Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Opowieść w formie reportażu o własnym udziale w hiszpańskiej wojnie domowej a przede wszystkim o konflikcie w obozie "republikańskim". Jego wspomnienia z udziału w walkach można streścić słowami: wszystko, co chcielibyście wiedzieć o wojnie, ale wstydzicie się zapytać. Szereg bardzo konkretnych informacji o tym, jak wygląda życie na froncie, jak mija czas, czy strach przed utratą życia jest duży. Część poświęcona rozgrywkom politycznym pomiędzy komunistami i anarchistami jest napisana bardzo starannie, autor przytacza stanowiska poszczególnych partii i frakcji, krytycznie cytuje prasę katalońską, hiszpańska i angielską. Mimo upływu 85 lat, stosunkowo łatwo zorientować się w opisywanej sytuacji Przede wszystkim zdobywa się na intelektualną uczciwość, bo wyraźnie zaznacza, które poglądy są mu bliższe i dlaczego. Gdzieś między wierszami Orwell częstuje nas porcją swoich opinii o Hiszpanach i Katalończykach, ich charakterze narodowym, wadach, zaletach i przyzwyczajeniach

Opowieść w formie reportażu o własnym udziale w hiszpańskiej wojnie domowej a przede wszystkim o konflikcie w obozie "republikańskim". Jego wspomnienia z udziału w walkach można streścić słowami: wszystko, co chcielibyście wiedzieć o wojnie, ale wstydzicie się zapytać. Szereg bardzo konkretnych informacji o tym, jak wygląda życie na froncie, jak mija czas, czy strach przed...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka to przede wszystkim opis podróży z Władywostoku przez Japonię, Chiny, Anglie i Paryż do Francji. Rozdziały poświęcone Japonii w pewnym momencie zaczynają nużyć, ale autor wraca do formy w Paryżu opisując wydarzenia i stosunki wśród Komitetu Narodowego Polskiego, Hallerczyków i ogół przebywających tam Polaków. Godny pochwały jest oszczędny i pozbawiony efekciarstwa reporterski styl Bandrowskiego

Książka to przede wszystkim opis podróży z Władywostoku przez Japonię, Chiny, Anglie i Paryż do Francji. Rozdziały poświęcone Japonii w pewnym momencie zaczynają nużyć, ale autor wraca do formy w Paryżu opisując wydarzenia i stosunki wśród Komitetu Narodowego Polskiego, Hallerczyków i ogół przebywających tam Polaków. Godny pochwały jest oszczędny i pozbawiony efekciarstwa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Druga książka Chciuka jest jakby dopełnieniem, suplementem do Atlantydy. Więcej tutaj różnych refleksji autora i nostalgicznego nastroju. Z pewnością jej wydanie było potrzebne, aby dopełnić opowieść o przedwojennym Drohobyczu i jego mieszkańcach. Na uwagę zasługuje powiązanie ich młodości z wojennymi i powojennymi losami, które układały się bardzo różnie. Każdy kto z zainteresowaniem przeczytał Atlantydę, również Ziemię Księżycową może uznać za wartościową lekturę

Druga książka Chciuka jest jakby dopełnieniem, suplementem do Atlantydy. Więcej tutaj różnych refleksji autora i nostalgicznego nastroju. Z pewnością jej wydanie było potrzebne, aby dopełnić opowieść o przedwojennym Drohobyczu i jego mieszkańcach. Na uwagę zasługuje powiązanie ich młodości z wojennymi i powojennymi losami, które układały się bardzo różnie. Każdy kto z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Celem autora jest znalezienie odpowiedzi na pytanie: dlaczego ogromna część polskiej inteligencji opowiedziała się po stronie totalitaryzmu i czynnie włączyła w jego budowę. Wśród jego rozmówców są ważni pisarze, poeci i literaturoznawcy tamtej epoki: Jerzy Andrzejewski, Marian Brandys, Maria Janion, Wiktor Woroszylski. Udzielają najróżniejszych odpowiedzi na pytania Trznadla: mówią o strachu i motywacjach finansowych, o wojennych traumach, negatywnych doświadczenia II Rzeczpospolitej, wreszcie o nadziei na zbudowanie polskiej wersji socjalizmu. Pojawiają się także dwie postacie emblematyczne dla polskiej prawicy: Zbigniew Herbert i Jarosław Marek Rymkiewicz. Pierwszy z nich występuje niejako w charakterze oskarżyciela, gdyś sam nie splamił się współpracą z komunistami. Krytykuje postawę swoich kolegów oraz ich strach przed odpowiedzialnością. Z kolei Rymkiewicz, który również się nie zhańbił, przyznaje się, iż jako licealista a potem student, także uwierzył w komunizm i kibicował temu ustrojowi. Hańba Domowa to wymagająca, ale bardzo satysfakcjonująca lektura. Daje szersze pole widzenia o społeczeństwie polskim bezpośrednio po wojnie i narodzinach jego nowej elity. Pokazuje, że odpowiedzialność za stalinizm to temat nieprzepracowany i nieobecny we współczesnej polskiej literaturze

Celem autora jest znalezienie odpowiedzi na pytanie: dlaczego ogromna część polskiej inteligencji opowiedziała się po stronie totalitaryzmu i czynnie włączyła w jego budowę. Wśród jego rozmówców są ważni pisarze, poeci i literaturoznawcy tamtej epoki: Jerzy Andrzejewski, Marian Brandys, Maria Janion, Wiktor Woroszylski. Udzielają najróżniejszych odpowiedzi na pytania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

25 pułk piechoty AK był jedną z największych formacji podziemia zbrojnego po upadku powstania warszawskiego. Autor jako jego uczestnik opisuje losy partyzantki na ziemi piotrkowsko-opoczyńskiej. Umiejętnie łączy warstwę faktograficzną z opowiadaniem o losach pułku, wplatając dialogi, powojenne historie żołnierzy AK oraz swoje przemyślenia z czasów ostatnich miesięcy Drugiej Wojny Światowej. Ukazuje determinację i poświęcenie z jaką ta jednostka walczyła z niemieckim okupantem, mimo przeważających sił po jego stronie. Książka jest przystępną syntezą wspomnień autora, materiałów historycznych i relacji innych żołnierzy

25 pułk piechoty AK był jedną z największych formacji podziemia zbrojnego po upadku powstania warszawskiego. Autor jako jego uczestnik opisuje losy partyzantki na ziemi piotrkowsko-opoczyńskiej. Umiejętnie łączy warstwę faktograficzną z opowiadaniem o losach pułku, wplatając dialogi, powojenne historie żołnierzy AK oraz swoje przemyślenia z czasów ostatnich miesięcy Drugiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Krótki, ale za to treściwy zbiór esejów poświęcony Tatrom, Zakopanem i kulturze Podhala. Sporo się dowiedziałem na temat rozwoju taternictwa i turystyki, ponieważ autor posługuje się zwięzłym i konkretnym językiem, nie uprawia wodolejstwa i nie zagaduje czytelnika. Brakuje mi w tym wszystkim wrażeń Goetla z wypraw górskich, wspomina tylko krótko o udziale w akcji ratowniczej. Ogranicza się do przedstawienia losów ludzi związanych z górami: Witkiewcza, Stryjeńskiego czy Szymanowskiego, jakby zapominając o sobie samym

Krótki, ale za to treściwy zbiór esejów poświęcony Tatrom, Zakopanem i kulturze Podhala. Sporo się dowiedziałem na temat rozwoju taternictwa i turystyki, ponieważ autor posługuje się zwięzłym i konkretnym językiem, nie uprawia wodolejstwa i nie zagaduje czytelnika. Brakuje mi w tym wszystkim wrażeń Goetla z wypraw górskich, wspomina tylko krótko o udziale w akcji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Opowieść o losach polskiego ziemiaństwa na pograniczu zaboru austriackiego i rosyjskiego. Jej tytuł i stylistyka wyraźnie nawiązują do znanych wielu czytelnikom "Nadberezyńców" Czarnyszewicza oraz "Nad Niemnem" Orzeszkowej. Główny bohater powieści, młody dziedzic Konstanty nie chce żyć tak jak wielu pokoleń swoich przodków, czyli w oparciu o określony porządek, przywiązanie do ziemi, szlacheckiej tradycji i tożsamości narodowej. Pociągają go malarstwo, życie towarzyskie i podróże po Europie. Jednak rozwój wypadków doprowadza go do licznych wątpliwości, czy postępuje słusznie. W tle jego życiowych zmagań obserwujemy dynamiczne zmiany społeczne następujące na przełomie XIX i XX wieku, a także rodzącą się świadomość narodową u szerokich mas polskich i rusińskich. Oglądamy dynamiczny rozwój naftowej potęgi Borysławia, wybuch I Wojny Światowej i rewolucji bolszewickiej. Autor prowadzi narracje z perspektywy zakorzenionej w wartościach chrześcijańskich, jego bohaterowie nie są jednowymiarowi, ale zawsze dobro i zło są pokazane jednoznacznie. Lektura "Nad zbruczem" jest wymagająca, ale jednocześnie przynosi dużo satysfakcji, głównie dlatego, że Helakowi udało się pokazać: co to znaczy mieć obowiązki polskie, kto powinien się do nich poczuwać oraz jak należy je wypełniać.

Opowieść o losach polskiego ziemiaństwa na pograniczu zaboru austriackiego i rosyjskiego. Jej tytuł i stylistyka wyraźnie nawiązują do znanych wielu czytelnikom "Nadberezyńców" Czarnyszewicza oraz "Nad Niemnem" Orzeszkowej. Główny bohater powieści, młody dziedzic Konstanty nie chce żyć tak jak wielu pokoleń swoich przodków, czyli w oparciu o określony porządek,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Spodziewałem się czegoś zupełnie innego i wydaje mi się, że media zrobiłī tej książce krzywdę. Houellebecq rozrysowuje teoretyczną możliwość politycznej ekspansji Islamu w Europie drogą w stuprocentach pokojową opartą na pragmatyzmie i wsparciu finansowym potęg petrodolarowych. Francuski pisarz ma łatwość w zaprzyjaźnianiu czytelnika ze swoimi bohaterami. Rozbudowane, ale nienużące opisy codziennych czynności pozwalają każdemu zaznajomić się z ich sposobem myślenia i stylem życia. Bardzo interesujące jest przywoływanie Huysmansa i Rene Guenona jako intelektualnych przewodników bohaterów tej powieści

Spodziewałem się czegoś zupełnie innego i wydaje mi się, że media zrobiłī tej książce krzywdę. Houellebecq rozrysowuje teoretyczną możliwość politycznej ekspansji Islamu w Europie drogą w stuprocentach pokojową opartą na pragmatyzmie i wsparciu finansowym potęg petrodolarowych. Francuski pisarz ma łatwość w zaprzyjaźnianiu czytelnika ze swoimi bohaterami. Rozbudowane, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest w tej książce dużo dobrej treści i dobrych dialogów, ale całość wydaje się zbyt cukierkowa. Zbyt mało namysłu nad zbrodnią w stosunku do miłosierdzia wobec sprawcy

Jest w tej książce dużo dobrej treści i dobrych dialogów, ale całość wydaje się zbyt cukierkowa. Zbyt mało namysłu nad zbrodnią w stosunku do miłosierdzia wobec sprawcy

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z każdej kartki tej książki przebija nostalgia i sentyment do starych czasów i świata, który przestał istnieć. Autor ma świadomość, że czas zmienia wspomnienia i wygładza je. Pisze o mikrokosmosie swojej młodości z szacunkiem, a jego kwiecisty styl sprawia, że dla czytelnika ten prowincjonalny i odległy Drohobycz staje się na moment najciekawszym miejsem na świecie. Przeczytałem Atlantydę z przyjemnością i na pewno będę do niej wracał choćby po to, aby jeszcze raz poczytać o fanatyzmie kibiców Junaka, albo kawale, który Andrzej Chciuk i jego koledzy wycięli dyrektorowi Piotrowiczowi. Literatura kresowa najczęściej pełna jest smutku i goryczy, w tym przypadku zastąpiono te uczucie tęsknotą, ale nad całością tej drohobyckiej opowieści panuje klimat ogólnej wesołości, czasami wręcz młodzieńczej głupawki. Polecam każdemu sięgnięcie po tę lekturę, bawi, uczy i jest dobrym towarzyszem podróży

Z każdej kartki tej książki przebija nostalgia i sentyment do starych czasów i świata, który przestał istnieć. Autor ma świadomość, że czas zmienia wspomnienia i wygładza je. Pisze o mikrokosmosie swojej młodości z szacunkiem, a jego kwiecisty styl sprawia, że dla czytelnika ten prowincjonalny i odległy Drohobycz staje się na moment najciekawszym miejsem na świecie....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest to opowieść, której towarzyszy przede wszystkim wzruszenie, gdyż niezłomna, gorliwa postawa jej bohaterów jest czymś, co mocno pokrzepia serce czytelnika. Obecnie w kulturze dominuje pokazywanie uczestników konspiracji jako fajnych młodych ludzi, co poszli walczyć z faszyzmem, bo tak chciał los. Autor ukazuje, zarówno księży jak i wiernych, w ogóle wszystkich powstańców, jako osoby głęboko uformowane i starannie przygotowane do ról, które przyszło im wypełniać w chwili próby. W nieco zawoalowany sposób jest to także laurka dla katolickiego tradycjonalizmu, wprawny odbiorca szybko zauważy różnice między współczesną liturgiczną bylejakością a postawą tamtych księży, którzy w warunkach okupacji dbali o odpowiednie wyposażenie:ornaty, stuły, świece a pośród spadający bomb, sprawowali Eucharystię z najwyższą starannością. Podsumowując, ta książka oprócz wartości czysto historycznej niesie ze sobą sporo wartościowego chrześcijańskiego przesłania, jedyne co mi w niej przeszkadza, to powtarzanie pewnych informacji i wątków, o niektórych sprawach i wydarzeniach dowiadujem się nawet 4 razy

Jest to opowieść, której towarzyszy przede wszystkim wzruszenie, gdyż niezłomna, gorliwa postawa jej bohaterów jest czymś, co mocno pokrzepia serce czytelnika. Obecnie w kulturze dominuje pokazywanie uczestników konspiracji jako fajnych młodych ludzi, co poszli walczyć z faszyzmem, bo tak chciał los. Autor ukazuje, zarówno księży jak i wiernych, w ogóle wszystkich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Parę razy się uśmiechnąłem, kilka razy zdziwiłem, ale w w gruncie rzeczy ten zbiór opowiadań okazał się lekturą bezwartościową, która niczego do mojego czytelniczego życia nie wniosła. Nie ma w nich zadnej głębszej refleksji ani dawki wiedzy na jakikolwiek temat, styl jest oszczędny, jezyk przeciętny. Poza tym daje znać o sobie przykry fakt, iż Hasek oprócz bycia dowcipinisiem i autorem uwielbianej postaci Szwejka, był także - w pewnym momencie swojego życia - zaangażowanym komuchem i kilku swoim uprzedzeniom, jakie z tego faktu wynikają, dał w tej książeczce wyraz.

Parę razy się uśmiechnąłem, kilka razy zdziwiłem, ale w w gruncie rzeczy ten zbiór opowiadań okazał się lekturą bezwartościową, która niczego do mojego czytelniczego życia nie wniosła. Nie ma w nich zadnej głębszej refleksji ani dawki wiedzy na jakikolwiek temat, styl jest oszczędny, jezyk przeciętny. Poza tym daje znać o sobie przykry fakt, iż Hasek oprócz bycia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autorka stara się podejść do tematu bez ideologicznego zacietrzewienia i jej portret wydaje się być w miarę obiektywny. Z drugiej strony jest to portret bardzo powierzchowny. Zbyt mocna koncentruje się na przeszłości KKK i referuje ją w sposób niemal encyklopedyczny, a za mało pisze o trudnej teraźniejszejszości: przestępczości, przemocy i nienawiści. Owszem gdzieniegdzie wzmiankuje te tematy, ale na pewno ich nie wyczerpuje. Szkoda, że nie spróbowała również wniknąć w tematykę działalności Czarych Panter, które wydają się lustrzannym odbiciem klanów, poświęcając im ledwie jeden akapit. Zbyt mocno poświęca się także warstwie reportażowej, piszać co jej bohaterowie jedzą, jak się noszą i gdzie mieszkają, a zbyt mało dowiadujemy się o tym co myślą, co czytają, czy zmieniają swoje poglądy, czy są im wierni. Poprawna pozycja, ale liczyłem na trochę więcej

Autorka stara się podejść do tematu bez ideologicznego zacietrzewienia i jej portret wydaje się być w miarę obiektywny. Z drugiej strony jest to portret bardzo powierzchowny. Zbyt mocna koncentruje się na przeszłości KKK i referuje ją w sposób niemal encyklopedyczny, a za mało pisze o trudnej teraźniejszejszości: przestępczości, przemocy i nienawiści. Owszem gdzieniegdzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wydawca robi krzywdę autorowi, umieszczając blurby reklamujące ją jako wyjaśnienie fenomenu Trumpa. Vance napisał książkę, która raczej stawia pytania, niż odpowiedzi i dalece wykracza poza tematykę ostatnich wyborów. Podoba mi się w niej to, że pisze o ubóstwie z perspektywy pozamaterialnej, zwracając uwagę na takie czynniki jak więzy rodzinne, uzależnienia, zaufania pomiędzy ludźmi. Doceniam też to, że spisując swoje wspomnienia, potrafi spojrzeć na życie szerzej i zestawić je z wiedzą z nauk społecznych, którą niewątpliwie posiada. Ciekawy jest również wątek zmian pokoleniowych, które dokumentuje na podstawie swoich dziadków i rodziców, jedni oszczędni i pracowici, drudzy pogrążeni w konsupmcji. Przypomina to przemyślenia Eastwooda z Gran Torino. Elegia dla bidoków to wielowątkowa opowieść, której przekaz łatwo daje się przenieść poza Stany Zjednoczone, których bezpośrednio dotyczy

Wydawca robi krzywdę autorowi, umieszczając blurby reklamujące ją jako wyjaśnienie fenomenu Trumpa. Vance napisał książkę, która raczej stawia pytania, niż odpowiedzi i dalece wykracza poza tematykę ostatnich wyborów. Podoba mi się w niej to, że pisze o ubóstwie z perspektywy pozamaterialnej, zwracając uwagę na takie czynniki jak więzy rodzinne, uzależnienia, zaufania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest to pozycja, którą trudno przyporządkować gatunkowo. Jest w niej trochę z eseju, szkicu z teorii narodu oraz traktatu polityczno-filozoficznego. W każdym wypadku nie spełnia wymogów pracy naukowej, tylko po części można ją uznać za literaturę popularnonaukową. I właśnie w tym pomieszaniu gatunkowym tkwi jej największa zaleta. Rymkiewicz oprowadza nas po Warszawie, z czasów insurekcji kościuszkowskiej, nie tylko jako miejski przewodnik ale również demaskator, ideolog, wreszcie wszechwiedzący narrator.

Ostatnie lata I Rzeczypospolitej znamy z perspektywy państwa upadającego na skutek agresywnej polityki sąsiadów, w tym przypadku dzięki autorowi, dowiadujemy się jak wówczas zachowywali się sami Polacy. Kto z nich dzielnie stanął w obronie kraju, a kto zdradził go dla pieniędzy i stanowiska. Rymkiewicz przeprowadza zwięzłą syntezę dostępnych źródeł historycznych, konfrontuje je oraz ocenia ich wiarygoność, pozwala sobie także na wymyślanie historii alternatywnej, dociekając co by było gdyby...

Co najważniejsze, jego refleksje odnoszące się do wydarzeń sprzed ponad 200 lat, dają się znakomicie odnieść do współczesnośći i właśnie dlatego "Wieszkanie" słusznie zaliczane jest w poczet najważniejszych polskich książek XXI wieku. W jednym z publicznych wystąpień jego określił on polskość, jako wielką duchową siłę. Z tej lektury czytelnik może się dowiedzieć jaki kształt owa siła potrafi przybrać.

Jest to pozycja, którą trudno przyporządkować gatunkowo. Jest w niej trochę z eseju, szkicu z teorii narodu oraz traktatu polityczno-filozoficznego. W każdym wypadku nie spełnia wymogów pracy naukowej, tylko po części można ją uznać za literaturę popularnonaukową. I właśnie w tym pomieszaniu gatunkowym tkwi jej największa zaleta. Rymkiewicz oprowadza nas po Warszawie, z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mocno angażująca powieść. Podoba mi się wątek zubożałej rodziny, która mui poradzić sobie w nowej, powojennej rzeczywistości oraz towarzysząca jej nostalgia za starymi dobrymi czasami. Dobrze czytało się także fragmenty o sentymencie do rodzinnego miasta, które w wyniku splotu okoliczności przychodzi opuścić. Jednak momentami jest to książka przegadana i są w niej wątki, z których nic nie wynika. Sporo też przerysowanych postaci, jak wujek Władek, których irracjonalne postępowanie z początku wydaje się być zabawne, ale szybko zaczyna nudzić.

Myśliwski miesza chronologię wydarzeń, co momentami jest ciekawe, pokazując związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy zdarzeniami, ale bywa też niezrozumiałe i wprowadza bałagan. Podsumowując, są w Widnokręgu wątki, które czyta się w wypiekami na twarzy, ale i tak gdy oczy kleją się ze znużenia. Na pewno jednak sięgnę po kolejne książki tego autora.

Mocno angażująca powieść. Podoba mi się wątek zubożałej rodziny, która mui poradzić sobie w nowej, powojennej rzeczywistości oraz towarzysząca jej nostalgia za starymi dobrymi czasami. Dobrze czytało się także fragmenty o sentymencie do rodzinnego miasta, które w wyniku splotu okoliczności przychodzi opuścić. Jednak momentami jest to książka przegadana i są w niej wątki, z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pierwsze 50-60 niemiłosiernie się dłuży. Styl autora choć prosty i pozbawiony ozdobników jest trudny w odbiorze. Ale potem przychodzi moment zwrotny i zrozumienie, że rytm autora pokrywa się rytmem sierpniowych wydarzeń z 1944. Powstanie z perspektywy cywila to inne spojrzenie, niż to które znam z prac historycznych. Opisy powstańczej codzienności pozwalają na złożenie w swojej wyobraźni całościowego obrazu, bardziej realnego niż to co oglądam na filmach. To jak Białoszewski opisuje trwanie w schronach, zdobywanie jedzenia i wody, pomoc w odgrzebywaniu rannych, ucieczkę kanałami ze starówki albo nawet załatwianie potrzeb fizjologicznych w gruzach, lepiej oddziałuje na moją świadomość i więcej mówi o powstaniu, niż kinowe efekty specjalne. Wartościowa jest neutralność jego relacji, nie próbuje roztrząsać, czy ten zryw niepodległościowy miał sens, nie ocenia jego przebiegu i postępowania dowództwa. Za to przybliżając na szereg drobnych faktów, z pozoru nieistotnych, pozwala na lepsze wyrobienie własnego osądu w tej sprawie.

Pierwsze 50-60 niemiłosiernie się dłuży. Styl autora choć prosty i pozbawiony ozdobników jest trudny w odbiorze. Ale potem przychodzi moment zwrotny i zrozumienie, że rytm autora pokrywa się rytmem sierpniowych wydarzeń z 1944. Powstanie z perspektywy cywila to inne spojrzenie, niż to które znam z prac historycznych. Opisy powstańczej codzienności pozwalają na złożenie w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To bardziej przedstawienie niż powieść. Uczestniczymy w spektaklu o życiu pięknym i szlachetnym. Libera stawia przed nami bohatera, w którego losach każdy z nas odnajdzie cząstkę własnych przeżyć, emocji i marzeń. Choć sam nigdy nie kochałem się w żadnej nauczycielce, to podobnie jak główny bohater wiem, czym jest miłość szalona i beznadziejna. Znam ten smak rozczarowań przychodzących na przemian z pełną pasji obsesją poznawania i obcowania z ukochaną osobą. Wiem jak cudownym doświadczeniem jest stracić dla kogoś głowę i że nawet wiele lat później, gdy prowadzimy życie ułożone i uporządkowane, to ślady dawnych namiętności i szaleństwa pozostają w naszej pamięci, ale już bez goryczy, bo są pocztówką z najpiękniejszego okresu życiu, ktorą wysyłamy sobie w przyszłość. Nienazwany z imienia i nazwiska główny bohater "Madame" jest właśnie kimś takim i dzięki losom wiem, że nikt z nas nie jest w poszukiwaniu pięknego życia odosobioniony

To bardziej przedstawienie niż powieść. Uczestniczymy w spektaklu o życiu pięknym i szlachetnym. Libera stawia przed nami bohatera, w którego losach każdy z nas odnajdzie cząstkę własnych przeżyć, emocji i marzeń. Choć sam nigdy nie kochałem się w żadnej nauczycielce, to podobnie jak główny bohater wiem, czym jest miłość szalona i beznadziejna. Znam ten smak rozczarowań...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Herbert najbardziej urzeka mnie swoją niepretensjonalną erudycją. Pozbawiony mentorskiego tonu zaprasza do odwiedzenia i obejrzenia pereł kultury włoskiej i francuskiej. Występuje tu w roli ucznia i mistrza jednocześnie. Wiele wie o miejscach, do których podróżuje i tę wiedzą przekazuje czytelnikom, ale jeszcze więcej uczy się w trakcie. Ileż w tych jego wędrówkach jest dobrych emocji: nostalgia starożytnego Arles, beznadziejny romantyzm obrony Katarów przed walcem inkwizycji, pasja i entuzjazm budowniczych gotyckich katedr i koniec końców coś na kształt zatrzymania czasu w podparyskich ogrodach Ermenonville. W odróżnieniu od "Labiryntu nad morzem", gdzie oprowadza nas po skarbcu kultury greckiej, w tej części autor omija najbardziej znane z przewodników i widokówek miejsca. Zostawia na boku Paryż, Wenecję i Rzym, zamiast tego zaprasza nas do Chartes, Orvietto i Senlis. Szkoda, że to tylko dwustustronicowy urlop, a nie wielotomowa podróż życia.

Herbert najbardziej urzeka mnie swoją niepretensjonalną erudycją. Pozbawiony mentorskiego tonu zaprasza do odwiedzenia i obejrzenia pereł kultury włoskiej i francuskiej. Występuje tu w roli ucznia i mistrza jednocześnie. Wiele wie o miejscach, do których podróżuje i tę wiedzą przekazuje czytelnikom, ale jeszcze więcej uczy się w trakcie. Ileż w tych jego wędrówkach jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pochłonąłem tę książkę w dwa popołudnia. W czasie lektury czułem się jakby słuchał czyjejś opowieści, a czas strzelał jak z bicza. Są w niej ludzkie nieszczęścia, dramaty i drobne radości w niełatwych powojennych czasach, opowiedziane bez patosu i zacietrzewienia. To jakby pamiątką po dawnej Polsce, która niestety odchodzi w przeszłość wraz z bohaterami powieści. Zapamiętam z niej szlachetność tych ludzi i godność, z jaką znosili wszelkie cierpienia.

Pochłonąłem tę książkę w dwa popołudnia. W czasie lektury czułem się jakby słuchał czyjejś opowieści, a czas strzelał jak z bicza. Są w niej ludzkie nieszczęścia, dramaty i drobne radości w niełatwych powojennych czasach, opowiedziane bez patosu i zacietrzewienia. To jakby pamiątką po dawnej Polsce, która niestety odchodzi w przeszłość wraz z bohaterami powieści....

więcej Pokaż mimo to