-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać189
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2019-02
2018-02-24
2018-01-26
2018-02-03
2017-03-17
Książka lekka jak piórko, idealna na letnie popołudnia kiedy człowiek skąpany w słońcu popija mrożoną herbatę z wielkim słomkowym kapeluszem na głowie i okularami przeciwsłonecznymi na nosie.
"Takie życie tylko w Neapolu" kojarzy mi się wyłącznie z ciepłem słońca, delikatnymi chłodzącymi powiewami wiatru i cudowną, spokojną historią jaką opisuje autorka. Lekko, przyjemnie, ciepło, miło i ciekawie. Nic dodać, nic ująć.
Książka lekka jak piórko, idealna na letnie popołudnia kiedy człowiek skąpany w słońcu popija mrożoną herbatę z wielkim słomkowym kapeluszem na głowie i okularami przeciwsłonecznymi na nosie.
"Takie życie tylko w Neapolu" kojarzy mi się wyłącznie z ciepłem słońca, delikatnymi chłodzącymi powiewami wiatru i cudowną, spokojną historią jaką opisuje autorka. Lekko, przyjemnie,...
Jeśli wydaje Ci się, że u Palahniuka przeczytałeś już wszystko i doświadczyłeś wszystkiego, co może Ci się wydawać chore, obrzydliwe, kontrowersyjne lub odrzucające to grubo się mylisz. Wystarczy sięgnąć po "Pełnię Piękna".
Książka, która zdecydowanie wyróżnia się na tle innych tytułów tego autora. Palahniuk słynący z książek przesyconych pewnego rodzaju złem, brudem, chorą wyobraźnią, opisujący przemoc, seks, ukryte pragnienia, które czają się gdzieś w zakamarkach ludzkich umysłów. Mistrz swojego stylu, który tak jak jest napisane z tyłu okładki przedstawia nam pewną wizję postapokalitycznego świata, który tym razem dotyczy samej erotyki, seksu w czystej swojej postaci i to w dodatku z perspektywy kobiet. Jak można przejść obojętnie obok takiej pozycji?
Otóż nie można. Książka zdecydowanie wywołująca rumieniec na twarzy podczas czytania, policzki płoną- o dziwo, nie przez bogate sceny erotycznego seksu oraz wymyślne pozycje rodem z 50 twarzy Greya (P.S. Jeśli jesteś fanem tej książki i po "Pełni Piękna" spodziewasz się podobnego klimatu- jesteś w ogromnym błędzie- nie sięgaj- chociaż warto). Policzki palą przez wartką akcję oraz popis wyobraźni samego autora, która z każdą stroną przeobraża się w coś niemal nieprawdopodobnego i na pewno niespodziewanego.Bo chociaż książka tematyką zdecydowanie przyciąga, na pewno zaskakuje- podejrzewam, że większość czytelników, w tym również i ja nie spodziewała się takich wydarzeń i takiego rozwinięcia akcji jakie funduje nam autor. Nie wyobrażam sobie przeczytać tej książki i nie skończyć ostatniej strony z wyrazem twarzy, który obrazuje bezgranicznego zaskoczenie, który dosłownie zdaje się mówić "Co się właśnie do cholery wydarzyło?!".
Książka faktycznie budząca kontrowersje, być może głównie dlatego, że jest inna. Inna w porównaniu do Snuff, inna w porównaniu do Fight Club czy też Udław się. Inna, ale równocześnie bardzo ciekawa. Wywołująca wiele sprzecznych emocji na pograniczu fascynacji, zainteresowania, lekkiego zniesmaczenia oraz ogromnego zdziwienia- czyli tego w czym Chuck Palahniuk jest mistrzem.
Jeśli wydaje Ci się, że u Palahniuka przeczytałeś już wszystko i doświadczyłeś wszystkiego, co może Ci się wydawać chore, obrzydliwe, kontrowersyjne lub odrzucające to grubo się mylisz. Wystarczy sięgnąć po "Pełnię Piękna".
Książka, która zdecydowanie wyróżnia się na tle innych tytułów tego autora. Palahniuk słynący z książek przesyconych pewnego rodzaju złem, brudem,...
2015-09-27
2014-04
Od pierwszej części "Ofiara w środku zimy" stałam się ogromną fanką Pana Kallentofta, czytając z zapartym tchem każdą część i tuż przy samej końcówce biegnąc po nową lub odliczając dni do jej wydania.
Niestety "Zapach diabła" sprawił, że pierwszy raz poczułam znużenie moją dotychczas ulubioną Malin i pomyślałam "ogarnij się kobieto"- nie jej powrót do nałogu wywoływał u mnie takie emocje, ale patetyczne i melodramatyczne opisy temu towarzyszące, momentami wręcz absurdalne sytuacje związane z jej zapiciem czy też nieco przesadzone w mojej ocenie opisy swojej miłości do Aarona. Rozumiem, że pewne motywy stały się już oklepane i zbrodnie dotychczasowe nieco przewidywalne ale przynajmniej były napisane w dobrym stylu, a w tym wypadku z przykrością muszę przyznać, że czytanie tej książki było momentami bardzo męczące.
Od pierwszej części "Ofiara w środku zimy" stałam się ogromną fanką Pana Kallentofta, czytając z zapartym tchem każdą część i tuż przy samej końcówce biegnąc po nową lub odliczając dni do jej wydania.
więcej Pokaż mimo toNiestety "Zapach diabła" sprawił, że pierwszy raz poczułam znużenie moją dotychczas ulubioną Malin i pomyślałam "ogarnij się kobieto"- nie jej powrót do nałogu wywoływał u...