-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2019-01-13
Księga, która przygniotła mnie wręcz zawarta wiedzą. Ajurweda to jak dla mnie niesamowity świat równoległy do głębszej analizy. Dział z jogą zawiera za to plik przydatnych wskazówek prawidłowego wykonywania asan co jest dla mnie bezcenny w tej publikacji.
Polecam jak najbardziej jogińsko-ajurwedyjskim frikom, tym co nie chcą wykraczać poza ramy fizycznych ćwiczen może mniej. Ale też warto =D
Księga, która przygniotła mnie wręcz zawarta wiedzą. Ajurweda to jak dla mnie niesamowity świat równoległy do głębszej analizy. Dział z jogą zawiera za to plik przydatnych wskazówek prawidłowego wykonywania asan co jest dla mnie bezcenny w tej publikacji.
Polecam jak najbardziej jogińsko-ajurwedyjskim frikom, tym co nie chcą wykraczać poza ramy fizycznych ćwiczen może...
2017-02-15
Nie, to nie jest agitka. To nie jest też lektura po której czytelnik otrze łzy rozpaczy i rozświetlony zdobytą wiedzą splądruje własną lodówkę wyzbywając się wszystkich produktów nie eko, nie bio czy zakatrupionych zwierzęcych ciał, kapusty i marchewek. To też nie przewodnik, który prowadzi nas za rękę i podejmie za nas decyzję jak jeść przyzwoicie. To bardziej kompendium opisujący dotychczasowe warunki praktyk przemysłu spożywczego wraz z zapisami ustaw i wprowadzanych zmian, które pięknie wyglądają jedynie w teorii. To zapis trochę w postaci dziennika zmian mentalnych autorki, jej przemyśleń, stawianych pytań i poszukiwania odpowiedzi.
Ocena "wybitna" za samą postawę autorki i chęci opisania eksperymentu w formie książki. Wybitną jest postawa otwarta na doświadczenia mimo braku przekonania. Autorka nie krytykuje tego czego nie zna. Stara się najpierw poznać zasady żywieniowych doktryn, dowiedzieć się o nich od źródeł niż z medialnych stereotypów. Dokonuje dogłębnej analizy danych dotyczących konkretnego sposobu żywienia, często przedstawia własną krytykę dotyczącą zdobytych informacji. Karen Duve przechodzi kolejno przez odżywianie ekologiczne, wegetarianizm, weganizm i frutarianizm.
Jeść przyzwoicie czyta się bardzo przyjemnie. Autorka podchodzi do eksperymentu z dużym zaangażowaniem ale też z pewną dozą dystansu i humoru. Wydaje mi się , ze jest szczera w tym co robi, przyznaje się do potknięć i podważa niektóre zasady. Opisuje rozgoryczenie i niemoc w braku zrozumienia ze strony najbliższych.
Jak najbardziej polecam. Bardzo wartościowa pozycja dosłownie dla wszystkich. Nawet dla tych, którzy nie zamierzają być eko-bio-wege...a może zwłaszcza dla nich.
Nie, to nie jest agitka. To nie jest też lektura po której czytelnik otrze łzy rozpaczy i rozświetlony zdobytą wiedzą splądruje własną lodówkę wyzbywając się wszystkich produktów nie eko, nie bio czy zakatrupionych zwierzęcych ciał, kapusty i marchewek. To też nie przewodnik, który prowadzi nas za rękę i podejmie za nas decyzję jak jeść przyzwoicie. To bardziej kompendium...
więcej mniej Pokaż mimo to
*W komplecie do książki dołączona jest broszura (dwie kopie) z przepisami. Doceniam nakład pracy nad daną książką. Zebrane informacje są rzetelne i skrupulatnie uporządkowane. Pozycja wiele wniesie do naszej świadomości odżywiania jeśli dopiero zaczynamy przygodę w sferze spożywczej. Jeśli chcemy odżywiać się pokarmem bogatym w składniki odżywcze taka książka z pewnością pomoże. W szczególności polecam bloga autora. Można dzięki niemu uzupełnić wiedzę zdobytą z książki. Warto tu jeszcze zaznaczyć przyjemną formę graficzną zarówno książki jak i dołączonej do niej broszury z przepisami.
Jedynym zastrzeżeniem dla mnie jest podawanie tylko gęstości odżywczej w przeliczeniu na 2000 kalorii. Ciężko zestawić i wybrać odpowiedni pokarm nie mając przeliczenia na gramy czy pojemność. Ile mam jeść tej natki pietruszki żeby chociaż dostarczyć 10% witamin i minerałów w niej zawartych ?
Mimo wszystko jak najbardziej polecam =)
*W komplecie do książki dołączona jest broszura (dwie kopie) z przepisami. Doceniam nakład pracy nad daną książką. Zebrane informacje są rzetelne i skrupulatnie uporządkowane. Pozycja wiele wniesie do naszej świadomości odżywiania jeśli dopiero zaczynamy przygodę w sferze spożywczej. Jeśli chcemy odżywiać się pokarmem bogatym w składniki odżywcze taka książka z pewnością...
więcej mniej Pokaż mimo toMimo wielkiej miłości do Murakamiego...wiele wątków, zdań powtarzalnych z innych jego powieści i opowiadań. Oczywiście mimo wszystko polecam. Zwłaszcza na początku przygody z dziełami tego artysty.
Mimo wielkiej miłości do Murakamiego...wiele wątków, zdań powtarzalnych z innych jego powieści i opowiadań. Oczywiście mimo wszystko polecam. Zwłaszcza na początku przygody z dziełami tego artysty.
Pokaż mimo to2015-03-09
Po przeczytaniu mogę powiedzieć jedno: WARTO BYŁO. Zawsze warto kiedy dzięki książce zmienimy swoje choć jedno upierdliwe zachowanie. Warto jeśli książka choć na chwilę skłoni nas do refleksji nad własny związkiem i relacją z ludźmi. Autorzy jednak jak dla mnie zbytnio poszerzyli zakres rozmów przez co wiele tematów zostało jedynie "muśniętych". Nie dostaniemy gotowych przepisów jak się zmienić, raczej wskazówki do źródła danego zachowania.
Po przeczytaniu mogę powiedzieć jedno: WARTO BYŁO. Zawsze warto kiedy dzięki książce zmienimy swoje choć jedno upierdliwe zachowanie. Warto jeśli książka choć na chwilę skłoni nas do refleksji nad własny związkiem i relacją z ludźmi. Autorzy jednak jak dla mnie zbytnio poszerzyli zakres rozmów przez co wiele tematów zostało jedynie "muśniętych". Nie dostaniemy gotowych...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-02-23
Inspirująca i rzetelna. Obowiązkowa pozycja dla matek dzieci ciągle chorujących...nie, dla wszystkich matek, ojców,babć, dziadków... bezdzietnych z resztą też. Dla kierujących się dewizą "lepiej zapobiegać niż leczyć". Antidotum dla wymówek, że zdrowe jedzenie jest za drogie, zbyt ciężko dostępne a dzieci i tak nie będą chciały tego jeść. Zmiany zaczynają się od świadomości dotychczasowych błędów, wiedzy na temat składów dotychczasowych produktów i ich lepszych zamienników jak i sprytu przemycenia ich dzieciom. JAK NAJBARDZIEJ POLECAM JAKO WSTĘP DO KONSUMENCKIEJ PRZYGODY PRZEDARCIA SIĘ PRZEZ DŻUNGLĘ CHEMICZNYCH DODATKÓW !!!
Inspirująca i rzetelna. Obowiązkowa pozycja dla matek dzieci ciągle chorujących...nie, dla wszystkich matek, ojców,babć, dziadków... bezdzietnych z resztą też. Dla kierujących się dewizą "lepiej zapobiegać niż leczyć". Antidotum dla wymówek, że zdrowe jedzenie jest za drogie, zbyt ciężko dostępne a dzieci i tak nie będą chciały tego jeść. Zmiany zaczynają się od świadomości...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-11-26
Polecam wybrednym i tym mniej, szukającym prawdy, odpowiedzi na pytania, tym z bezsennością i śniących o tańczącym karle. Poszukiwaczy słonia, kota i piekarni nocą.
Polecam wybrednym i tym mniej, szukającym prawdy, odpowiedzi na pytania, tym z bezsennością i śniących o tańczącym karle. Poszukiwaczy słonia, kota i piekarni nocą.
Pokaż mimo toKsiążka przeczytana dość dawno ale mimo to mam po niej pozytywne wspomnienie dotyczące lekkości czytania, ciekawości co jest na kolejnej stronie. Fabuła nie jest odkrywcza, czuć, że jest to jedna z pierwszych powieści pisarza. Sam na wstępie ostrzega czytelnika, że jeśli jest to jego pierwsza książka Cobena to lepiej niech ją odłoży jeszcze przed rozpoczęciem i weźmie się za inną bo może się uprzedzić ;) Mimo wszystko polecam na leniwe wieczory kiedy przychodzi niewybredna ochota na lekkę ciut kryminalną lekturę.
Książka przeczytana dość dawno ale mimo to mam po niej pozytywne wspomnienie dotyczące lekkości czytania, ciekawości co jest na kolejnej stronie. Fabuła nie jest odkrywcza, czuć, że jest to jedna z pierwszych powieści pisarza. Sam na wstępie ostrzega czytelnika, że jeśli jest to jego pierwsza książka Cobena to lepiej niech ją odłoży jeszcze przed rozpoczęciem i weźmie się...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-11-25
Nie przepadam za biografiami, za auto trochę mniej. Nie lubię chronologii i spowiedzi. Autoprezentacje mnie nudzą. Spis nieprzerwanej mowy o sobie, z przewaga: ja, mi, mnie, moje. Ekshibicjonizm podobny do prężenia się z wiedzą, że ktoś nas obserwuje przez dziurkę od klucza...
Austera cenię za wprowadzanie w fabuły współczynnika magii, surrealistycznych wątków. Obawiałam się, że gdzie jak gdzie ale w pamiętniku niczym mnie nie zaskoczy. Dzienniki jednak okazują się dobrym sprawdzianem na przetestowanie autora. Dziennik Zimowy nie jest typowym spisem życiowych sukcesów od narodzin aż po dzień ukończenia książki. Intryguje sposobem segregacji treści. Czasy są pomieszane, trzyma się tylko treść. Przechodzimy przez życie Austera kategoriami. Wypadki, liczne przeprowadzki, miłości, dni samotności i bezgranicznego zakochania, wspomnienia o matce. Historie wyrwane z kontekstu. Pisane z perspektywy minionych lat, często pomijają szczegóły, bardziej skupia się na ich zarysie i kwintesencji, wymiarach egzystencji. Wylicza fizjologiczne potrzeby, z niepowodzeniem chciałby policzyć ile razy w ciągu życia nabierał posiłek na widelec, ile razy płakał a ile się śmiał, ile raz drapał się po głowie.
Intrygująca jest sama narracja w drugiej osobie. Sprawia oderwanie od ja, moje...za którym tak bardzo nie przepadam.
Dziennik czyta się niesamowicie lekko, gładko, z momentami zaciekawienia, zadumy. Błyskotliwa lektura nie tylko dla fanów Austera. Polecam
Nie przepadam za biografiami, za auto trochę mniej. Nie lubię chronologii i spowiedzi. Autoprezentacje mnie nudzą. Spis nieprzerwanej mowy o sobie, z przewaga: ja, mi, mnie, moje. Ekshibicjonizm podobny do prężenia się z wiedzą, że ktoś nas obserwuje przez dziurkę od klucza...
Austera cenię za wprowadzanie w fabuły współczynnika magii, surrealistycznych wątków. Obawiałam...
2014-10-30
Książka fenomenalna pod każdym względem. W naszej szarej polskiej rzeczywistości, społeczeństwie pełnym zgorzknienia, Głaskologia powinna być lekturą szkolną. Czytasz taką książkę i myślisz sobie jak wspaniały byłby świat, jak cudowne byłyby relacje między ludźmi, jak przyjemnie byłoby pochwalić się sukcesem przed innymi, bez zgryźliwości, hejterstwa...jak miło byłoby widzieć samych uśmiechniętych i życzliwych ludzi...warto jednak zacząć od siebie. Optymizm jest zaraźliwy. Wystarczy trochę upartej pracy nad samym sobą, żeby po chwili widzieć wokół siebie uśmiechy innych. Oczywiście nie jest to tak, że po przeczytaniu nagle się zmieniamy i odrzucamy swoje przyzwyczajenia, utarte wzorce zachowań. Praca wymaga wkładu swojej pracy, czasu i determinacji. Książa napisana w bardzo przystępny sposób. Autor podaje wiele przykładów naukowych i anegdot z życia, przykładowych dialogów co znacznie ułatwia przeanalizowanie omawianych zachowań. Lekturę czyta się przyjemnie bo nacechowana jest optymizmem, że wszystko zależy tylko od Ciebie, wystarczy chcieć. Wielkie oklaski dla opracowanie graficznego i składu książki, która przyciąga wzrok już samym oryginalnym wyglądem. Dzięki temu może okazać się trafionym prezentem dla bliskiej osoby. W sumie jest to jedyny poradnik, który odważyłabym się kupić w celu obdarowania, może dlatego ,że nie jest moralizatorski, niczego nie neguje i nie narzuca. Nawet jeśli ktoś nie zamierza się zmienić, będzie to dla niego przyjemna pozycja. Serdecznie polecam !
Książka fenomenalna pod każdym względem. W naszej szarej polskiej rzeczywistości, społeczeństwie pełnym zgorzknienia, Głaskologia powinna być lekturą szkolną. Czytasz taką książkę i myślisz sobie jak wspaniały byłby świat, jak cudowne byłyby relacje między ludźmi, jak przyjemnie byłoby pochwalić się sukcesem przed innymi, bez zgryźliwości, hejterstwa...jak miło byłoby...
więcej mniej Pokaż mimo toJeżeli kierowałabym się w życiu dewizą "mężczyznę poznaję się po tym jak kończy a nie jak zaczyna" to z pewnością wahałabym się sięgnąć po kolejną książkę Austera a przekształcając podmiot motta na ksiązkę- Mr Vertigo oceniłabym najwyżej na 5 gwiazdek. 2/3 książki zrobiło na nie jednak tak wielkie wrażenie, że jestem w stanie wybaczyć i zapomnieć słabsze, z lekka wypalone zakończenie. Moja pozytywna ocena jest mocno subiektywna, ponieważ ta magiczna i surrealistyczna historia bohatera jest żywcem wyjęta z moich cyklicznie powtarzających się snów. Mimo to z pewnością mogę polecić wszystkim, którzy lubią element oderwania od tego co przyziemne.
Jeżeli kierowałabym się w życiu dewizą "mężczyznę poznaję się po tym jak kończy a nie jak zaczyna" to z pewnością wahałabym się sięgnąć po kolejną książkę Austera a przekształcając podmiot motta na ksiązkę- Mr Vertigo oceniłabym najwyżej na 5 gwiazdek. 2/3 książki zrobiło na nie jednak tak wielkie wrażenie, że jestem w stanie wybaczyć i zapomnieć słabsze, z lekka wypalone...
więcej mniej Pokaż mimo toZdecydowanie polecam najpierw obejrzeć film i jeśli zachwyci-przeczytać książkę w formie "dopełnienia". Odradzam odwrotną kolejność ;)
Zdecydowanie polecam najpierw obejrzeć film i jeśli zachwyci-przeczytać książkę w formie "dopełnienia". Odradzam odwrotną kolejność ;)
Pokaż mimo toNie zgadzam się. Nie zgadzam się z ogólnie panującym poglądem, że Orwell przepisał My i ubrał w ładniejsze słowa. Nie zgadzam się z poglądem, że Nowy Wspaniały Świat wyczerpał wszystkie wątki My. Każda z tych opinii jest krzywdząca dla każdego z podanych autorów włącznie z Zamiatinem. Wiele osób nie sięga przez to po My Zamiatina. Uważam, że ze względu, że jest pierwowzorem dzieł antyutopijnych, należy ją przeczytać. Nie jest gorszą wersją, zarysem jedynie muśniętą kanwą dla innych dział o tej tematyce. My jest kompletnie inna od pozostałych, porusza lekko odmienne tematy. Niesamowicie uniwersalna i ponadczasowa. Nikogo nie ocenia, nie posiada dwubiegunowego dobra i zła. Zdecydowanie warto przeczytać !
Nie zgadzam się. Nie zgadzam się z ogólnie panującym poglądem, że Orwell przepisał My i ubrał w ładniejsze słowa. Nie zgadzam się z poglądem, że Nowy Wspaniały Świat wyczerpał wszystkie wątki My. Każda z tych opinii jest krzywdząca dla każdego z podanych autorów włącznie z Zamiatinem. Wiele osób nie sięga przez to po My Zamiatina. Uważam, że ze względu, że jest pierwowzorem...
więcej mniej Pokaż mimo toNie przepadam za zbiorami opowiadań ale można tu znaleźć niesamowite perełki.
Nie przepadam za zbiorami opowiadań ale można tu znaleźć niesamowite perełki.
Pokaż mimo to
Śmierć Komandora to typowa pozycja pisarza. Wspaniale napisana w specyficznym , surrealistycznym świecie poza granicami snów i rzeczywistości. Niestety jak dla mnie cechuje się pewną powtarzalnością zdań. Czytając ją mam wrażenie, że autor trochę posiłkuje się lekko zmodyfikowanymi cytatami ze swoich wcześniejszych utworów. Nie, za bardzo cenię Murakamiego żeby stawiać to w formie zarzutu. Ciężko też ocenić całą powieść po pierwszej części. Oczywiście polecam i "Mam nadzieję, że czas stanie się moim sprzymierzeńcem".
Śmierć Komandora to typowa pozycja pisarza. Wspaniale napisana w specyficznym , surrealistycznym świecie poza granicami snów i rzeczywistości. Niestety jak dla mnie cechuje się pewną powtarzalnością zdań. Czytając ją mam wrażenie, że autor trochę posiłkuje się lekko zmodyfikowanymi cytatami ze swoich wcześniejszych utworów. Nie, za bardzo cenię Murakamiego żeby stawiać to w...
więcej Pokaż mimo to