-
ArtykułyNatasza Socha: Żeby rodzina mogła się rozwijać, potrzebuje czarnej owcyAnna Sierant1
-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyMój stosik wstydu – które książki czekają na przeczytanie przez was najdłużej?Anna Sierant21
-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz3
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2012-09
2015-12-11
Jejku, to było coś pięknego!!! Przyznam szczerze, że zaczęłam czytać tę książkę tylko dlatego, że "taką klasykę trzeba znać". Czytałam ją z miesiąc. I wiele razy myślałam, że nie dam rady skończyć... A później nie mogłam przestać o niej myśleć. Jest zabawna, przemyślana, nie ma bzdurnego lania wody, którego nie znoszę. No piękna po prostu! W kolejce do przeczytania czekają już kolejne książki Jane Austen. "Duma i uprzedzenie" dołącza do mojej absolut ej toplisty, a pan Darcy (o twarzy Colina Firtha) do moich platonicznych książkowych miłości ;)
Jejku, to było coś pięknego!!! Przyznam szczerze, że zaczęłam czytać tę książkę tylko dlatego, że "taką klasykę trzeba znać". Czytałam ją z miesiąc. I wiele razy myślałam, że nie dam rady skończyć... A później nie mogłam przestać o niej myśleć. Jest zabawna, przemyślana, nie ma bzdurnego lania wody, którego nie znoszę. No piękna po prostu! W kolejce do przeczytania czekają...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-05-07
Nigdy nie przeczytałam żadnej z książek o Harrym Potterze, Władcy Pierścieni czy Hobbita. Z jednej przyczyny: nie lubię czytać o magii, zjawiskach paranormalnych i tego typu rzeczach. Ta sama reguła kieruje mną przy wyborze filmów, które oglądam. Ale pewnego dnia mój chłopak namówił mnie na obejrzenie pierwszej części "Igrzysk śmierci". Zgodziłam się niechętnie. Ku mojemu zdziwieniu, film spodobał mi się na tyle, że z przyjemnością obejrzałam też drugą i trzecią część sagi. Jednak nie przyszło mi nawet do głowy, by sięgnąć po "papierowe" igrzyska. Tak było do maja tego roku, kiedy koleżanka z pracy w jakiejś rozmowie powiedziała, że książka jest dużo fajniejsza niż jej ekranizacja. Więc dla ogólnego wykształcenia zrobiłam podejście nr 1 do "Igrzysk śmierci". Trzy dni później skończyłam czytać "Kosogłosa"... Uwielbiam każde zdanie w "Igrzyskach śmierci" i cieszę się, że pokonałam moje uprzedzenie do science-fiction.
Nigdy nie przeczytałam żadnej z książek o Harrym Potterze, Władcy Pierścieni czy Hobbita. Z jednej przyczyny: nie lubię czytać o magii, zjawiskach paranormalnych i tego typu rzeczach. Ta sama reguła kieruje mną przy wyborze filmów, które oglądam. Ale pewnego dnia mój chłopak namówił mnie na obejrzenie pierwszej części "Igrzysk śmierci". Zgodziłam się niechętnie. Ku mojemu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-05-09
Książka, po przeczytaniu której nie wiadomo co dalej zrobić ze swoim życiem. To były dla mnie takie emocje, że towarzyszyły mi przez kilka tygodni. Nie byłam w stanie zacząć kolejnej książki, bo ciągle żyłam w Panem. Zaczęłam naprawdę schizować: słuchając jakiejś piosenki zastanawiałam się, czy jej wykonawca czytał "Igrzyska śmierci", rzułam liście mięty żeby poczuć to co czuli Katniss i Peeta na arenie, co noc śniły mi się igrzyska... Teraz, po ponad miesiącu od przeczytania sagi, nieco się ogarnęłam, ale wciąż często myślę o Panem.
Nieco zawiódł mnie tylko epilog. Wydał mi się napisany już na siłę, bardzo przewidywalny i schematyczny
Książka, po przeczytaniu której nie wiadomo co dalej zrobić ze swoim życiem. To były dla mnie takie emocje, że towarzyszyły mi przez kilka tygodni. Nie byłam w stanie zacząć kolejnej książki, bo ciągle żyłam w Panem. Zaczęłam naprawdę schizować: słuchając jakiejś piosenki zastanawiałam się, czy jej wykonawca czytał "Igrzyska śmierci", rzułam liście mięty żeby poczuć to co...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-01-13
"Nareszczie przysłano koniak. Rolandsen osobiście odebrał baryłkę z przystani i wcale nie krążył bocznymi drogami z tym ciężarem, ale dźwigał go pod swoją wielką pachą w biały dzień. Takie dzielne było jego serce."
Bardzo spodobał mi się styl pisania Knuta Hamsuna, a "Marzyciele" to bardzo przyjemna książka. Nawet nie zauważyłam nawet, kiedy przewróciłam ostatnią stronę.
"Nareszczie przysłano koniak. Rolandsen osobiście odebrał baryłkę z przystani i wcale nie krążył bocznymi drogami z tym ciężarem, ale dźwigał go pod swoją wielką pachą w biały dzień. Takie dzielne było jego serce."
Bardzo spodobał mi się styl pisania Knuta Hamsuna, a "Marzyciele" to bardzo przyjemna książka. Nawet nie zauważyłam nawet, kiedy przewróciłam ostatnią...
2018-11-28
Prawdę mówiąc nie wiem, czego spodziewałam po tej książce. A co dostałam? Potężną dawkę emocji, które trzymają do ostatniego zdania! Naprawdę nie sądziłam, że będzie to aż tak dobra lektura. Nie będzie to szczególnie długa recenzja i będzie raczej obfitowało w "ochy" i "achy", ale mimo to zapraszam.
1. Styl
To, w jaki sposób pisze Filip Zając to według mnie mistrzostwo świata. Ludzie, którzy mnie znają, wiedzą, że ja się lubię przyczepić. A tu naprawdę nie miałam do czego! Nic mi nie zgrzytało, nie chrzęściło, wszystko było pięknie.
2. Historia
Troszkę mi się nie spodobało, gdy (oczywiście już po zamówieniu, bo po co czytać wcześniej opisy...?) przeczytałam, że "Wigilia dnia zmarłych" to połączenie fantastyki i science fiction, w których to kompletnie nie gustuję. Spodziewałam się latających hobbitów czy coś równie kosmicznego i dość sceptycznie rozpoczęłam lekturę. Jednak tyle fantastyki, ile było w książce pana Zająca mogę spokojnie znieść ;) Do końca zastanawiałam się kim są Zozym, Nicol i Beatrice i to było fajne.
3. Filozofia
Filozofii jest w "Wigilii dnia zmarłych" dużo, nawet bardzo dużo. Chwilami czułam się przytłoczona, gdy jedna odpowiedź powodowała piętnaście kolejnych pytań. I tak właściwie jest to jedyna rzecz w książce, do której mogłabym się przyczepić. Ale to tylko mały, niemal niewidoczny minus.
4. Ilustracje
Oprawa graficzna książki jest po prostu obłędna! Gdyby na wyobraźnię czytelnika nie zadziałała treść (w co wątpię), to dzieła dokończą ilustracje. Mnie zauroczyła już okładka, a to tylko wierzchołek góry lodowej. Na tych rysunkach jest tyle detali, tyle szczególików, że miałam problem, by oderwać od nich wzrok.
5. Zozym
Wszyscy bohaterowie są fantastycznie skonstruowani, jednak to Zozym ujął mnie najbardziej. Jego sposób bycia, jego styl - rewelacja!
6. Podsumowanie
Jedno słowo: warto! "Wigilia dnia zmarłych" bardzo wciąga.
"Wigilię dnia zmarłych" przeczytałam dzięki CzytamPierwszy.pl.
Prawdę mówiąc nie wiem, czego spodziewałam po tej książce. A co dostałam? Potężną dawkę emocji, które trzymają do ostatniego zdania! Naprawdę nie sądziłam, że będzie to aż tak dobra lektura. Nie będzie to szczególnie długa recenzja i będzie raczej obfitowało w "ochy" i "achy", ale mimo to zapraszam.
1. Styl
To, w jaki sposób pisze Filip Zając to według mnie mistrzostwo...
2018-07-04
Muminki są dobre zawsze i na wszystko! <3
Muminki są dobre zawsze i na wszystko! <3
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-12-11
Ale świrnięta książka! Świetna :) Aż żałuję, że nie ja ją wymyśliłam ;)
Ale świrnięta książka! Świetna :) Aż żałuję, że nie ja ją wymyśliłam ;)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-10-01
Piękna, piękna, piękna opowieść. Świetna książka! Urocza, dająca nadzieję. Idealna :)
Piękna, piękna, piękna opowieść. Świetna książka! Urocza, dająca nadzieję. Idealna :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-07-28
Cudowna jest ta książeczka, a historyjki w niej zawarte dają do myślenia.
Cudowna jest ta książeczka, a historyjki w niej zawarte dają do myślenia.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2009-01-01
Deweya zakupiłam i przeczytałam krótko po śmierci mojego ukochanego kota, Harrego. Kupiłam ją w Krakowie i czytałam w PKSie do domu, do Częstochowy. Cały czas których ze współpodróżnych odwracało się zobaczyć, kto i dlaczego tak płacze... Cudowna książka.
Deweya zakupiłam i przeczytałam krótko po śmierci mojego ukochanego kota, Harrego. Kupiłam ją w Krakowie i czytałam w PKSie do domu, do Częstochowy. Cały czas których ze współpodróżnych odwracało się zobaczyć, kto i dlaczego tak płacze... Cudowna książka.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to1995
Najwspanialsza książka mojego dzieciństwa. Ale czytając ją nawet kilka miesięcy temu czułam się, jakbym czytała ją po raz pierwszy i byłam tak samo ciekawa każdej następnej strony. Uwielbiam "Dzieci z Bullerbyn", nie wiem co więcej powiedzieć :)
Najwspanialsza książka mojego dzieciństwa. Ale czytając ją nawet kilka miesięcy temu czułam się, jakbym czytała ją po raz pierwszy i byłam tak samo ciekawa każdej następnej strony. Uwielbiam "Dzieci z Bullerbyn", nie wiem co więcej powiedzieć :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2009-02
2009-01-01
2010-01-01
Książka, którą przeczytałam jednym tchem. Gdy zaczęłam, nie wstałam dopóki nie skończyłam czytać ostatniego zdania. Tytuł i okładka mnie zniechęciły, jednak to co "znalazłam" w środku zaciekawiło mnie.
Co należy powiedzieć, gdy bohaterka książki napisanej przez feministkę daje się zdominować przez mężczyznę...?
Polecam, zdecydowanie polecam.
Książka, którą przeczytałam jednym tchem. Gdy zaczęłam, nie wstałam dopóki nie skończyłam czytać ostatniego zdania. Tytuł i okładka mnie zniechęciły, jednak to co "znalazłam" w środku zaciekawiło mnie.
Co należy powiedzieć, gdy bohaterka książki napisanej przez feministkę daje się zdominować przez mężczyznę...?
Polecam, zdecydowanie polecam.
2016-12-22
Przez cały czas czułam wstyd, że jestem biała.
Coś nieopisanie strasznego.
"Czy przyrzekacie sobie miłość, wierność oraz że nie opuścicie się do śmierci lub do czasu, gdy zostaniecie sprzedani?".
Przez cały czas czułam wstyd, że jestem biała.
Coś nieopisanie strasznego.
"Czy przyrzekacie sobie miłość, wierność oraz że nie opuścicie się do śmierci lub do czasu, gdy zostaniecie sprzedani?".
2008
Kocham Małego Księcia! Pierwszy raz przeczytałam tę książkę jako obowiązkową lekturę (w gimnazjum?). A teraz do niej wracam, wracam, wracam...
Kocham Małego Księcia! Pierwszy raz przeczytałam tę książkę jako obowiązkową lekturę (w gimnazjum?). A teraz do niej wracam, wracam, wracam...
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-08-26
Bardzo dobra książka. Poruszany w niej temat nie jest szczególnie łatwy, ale ważny. Historia zmusza do zastanowienia się nad sobą, swoim związkiem, swoim życiem. Jednocześnie jest napisana w przyjemnym, przystępnym stylem. Dodatkowo jest naszpikowana czarnym angielskim humorem, który uwielbiam. Pod koniec jest nieco za dużo filozofowania, ale to chyba jedyne, do czego mogę się doczepić. Naprawdę, jedna z lepszych książek jakie czytałam w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Bardzo polecam.
Bardzo dobra książka. Poruszany w niej temat nie jest szczególnie łatwy, ale ważny. Historia zmusza do zastanowienia się nad sobą, swoim związkiem, swoim życiem. Jednocześnie jest napisana w przyjemnym, przystępnym stylem. Dodatkowo jest naszpikowana czarnym angielskim humorem, który uwielbiam. Pod koniec jest nieco za dużo filozofowania, ale to chyba jedyne, do czego mogę...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-01-01
Kupiłam ją w Realu za 6 zł (oczywiście po przecenie). Pani Trixi uświadomiła mi w sposób bardzo przystępny i zabawny co robię dobrze, a co źle w postępowaniu z facetami. Niektóre jej 'sztuczki' zastosowałam w swoich relacjach damsko- męskich i... działają ;-) Polecam!
Kupiłam ją w Realu za 6 zł (oczywiście po przecenie). Pani Trixi uświadomiła mi w sposób bardzo przystępny i zabawny co robię dobrze, a co źle w postępowaniu z facetami. Niektóre jej 'sztuczki' zastosowałam w swoich relacjach damsko- męskich i... działają ;-) Polecam!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2009-01-01
Pierwsza książka pani Grocholi, która wpadła w moje łapki. Przeczytałam w jedno popołudnie i wracałam do niej przez kilka następnych. Cudowna :)
Pierwsza książka pani Grocholi, która wpadła w moje łapki. Przeczytałam w jedno popołudnie i wracałam do niej przez kilka następnych. Cudowna :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Niezaprzeczalnie piękna książka!
Niezaprzeczalnie piękna książka!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to