Eva, Teva i więcej Tev

Okładka książki Eva, Teva i więcej Tev Kathryn Evans
Okładka książki Eva, Teva i więcej Tev
Kathryn Evans Wydawnictwo: YA! fantasy, science fiction
368 str. 6 godz. 8 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
More of Me
Wydawnictwo:
YA!
Data wydania:
2017-02-15
Data 1. wyd. pol.:
2017-02-15
Data 1. wydania:
2016-02-01
Liczba stron:
368
Czas czytania
6 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328037021
Tłumacz:
Michał Zacharzewski
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
152 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
271
19

Na półkach: ,

Książka zaczęła się bardzo ciekawie, jednak wg mnie można było zrobić tu dużo więcej. Głównym wątkiem jest "choroba" Tevy i jej życie szkolne, zmaganie się z przypadłością na co dzień. Jednak prawie cała książka obraca się tylko wokół tego. Szkoda że wątek szpitalny nie został bardziej rozwinięty, nie zostało w odrobinie większej skali pokazane jak ludzie zareagowali na "przypadłość" bohaterki.

Książka zaczęła się bardzo ciekawie, jednak wg mnie można było zrobić tu dużo więcej. Głównym wątkiem jest "choroba" Tevy i jej życie szkolne, zmaganie się z przypadłością na co dzień. Jednak prawie cała książka obraca się tylko wokół tego. Szkoda że wątek szpitalny nie został bardziej rozwinięty, nie zostało w odrobinie większej skali pokazane jak ludzie zareagowali na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
244
161

Na półkach: , , ,

Książka przy której zarwałam dwie nocki chyba zasługuje na taką ocenę. Super pomysł na fabułę. Jest to obyczajówka, więc przez sporą część książki obserwujemy przeciętną dziewczynę chodzącą do szkoły, spotykającą się ze znajomymi, przeżywającą rozterki miłosne i martwiącą się o swoją przyszłość. Z drugiej strony mamy życie dziewczyny, która zdaje sobie sprawę z tego, że tak naprawdę nie ma żadnej przyszłości i już w krótce rozdzieli się jej ciało na dwoje z czego to nowe pójdzie dalej do szkoły, a stare zostanie zamknięte w domu na zawsze ze swoimi poprzednimi i najprawdopodobniej również przyszłymi wersjami. ...no chyba, że... nowa Teva odnajdzie sposób na przerwanie tego łańcucha zdarzeń i zatrzymanie w swoim życiu tego co tak pokochała. Tak naprawdę to ten drobny wątek science fiction nadaje całej historii sensu i popędza całą fabułę do przodu. Jednym z moich ulubionych fragmentów był ten na początku książki, kiedy Szesnastka zwołała zebranie i mogliśmy przyjrzeć się obrazowi (prawie) wszystkich Tev w jednym pomieszczeniu rozmawiających i integrujących ze sobą - to jak bardzo się od siebie różniły, czy przypominały, która której się trzymała i z jakich powodów - co je łączyło ze sobą (poza tym, że były swoimi niemal kopiami). Szkoda tylko, że ten fragment był tak krótki i nie było takich więcej (to co tam pod koniec było się dla mnie nie liczy, bo tam integracji między sobą prawie żadnej). Jestem nienasycona tą historią i chętnie przeczytałabym jakiś dalszy tom, albo poboczne opowiadanie najlepiej bardziej skupiające się na wszystkich Tevach. 😁

Książka przy której zarwałam dwie nocki chyba zasługuje na taką ocenę. Super pomysł na fabułę. Jest to obyczajówka, więc przez sporą część książki obserwujemy przeciętną dziewczynę chodzącą do szkoły, spotykającą się ze znajomymi, przeżywającą rozterki miłosne i martwiącą się o swoją przyszłość. Z drugiej strony mamy życie dziewczyny, która zdaje sobie sprawę z tego, że tak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
426
266

Na półkach: , , , , ,

Odkąd tylko pamiętam, jednym z moich największych marzeń z beztroskich lat dzieciństwa było posiadanie młodszego rodzeństwa. Trudno się nie dziwić duuużo młodszej wersji mnie – w końcu starsza o siedem lat siostra nie potrzebowała towarzystwa „gówniarza”, który nie rozumiał jej nastoletnich problemów. Pragnęłam posiadania kogoś u boku, kto będzie w stanie mnie zrozumieć. Kogoś, kto stanie w mojej obronie, kiedy narozrabiam i przyjdzie mi oczekiwać kary. Po prostu kogoś, kto będzie nie tylko przyjacielem. Cóż, moje marzenie nie spełniło się, także teoretycznie mogłabym pozazdrościć Tevie, głównej bohaterce „Eva, Teva i więcej Tev” licznego rodzeństwa. Teoretycznie, bo w praktyce jej liczna familia skrywała pewną tajemnicę. I to bardzo mroczną...

JAK DOPROWADZIĆ NASTOLATKĘ DO SZALEŃSTWA? DOŁOŻYĆ JEJ KOLEJNYCH ZMARTWIEŃ!

Muszę przyznać (tradycyjnie, nieprawdaż?),że nie nastawiałam się na nic dobrego. Wiecie, miałam przed sobą kolejną, pozornie zwyczajną młodzieżówkę, od której nie wymagałam zbyt wiele. Ot, co – chciałam po prostu miło spędzić czas, pozwalając sobie odetchnąć od pokręconych jak słuchawki w kieszeni fabuł. I wiecie co? Nieco się przeliczyłam, bo... nie dość, że życie głównej bohaterki nieźle się skomplikowało, to jeszcze dostałam całkiem dobry kawał lektury. Kathryn Evans wprowadziła mnie do tej zwariowanej historii z kopyta, pozwalając ujrzeć tylko fragment tego, co przygotowała dla czytelników. Krok po kroku zapoznawałam się z niecodzienną sytuacją Tevy, starając zrozumieć jej położenie. Uważnie przyglądałam się jej poczynaniom, począwszy od zaznajomienia się ze wspomnieniami „sióstr” mogącymi pomóc jej odnaleźć się w świecie, a zakończywszy na próbach zapomnienia o tym, że ona sama wkrótce stanie się wspomnieniem. A ona nie zamierzała do tego dopuścić. Doskonale ją rozumiem. Widząc na co dzień młodsze (a zarazem starsze – trochę pogmatwane) wersje siebie, które zostały uwięzione w domu, odseparowane od społeczeństwa, sama nie zamierzałabym pozwolić na takie więzienie. Tym samym Teva kombinowała, ile wlezie, by zatrzymać aktualne życie. Starała się nie pozwolić na to, aby kolejna wersja jej samej zrobiła z niej niewolnika. Walczyła, byle tylko uzyskać przewagę nad pozostałymi. Tylko że nie miała lekko. Oprócz „rozwarstwiania”, na jej drodze stanęły komplikacje, i to dość znane wśród nastolatek. Tak, zgadza się – niczym przeziębienie, zaatakowały ją sprawy miłosne. Główna bohaterka starała się jak tylko mogła, aby pogodzić ówczesne wcielenie z teraźniejszym, lecz jej serce lgnęło ku innemu chłopakowi, co nie podobało się jej poprzedniczce. Teva starała się nie popadać ze skrajności w skrajność, ale prawie każda próba ratowania sytuacji nie kończyła się, tak ona sobie to wymarzyła. Dostarczała samej sobie kolejnych zmartwień, gdzie co rusz współczułam jej tego położenia.
Pomiędzy chaotycznymi zdarzeniami związanymi z nastoletnimi problemami, dało się zauważyć wszelkie poszlaki pozostawiane przez autorkę, której miały na celu poprowadzić nas ku rozwiązaniu największej tajemnicy – co takiego dzieje się z Tevą, że z roku na rok jest coraz więcej jej kopii. W pewnym momencie czułam się już lekko zirytowana tą zabawą w kotka i myszkę. Rozprzestrzenione w różnych odstępach „stronowych” powoli układały się w logiczną całość, chociaż... W jakimś stopniu można poczuć niedosyt. Samo skorzystanie z takiego rozwikłania sprawy sprawiło, że rozjaśnił mi się umysł (i chciałam zawyć, że jestem taka niedouczona),jednak pragnęłam, aby Kathryn Evans pogłębiła to wszystko. Aby zadbała o ten słynny „naukowy bełkot”, lecz trzeba pamiętać, że jakby nie patrzeć „Eva, Teva i więcej Tev” jest skierowana do nastoletnich czytelników. To sprawia, że w jakimś stopniu trzeba niektóre sprawy ułatwić. Wiem – brzmi to brutalnie, ale taka jest prawda. Można przekazać mu pewną wiedzę, ale nie w napastliwy sposób. Owszem, tutaj pewne dane zostały przedstawione w formie przystawki bez dalszych dań, ale każdy zainteresowany będzie w stanie doczytać sobie wszystko w Encyklopedii lub w Internecie. Ważniejszym elementem okazało się pokazanie młodym ludziom, że nawet w najgorszej sytuacji powinniśmy walczyć. Powinniśmy spróbować poprowadzić siebie do szczęśliwego finału, gdzie liczne potknięcia nakazywałyby lizanie ran i kontynuowanie dążenia do wyznaczonego celu.

PRZY NIEJ STWIERDZENIE „PRZECIEŻ SIĘ NIE ROZDWOJĘ” NABIERA ZUPEŁNIE INNEGO ZNACZENIA!

Teva już od chwili „narodzin” zdawała sobie sprawę ze swojego paskudnego położenia. Posiadając wspomnienia swoich poprzednich wersji, doskonale rozumiała, co się wokół niej dzieje i jak długo będzie w stanie nacieszyć się dotychczasową wolnością. Tylko że... ona zaczęła walczyć. Nie buntowała się w ten sam sposób, co Piętnastka, jej poprzednie wcielenie. Zamiast stroić fochy, sięgnęła po słowny miecz i dźgała nim wszystko, co mogłoby jej rozjaśnić niektóre sprawy. W pewnym stopniu kierował nią egoizm. Teva robiła, co mogła, aby zapobiec domowemu aresztowi, próbując sięgnąć po coś, co w oczach pozostałych zdawało się nieosiągalne – po przyszłość. To sprawiło, że każdy, kto dotąd miał do czynienia z jej dawnym „ja” od razu zauważał, że coś jest z nią nie tak. Szkoda mi było tej dziewczyny, kiedy próbowała przekabacić matkę. Dawała jej wyraźnie do zrozumienia, że tak nie mogą żyć. Zaś kobieta brnęła w swoją fiksację, uniemożliwiając Tevie podejmowania dalszych kroków. Przyczyniało się to do tego, że ta starała się udowodnić swoją rację. A to miewało różne skutki. I to nie tylko na tle dziwnej choroby...
Już wcześniej wspominałam, że dziwne zachowanie Tevy sprawiało, że jej przyjaciele zaczęli obawiać się o jej stan psychiczny. Cegiełkę do tego dokładała Piętnastka, która była gotowa wydrapać jej oczy za samo zbliżanie się do jej/ich (wspominałam, że to trochę skomplikowane) chłopaka, Olliego. Rozumiałam jej postawę – przecież kochała go, a pojawienie się „nowej” wszystko zrujnowało. Szkoda tylko, że nienawiść całkowicie ją zaślepiła i nie umiała wykorzystać szansy, jaką mogła otrzymać. Zaś co się tyczy Olliego... Wydawał mi się nad wyraz przeciętny. Totalnie nie rozumiałam, co takiego widziała w nim poprzedniczka Tevy, bo jak dla mnie niczym szczególnym się nie wyróżniał. Był, oddychał, włóczył się po szkole – nic nadzwyczajnego. Tak samo mogłabym powiedzieć o Tommo, lecz z czasem zaczął wymykać się spod tej metki, ukazując zupełnie inne oblicze. Jak nikt inny potrafił rozbawić główną bohaterkę (mnie również),gdzie to wszystko przychodziło do niego naturalnie. Również mam parę zastrzeżeń do matki wszystkich dziewczynek. Kobieta trzymała je pod kluczem, kontrolując każdy ich ruch, by nikt nie dowiedział się o ich istnieniu. Rozumiem – chroniła je przed ludźmi, tylko tak się nie da żyć! Wyraźnie widziałam, że sama się w tym męczy, ale wolała tkwić w tej chorej sytuacji, niżeli szukać ratunku dla Tevy. Wraz z wytłumaczeniem całej tej sprawy zrozumiałam ją jeszcze lepiej, ale to nie zmienia faktu, że tak po prostu było jej łatwiej.

Kathryn Evans. Autorka, której sam opis na okładce wyraźnie sugeruje, że posiada ona niezłą fantazję i na pewno czytelnik nie będzie się nudził przy czytaniu jej książki. Tak, tak – wyraźnie zaznaczyłam, że nie robiłam sobie zbędnych nadziei, ale parę rozdziałów później po tej deklaracji pokochałam lekkie pióro tej pani i całkowicie zatraciłam w wykreowanej przez nią historii. Jako że język jest przystosowany do nastoletnich czytelników (gdzie też ogromne brawa dla tłumacza – kawał dobrej roboty!),książkę pochłania się tak ekspresowo, że zupki chińskie mają przy niej ogromną konkurencję. Mam sporą nadzieję, że jeszcze przyjdzie mi się spotkać z twórczością Kathryn Evans (i się przy niej nie zawieść).

Podsumowując, „Eva, Teva i więcej Tev” zaskoczyła mnie ciekawie skonstruowaną fabułą oraz nietuzinkową główną bohaterką. Słodko-gorzka historia, która pozwala nam docenić wartość naszego życia i otwiera oczy na to, by śmiało walczyć o swoją przyszłość, bo tego nikt nie ma prawa nam odebrać. Wiadomo, bardziej wymagający czytelnicy mogą natknąć się tutaj na wiele przykrych niespodzianek, ale na pewno też ujrzą w tej książce jej ukryte piękno.

Odkąd tylko pamiętam, jednym z moich największych marzeń z beztroskich lat dzieciństwa było posiadanie młodszego rodzeństwa. Trudno się nie dziwić duuużo młodszej wersji mnie – w końcu starsza o siedem lat siostra nie potrzebowała towarzystwa „gówniarza”, który nie rozumiał jej nastoletnich problemów. Pragnęłam posiadania kogoś u boku, kto będzie w stanie mnie zrozumieć....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1746
17

Na półkach:

Teva mogłaby być zwyczajną nastolatką, która chodzi do szkoły, ma przyjaciół i chłopaka. Mogłaby, ale nie jest...
Teva jest inna niż wszyscy i musi utrzymywać to w tajemnicy. Raz w roku w jej ciele rodzi się nowa Teva, która zaczyna żyć jej życiem a "stara" zostaje uwięziona w domu, a także w swoim wieku.
Teva panicznie boi się, że wkrótce nastąpi ponowne rozszczepienie i próbuje jakoś temu zapobiec.
Czy jej problemem jest prawdziwy, czy może sobie to wszystko wymyśliła? Teva sama ma co do tego wątpliwości!
Historia trzyma w napięciu do samego końca!

Teva mogłaby być zwyczajną nastolatką, która chodzi do szkoły, ma przyjaciół i chłopaka. Mogłaby, ale nie jest...
Teva jest inna niż wszyscy i musi utrzymywać to w tajemnicy. Raz w roku w jej ciele rodzi się nowa Teva, która zaczyna żyć jej życiem a "stara" zostaje uwięziona w domu, a także w swoim wieku.
Teva panicznie boi się, że wkrótce nastąpi ponowne rozszczepienie i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
780
100

Na półkach:

Całkiem przyjemna i wciągająca młodzieżówka. Minus za sposób rozwiązania całej tajemnicy, wydał mi się jakiś naciągany i niedorzeczny, a dużo rzeczy do siebie nie pasowało. CHyba najbardziej przemawiałaby jednak do mnie wersja z chorobą umysłową ;)

Całkiem przyjemna i wciągająca młodzieżówka. Minus za sposób rozwiązania całej tajemnicy, wydał mi się jakiś naciągany i niedorzeczny, a dużo rzeczy do siebie nie pasowało. CHyba najbardziej przemawiałaby jednak do mnie wersja z chorobą umysłową ;)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
376
180

Na półkach:

Główny pomysł zapadł mi w pamięć do dziś. Były wątki których byłam bardzo ciekawa i szkoda,że nie zostały szerzej rozwinięte. Koniec mnie zasmucił.
Długo zastanawiałam się nad jej oceną,bo pomysł bardzo mi się podobał,ale oceniłam ją za całokształt.
Odrobinę przypomina mi serie książek: Replika aut. Marilyn Kaye.

Główny pomysł zapadł mi w pamięć do dziś. Były wątki których byłam bardzo ciekawa i szkoda,że nie zostały szerzej rozwinięte. Koniec mnie zasmucił.
Długo zastanawiałam się nad jej oceną,bo pomysł bardzo mi się podobał,ale oceniłam ją za całokształt.
Odrobinę przypomina mi serie książek: Replika aut. Marilyn Kaye.

Pokaż mimo to

avatar
362
42

Na półkach: , , , , , ,

Przede wszystkim najbardziej intrygujący w tej książce jest sam pomysł na tę historię. Jest oryginalny! Nie spotkałam się jeszcze z takim problemem w książce. I właśnie to mnie niesamowicie zaskoczyło. Strasznie byłam ciekawa jak ta historia się zakończy i nie mogłam się doczekać tego finałowego momentu. Bałam się, że będzie jakiś oklepany i mi się nie spodoba, a jednak, nie spodziewałam się tego jaki faktycznie był.

Nie żałuję, że sięgnęłam po tę pozycję. Bardzo długo się do niej zabierałam, ponieważ odrzucała mnie jej okładka, która strasznie mi się nie spodobała. Ale cieszę się, że się przemogłam i przeczytałam tę historię. Naprawdę warto!

Przede wszystkim najbardziej intrygujący w tej książce jest sam pomysł na tę historię. Jest oryginalny! Nie spotkałam się jeszcze z takim problemem w książce. I właśnie to mnie niesamowicie zaskoczyło. Strasznie byłam ciekawa jak ta historia się zakończy i nie mogłam się doczekać tego finałowego momentu. Bałam się, że będzie jakiś oklepany i mi się nie spodoba, a jednak,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
116
22

Na półkach:

Spodobał mi się pomysł, ale pióro autorki nie przypadło mi bardzo do gustu. Myślę, że książka jest po prostu kierowana do nastoletnich czytelników w dodatku do dziewczyn.

Spodobał mi się pomysł, ale pióro autorki nie przypadło mi bardzo do gustu. Myślę, że książka jest po prostu kierowana do nastoletnich czytelników w dodatku do dziewczyn.

Pokaż mimo to

avatar
775
370

Na półkach:

Niestety mi się nie podobała. Szkolna miłość, problemu wieku dojrzewania i myślenie o przyszłości. To plus wątek fantasy/ sci-fi to kwintesencja tej książki. Niestety nie trafiło to do mnie. W moim odczuciu jest to książka, na którą jestem za stara. Bardziej by pasowała do czytelnika w wieku 12- 14 lat. Pierwotnie pomysł na fabułę mi się podobał, tylko że oczekiwałam klonów, które (bo ja wiem) nie wiedzą że są klonami. Tak jak nadmieniłam to we vlogu do #okmaraton chciałam czegoś na kształt R E czyli jeden klon umiera, przychodzi następny na jego miejsce i tak w kółko. Niestety to nie jest coś takiego. Tu mamy docenienia z rodzinką klonów/ sióstr, które mieszkają pod jednym dachem. Bardziej przypomina mi to córkę Wolverine'a z komiksów "All new Wolverine" i jej perypetie z klonami, które mają własny rozum. Na swój sposób książka o Tev'ach jest urocza, głupiutka. Po za tym szybko się czytało. Więc jeśli coś z tego co napisałam was interesuje to kupujcie śmiało. Tak jak pisałam, polecam osobą młodszym, ja niestety jestem na nie. (4/10⭐)

Niestety mi się nie podobała. Szkolna miłość, problemu wieku dojrzewania i myślenie o przyszłości. To plus wątek fantasy/ sci-fi to kwintesencja tej książki. Niestety nie trafiło to do mnie. W moim odczuciu jest to książka, na którą jestem za stara. Bardziej by pasowała do czytelnika w wieku 12- 14 lat. Pierwotnie pomysł na fabułę mi się podobał, tylko że oczekiwałam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
225
182

Na półkach: , ,

Przeczytane w ramach prywatnego wyzwania majowego - przeczytać i wyprowadzić z domowej biblioteki jak najwięcej randomowych książek.
Książka zdecydowanie dla nastolatek. Nastolatek z lat 90-tych. O dorastaniu, szkole, chłopakach, pierwszych pocałunkach, zazdrościach i rozstaniach. No jeszcze główna bohaterka każdego roku mimowolnie się klonuje, ale gdzie jej z tym do np. przygód lesbijki w katolickiej szkole. Z czym do młodzieży, skoro teraz nawet Kopciuszek okazał się lesbijką. Czekam na przeróbkę baśni, w której Królowa Śniegu też będzie lesbijką i uprowadzi Gerdę zamiast Kaja. Aż bym przeczytała, chociaż myślę, że takiego zestawienia długo nikt nie odważy się tknąć... Nie żebym miała coś przeciwko, jako nastolatka zaczytywałam się Colette, ale trochę już tego za dużo.
Tak więc gdyby opowieść o Tevach bardziej docisnąć, ograniczyć trochę szkolne tło, a podostrzyć część psychologiczno-metafizyczną, coś by z tej książki było, bo zamysł jest ciekawy. A tak to mydło, które bardziej spodoba się babci niż wnuczce. Autorka chyba zapomniała, że nie pisze dla nastolatki, którą była, tylko dla nastolatek, które są.

Przeczytane w ramach prywatnego wyzwania majowego - przeczytać i wyprowadzić z domowej biblioteki jak najwięcej randomowych książek.
Książka zdecydowanie dla nastolatek. Nastolatek z lat 90-tych. O dorastaniu, szkole, chłopakach, pierwszych pocałunkach, zazdrościach i rozstaniach. No jeszcze główna bohaterka każdego roku mimowolnie się klonuje, ale gdzie jej z tym do np....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    202
  • Przeczytane
    178
  • Posiadam
    59
  • Teraz czytam
    6
  • 2017
    5
  • Ulubione
    4
  • Fantastyka
    4
  • 2018
    3
  • Chcę w prezencie
    2
  • 2017
    2

Cytaty

Więcej
Kathryn Evans Eva, Teva i więcej Tev Zobacz więcej
Kathryn Evans Eva, Teva i więcej Tev Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także