Niemcy, Rosja i kwestia polska Roman Dmowski 7,6
Sięgnęłam po tę pozycję, żeby sprawdzić, na ile Adam Wielomski, powołując się na nią jako argument na współpracę z Rosją, przedstawia idee Dmowskiego w prawidłowy sposób. Jak się okazało, to nadużycie, argument z autorytetu bazujący na wyrwanych z kontekstu fragmentach.
Co do samej książki, która jest po części manifestem politycznym narodowców, którzy pojawili się w XIX wieku jako trzecia siła obok ugodowców i rewolucjonistów, to jest ciekawa i warto ją przeczytać. Dlaczego?
Bo uzmysławia masą przykładów, w jak tragicznych warunkach działali Polacy po powstaniach, i jak spektakularne były wyniki ich pracy.
Bo warto wiedzieć, że już w 1905 roku w Warszawie rewolucjoniści strzelali w pierwszym rzędzie do narodowców, a nie do zaborców, a więc sytuacja podczas II wojny światowej to tylko powtórzenie tego schematu, podobnie jak przywiezienie pod koniec II wojny światowej rządku komunistycznego, który uchwalił manifest 22 lipca było powtórzeniem akcji sowietów z 1920 roku, która wtedy nie wypaliła.
Bo przypomina, że niski poziom kultury i nauki wynikał z blokowania wszystkiego, co się dało przez zaborców, ponieważ zarządzanie ciemnymi masami jest łatwiejsze, więc pomysły Hitlera i Stalina nie były pierwsze, były jedynie wariantem przyspieszonym:
"W dobie, kiedy położenie narodu wymaga od niego największej możliwie sumy pracy w dziedzinie kultury, kiedy najważniejszym dla niego terenem tej pracy jest Królestwo Polskie — kraj ten ugina się pod systemem rządów, dla którego najwłaściwszą jest nazwa zorganizowanej anarchii. Ludzie, dyktujący temu krajowi warunki życia i zakreślający jego społeczeństwu sferę pracy kulturalnej, tamują tę pracę, obniżają kulturę duchową, społeczeństwa dlatego, że jest ona polską, że praca odbywa się pod wezwaniem polskiej idei narodowej. W dziedzinie zaś potrzeb kultury technicznej, materialnej, mierzą ten kraj szablonem ogólno-rosyjskim, nie chcąc rozumieć, że przy położeniu geograficznem Królestwa i wobec kulturalnej potęgi zagrażającego jego przyszłości sąsiada, utrzymanie go w kulturze na poziomie ogólno-rosyjskim równa się jego zgubie".
Bo warto rozumieć, że uwiązanie Rosji tutaj powstrzymuje ich przed działaniami na Dalekim i Bliskim Wschodzie, i vice versa - dlatego wojna w Afganistanie w latach 80-tych była dla nas korzystna, a aktualna na Ukrainie kupuje Amerykanom czas na Tajwanie i okolicach. Kontekst geopolityczny książki uważam za szczególnie wartościowy, ponieważ niuanse się zmieniają, ale całościowy układ pozostaje ten sam.