-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2015-06-01
2015-11-12
2003-07
2014-05-22
Fani tej książki zapewne nie będą żywili do mnie sympatii, ale o gustach podobno się nie dyskutuje :).
Kilkanaście dobrych minut zajęło mi przebrnięcie przez te wszystkie peany rozentuzjazmowanych czytelników nim znalazłam jakąkolwiek niepochlebną opinię odnośnie powieści Zusaka.
Już drugi raz dałam się nabrać na bezkrytyczną ocenę niemal 99% czytelników (te dziesięć negatywnych recenzji, które znalazłam, to kropla w morzu).
Co mi się w niej nie podobało? Łatwiej zapytać o to co podobało, bo przynajmniej odpowiedź będzie krótsza :). Szczerze powiedziawszy prawie nic. Zmęczyła mnie forma, styl, a przede wszystkim język, wręcz przeładowany środkami stylistycznymi, które wcale nie dodają mu patosu, za to męczą i irytują. Książka w moim odczuciu jest chaotyczna.
Czytałam wiele pozycji o wojnie i holokauście. Może mniej poetyckich, ale przez to bardziej prawdziwych, wstrząsających i wzruszających. Ta do mnie zupełnie nie przemawia, nie budzi nienawiści do złych faszystów i sympatii do prześladowanych Żydów. A bohaterowie jak dla mnie (prócz małego Rudy’ego Steinera) papierowi i infantylni do bólu. Nie, nie i jeszcze raz nie dla tematyki wojennej w stylu Coelho.
Plusiki tylko za Saumensch i Saukerl :)P
Fani tej książki zapewne nie będą żywili do mnie sympatii, ale o gustach podobno się nie dyskutuje :).
Kilkanaście dobrych minut zajęło mi przebrnięcie przez te wszystkie peany rozentuzjazmowanych czytelników nim znalazłam jakąkolwiek niepochlebną opinię odnośnie powieści Zusaka.
Już drugi raz dałam się nabrać na bezkrytyczną ocenę niemal 99% czytelników (te dziesięć...
1999-11-01
Długo myślałam nad recenzją tej książki i długo zastanawiałam się nad potrzebą tworzenia tego typu literatury. Nie kwestionuję tragedii jaka ją spotkała, nie kwestionuję prawa Sonali do rozliczenia z przeszłością, by teraźniejszość stała się łatwiejsza. Kwestionuję formę w jakiej zostało to zrobione. Książka ta, to relacja kobiety, która w ciągu zaledwie kilkunastu minut straciła całą najbliższą rodzinę. Jest jej reakcją na stratę, cierpienie, niesprawiedliwość. Niestety jako czytelnik ani razu podczas lektury nie utożsamiłam się z nią czy z jej rodziną. Stałam jakby z boku, a to mi nie do końca odpowiada. Wspomnienia z pierwszego roku po tragedii są niesamowicie lakoniczne i pobieżne. Nie poruszają, nie chwytają za serce, nie wyciskają łez. Książka jest bardziej opisem jej dawnego życia, tego londyńskiego i tego z Kolombo, jej relacji z mężem, synami, rodzicami. Mam wrażenie, że jest to bardziej potrzeba zatrzymania ich w kadrze, niż zrozumienia i pogodzenia się z tym, co ją spotkało.
Długo myślałam nad recenzją tej książki i długo zastanawiałam się nad potrzebą tworzenia tego typu literatury. Nie kwestionuję tragedii jaka ją spotkała, nie kwestionuję prawa Sonali do rozliczenia z przeszłością, by teraźniejszość stała się łatwiejsza. Kwestionuję formę w jakiej zostało to zrobione. Książka ta, to relacja kobiety, która w ciągu zaledwie kilkunastu minut...
więcej Pokaż mimo to