-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać287
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2018-12-31
2016-10-28
2014-02-20
2012-04-13
2012-03-25
Zacznę od tego, że dziwi mnie i irytuje porównywanie Hugo-Badera do Kapuścińskiego. To, że obaj pisali o Rosji, nie znaczy, że powinni być rozpatrywani w tej samej kategorii! Kapuściński w swoich reportażach starał się uchwycić mechanizm działania władzy sowieckiej u jego źródła, podczas gdy Hugo-Bader zagłębia się w całej ohydzie, która wynikła z tej polityki. I gdzie tu wspólny pierwiastek?
Co do samych "Dzienników kołymskich" to muszę przyznać, że książka całkowicie mnie pochłonęła. Kiedy myślimy: Kołyma, od razu kojarzą nam się łagry, więźniowie, śmierć, a Hugo-Bader ukazuje, że te czasy już minęły. Ludzie normalnie żyją, jedzą, pracują, wydobywają złoto, często nie zdając sobie sprawy, że stąpają po kościach. Na Kołymie czują się bezpieczni, oddaleni od "kontynentu" i cywilizacji.
Największym atutem książki jest, według mnie, to, że Hugo-Bader starał się wczuć w Rosjanina z krwi i kości. Pił z nimi wódkę, rozmawiał, jadł, śmiał się. Niby nic nadzwyczajnego, ale z każdego z tych szczegółów emanuje rosyjski duch.
To zdecydowanie najlepsza książka Jacka Hugo-Badera - napisana z pokorą, bez zbędnego patosu, do bólu prawdziwa.
Zacznę od tego, że dziwi mnie i irytuje porównywanie Hugo-Badera do Kapuścińskiego. To, że obaj pisali o Rosji, nie znaczy, że powinni być rozpatrywani w tej samej kategorii! Kapuściński w swoich reportażach starał się uchwycić mechanizm działania władzy sowieckiej u jego źródła, podczas gdy Hugo-Bader zagłębia się w całej ohydzie, która wynikła z tej polityki. I gdzie tu...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-08-01
2012-01-01
Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tej książki po licznych negatywnych opiniach, według których tytułowy Auschwitz stał się jedynie ponurym chwytem reklamowym. Faktycznie, wzmianka o Auschwitz pojawia się mniej więcej w połowie książki Denisa Avey'a i Roba Broomby'a, jednak zawiera szczere i dogłębnie wstrząsające relacje ludzkiej zagłady. Książka ta to po prostu biografia 90-latka, który w swoim życiu doświadczył, czym było piekło wojny w Afryce, Włoszech, Grecji, Niemczech, Austrii i Polse.
Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tej książki po licznych negatywnych opiniach, według których tytułowy Auschwitz stał się jedynie ponurym chwytem reklamowym. Faktycznie, wzmianka o Auschwitz pojawia się mniej więcej w połowie książki Denisa Avey'a i Roba Broomby'a, jednak zawiera szczere i dogłębnie wstrząsające relacje ludzkiej zagłady. Książka ta to po prostu...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-06-01
2012-01-01
Kopalnia wiedzy o dziennikarstwie w najlepszym wydaniu! Już same nazwiska współautorów książki świadczą o tym, że jest to nie byle jaki opis pracy wybitnych jednostek w swoich dziedzinach. "Biblia dziennikarstwa" nie zalicza się do lektur, które czyta się od deski do deski, bo nie każdy interesuje się zarówno dziennikarstwem ekonomicznym, jak i korespondencją wojenną. Jednak wszyscy ci, którzy czują, że dziennikarstwo to ich pasja, powinni mieć tę książkę w swoim księgozbiorze.
Kopalnia wiedzy o dziennikarstwie w najlepszym wydaniu! Już same nazwiska współautorów książki świadczą o tym, że jest to nie byle jaki opis pracy wybitnych jednostek w swoich dziedzinach. "Biblia dziennikarstwa" nie zalicza się do lektur, które czyta się od deski do deski, bo nie każdy interesuje się zarówno dziennikarstwem ekonomicznym, jak i korespondencją wojenną....
więcej mniej Pokaż mimo to2012-02-28
Niełatwo jest oceniać, a może nawet nie powinno się tego robić książce będącej zbiorem rozmów i refleksji prywatnego człowieka, a takim był na pewno Marek Edelman. "Bóg śpi" to podzielony na 10 części wywiad odnoszący się do 10 przykazań. Edelman, zadeklarowany ateista, chociaż uważał przykazania za abstrakcyjną teorię, to swoimi wypowiedziami udowadniał, że dobry człowiek ma Dekalog zakodowany w świadomości i nierzadko postępuje zgodnie z nim. Nie zgadzam się z wypowiedziami tych, którzy twierdzą, że Witold Bereś i Krzysztof Burnetko to "mało inteligentni" dziennikarze. Zadawali Edelmanowi ważne i bliskie człowiekowi XXI wieku pytania. Problem w tym, że przywódca powstania w getcie warszawskim takim człowiekiem nie był. Jego wypowiedzi charakteryzuje chłód, ironia i przeświadczenie o tym, że osoba, która nigdy nie widziała na własne oczy leżących na ulicy getta zamordowanych Żydów, nie jest w stanie zrozumieć zarówno jego postawy do życia i człowieka, jak i do Boga.
Niełatwo jest oceniać, a może nawet nie powinno się tego robić książce będącej zbiorem rozmów i refleksji prywatnego człowieka, a takim był na pewno Marek Edelman. "Bóg śpi" to podzielony na 10 części wywiad odnoszący się do 10 przykazań. Edelman, zadeklarowany ateista, chociaż uważał przykazania za abstrakcyjną teorię, to swoimi wypowiedziami udowadniał, że dobry człowiek...
więcej mniej Pokaż mimo to
Od pierwszych stron wydawało mi się, że mam do czynienia z książką wyjątkową. Po kilkunastu minutach czytania miałam już pewność, że to nie jest ani zwyczajna lektura, ani zwyczajna autorka. Brandys miał rację - w prostocie kryje się szlachetność, a "Zdążyć przed Panem Bogiem" to jakby esencja tej myśli. Chociaż jest w niej jakiś nieporządek, to autorka w pełni nad nim panuje i wyławia z chaosu najtrafniejsze myśli, najważniejsze postaci. Ponadto zafascynował mnie jeden istotny fakt. Edelman był osobą niezwykle trudną. Ciężko było z nim przeprowadzić wywiad, bo poniżał dziennikarzy, zasypując ich mnóstwem zgryźliwych, niemiłych i ostentacyjnych komentarzy w przekonaniu, że i tak niczego nie zrozumieją. W tym przypadku było inaczej - Hannie Krall udało się niejako ujarzmić trudną naturę Edelmana. On nie miał nad nią psychicznej władzy, dlatego portret doktora w "Zdążyć przed Panem Bogiem" jest bardzo dokładny i prawdziwy w porównaniu z innymi wywiadami.
Od pierwszych stron wydawało mi się, że mam do czynienia z książką wyjątkową. Po kilkunastu minutach czytania miałam już pewność, że to nie jest ani zwyczajna lektura, ani zwyczajna autorka. Brandys miał rację - w prostocie kryje się szlachetność, a "Zdążyć przed Panem Bogiem" to jakby esencja tej myśli. Chociaż jest w niej jakiś nieporządek, to autorka w pełni nad nim...
więcej Pokaż mimo to