazała się ciekawym thrillerem z tajemnicą w tle. Bardzo ciekawą opcją było wprowadzenie poznawania historii pewnego nowoczesnego domu z perspektywy obecnej i poprzedniej lokatorki. Przeplatanie się czasu i nakładanie postaci lokatorek na siebie potęguje, wrażenie niepokoju. Fabuła jest dobrze opisana, nie ma miejsca na nudę, co chwilę coś się dzieje lub po prostu poznajemy innowacyjne otoczenie które niejednokrotnie zaskakuje. Niby jest to prosta historia ale coraz to nowe aspekty tajemniczości i podpowiedzi co do rozwiązania, sprawiają że czytelnik pragnie dowiedzieć się więcej. Jest to oklepany pomysł ze świeżymi pomysłami na rozwinięcie fabuły. Prawie do końca tekst trzyma w napięciu, niepokoju i oczekiwaniu na poznanie zakończenia. Jest to ciekawa pozycja z którą zachęcam zapoznać się. Fabuła jest spójna, postacie troszkę okrojone ale nie płaskie. Poznajemy je w konkretnym momencie ich życia i poznajemy tylko ułamek uczestnicząc w ich podróży.

Od przeczytania tej książki minęło już trochę czasu, ale doskonale pamiętam treść oraz odczucia towarzyszące mi podczas czytania. Lokatorka okazała się ciekawym thrillerem z tajemnicą w tle. Bardzo ciekawą opcją było wprowadzenie poznawania historii pewnego nowoczesnego domu z perspektywy obecnej i poprzedniej lokatorki. Przeplatanie się czasu i nakładanie postaci lokatorek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zachęcona przez oszczędne i zdawkowe recenzje aczkolwiek pochlebne, postanowiłam sięgnąć po tą pozycję, duży wpływ na wybór miała też piękna i tajemnicza okładka zwiastująca coś innego. Nie zawiodłam się. Historia jest prosta, bohaterka stereotypowo wyjątkowa, ale jak później się dowiadujemy bardzo interesująca. dostajemy doskonale opisany świat przedstawiony z wieloma szczegółowymi elementami co do topografii. Bohaterzy są mniej jednak nadal ciekawie opisani, szczególnie ich uczucia względem siebie, sytuacji w której się znaleźli oraz względem innych bohaterów. Bardzo podobały mi się opisy nie tylko ze strony głównej bohaterki, ale również i innych. Język jest kwiecisty, czasem poetycki, ale bardzo przejrzysty. Mimo to czyta się bardzo dobrze. Bohaterzy są młodzi ale doświadczeni, wielowymiarowi, z głębia. Historia rozwija się powoli, ubarwiona historią, piękne opisy drogi jaką bohaterowie musieli pokonać. Dużym minusem jest zbyt mały opis rozwiązania na końcu książki. w porównaniu z powolnym i szczegółowym opisem początku, koniec w moim mniemaniu jest zbagatelizowany. Niemniej i tak było ciekawie i wciągająco. Czerpałam dużą przyjemność z czytania i poznania tej skandynawskiej opowieści. Jest to ogólnie literatura młodzieżowa, ale dojrzały czytelnik taki jak ja doskonale odnalazł się w tej treści. Jest to świetny debiut tej autorki, bardzo dobry debiut z wysokiej poprzeczki. Z pewnością powrócę do tej nie długiej ale treściwej książki by zagłębić się w ten zimowy świat.

Zachęcona przez oszczędne i zdawkowe recenzje aczkolwiek pochlebne, postanowiłam sięgnąć po tą pozycję, duży wpływ na wybór miała też piękna i tajemnicza okładka zwiastująca coś innego. Nie zawiodłam się. Historia jest prosta, bohaterka stereotypowo wyjątkowa, ale jak później się dowiadujemy bardzo interesująca. dostajemy doskonale opisany świat przedstawiony z wieloma...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rozpoczynając przygodę w ta powieścią liczyłam na lekkie czytadełko młodzieżowe bez polotu. Byłam nieco zaskoczona kiedy w treści znalazłam coś więcej niż tylko nastoletnie miłostki. Książka ma formę wpisów do pamiętnika na przestrzeni lat. Poznajemy jedenastolatkę nad wyraz dojrzałą i logicznie myślącą, zadającą właściwe pytania i wyciągająca odpowiednie wnioski. Powoli poznaje ona siebie i swoją rodzinę oraz stara się zająć odpowiednią pozycję względem świata. Stawia sobie pytania i szuka na nie odpowiedzi, mniej lub bardziej intensywnie. Zagłębiamy się w jej życie i pasje które rozwija czując na karku upływający czas który jej pozostał. Historia jest wciągająca, nie jest to typowa literatura młodzieżowa, jak najbardziej nadaje się dla dojrzalszego czytelnika. Bardzo podoba mi się styl autora, jest ciekawy, na wysokim poziomie, trafnie opisujący emocje nastolatki i jej poczynania. Historia sama w sobie jest podobna do innych ale jest w niej powiew świeżości i nutka oryginalności. Prowadzenie akcji i nacisk na niektóre aspekty życia młodej kobiety jest spójne i pełne pasji. Minusem jest niewątpliwie niedociągnięcie ze strony sci fi, bardzo mało wiadomo o świecie przedstawionym, dopiero przed zakończeniem dowiadujemy się nieco więcej, ale niestety nie wszystko zostało wyjaśnione, czy choćby naprowadzone na jakiś trop. Jest to poważne uchybienie według mnie ze strony autora. Informacje są zbyt zdawkowe. Rozumiem że to powieść o dorastaniu i samozrozumieniu, ale wypadało by napisać coś więcej o świecie w jakim dzieje się akcja. Nie mniej, było to ciekawe doświadczenie, język pozwolił na bardzo szybkie czytanie co skutkowało szybkim poznaniem treści. To absolutny plus, gdyż historia nie ciągnęła się, nie było w niej zapychających treści, albo było ich bardzo mało.

Rozpoczynając przygodę w ta powieścią liczyłam na lekkie czytadełko młodzieżowe bez polotu. Byłam nieco zaskoczona kiedy w treści znalazłam coś więcej niż tylko nastoletnie miłostki. Książka ma formę wpisów do pamiętnika na przestrzeni lat. Poznajemy jedenastolatkę nad wyraz dojrzałą i logicznie myślącą, zadającą właściwe pytania i wyciągająca odpowiednie wnioski. Powoli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Troszeczkę zajęło mi przebrnięcie przez tą książkę. Japońska mentalność jest odmienna i dosyć ciężka, ale zostałam mimo to miło zaskoczona. Początek wskazywał że będzie nudno i statecznie. Statecznie było ale wcale nie nudno. Jest to kawał dobrego thrillera z kryminalnym wątkiem w tle, ukazujący co tak naprawdę drzemie w człowieku i do czego może się posunąć. Mamy tutaj przekrój czterech kobiet gdzie jedna podchodzi do wszystkiego ze swoistą znieczulicą, aż dopiero zmierzenie się z własnym człowieczeństwem, albo jego brakiem budzi jakiekolwiek odruchy w niej. Druga kobieta zmęczona swoim własnym parszywym życiem, mimo strachu, dla pieniędzy przystępuje do wcześniej ustalonego planu. Trzecia kobieta całkowicie bagatelizuje sprawę, jest zdecydowanie najsłabszym ogniwem i to przez nią kobiety wpakowują się w kłopoty. Czwarta natomiast wypiera ze swojej psychiki całą tragedię, zastępując ją kłamstwami w które bardzo szybko zaczyna wierzyć, a jej naiwność kłuje w oczy i w efekcie nie bierze udziału w procederze koleżanek. Akcja rozpisana jest powoli, ale systematycznie dodając coraz to nowe ciekawe aspekty, podsycając tylko ciekawość czytelnika. Otrzymałam tutaj opis zbrodni i jej następstw oddziałujących na bohaterki i ich relacje ze sobą jak i bohaterami drugoplanowymi. Jak na koniec lat 90, kiedy została wydana książka po raz pierwszy i jak podejrzewam mniej więcej w tych czasach dzieje się akcja, wydaje mi się prowadzenie akcji nieco przestarzałe a i rozwiązania dosyć naiwne, gdzie mimo wielu błędów logicznych doszło do takiego zakończenia a nie innego. Nie umiem stwierdzić. Przez to właśnie taka niska ocena, zbyt wiele niedociągnięć przy dobrym aczkolwiek oklepanym motywie. Atutem niewątpliwie jest Japońska mentalność i ukazanie ich stylu życia. Warto przeczytać mimo minusów.

Troszeczkę zajęło mi przebrnięcie przez tą książkę. Japońska mentalność jest odmienna i dosyć ciężka, ale zostałam mimo to miło zaskoczona. Początek wskazywał że będzie nudno i statecznie. Statecznie było ale wcale nie nudno. Jest to kawał dobrego thrillera z kryminalnym wątkiem w tle, ukazujący co tak naprawdę drzemie w człowieku i do czego może się posunąć. Mamy tutaj...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Marketing dla tej książki był fenomenalnie dobry, zwiastujący oryginalną i zaskakującą powieść, z tajemnicą i niedopowiedzeniami. Przeczytanie jej zajęło mi kilka długich wieczorów i jedno mogę rzec. Dla mnie była przewidywalna. Spodziewałam się czegoś na na prawdę wysokim poziomie a dostałam umiarkowany, średnio dobrze napisany tekst. Plusem niewątpliwie jest prosty i łatwy tekst, nie stwarzający trudności zrozumienia. Zawiłości fabuły w zasadzie nie ma, wszystko w większości jest ładnie ukazane. Jednak dla mnie było za prosto. Może to wina rozreklamowania, albo moich wygórowanych wymagań odnośnie niewiadomych na wysokim poziomie. Zbyt wiele widziałam filmów podobnych treścią oraz czytałam zbyt wiele książek które rzeczywiście stawiały mi znaki zapytania przed oczami. Nie dałam się ponieść fali fejmu i po prostu czytałam. Nie uwiodło mnie , ale mimo to coś trzymało mnie przy tekście. Nie przewidziałam całkowicie zakończenia, ale znaczną, dużą część i za tą małą niewiadomą jestem wdzięczna, nie pozwoliła mi myśleć że to był stracony czas. Postaci nie są jakoś bardzo rozbudowane czy wielowymiarowe, są zwykłe, a podobne profile są wykorzystywane ostatnio w wielu książkach. Było miło, choćbym poprawiła to i owo żeby dodać tajemniczości. Ogólnie można przeczytać, ale w żadnym wypadku nie można jej porównywać do dzieł mistrzów gatunku bo człowiek się rozczaruje pod tym względem. Mimo wszystko była to ciekawa odskocznia od tego co zazwyczaj czytam.

Marketing dla tej książki był fenomenalnie dobry, zwiastujący oryginalną i zaskakującą powieść, z tajemnicą i niedopowiedzeniami. Przeczytanie jej zajęło mi kilka długich wieczorów i jedno mogę rzec. Dla mnie była przewidywalna. Spodziewałam się czegoś na na prawdę wysokim poziomie a dostałam umiarkowany, średnio dobrze napisany tekst. Plusem niewątpliwie jest prosty i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam tą powieść z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego że tak wiele osób się nią zachwycała i po drugie dla pięknej okładki. O ile z pierwszym powodem nie identyfikuję się w jakikolwiek sposób o tyle drugi nadal podtrzymuje. Okładka jest nieprzeciętnie piękna.
Niestety. Obiecywano mi mission impossible, niezwykle trudną, wręcz nie wykonalną misję podczas której z łatwością można było stracić życie. Obiecywano mi wartką akcję z nieprzeciętnymi i inteligentnymi bohaterami. Obiecywano mi gruszki na wierzbie... Co otrzymałam? Kolejną błahą powiastkę gdzie podrostki są kreowane na dorosłych i z łatwością wykonują mission impossible. Okazało się że ta misja wcale nie była trudna ani wymagająca, wszystko szło jak po maśle, nikt nie zginął. Nie odszukałam się żadnych plot twistów, nie został zaspokojony mój głód logiki jak i pokrętnej fabuły. Wszystko było... zbyt proste jak dla mnie. Nastawiłam się na całkiem dobrą zabawę i zawiodłam się. Nie było ani humoru, ani dowcipu ani logiki. Było zbyt sielankowo w tej ich niedoli. Ogólnie postaci przedstawione dosyć płasko mimo śmiałej ilości informacji na ich temat. Jednak z nikim nie sympatyzowałam, ani tym bardziej nie identyfikowałam się. Język jest całkiem dobry, prosty, czytelny, bez ekscesów i wybryków. Zastanawiam się czy kiedykolwiek przeczytam kontynuację, wątki były tak szczątkowe że patrząc na objętość kontynuacji zastanawiam się co tam autorka mogła opisać skoro nie pozostawiła sobie za wielkiego pola do popisu.

Starszy czytelnik nie znajdzie tutaj zbyt wielu ciekawych rzeczy dla siebie, jest to typowa młodzieżówka, prosta i bez szerszego planu. Nie jest źle napisana, tylko fabuła i pomysły rozwiązań kuleją. Mimo wszystko przeczytałam do końca, a to już coś znaczy, jednak nie znalazłam tu odpowiadającej mi rozrywki. Zapewne szybko zapomnę o tej powieści, ponieważ zupełnie nic nie zapadło mi w pamięć.

Przeczytałam tą powieść z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego że tak wiele osób się nią zachwycała i po drugie dla pięknej okładki. O ile z pierwszym powodem nie identyfikuję się w jakikolwiek sposób o tyle drugi nadal podtrzymuje. Okładka jest nieprzeciętnie piękna.
Niestety. Obiecywano mi mission impossible, niezwykle trudną, wręcz nie wykonalną misję podczas której z...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Klątwa przeznaczenia Sylwia Dubielecka, Monika Magoska-Suchar
Ocena 7,3
Klątwa przezna... Sylwia Dubielecka, ...

Na półkach:

Nie, nie, nie NIE! Moja nieprzygoda z tym „dziełem” zaczęła się z wielkimi nadziejami, tak wiele blogerów i vlogerów polecało tę powieść jako objawienie, z doskonałą akcją, humorem, bezkonkurencyjną fabułą i świetnie wykreowanymi bohaterami. Otóż nie! Wszyscy oni kłamali i nie wiem dlaczego postanowili to zrobić, teraz ja i moi znajomi nie chcemy czytać opinii od nich, ani oglądać ich vlogów ponieważ są mało wiarygodni.

Bardzo długo zajęło mi przebrnięcie przez ten cały obszerny tekst, co w końcu zaczęło mnie irytować i odechciewało mi się czytania samego w sobie. Chcielibyście wiedzieć dlaczego mam takie odczucia? Służę pomocą.
Morałem tej książki jest jedno przesłanie. Gwałt na nieletniej dziewczynie jest całkowicie akceptowalny szczególnie na oczach dużej widowni która wiwatuje. Dziewczyna potem się nie załamuje, co więcej następnej nocy po zdarzeiu zaczyna myśleć jak umilić noce swojego oprawcy. Wystąpienie syndromu Sztokholmskiego i staranie się z całych sił by rozkochać gwałciciela jest wymagane, a później planowanie ślubu i wspólnego życia z nim, ponieważ upodlenie i uprzedmiotowienie jest w pakiecie z oprawcą i zupełnie nie ma to znaczenia. Ogółem, propagowanie gwałtu i poniżenia oraz wystąpienia miłości do oprawcy krzyczy do nas z treści. Jak dla mnie wielkie NIE. Kobiety które pisały tą fabułę albo są ograniczone, albo niedorozwinięte.

Postaci. Mała, drobniutka i niezwykle piękna i utalentowana dziewczynka oraz rosły, 20 lat starszy dorosły mężczyzna z idealną góra mięśni, z nad przeciętnymi predyspozycjami fizycznymi, największy przystojniak w mieście z ogromnym, nieporównywalnym wielkością do nikogo atrybutem mężczyzny poniżej pępka. Mnie przychodzi tylko na myśl określenie „nieokrzesany neandertalczyk” i bardzo często tak się zachowuje. Tutaj jeszcze jesteśmy w stanie ogarnąć kim oni są oraz jak się nazywają i jakie przydomki noszą. Cała reszta tałatajstwa jest tak niezmiernie pomieszana, że nigdy nie wiadomo kto jest kim i jakie ma imię. Po zakończeniu książki, nadal nie jestem w stanie połączyć imienia, funkcji i postaci w jedno. Całkowity chaos.

Fabuła. W wielu miejscach bez sensu, ładu i składu, jak dla mnie całkowicie baz planu. Jak zawiało, tak się napisało. Nie dostrzeżemy tu nic oryginalnego, nic nowego, nic co przykuło by uwagę i wyróżniło powieść. Pełno stereotypów, zaczerpniętych akcji z innych książek, zero inwencji i choćby logiki. Jak dla mnie nie trzyma się to razem, nie powiem że wielu scen mogłoby nie być, dla mnie mogłoby całej książki nie być ponieważ nic ona nie wnosi. Jest płytka, nielogiczna, nieciekawa i czytanie jej to męka. Łatwiejsze jest przejście przez wszystkie kręgi piekła niż przebrnięcie przez ten cały tekst. Jednak wracając do tematu, cała fabuła jest niebotycznie rozciągnięta przez zdania zapychacze, nic nie poprawiające odbioru tekstu, przekoloryzowanie scen choćby ubierania, drogi z punktu a do punktu b, opisywanie przedłużających się spojrzeń, westchnień, oddechu podczas walki i pseudo filozoficzne wywody bohaterów. I oczywiście wszystko idzie jak z płatka za każdym razem bo bohater ma siłę herkulesa i ukrytą potężną moc oraz jest idealny i doskonały, a bohaterka jest inteligentna i ma ogromną ukrytą moc dzięki czemu wychodzi cało z każdej opresji… To jest strasznie płytkie.

Styl i język. Tutaj dopiero jest bagno. Po pierwsze gołym okiem widać że napisały to dwie różne osoby, które chyba nie do końca dzieliły się pomysłami i notatkami, obie mają lekko różniący się styl od siebie co rzutuje bardzo na odbiór książki. Chciały dobrze, jednak wyszło tragicznie źle.
Po drugie narracja pierwszo osobowa pomieszana z narracją trzecio osobową, oraz mieszanka stosowania czasu przeszłego z czasem teraźniejszym jakby nie do końca były zdecydowane na jedno czy na drugie.
Po trzecie zero jakiegokolwiek oddzielenia postaci od siebie. O ile można było odróżnić kiedy historia była prowadzona ze strony mężczyzny czy kobiety, tak nie było dowiedzieć się kto dokładnie opowiada, czy to główna bohaterka, czy te drugo planowe kobiety czy te całkiem z innego królestwa. To samo było ze strony mężczyzn, nie wiedziałam kiedy prowadził akcje główny bohater, jego jeden z licznych przyjaciół, czy wróg, czy arcymistrz czy bard, czy cesarz całego kontynentu. Brak jakiejkolwiek ogłady i przemyślenia. Oczywiście nie w każdym momencie książki tak było, ale za każdym razem gdy w scenie brała udział większa ilość kobiet oraz mężczyzn. Takim oto sposobem, na jednej stronie powieści zdarzało się że w pozornie spójnym tekście otrzymywaliśmy narracje ze strony trzech różnych kobiet bądź mężczyzn co uświadamiamy sobie dopiero po czasie. Bardzo to mylące było i irytujące. Nie polecam takiego rozwiązania, bardzo to zniechęca czytelnika do brnięcia dalej.
Po czwarte, autorki chciały zastosować bardziej literacki i ozdobny, a miejscami kwiecisty polski język, jednak poległy na całej linii. Otrzymaliśmy mieszaninę, trudnych i wyniosłych słów z całkowicie potocznym określeniami. To jest chyba najtragiczniejsza rzecz w całym tym przedsięwzięciu. Miało być literacko, a otrzymaliśmy bajoro z powtykanymi stokrotkami w nie. Jedno nie pomogło drugiemu. W wielu miejscach autorki tak bardzo chciały udziwnić opisy z których nie wynikało nic że w efekcie nic nie rozumiałam, o co tak naprawdę chodziło. Po co? Tego nikt nie wie.

Podsumowując, jestem niezwykle rozczarowana, zdegustowana i zniesmaczona że coś takiego zostało wydane. Książka jest nieciekawa, z wieloma błędami fabularnymi, nie znajdujemy tu nic nowego czego nie byłoby w innych powieściach, szereg nieadekwatnych opisów i słów czy też normalnych ludzkich reakcji na tragedię (np. skrzywdził mnie? A tam, pokocham go, bo jest taki męski i duży i ma „Olbrzyma” o którym marzę). W ani jednym momencie nie odczuwałam przyjemności z czytania, szczególnie że cała książka została napisana ciężką mieszanką języku i stylu dwóch niedojrzałych kobiet.

Nie przyznaję żadnej gwiazdki ponieważ w moim mniemaniu książka nie zasługuje na nie. A blo- i vlo-gerzy który zachwycali się tym gniotem są niewiarygodni w tym co robią. Znajomi tak bardzo mi się dziwili dlaczego tak się katuję czytając Klątwę przeznaczenia, skoro nie warta jest funta kłaków i szczerze sama zastanawiam się dlaczego to zrobiłam. Teraz przynajmniej wiem że to najgorsza książka jaką w życiu przeczytałam.

Nie, nie, nie NIE! Moja nieprzygoda z tym „dziełem” zaczęła się z wielkimi nadziejami, tak wiele blogerów i vlogerów polecało tę powieść jako objawienie, z doskonałą akcją, humorem, bezkonkurencyjną fabułą i świetnie wykreowanymi bohaterami. Otóż nie! Wszyscy oni kłamali i nie wiem dlaczego postanowili to zrobić, teraz ja i moi znajomi nie chcemy czytać opinii od nich, ani...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kilka dni już minęło odkąd przeczytałam tą książkę, ale jakoś nie mogłam zabrać się do napisania opinii o niej. Mam dosyć mieszane uczucia, gdyż niezwykle silnie kojarzy mi się z historią którą już czytała i mi się podobała. Mowa tu o cyklu "Siedem królestw" autorstwa Cindy Williams Chimy, jednak nie pamiętam który to tam był tom. Mniej więcej ta sama konwencja i chodzi mi tu o tym jak główny bohater był w tej całej szkole dla czarodziejów. Dlatego nie bardzo wiem co napisać, gdyż nakładają mi się na siebie te dwie książki. Wiem natomiast jedno, w zaklinaczu dużo brakuje żeby to była bardzo dobra, czy też dobra książka. Od strony technicznej i stylistycznej jest bardzo ubogo. Niektóre aspekty są rozwleczone w czasie niemiłosierne, a te bardziej istotne rzeczy wspomniane, szybko opisane bez zagłębiania się i tyle. Za mało równowagi pomiędzy akcją i jej braku. Dłużyło mi się i myliłam ciągle akcję z siedmioma królestwami. Nie jest to zła książka, jednak powielona i widać brak doświadczenia autora w pisaniu jako takim. Nie jest porywająco. Widzę tutaj olbrzymi potencjał i jak autor podszkoli warsztat to może stworzyć coś fenomenalnego. W przyszłości rzecz jasna.

Kilka dni już minęło odkąd przeczytałam tą książkę, ale jakoś nie mogłam zabrać się do napisania opinii o niej. Mam dosyć mieszane uczucia, gdyż niezwykle silnie kojarzy mi się z historią którą już czytała i mi się podobała. Mowa tu o cyklu "Siedem królestw" autorstwa Cindy Williams Chimy, jednak nie pamiętam który to tam był tom. Mniej więcej ta sama konwencja i chodzi mi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka ewidentnie jest kierowana do nastoletniej czytelniczki, przez co wydawała mi się niezwykle naiwna, a fabuła rozwijała się dosyć nielogicznie. Na każdym kroku miałam wrażenie że autorka zapomina napisać o czymś niezwykle ważnym. Każda próba wyjaśnienia tego co się dzieje w książce wiodła na manowce i w efekcie nie dowiadywaliśmy się nic. Przy końcu gdzie otrzymaliśmy więcej informacji jak dla mnie były to wyssane z palca farmazony. Nie sposób doszukać się tutaj logicznych argumentów popartych chociażby lekko naukowymi teoriami. Niestety, jest to zwykłe czytadełko z nieznajomością tematu o którym się chciało pisać. Bohaterowie są bardzo kiepsko opisani, jednowymiarowi, bez głębi, zupełnie z nimi nie sympatyzowałam. Ich interakcje pozostawiają wiele do życzenia i nie zachęcają do czytania i poznawania ich historii. Spodziewałam się czegoś innego, czegoś "bardziej". Język prościutki, styl mierny, nic nadzwyczajnego. Czytałam o wiele lepiej napisane młodzieżówki, gdzie mimo dziecinności bohaterów fabuła i styl powalały. Nie dostrzegłam też tutaj żadnej ewolucji chociażby głównej bohaterki, przez wszystkie strony lektury nie zmieniła się ani o jotę. Okładka piękna, lecz wnętrze nijakie.

Ta książka ewidentnie jest kierowana do nastoletniej czytelniczki, przez co wydawała mi się niezwykle naiwna, a fabuła rozwijała się dosyć nielogicznie. Na każdym kroku miałam wrażenie że autorka zapomina napisać o czymś niezwykle ważnym. Każda próba wyjaśnienia tego co się dzieje w książce wiodła na manowce i w efekcie nie dowiadywaliśmy się nic. Przy końcu gdzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gołym okiem widać tutaj drastyczny spadek poziomu którego trzymała się autorka w poprzednich tomach. Absolutnym rozczarowaniem jest nie rozwinięta fabuła, brak pomysłu na nią i pisanie treści po łebkach. Tak. Ta książka przypominała bardziej plan wg którego powinna zostać rozwinięta akcja. Dla mnie to po prostu zarys. Od pierwszych słów do ostatnich widzę nacisk pośpiechu i wymyślenia jakiegokolwiek zakończenia całej historii. Brakuję głębszych przemyśleń, brakuje działania i rozeznania, wszystkie uczucia głównej bohaterki nie są rozwijane, nie są napisane z przekonaniem. Każda decyzja jaka została podjęta, nie miała żadnych podwalin, nie było opisanych dywagacji na ich temat, a wytłumaczeniem były po prostu zachcianki głównej bohaterki pod wpływem chwili, bez zastanowienia czy są chociaż logiczne. Argumentów nie było, a decyzji postanowień padło wiele. Każdy moment i wątek nie ma wstępu, jest od razu rozwinięcie znikąd a zakończenie następuję po łebkach, jakby autorka znudziła się i czym prędzej chciała rozwiązać jakąś sytuacją, wręcz ucinając ją. Wydaje mi się że ten jak i poprzedni tom były napisane pod naciskiem, bez zastanowienia i co najważniejsze chęci. Tak, brak chęci widać od razu. Rozczarowujący jest sposób prowadzenia narracji, jest zbyt wiele niedopowiedzeń, albo wręcz nie zostało zbyt wiele napisane, co dałoby dobry wydźwięk książce. Zwieńczenie nie dostarczyło rozrywki, ani nie było dobra lekturą na odstresowanie.

Gołym okiem widać tutaj drastyczny spadek poziomu którego trzymała się autorka w poprzednich tomach. Absolutnym rozczarowaniem jest nie rozwinięta fabuła, brak pomysłu na nią i pisanie treści po łebkach. Tak. Ta książka przypominała bardziej plan wg którego powinna zostać rozwinięta akcja. Dla mnie to po prostu zarys. Od pierwszych słów do ostatnich widzę nacisk pośpiechu i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna odsłona rywalek przedstawia nam historię latorośli bohaterów z poprzednich tomów. Kolejnym razem główną postacią jest kobieta. Nie wiele się zmieniło, kolejny raz dochodzi do eliminacji, tylko tym razem wybierany jest mężczyzna. Mamy tutaj do czynienia z nieco dojrzalszą postacią kobiecą w porównaniu to poprzednich tomów. Otrzymujemy również nieco informacji o obecnie panującej sytuacji politycznej oraz wgląd do codziennych obowiązków następczyni tronu. Jednak nie ma tutaj zachowanej powagi stanowiska które ta młoda kobieta będzie piastować. jest to dosyć okrojony pogląd. Wydaje mi się że autorka chciała zupełnie nierealnie przedstawić rodzinę królewską jak każdą inną kochającą się rodzinę tylko lepiej sytuowaną. Nie widać tutaj monarchii oraz królewskości. jest dosyć pospolicie, z pieniędzmi i przepychem w tle. Główna bohaterka staje przed życiowym wyborem, jednak nie idzie po jej myśli. Jest nieporadna i zagubiona, niepewna siebie, mimo że autorka ciągle podkreśla jej niezależność i wysokie mniemanie o sobie, jej czyny tego nie potwierdzają. Jak na razie następczyni tronu jest sztuczna i wyreżyserowana. Mam nadzieję w kolejnej odsłonie jej historii ewoluuje. Nie mniej nie mamy tu nic nowego. Jest to prawie to samo co czytaliśmy wcześniej, na tym samym poziomie. Taki odgrzewany kotlet, z innymi imionami. Nic nowego, nic ciekawego. Pozytywem są bajeczne kolory, suknie i to że otrzymujemy strzępy informacji na temat starszych bohaterów poprzednich części. Jednak nie są spektakularne. nie czuję tutaj w ogóle opisanych emocji. jak poprzednio dało się coś poczuć z tego, tak teraz jest jałowo i bez polotu.

Kolejna odsłona rywalek przedstawia nam historię latorośli bohaterów z poprzednich tomów. Kolejnym razem główną postacią jest kobieta. Nie wiele się zmieniło, kolejny raz dochodzi do eliminacji, tylko tym razem wybierany jest mężczyzna. Mamy tutaj do czynienia z nieco dojrzalszą postacią kobiecą w porównaniu to poprzednich tomów. Otrzymujemy również nieco informacji o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie ukrywam, pozwoliłam się wciągnąć bez reszty w świat pałacowego kolorowego życia i nie wyobrażam sobie że mogłabym kiedykolwiek nie przeczytać tej historii. Wielka miłosna przeprawa dobiega końca i prawdziwe uczucia musza zostać wypowiedziane. Rodzą się wielkie nieporozumienia, ale przez większość książki jest całkiem pozytywnie i wszystko zmierza do bajecznego finału.
Mamy tutaj przedstawioną trochę sytuację zza murów, nastroje polityczne jak i pretensje do monarchii. Jednak jest to wszystko oględne ponieważ najważniejszy jest przepych materialny i uczuciowy. Nie mniej dosyć męczące już jest czytanie tego samego po raz trzeci, ponieważ ta cała przepychanka trwa od 1 tomu, niestrudzenie. niestety w tej części również bohaterowie nie ewoluują, nie pokazują nic nowego, nie zaskakują. Tak jak zostali nakreśleni w pierwszym tomie tak trwają nadal. Ciągle do tego chodzi o to samo. Nie mam za wiele do powiedzenia, ponieważ co trzeba było napisałam w opiniach do poprzednich dwóch tomów. Na obronę książka ma to że nadal jest bajecznie kolorowa, lekka i szybko się ją czyta. Nie wymaga od nas ani grama nakładu intelektualnego, jest idealna na tzw "odmóżdżenie".
Wysoka nota spowodowana jest tym że rzeczywiście spełniła swoją rolę, dała mi lekką historyjkę miłosną, przy której odpoczęłam a i jeszcze dostarczyło mi to rozrywki. Dało mi przyjemność mimo wszystko. A chyba właśnie o to chodziło prawda?

Nie ukrywam, pozwoliłam się wciągnąć bez reszty w świat pałacowego kolorowego życia i nie wyobrażam sobie że mogłabym kiedykolwiek nie przeczytać tej historii. Wielka miłosna przeprawa dobiega końca i prawdziwe uczucia musza zostać wypowiedziane. Rodzą się wielkie nieporozumienia, ale przez większość książki jest całkiem pozytywnie i wszystko zmierza do bajecznego finału....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna odsłona Rywalek nie powala na kolana. Mamy tutaj kontynuacje bajecznego miłosnego wyścigu. Atmosfera nieco się zagęściła i z trójkąta zrobił się czworokąt? Miłosne perypetie zostały zakręcone i wywrócone, juz nie do końca wiadomo kto wybiera kogo i dlaczego. Główna bohaterka dopuszcza się okropnych występków dyskredytując królewską rodzinę i cały (wątły) system władzy za co grozi śmierć, a ona nadal jest w grze. Gdzie tu logika? Nigdzie, ponieważ to nie ma być logiczne tylko bajecznie kolorowe. Dowiadujemy się nieco więcej o przeszłości kraju, ale nadal zdawkowo, dowiadujemy się odrobinę więcej o rodzinie królewskiej, ale zdawkowo. Nie dowiadujemy się nic więcej o bohaterach. Niespodzianka? Są tacy sami jak w poprzedniej części, żadne z nich nie ewoluowało ani nie odkryło przed nami zatajonych cech które mogły by ich wartościować albo znieważać czy poniżać. Nadal trwa miłosna przepychanka, której szala przechyla się raz na jedną stronę, raz na drugą, raz na trzecią... i na czwartą? Za dużo tu postaci w tym równaniu. Nie mniej jeżeli będziemy patrzeć na fabułę przez pryzmat różowych okularów to będzie całkiem dobrze. Niewymagająco i polepszającego humor, doładowując nas naiwnymi treściami których od czasu do czasu potrzebuje każdy czytelnik by odsapnąć.

Kolejna odsłona Rywalek nie powala na kolana. Mamy tutaj kontynuacje bajecznego miłosnego wyścigu. Atmosfera nieco się zagęściła i z trójkąta zrobił się czworokąt? Miłosne perypetie zostały zakręcone i wywrócone, juz nie do końca wiadomo kto wybiera kogo i dlaczego. Główna bohaterka dopuszcza się okropnych występków dyskredytując królewską rodzinę i cały (wątły) system...

więcej Pokaż mimo to