-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2017-12-14
2017-04-15
Są książki, którymi można się delektować jak dobrym alkoholem, smakując po kilkanaście stron jednorazowo. Na końcu zachwyt miesza się z rozczarowaniem, że butelka jest już pusta. Zbiór szkiców Herberta poświęcony starożytnej Grecji zacząłem czytać we wrześniu, by przeczytawszy w międzyczasie kilkanaście innych książek, skończyć lekturę w kwietniu następnego roku. Labirynt nad morzem, to coś znacznie więcej niż szkolna wycieczka z przewodnikiem. Autor oprowadza nas nie tylko po zabytkowych obiektach i historycznych miejscach. lecz odsłania przed nami kulisy tworzenia się najważniejszej spośród starożytnych kultur, pokazując także jej mniej znane i chwalebne zakamarki.
Są książki, którymi można się delektować jak dobrym alkoholem, smakując po kilkanaście stron jednorazowo. Na końcu zachwyt miesza się z rozczarowaniem, że butelka jest już pusta. Zbiór szkiców Herberta poświęcony starożytnej Grecji zacząłem czytać we wrześniu, by przeczytawszy w międzyczasie kilkanaście innych książek, skończyć lekturę w kwietniu następnego roku. Labirynt...
więcej mniej Pokaż mimo to2004-01-02
2018-01-13
Jest to pozycja, którą trudno przyporządkować gatunkowo. Jest w niej trochę z eseju, szkicu z teorii narodu oraz traktatu polityczno-filozoficznego. W każdym wypadku nie spełnia wymogów pracy naukowej, tylko po części można ją uznać za literaturę popularnonaukową. I właśnie w tym pomieszaniu gatunkowym tkwi jej największa zaleta. Rymkiewicz oprowadza nas po Warszawie, z czasów insurekcji kościuszkowskiej, nie tylko jako miejski przewodnik ale również demaskator, ideolog, wreszcie wszechwiedzący narrator.
Ostatnie lata I Rzeczypospolitej znamy z perspektywy państwa upadającego na skutek agresywnej polityki sąsiadów, w tym przypadku dzięki autorowi, dowiadujemy się jak wówczas zachowywali się sami Polacy. Kto z nich dzielnie stanął w obronie kraju, a kto zdradził go dla pieniędzy i stanowiska. Rymkiewicz przeprowadza zwięzłą syntezę dostępnych źródeł historycznych, konfrontuje je oraz ocenia ich wiarygoność, pozwala sobie także na wymyślanie historii alternatywnej, dociekając co by było gdyby...
Co najważniejsze, jego refleksje odnoszące się do wydarzeń sprzed ponad 200 lat, dają się znakomicie odnieść do współczesnośći i właśnie dlatego "Wieszkanie" słusznie zaliczane jest w poczet najważniejszych polskich książek XXI wieku. W jednym z publicznych wystąpień jego określił on polskość, jako wielką duchową siłę. Z tej lektury czytelnik może się dowiedzieć jaki kształt owa siła potrafi przybrać.
Jest to pozycja, którą trudno przyporządkować gatunkowo. Jest w niej trochę z eseju, szkicu z teorii narodu oraz traktatu polityczno-filozoficznego. W każdym wypadku nie spełnia wymogów pracy naukowej, tylko po części można ją uznać za literaturę popularnonaukową. I właśnie w tym pomieszaniu gatunkowym tkwi jej największa zaleta. Rymkiewicz oprowadza nas po Warszawie, z...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-02-11
Ta utrzymana w konwencji baśniowej konwencji powieść pochłonęła mnie bez reszty. Znalazłem ją przypadkowo na półce w kawiarni i sięgnąłem po nią z zamiarem przekartkowania. Najbardziej przemawia do mnie zawarta w niej afirmacja wiejskiego życia, szacunek dla natury i przyrody. Później w miarę upływu akcji, głównemu bohaterowi towarzyszą rozterki związane z odpowiedzialnością za swoje czyny. Towarzyszące mu poczucie winy i próby poradzenia sobie z nim, to drugi element przesłania, jakie ta książka ze sobą niesie. Według mnie autorowi, pod pozorem prostej wiejskiej historii, udało się stworzyć bardzo dojrzały traktat o winie, odpowiedzialności i miłości.
Ta utrzymana w konwencji baśniowej konwencji powieść pochłonęła mnie bez reszty. Znalazłem ją przypadkowo na półce w kawiarni i sięgnąłem po nią z zamiarem przekartkowania. Najbardziej przemawia do mnie zawarta w niej afirmacja wiejskiego życia, szacunek dla natury i przyrody. Później w miarę upływu akcji, głównemu bohaterowi towarzyszą rozterki związane z...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-01-05
Z każdej kartki tej książki przebija nostalgia i sentyment do starych czasów i świata, który przestał istnieć. Autor ma świadomość, że czas zmienia wspomnienia i wygładza je. Pisze o mikrokosmosie swojej młodości z szacunkiem, a jego kwiecisty styl sprawia, że dla czytelnika ten prowincjonalny i odległy Drohobycz staje się na moment najciekawszym miejsem na świecie. Przeczytałem Atlantydę z przyjemnością i na pewno będę do niej wracał choćby po to, aby jeszcze raz poczytać o fanatyzmie kibiców Junaka, albo kawale, który Andrzej Chciuk i jego koledzy wycięli dyrektorowi Piotrowiczowi. Literatura kresowa najczęściej pełna jest smutku i goryczy, w tym przypadku zastąpiono te uczucie tęsknotą, ale nad całością tej drohobyckiej opowieści panuje klimat ogólnej wesołości, czasami wręcz młodzieńczej głupawki. Polecam każdemu sięgnięcie po tę lekturę, bawi, uczy i jest dobrym towarzyszem podróży
Z każdej kartki tej książki przebija nostalgia i sentyment do starych czasów i świata, który przestał istnieć. Autor ma świadomość, że czas zmienia wspomnienia i wygładza je. Pisze o mikrokosmosie swojej młodości z szacunkiem, a jego kwiecisty styl sprawia, że dla czytelnika ten prowincjonalny i odległy Drohobycz staje się na moment najciekawszym miejsem na świecie....
więcej mniej Pokaż mimo to2018-08-24
Jest to opowieść, której towarzyszy przede wszystkim wzruszenie, gdyż niezłomna, gorliwa postawa jej bohaterów jest czymś, co mocno pokrzepia serce czytelnika. Obecnie w kulturze dominuje pokazywanie uczestników konspiracji jako fajnych młodych ludzi, co poszli walczyć z faszyzmem, bo tak chciał los. Autor ukazuje, zarówno księży jak i wiernych, w ogóle wszystkich powstańców, jako osoby głęboko uformowane i starannie przygotowane do ról, które przyszło im wypełniać w chwili próby. W nieco zawoalowany sposób jest to także laurka dla katolickiego tradycjonalizmu, wprawny odbiorca szybko zauważy różnice między współczesną liturgiczną bylejakością a postawą tamtych księży, którzy w warunkach okupacji dbali o odpowiednie wyposażenie:ornaty, stuły, świece a pośród spadający bomb, sprawowali Eucharystię z najwyższą starannością. Podsumowując, ta książka oprócz wartości czysto historycznej niesie ze sobą sporo wartościowego chrześcijańskiego przesłania, jedyne co mi w niej przeszkadza, to powtarzanie pewnych informacji i wątków, o niektórych sprawach i wydarzeniach dowiadujem się nawet 4 razy
Jest to opowieść, której towarzyszy przede wszystkim wzruszenie, gdyż niezłomna, gorliwa postawa jej bohaterów jest czymś, co mocno pokrzepia serce czytelnika. Obecnie w kulturze dominuje pokazywanie uczestników konspiracji jako fajnych młodych ludzi, co poszli walczyć z faszyzmem, bo tak chciał los. Autor ukazuje, zarówno księży jak i wiernych, w ogóle wszystkich...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-12-07
Wielowymiarowa i wielopłaszczyznowa analiza kondycji polskiego społeczeństwa, z uwzględnieniem perspektywy historycznej. To jest książka raczej publicystyczna, niż naukowa, jednak dużo na tym zyskuje. Autorka nie musi silić się na uniwersytecki obiektywizm. Klarownie artykułuje swoje przekonania, podpierając się posiadaną wiedzą naukową z takich dziedzin jak socjologia, historia i ekonomia. Nie ze wszystkimi jej tezami się zgadzam, ale wszystkie są warte rozważenia. Jest to dość trudna, ale jednocześnie satysfakcjonująca i erudycyjna lektura
Wielowymiarowa i wielopłaszczyznowa analiza kondycji polskiego społeczeństwa, z uwzględnieniem perspektywy historycznej. To jest książka raczej publicystyczna, niż naukowa, jednak dużo na tym zyskuje. Autorka nie musi silić się na uniwersytecki obiektywizm. Klarownie artykułuje swoje przekonania, podpierając się posiadaną wiedzą naukową z takich dziedzin jak socjologia,...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-03-12
Przejmująca lektura. Pod wieloma względami podobna do opowiadań Szałomowa, Sołżenicyna czy Herlinga-Grudzińskiego, a jednak bliższa naszym czasom i przez to bardziej oddziałująca na świadomość. Fakt, że książka została napisana na zwitkach papieru toaletowego, które Bobby Sands przemycał jako więzienny gryps ukryty we własnym ciele nadaje jej wymiaru nie tylko literackiego, lecz czyni ją namacalnym świadectwem historii. Największe wrażenie wywarły na mnie opisy przyrody, nie dlatego że obfitują w niezwykłe metafory, lecz dlatego że -w odróżnieniu od pisarskich fajerwerków- w tym przypadku mamy opis przyrody ograniczony do widoku z jednego więziennego okna. Opisywane przez Bobby'ego ptaki, gwiazdy czy śnieg pozwalają nam odczuć namiastkę stanu w jakim się znajdował.
Przejmująca lektura. Pod wieloma względami podobna do opowiadań Szałomowa, Sołżenicyna czy Herlinga-Grudzińskiego, a jednak bliższa naszym czasom i przez to bardziej oddziałująca na świadomość. Fakt, że książka została napisana na zwitkach papieru toaletowego, które Bobby Sands przemycał jako więzienny gryps ukryty we własnym ciele nadaje jej wymiaru nie tylko literackiego,...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-12-18
To bardziej przedstawienie niż powieść. Uczestniczymy w spektaklu o życiu pięknym i szlachetnym. Libera stawia przed nami bohatera, w którego losach każdy z nas odnajdzie cząstkę własnych przeżyć, emocji i marzeń. Choć sam nigdy nie kochałem się w żadnej nauczycielce, to podobnie jak główny bohater wiem, czym jest miłość szalona i beznadziejna. Znam ten smak rozczarowań przychodzących na przemian z pełną pasji obsesją poznawania i obcowania z ukochaną osobą. Wiem jak cudownym doświadczeniem jest stracić dla kogoś głowę i że nawet wiele lat później, gdy prowadzimy życie ułożone i uporządkowane, to ślady dawnych namiętności i szaleństwa pozostają w naszej pamięci, ale już bez goryczy, bo są pocztówką z najpiękniejszego okresu życiu, ktorą wysyłamy sobie w przyszłość. Nienazwany z imienia i nazwiska główny bohater "Madame" jest właśnie kimś takim i dzięki losom wiem, że nikt z nas nie jest w poszukiwaniu pięknego życia odosobioniony
To bardziej przedstawienie niż powieść. Uczestniczymy w spektaklu o życiu pięknym i szlachetnym. Libera stawia przed nami bohatera, w którego losach każdy z nas odnajdzie cząstkę własnych przeżyć, emocji i marzeń. Choć sam nigdy nie kochałem się w żadnej nauczycielce, to podobnie jak główny bohater wiem, czym jest miłość szalona i beznadziejna. Znam ten smak rozczarowań...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-01-04
Znakomity zbiór esejów, poświęcony państwu pozornie nieistotnemu i niebudzącemu większych emocji. Herbert znakomicie opowiada o kontekście społecznym malarstwa holenderskiego i tłumaczy w jakich okolicznościach narodził się jego fenomen. Równie dobre są szkice z drugiej części książki, traktujące o epizodach z historii i kultury tego kraju. Podsumowując, bardzo przyjemna i rozwijające lektura, jakże odległa od współczesnych przewodników czy blogów podróżniczych.
Znakomity zbiór esejów, poświęcony państwu pozornie nieistotnemu i niebudzącemu większych emocji. Herbert znakomicie opowiada o kontekście społecznym malarstwa holenderskiego i tłumaczy w jakich okolicznościach narodził się jego fenomen. Równie dobre są szkice z drugiej części książki, traktujące o epizodach z historii i kultury tego kraju. Podsumowując, bardzo przyjemna i...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-03-05
To jest powieść rozgrywająca się na dwóch poziomach. Traktuje o wycinku z historii Japonii, odnosząc się do czasów, gdy był to kraj peryferyjny nie tylko geograficznie, ale i kulturalnie. Pomimo wysiłków portugalskich misjonarzy chrześcijaństwo nie zakorzeniło się tam. Dlatego autor, który jako japoński katolik, jest archeologicznym śladem po tamtych czasach, próbuje rozważać dlaczego tak się stało i wskazać, które różnice kulturowe na tym zaważyły.
O wiele ciekawszy jest indywidualny wymiar książki. Historia Sebastiano Rodrigo niesie ze sobą niejednoznaczne wnioski. Raz napawa optymizmem i entuzjazmem, by za chwilę gasić i przygniatać ciężarem jego życiowych porażek. W jego wewnętrznych rozterkach każdy chrześcijanin może odnaleźć cząstkę własnych wątpliwości. Niezależnie jak oceniamy postępowanie głównego bohatera i tego co wynika z jego życiorysu trzeba przyznać ze Shusaki Endo stworzył powieść dojrzałą, pełną wartościowych refleksji a jednocześnie nie trudną w odbiorze nawet dla czytelnika pozbawionego gruntownej wiedzy historyczno-teologicznej.
To jest powieść rozgrywająca się na dwóch poziomach. Traktuje o wycinku z historii Japonii, odnosząc się do czasów, gdy był to kraj peryferyjny nie tylko geograficznie, ale i kulturalnie. Pomimo wysiłków portugalskich misjonarzy chrześcijaństwo nie zakorzeniło się tam. Dlatego autor, który jako japoński katolik, jest archeologicznym śladem po tamtych czasach, próbuje...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-01-28
Opowieść o losach polskiego ziemiaństwa na pograniczu zaboru austriackiego i rosyjskiego. Jej tytuł i stylistyka wyraźnie nawiązują do znanych wielu czytelnikom "Nadberezyńców" Czarnyszewicza oraz "Nad Niemnem" Orzeszkowej. Główny bohater powieści, młody dziedzic Konstanty nie chce żyć tak jak wielu pokoleń swoich przodków, czyli w oparciu o określony porządek, przywiązanie do ziemi, szlacheckiej tradycji i tożsamości narodowej. Pociągają go malarstwo, życie towarzyskie i podróże po Europie. Jednak rozwój wypadków doprowadza go do licznych wątpliwości, czy postępuje słusznie. W tle jego życiowych zmagań obserwujemy dynamiczne zmiany społeczne następujące na przełomie XIX i XX wieku, a także rodzącą się świadomość narodową u szerokich mas polskich i rusińskich. Oglądamy dynamiczny rozwój naftowej potęgi Borysławia, wybuch I Wojny Światowej i rewolucji bolszewickiej. Autor prowadzi narracje z perspektywy zakorzenionej w wartościach chrześcijańskich, jego bohaterowie nie są jednowymiarowi, ale zawsze dobro i zło są pokazane jednoznacznie. Lektura "Nad zbruczem" jest wymagająca, ale jednocześnie przynosi dużo satysfakcji, głównie dlatego, że Helakowi udało się pokazać: co to znaczy mieć obowiązki polskie, kto powinien się do nich poczuwać oraz jak należy je wypełniać.
Opowieść o losach polskiego ziemiaństwa na pograniczu zaboru austriackiego i rosyjskiego. Jej tytuł i stylistyka wyraźnie nawiązują do znanych wielu czytelnikom "Nadberezyńców" Czarnyszewicza oraz "Nad Niemnem" Orzeszkowej. Główny bohater powieści, młody dziedzic Konstanty nie chce żyć tak jak wielu pokoleń swoich przodków, czyli w oparciu o określony porządek,...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-02-03
25 pułk piechoty AK był jedną z największych formacji podziemia zbrojnego po upadku powstania warszawskiego. Autor jako jego uczestnik opisuje losy partyzantki na ziemi piotrkowsko-opoczyńskiej. Umiejętnie łączy warstwę faktograficzną z opowiadaniem o losach pułku, wplatając dialogi, powojenne historie żołnierzy AK oraz swoje przemyślenia z czasów ostatnich miesięcy Drugiej Wojny Światowej. Ukazuje determinację i poświęcenie z jaką ta jednostka walczyła z niemieckim okupantem, mimo przeważających sił po jego stronie. Książka jest przystępną syntezą wspomnień autora, materiałów historycznych i relacji innych żołnierzy
25 pułk piechoty AK był jedną z największych formacji podziemia zbrojnego po upadku powstania warszawskiego. Autor jako jego uczestnik opisuje losy partyzantki na ziemi piotrkowsko-opoczyńskiej. Umiejętnie łączy warstwę faktograficzną z opowiadaniem o losach pułku, wplatając dialogi, powojenne historie żołnierzy AK oraz swoje przemyślenia z czasów ostatnich miesięcy Drugiej...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-05-19
To jest urzeczywistnienie świata jaki w Procesie opisał Franz Kafka. Samotny i zdeterminowany człowiek domaga się sprawiedliwości i ukarania winnych śmierci jego syna, odsłaniając przy tym szokujące kulisy bezradności aparatu bezpieczeństwa, prokuratury i sądów. Autor stawia tezę, że była to bezradność celowa inspirowana przez tych, którzy temu morderstwu kibicowali. Szokująca i przerażająca lektura
To jest urzeczywistnienie świata jaki w Procesie opisał Franz Kafka. Samotny i zdeterminowany człowiek domaga się sprawiedliwości i ukarania winnych śmierci jego syna, odsłaniając przy tym szokujące kulisy bezradności aparatu bezpieczeństwa, prokuratury i sądów. Autor stawia tezę, że była to bezradność celowa inspirowana przez tych, którzy temu morderstwu kibicowali....
więcej mniej Pokaż mimo to2017-12-09
Pochłonąłem tę książkę w dwa popołudnia. W czasie lektury czułem się jakby słuchał czyjejś opowieści, a czas strzelał jak z bicza. Są w niej ludzkie nieszczęścia, dramaty i drobne radości w niełatwych powojennych czasach, opowiedziane bez patosu i zacietrzewienia. To jakby pamiątką po dawnej Polsce, która niestety odchodzi w przeszłość wraz z bohaterami powieści. Zapamiętam z niej szlachetność tych ludzi i godność, z jaką znosili wszelkie cierpienia.
Pochłonąłem tę książkę w dwa popołudnia. W czasie lektury czułem się jakby słuchał czyjejś opowieści, a czas strzelał jak z bicza. Są w niej ludzkie nieszczęścia, dramaty i drobne radości w niełatwych powojennych czasach, opowiedziane bez patosu i zacietrzewienia. To jakby pamiątką po dawnej Polsce, która niestety odchodzi w przeszłość wraz z bohaterami powieści....
więcej mniej Pokaż mimo to2022-01-08
Opowieść w formie reportażu o własnym udziale w hiszpańskiej wojnie domowej a przede wszystkim o konflikcie w obozie "republikańskim". Jego wspomnienia z udziału w walkach można streścić słowami: wszystko, co chcielibyście wiedzieć o wojnie, ale wstydzicie się zapytać. Szereg bardzo konkretnych informacji o tym, jak wygląda życie na froncie, jak mija czas, czy strach przed utratą życia jest duży. Część poświęcona rozgrywkom politycznym pomiędzy komunistami i anarchistami jest napisana bardzo starannie, autor przytacza stanowiska poszczególnych partii i frakcji, krytycznie cytuje prasę katalońską, hiszpańska i angielską. Mimo upływu 85 lat, stosunkowo łatwo zorientować się w opisywanej sytuacji Przede wszystkim zdobywa się na intelektualną uczciwość, bo wyraźnie zaznacza, które poglądy są mu bliższe i dlaczego. Gdzieś między wierszami Orwell częstuje nas porcją swoich opinii o Hiszpanach i Katalończykach, ich charakterze narodowym, wadach, zaletach i przyzwyczajeniach
Opowieść w formie reportażu o własnym udziale w hiszpańskiej wojnie domowej a przede wszystkim o konflikcie w obozie "republikańskim". Jego wspomnienia z udziału w walkach można streścić słowami: wszystko, co chcielibyście wiedzieć o wojnie, ale wstydzicie się zapytać. Szereg bardzo konkretnych informacji o tym, jak wygląda życie na froncie, jak mija czas, czy strach przed...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-03-16
Spodziewałem się, że ta książka to przykład odcinania kuponów i próba zarobienia łatwych pieniędzy na renomie pisarza. Jakże miło się rozczarowałem. Porucznik Stukułka to bardzo wdzięczna i wielowymiarowa postać literacka. Pełen ironii sceptyk, posiadający dystans do otaczającej go rzeczywistości. Łatwo się z nim identyfikować, ale finalnie dochodzę do wniosku, że Tyrmand -być może mimochodem- trafnie sportretował ludzi przesadnie wesołkowatych i niepoważnych. Dodatkowym smaczkiem tej powieści jest to, że główny bohater posiada pewne cechy biograficzne autora, tak jak: warszawskie rodowód, pochodzenie z rodziny kupiecko-mieszczańskiej czy wreszcie przebywanie w Wilnie w czasie okupacji.
Spodziewałem się, że ta książka to przykład odcinania kuponów i próba zarobienia łatwych pieniędzy na renomie pisarza. Jakże miło się rozczarowałem. Porucznik Stukułka to bardzo wdzięczna i wielowymiarowa postać literacka. Pełen ironii sceptyk, posiadający dystans do otaczającej go rzeczywistości. Łatwo się z nim identyfikować, ale finalnie dochodzę do wniosku, że Tyrmand...
więcej mniej Pokaż mimo to
Herbert najbardziej urzeka mnie swoją niepretensjonalną erudycją. Pozbawiony mentorskiego tonu zaprasza do odwiedzenia i obejrzenia pereł kultury włoskiej i francuskiej. Występuje tu w roli ucznia i mistrza jednocześnie. Wiele wie o miejscach, do których podróżuje i tę wiedzą przekazuje czytelnikom, ale jeszcze więcej uczy się w trakcie. Ileż w tych jego wędrówkach jest dobrych emocji: nostalgia starożytnego Arles, beznadziejny romantyzm obrony Katarów przed walcem inkwizycji, pasja i entuzjazm budowniczych gotyckich katedr i koniec końców coś na kształt zatrzymania czasu w podparyskich ogrodach Ermenonville. W odróżnieniu od "Labiryntu nad morzem", gdzie oprowadza nas po skarbcu kultury greckiej, w tej części autor omija najbardziej znane z przewodników i widokówek miejsca. Zostawia na boku Paryż, Wenecję i Rzym, zamiast tego zaprasza nas do Chartes, Orvietto i Senlis. Szkoda, że to tylko dwustustronicowy urlop, a nie wielotomowa podróż życia.
Herbert najbardziej urzeka mnie swoją niepretensjonalną erudycją. Pozbawiony mentorskiego tonu zaprasza do odwiedzenia i obejrzenia pereł kultury włoskiej i francuskiej. Występuje tu w roli ucznia i mistrza jednocześnie. Wiele wie o miejscach, do których podróżuje i tę wiedzą przekazuje czytelnikom, ale jeszcze więcej uczy się w trakcie. Ileż w tych jego wędrówkach jest...
więcej Pokaż mimo to