-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1191
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2018-09-25
2014-11
2017-04-25
2011
2017-03-13
2017-03-01
2016-12-15
2016-08-14
2016-08-03
2013-04-15
2016-07-11
2016-07-27
2011-04
2016-04-08
"Feminizm" jest z pewnością pozycją dobrą i wartościową nie tylko dla kobiet, ale także dla wszystkich zainteresowanych opisanym w niej zjawiskiem. Jednakże, moim zdaniem, ma ona kilka minusów o których warto wspomnieć, ale którymi niekoniecznie należy się kierować sięgając po książkę. Po pierwsze, suchy, miejscami czysto naukowy język, który nie dość, że nie porywa czytelnika to jeszcze niespecjalnie sprawia, że ma się ochotę zatracić w lekturze. Zbytnie nagromadzenie informacji. Okropnie irytowało mnie, że w jednym momencie zostałam zarzucona milionem dat, miejsc i nazwisk, a w następnym już musiałam się zadowolić przysłowiowym "laniem wody", które było zwyczajnie nużące i myślę, że miejscami zupełnie niepotrzebne.Widać, że autorka trzymała się schematu, by zmieścić dużo przekazu w dosłownie kilku słowach, czasem zdaniach. W książkach tego typu cenię sobie najbardziej momenty, w których mogę przytoczone w nich przykłady, sytuacje lub opisy odnieść bezpośrednio do mojego życia, natomiast June Hannam zafundowała mi powieść, w której o wiele większy nacisk położony jest na samą historię ruchu. Mimo, że ta opinia jest krytycznie nastawiona do książki to, jak już pisałam, jest ona ciekawa i warta uwagi, szczególnie w przypadku początków zainteresowania feminizmem.
"Feminizm" jest z pewnością pozycją dobrą i wartościową nie tylko dla kobiet, ale także dla wszystkich zainteresowanych opisanym w niej zjawiskiem. Jednakże, moim zdaniem, ma ona kilka minusów o których warto wspomnieć, ale którymi niekoniecznie należy się kierować sięgając po książkę. Po pierwsze, suchy, miejscami czysto naukowy język, który nie dość, że nie porywa...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-04-26
2015-03-15
2014-10-23
2014-10-12
2013-01-11
Szczerze mówiąc na początku miałam pewne opory, aby sięgnąć po "Gnój" Wojciecha Kuczoka. Nie przekonywał mnie ani tytuł, ani okładka, a do tego fakt, że jest to literatura polska, wśród której zazwyczaj trudno odnaleźć swoiste "perełki" (na jaki to tytuł w moim początkowym mniemaniu "Gnój" nie aspirował) sprawił, że de facto znalazła się w moich rękach rok po tym jak pierwszy raz o niej usłyszałam. Jednak książka zaskoczyła mnie i muszę przyznać, że bardzo pozytywnie. "Połknęłam" ją dosłownie w jeden dzień. Co prawda nie było to szczególnie trudne zadanie, gdyż moje wydanie liczy sobie zaledwie 213 stron, ale to między innymi właśnie ta zwięzłość formy jest w przypadku dzieła Kuczoka zdecydowanym plusem. W swojej narracji autor nie ucieka do niepotrzebnych dygresji, lecz przytacza wyłącznie suche fakty, często nie mówiąc nawet o emocjach bohaterów.
W pierwszej części zatytułowanej "Przedtem" czytelnik poznaje Starego K., czyta o jego dzieciństwie, problemach. Następnie następuje zmiana czasu i głównego bohatera, którym okazuje się syn Starego K.
"Gnój" jest swoistą grą z czytelnikiem.
Moim zdaniem Kuczok swoimi zabiegami literackimi, przede wszystkim zmianą głównego bohatera właśnie, skupia się na rozstrojeniu psychicznym czytelnika. Śledząc perypetie syna, czujemy konsternację, ponieważ wiemy, że Stary K, nie jest pozytywnym bohaterem, mimo to nie będziemy czuli do niego nienawiści, podświadomie go wybielając.
Jestem absolutnie oczarowana dziełem Wojciecha Kuczoka, który tą książką pokazał, że nie trzeba wielostronicowej rozprawy, żeby mówić o trudnym temacie. Na niecałych 300 stronach można zamieścić wszystko, tak aby powieść została w myślach czytelników na długo po zakończeniu lektury.
Szczerze mówiąc na początku miałam pewne opory, aby sięgnąć po "Gnój" Wojciecha Kuczoka. Nie przekonywał mnie ani tytuł, ani okładka, a do tego fakt, że jest to literatura polska, wśród której zazwyczaj trudno odnaleźć swoiste "perełki" (na jaki to tytuł w moim początkowym mniemaniu "Gnój" nie aspirował) sprawił, że de facto znalazła się w moich rękach rok po tym jak...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to