Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

Hmm .... zacznę może od tego, że im coraz bardziej zagłębiamy się w fabułę tej sagi, tym coraz bardziej się to wszystko komplikuje. A tu w ostatniej części mamy totalny burdel, że się tak wyrażę. Pierwsze pół książki to wyzwanie, jak już przez nie przebrniecie to będzie coraz prościej ... choć zachowań niektórych postaci dalej nie pojmuje. Podobało mi się, aczkolwiek uważam ją za za bardzo przekombinowaną.

Hmm .... zacznę może od tego, że im coraz bardziej zagłębiamy się w fabułę tej sagi, tym coraz bardziej się to wszystko komplikuje. A tu w ostatniej części mamy totalny burdel, że się tak wyrażę. Pierwsze pół książki to wyzwanie, jak już przez nie przebrniecie to będzie coraz prościej ... choć zachowań niektórych postaci dalej nie pojmuje. Podobało mi się, aczkolwiek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kolejna powieść Pani Paris, której jestem fanką od czasu przeczytania "Za zamkniętymi drzwiami". Pomysł na fabułę, moim zdaniem bardzo trafiony. Jest sobie bohater, którego dziewczyna znika w niewyjaśnionych okolicznościach 12 lat wcześniej, żyje sobie spokojnie, planuje ślub. I nagle okazuje się, że ktoś widział zaginioną przy ich starym domu. Przyznajcie sami, że jest tu jakiś dreszczyk emocji. Nie wiadomo czy naprawdę wróciła, czy komuś się tylko wydawało, w końcu widział ją 90-letni staruszek. Sama okładka (brawa dla wydawnictwa Albatros !!) powoduje, że jesteśmy ciekawi i sięgamy po książkę. Natomiast w trakcie czytania już emocje opadają. Powieść jest przewidywalna, po przeczytaniu 1/3 już wiedziałam co się stało z zaginioną dziewczyną i jak to się dalej potoczy. Ok, nie przewidziałam zakończenia, ale nie zmienia to faktu, że czytając książkę, po której wiem dokąd zmierza, tracę nią zainteresowanie i po prostu mnie nudzi. I tak też było teraz, ta książka mnie po prostu zanudziła. Jestem bardzo rozczarowana. Nie polecam, lepiej kupić inną powieść.

Kolejna powieść Pani Paris, której jestem fanką od czasu przeczytania "Za zamkniętymi drzwiami". Pomysł na fabułę, moim zdaniem bardzo trafiony. Jest sobie bohater, którego dziewczyna znika w niewyjaśnionych okolicznościach 12 lat wcześniej, żyje sobie spokojnie, planuje ślub. I nagle okazuje się, że ktoś widział zaginioną przy ich starym domu. Przyznajcie sami, że jest tu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

To już piąta i ostatnia część opowieści o mrocznym wampirze i potężnej czarownicy.Cóż ... książka jest strasznie długa, nie żebym nie lubiła długich powieści. Lubię, ale jeśli nie są nudne. Ta jest nudna jak flaki z olejem przez jakieś 200/300 stron, w ogóle mam wrażenie że wątek miłości między Dianą a Matthew jest zbyt mocno naciągany. Na początku byli w nieco splątanym i zaborczym związku, ale teraz ta zaborczość jest tak duża, że aż razi. Bardzo to wszystko było irytujące. Opisy poszukiwania księgi życia rozwleczone na kilka stron, żeby prześledzić genealogię tego a tego alchemika, kompletna strata czasu. Pojawienie się Jacka ... myślałam ... to było na początku bardzo ciekawym wątkiem, ale potem zrobiono z 21 - letniego chłopaka, minimum 3-setnego wampira - dziecko ! Jak można opisywać takiego bohatera jako zagubionego chłopca, który musi przytulić się do matki lub pobawić z psem i do którego opieki potrzebna jest nawet pomoc człowieka. Człowiek ma zapewnić bezpieczeństwo wampirowi, bo wampir nie jest w stanie ... głupota. To są przede wszystkim główne wady książki. Pozytywnie na ocenę tej książki wpływają dwie rzeczy. Po pierwsze dwie postacie, dzięki którym jeszcze chciało mi się ją czytać czyli Galowglass i Baldwin, ten drugi ma tak świetny wątek przemiany ze złego na dobrego gościa, że tylko dlatego ta książka jest warta skończenia. Natomiast drugim pozytywem są polskie miejscowości i akcja finału, która dzieje się w Chełmie, a także przytoczenie obozu na Majdanku. Jestem osobą sentymentalną i nie ukrywam, że tak dogłębny reaserch chwycił mnie troszkę za serce. Ogólnie szału nie ma, ale jak ktoś chce znać koniec opowieści o księdze życia to musi przebrnąć przez nudę, żeby dotrwać do wyczekiwanego zakończenia.

To już piąta i ostatnia część opowieści o mrocznym wampirze i potężnej czarownicy.Cóż ... książka jest strasznie długa, nie żebym nie lubiła długich powieści. Lubię, ale jeśli nie są nudne. Ta jest nudna jak flaki z olejem przez jakieś 200/300 stron, w ogóle mam wrażenie że wątek miłości między Dianą a Matthew jest zbyt mocno naciągany. Na początku byli w nieco splątanym i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka mi się podobała, jednak nie jest to ten sam poziom co "Co kryją jej oczy" (mam nadzieję, że nic nie przekręciłam w tytule). Bardzo dobrze się ją czytało lecz nie wciągała, tak jak jej poprzedniczka (tamtą przeczytałam w jeden wieczór). Historia przedstawiona na okładce naprawdę bardzo zaciekawia czytelnika - motyw usiłowania zabójstwa przez najlepsze przyjaciółki, myślisz sobie na pewno gdzieś tam się kryje jakaś straszna tajemnica, ktoś chowa gdzieś jakieś brudy po kątach ... a tu jakże inne rozwiązanie. Nie twierdzę że złe. Mnie troszkę zawiodło, bo oczekiwałam czegoś innego, ale może właśnie tak powinno być, w końcu nie schematyczny kryminał, w końcu coś innego. Książkę polecam, ale bez zbytnich zachęt. Jeśli macie ochotę przeczytajcie, jeśli nie to nie namawiam.

Książka mi się podobała, jednak nie jest to ten sam poziom co "Co kryją jej oczy" (mam nadzieję, że nic nie przekręciłam w tytule). Bardzo dobrze się ją czytało lecz nie wciągała, tak jak jej poprzedniczka (tamtą przeczytałam w jeden wieczór). Historia przedstawiona na okładce naprawdę bardzo zaciekawia czytelnika - motyw usiłowania zabójstwa przez najlepsze przyjaciółki,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Tyle dobrego się nasłuchałam na temat pana Remigiusza Mroza, ale cóż rzeczywistość okazała się całkiem inna ... Ta książka jest tragiczna. Akcja toczy się właściwie nie wiadomo w jakim celu, bo tak naprawdę do niczego nie doprowadza. Jest nudna. Bohaterowie są mało interesujący i czuje się do nich antypatię. W ogóle pomysł na taką głupotę jak udawanie zamachu terrorystycznego, żeby ukryć handel narkotykami ... głupota. Książka słaba, nie polecam.

Tyle dobrego się nasłuchałam na temat pana Remigiusza Mroza, ale cóż rzeczywistość okazała się całkiem inna ... Ta książka jest tragiczna. Akcja toczy się właściwie nie wiadomo w jakim celu, bo tak naprawdę do niczego nie doprowadza. Jest nudna. Bohaterowie są mało interesujący i czuje się do nich antypatię. W ogóle pomysł na taką głupotę jak udawanie zamachu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"-Nie wiedziałem, że pijesz whisky.
- A ja nie wiedziałam, że jesteś psychopatą. Po prostu przynieś mi whisky, Jack."

Idealne małżeństwo/idealna para chyba każdy z nas zna jedną czy dwie. Zakochani, nie widzący po za sobą świata, nigdy się nie kłócą, zawsze zgodni. Zazdrościmy im takiej miłości, myślimy dlaczego ja tak nie mam, dlaczego ciągle kłócę się z mężem/ chłopakiem? Singlom zaś marzy się taki ideał jak on/ona. Zgadzacie się ? Na pewno :) A jaka jest prawda ?? Co dzieje się za tytułowymi zamkniętymi drzwiami ?
Grace jest cudowną, elegancką kobietą, która nigdy nie rozstaje się z mężem, nie wychodzi nawet bez niego z domu. Jack jest taki idealny i wspaniałomyślny, że zgadza się zaadoptować młodszą siostrę Grace, która ma zespół Downa. Po prostu ideał, wymarzony facet. Szkoda tylko, że prawda jest inna.
Jak to jest wplątać się w coś z czego nie potrafi się uciec, jak to jest próbować uciekać i być braną za wariatkę, czekać bezsilnie na kolejny rodzaj tortur i zastanawiać się kiedy to się skończy. Jak to jest jeść kolację z przyjaciółmi zastanawiając się czy wszystko jest tak jak ON chce, bo jeśli nie to spotka mnie kara, jak to jest?? Myślę, że nie tylko Grace to wie, ale mam nadzieję, że ja się nigdy nie dowiem.
Polecam tą książkę każdemu, jest wciągająca i trzymająca w napięciu, a co najważniejsze pokazuje, że idealne małżeństwa nie istnieją, bo zawsze jest coś ukryte za zamkniętymi drzwiami.

"- Jakiego koloru był pokój Millie, Grace?[...]
- Czerwonego - odpowiadam łamiącym głosem. - Pokój Millie był czerwony."

"-Nie wiedziałem, że pijesz whisky.
- A ja nie wiedziałam, że jesteś psychopatą. Po prostu przynieś mi whisky, Jack."

Idealne małżeństwo/idealna para chyba każdy z nas zna jedną czy dwie. Zakochani, nie widzący po za sobą świata, nigdy się nie kłócą, zawsze zgodni. Zazdrościmy im takiej miłości, myślimy dlaczego ja tak nie mam, dlaczego ciągle kłócę się z mężem/...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Kolejna odsłona prozy Pana Dardy, muszę z przykrością stwierdzić, że każda kolejna coraz gorsza od poprzedniej, być może "Dom na wyrębach" ustawił za wysoko poprzeczkę, ale nie o tym chciałam pisać, więc wróćmy do opinii.

"Zabij mnie tato" to dla mnie za dużo, nie wiem może jestem za młoda na tą książkę, aczkolwiek przeżyłam już śmierć dość bliskiej mi osoby, więc wydaje mi się że potrafię, że wiem co to znaczy kogoś stracić. Jednak to co przeżywają bohaterowie, to jest dla mnie nie zrozumiałe ... matka, która popełnia samobójstwo, bo umarła jej córka ? Czy naprawdę wy drogie Panie inne czytelniczki zrobiłybyście coś takiego? Zabiłybyście się pozostawiając jedną córkę samą sobie, bo zginęła druga, naprawdę czy będąc matką postępuję się tak egoistycznie, nie sądzę. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym zostawić jedno dziecko, bo drugie nie żyje ... Tu chyba Pan Darda przesadził według mnie, zresztą nie tylko tu. Oprawca i to jego skrzywienie psychiczne, też jakoś mnie nie przekonuje ... osoba będąca chora psychicznie, raczej nie pisze sama o sobie książek i nie są one tak uporządkowane, to wszystko wydaje mi się było by bardziej chaotyczne ... nie wiem, może jednak tak ... Ja zwyczajnie nie rozumiem tego wątku. Nie polubiłam też głównego bohatera, choć powinien budzić moją sympatię, ale wydaje mi się jednak, że jest zbyt dużym altruistą, żeby móc żyć naprawdę, tutaj przykładem jest zakończenie, które kompletnie mi się nie mieści w głowie. Ogólnie, muszę powiedzieć, że książkę wolno się czyta i ze względu na narrację i wolny bieg historii, ale też ze względu na to, że nie jest się w stanie przez nią naraz przebrnąć, bo jest po prostu za ciężka. Te emocje, które się odczuwa czytając ją, zmuszają do tego żeby ją odłożyć, zadać sobie to słynne wtf ?? i stwierdzić stop, muszę to przetrawić ... Czytając o niebo lepsze książki i mając takie uczucie, myśli się chwilę,a potem wraca do lektury, w tym wypadku, powrót do lektury jest trudny i naprawdę trwa dłuższą chwilę. Może to świadczy, że książka jest dobra, zmusza nas do jakiś przemyśleń. Ja, myślę że jest poprostu zbyt nieprawdopodobna i drastyczna, ale nie oszukujmy się, właśnie takie jest porwanie dwóch dziewczynek nie prawdopodobne i zbyt drastyczne ... Polecam czy nie polecam ?? Nie wiem, po przeczytaniu tej opinii musicie sami zadecydować.

Kolejna odsłona prozy Pana Dardy, muszę z przykrością stwierdzić, że każda kolejna coraz gorsza od poprzedniej, być może "Dom na wyrębach" ustawił za wysoko poprzeczkę, ale nie o tym chciałam pisać, więc wróćmy do opinii.

"Zabij mnie tato" to dla mnie za dużo, nie wiem może jestem za młoda na tą książkę, aczkolwiek przeżyłam już śmierć dość bliskiej mi osoby, więc wydaje...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Tytułowy "Pogromca Lwów" jak już wiemy (albo wiedzą Ci co przeczytali) nie był w stanie ujarzmić tego najgroźniejszego lwa, którego spotkał w swoim życiu. I to było jego tragedią, odbijająca się z czasem na innych, tylko w dużo gorszy sposób. Nie rozumiem do końca fenomenu tej historii ... zakończenie jest tak przewidywalne, że już po przeczytaniu 50 pierwszych stron wiedziałam, co stało się z pogromcą lwów, może co do losów lwa, to miałam nieco inne podejrzenia, ale do czasu ... Jednak oceniam książkę na dobrą, bo stara dobra Fjallbacka ma swój urok. Aczkolwiek zaczyna mnie coraz bardziej nudzić, losy Ericki i Anny zaczynają mi przeszkadzać, a ta obyczajowość zaczyna po prostu nużyć. Myślę, że dlatego też, tak późno zabrałam się za kolejną część. Wielkim plusem tej części jest Melberg :). Może będzie to mały spoiler, ale facet zaczyna naprawdę zaciekawiać, okazuje się, że jest dociekliwy i sprytny ... może w następnej książce ten wątek będzie pociągnięty dalej ?? Skrycie na to liczę i właśnie to będzie powodem przeczytania kolejnej części, bo zaskakującej historii kryminalnej się nie jakoś nie spodziewam, myślę, że autorce jak każdemu czasem brakuje po prostu dobrych pomysłów. Książkę polecam, ale tylko tym którzy dobrze znają sagę, jeśli to ma być wasze pierwsze z nią zetknięcie to stanowczo odradzam.

Tytułowy "Pogromca Lwów" jak już wiemy (albo wiedzą Ci co przeczytali) nie był w stanie ujarzmić tego najgroźniejszego lwa, którego spotkał w swoim życiu. I to było jego tragedią, odbijająca się z czasem na innych, tylko w dużo gorszy sposób. Nie rozumiem do końca fenomenu tej historii ... zakończenie jest tak przewidywalne, że już po przeczytaniu 50 pierwszych stron...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Tajemny ogień Christi Daugherty, Carina Rozenfeld
Ocena 7,4
Tajemny ogień Christi Daugherty, ...

Na półkach: , ,

Po tak świetnej sadze (przynajmniej na początku) jaką byli Wybrani, napisać takie dno, to nie mieści mi się w głowie. Ani nie ma jakoś dobrze dogranej fabuły w tej książce, ani bohaterów nie przyciąga żadna chemia. Nudna, a akcja się toczy tak powoli, że aż nie chce się tego czytać. Książkę, którą ma niecałe 400 stron, co jak dla mnie nie jest dużo, czytałam prawie dwa tygodnie, bo nic mnie do niej nie ciągnęło. Zdecydowanie nie polecam.

Po tak świetnej sadze (przynajmniej na początku) jaką byli Wybrani, napisać takie dno, to nie mieści mi się w głowie. Ani nie ma jakoś dobrze dogranej fabuły w tej książce, ani bohaterów nie przyciąga żadna chemia. Nudna, a akcja się toczy tak powoli, że aż nie chce się tego czytać. Książkę, którą ma niecałe 400 stron, co jak dla mnie nie jest dużo, czytałam prawie dwa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"wyobrazili sobie małą dziewczynkę o jasnych włosach i błękitnych oczach i dwóch czarnych gwałcicieli, którzy przywiązali jej prawą nogę do drzewa, a lewą do słupka ogrodzenia. A później wielokrotnie zgwałcili i zwymyślali, bo była biała.[...] Żeby wyobrazili sobie sobie dwóch pijanych czarnych, którzy oblewają ją piwem i sikają na twarz, rechocząc jak idioci. Na koniec, żeby wyobrazili sobie, że ta mała dziewczynka jest ich córką."

Cóż mogę powiedzieć więcej niż to, że ta powieść jest rewelacyjna. Porusza ogromną liczbę wątków: rasizm, morderstwo, sprawiedliwość i wiele innych. To nie jest powieść typowo sądowa. Jasne mamy zbrodnię, mamy proces, mamy adwokata, ławę i winnego. Mamy wszystkie te rzeczy, ale jest to historia o samym procesie, nie o winie, ale o tym co dzieje się za kulisami, o tym jak trudno jest kogoś skazać. Jasne, że Carl Lee był winny, sama bym postąpiłabym na jego miejscu tak samo, ale co bym zrobiła gdybym siedziała w ławie, ciągle się zastanawiam, nawet po skończeniu książki i ciągle nie jestem pewna czy bym go uniewinniła. Historia niepozorna, w której na początku wszystko wydaje się tak proste, tak oczywiste, a potem coraz gorzej odpowiedzieć sobie na to pytanie. Po za tym Jake, naprawdę wielki człowiek, na jego miejscu rzuciłabym to wszystko już w czasie próby zabójstwa, a on trwa do końca. Jestem pełna podziwu dla jego postaci. Co więcej dodanie w tak poważnej sprawie wątków humorystycznych jakimi są postaci Luciena i Harrego jest po prostu świetnym literackim zagraniem, maleje powaga sytuacji, a w niektórych momentach jest to wręcz konieczne.
Książka jest bardzo dobra, nie można się od niej oderwać. Polecam serdecznie.

"wyobrazili sobie małą dziewczynkę o jasnych włosach i błękitnych oczach i dwóch czarnych gwałcicieli, którzy przywiązali jej prawą nogę do drzewa, a lewą do słupka ogrodzenia. A później wielokrotnie zgwałcili i zwymyślali, bo była biała.[...] Żeby wyobrazili sobie sobie dwóch pijanych czarnych, którzy oblewają ją piwem i sikają na twarz, rechocząc jak idioci. Na koniec,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Co by tu powiedzieć o tej książce... Dużo pozytywnych bohaterów, sympatycznych i przypadających do gustu, niestety na końcu już są mniej pozytywni, ale bez spoilerów. Lund mniej denerwująca niż ostatnio co jest dużym plusem, w dodatku pojawia się wątek jakiegoś romansu, nie to raczej bardziej flirt, ale coś tam mamy, co oznacza że ta asympatyczna kobieta ma jednak jakieś uczucia, uff ;) Po za tym historia jest naprawdę wciągająca, dużo lepsza od tej z poprzedniej części. Co prawda już w połowie domyśliłam się kto jest tym strasznym Perkiem, ale sama końcówka, w której okazuje się, że nie wszystko jest czarne i białe zaskakuje czytelnika. Wątek polityczny, parlament i szukający sprawiedliwości minister, są świetnie skonstruowane, a sam bohater przeze mnie uwielbiany, prawie że do samego końca, bo tam też troszeczkę zawiódł moje oczekiwania. Wszystkie postaci są naprawdę świetnie skonstruowane i tworzą razem naprawdę świetną historię. Polecam warto przeczytać, kontynuacja zdecydowanie lepsza od pierwszej części .

Co by tu powiedzieć o tej książce... Dużo pozytywnych bohaterów, sympatycznych i przypadających do gustu, niestety na końcu już są mniej pozytywni, ale bez spoilerów. Lund mniej denerwująca niż ostatnio co jest dużym plusem, w dodatku pojawia się wątek jakiegoś romansu, nie to raczej bardziej flirt, ale coś tam mamy, co oznacza że ta asympatyczna kobieta ma jednak jakieś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Dochodzenie" na początku wiało nudą, dziwna pani policjant, skupiona tylko na zbrodni, tak naprawdę bez osobowa i nie wzbudzająca sympatii. Charyzmatyczny polityk, uczciwy i na pozór niesłusznie w to wszystko wplątany.
Wszystkie wątki się zazębiają, a zakończenie jest co najmniej niepodziewanie. Za każdym razem jak już morderca zostaje znaleziony i jesteśmy absolutnie przekonani o jego winie, nagle okazuje się, że się myliliśmy. Niech was nie zwiedzie zakończenie, bo osoba o której myślicie też nie jest mordercą ( ale ciii...). Co by nie powiedzieć o fabule, dość powtarzalny schemat: małe prowincjonale miasteczko (?) no nie,jednak nie, w sumie to Kopenhaga,więc nie takie małe. Zostaje zamordowana nastolatka, a my grzebiemy się w bagnie i odkrywamy co raz to większe tajemnice jego mieszkańców. Schemat powtarzalny jak dla mnie, bo jestem na świeżo po obejrzeniu "Belfra" (gorąca polecam, dobry polski serial), ale w tym schemacie jest coś takiego, że chociaż nie wiem ile razy byście się na niego natknęli, to za każdym razem jest tak samo, albo nawet bardziej interesujący. Ta historia nie jest wyjątkiem, tak jak napisałam na początku wiało nudą, ale później nie mogłam się już od tej książki oderwać, a muszę niestety przyznać, że już tak dawno nie miałam i cieszę się, że znowu mogłam się przekonać, jak to jest tak porządnie się wciągnąć. Podobała mi się ta historia, jest tak zawiła, tak skomplikowana, problemy tych ludzi, problemy policji, naciski polityczne,to wszystko jest naprawdę świetnie ukazane. Naprawdę pełen podziw dla autora. Książkę polecam do czytania, zwłaszcza na te zimowe, ciemne wieczory. Mnie się bardzo podobała.

"Dochodzenie" na początku wiało nudą, dziwna pani policjant, skupiona tylko na zbrodni, tak naprawdę bez osobowa i nie wzbudzająca sympatii. Charyzmatyczny polityk, uczciwy i na pozór niesłusznie w to wszystko wplątany.
Wszystkie wątki się zazębiają, a zakończenie jest co najmniej niepodziewanie. Za każdym razem jak już morderca zostaje znaleziony i jesteśmy absolutnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Czy ja tego już przypadkiem gdzieś nie czytałam ? Chwila ... czyżby to kropka w kropkę była "Zielona Mila" ? Może... ale tylko na początku. Strasznie byłam zła na moją ulubioną poniekąd pisarkę, że kopiuje mojego, cóż ... ulubionego pisarza. Ale no cóż, to tylko pozory, bo mimo, że początek podobny, tło historii w sumie też podobne, to jednak problem całkiem inny. Historia człowieka dobrego, czyniącego cuda i jednocześnie mordercy, bo nie oszukujmy się Shay był mordercą, nawet jeśli zabił kogoś z miłosiernych pobudek, nie zmienia to faktu, że zabił. A czy był cudotwórcą? No właśnie, czy Shay był cudotwórcą, ja wierzę, że tak, aczkolwiek końcówka wskazuje na coś innego, może to tylko pozory, może nie. Książka dająca do myślenia, bo powiem szczerze, przed jej przeczytaniem byłam zwolennikiem kary śmierci, nawet słynna "Zielona Mila" nie zmieniła tego przekonania, a teraz ? Teraz to już sama nie wiem... nie wiem, ile osób trzeba zabić, aby siąść na krześle czy dostać zastrzyk, czy można to jakoś fachowo ocenić, czy ktokolwiek nawet za najohydniejsze zbrodnie, zasługuje na to, żeby ukarać go tym samym? Nie wiem, ale ta książka sprawiła, że będę nad tym myśleć, zanim wydam werdykt.
Godna polecenia dla każdego.

Czy ja tego już przypadkiem gdzieś nie czytałam ? Chwila ... czyżby to kropka w kropkę była "Zielona Mila" ? Może... ale tylko na początku. Strasznie byłam zła na moją ulubioną poniekąd pisarkę, że kopiuje mojego, cóż ... ulubionego pisarza. Ale no cóż, to tylko pozory, bo mimo, że początek podobny, tło historii w sumie też podobne, to jednak problem całkiem inny. Historia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Ile jesteśmy w stanie wytrzymać bez prądu ? Wszystkim wydaje się zapewne, że kilka dni spokojnie, ale moi drodzy czy bierzecie pod uwagę fakt, że brak prądu to też brak benzyny, brak wody, brak żywności, brak gotówki, dosłowny brak wszystkiego. Czy wiecie, co bez prądu dzieje się w elektrowniach atomowych? Nie?Cóż nie ma rady musicie TO przeczytać !!!!

Gorąco polecam!!!

Książka, która otworzyła mi oczy na wiele rzeczy, a w dodatku była ciekawa i wciągająca, czego chcieć więcej.

Ile jesteśmy w stanie wytrzymać bez prądu ? Wszystkim wydaje się zapewne, że kilka dni spokojnie, ale moi drodzy czy bierzecie pod uwagę fakt, że brak prądu to też brak benzyny, brak wody, brak żywności, brak gotówki, dosłowny brak wszystkiego. Czy wiecie, co bez prądu dzieje się w elektrowniach atomowych? Nie?Cóż nie ma rady musicie TO przeczytać !!!!

Gorąco...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Z medialnego szumu jaki toczył się wokół tej książki spodziewałam się czegoś więcej niż to co dostałam. Dlaczego ? Co z tą książką jest nie tak, zapytacie.Co tu dużo mówić jest po prostu nudna. Akcja się toczy strasznie powoli i gdyby nie to, że przeczytałam fragment końcówki (wiem, popełniłam czytelniczą zbrodnię;) ) to prawdopodobnie rzuciłabym tą książkę na półkę i pozbyła się jej przy możliwie jak najbliższej okazji. Ale przeczytałam końcówkę i to spowodowało, że w jakimś stopniu się wkręciłam. Bo jedno trzeba autorce przyznać, pisze zaskakujące zakończenia. Polecić czy nie polecić? Nie wiem, jednak wydaje mi się, że zagorzałym fanom thrillerów się nie spodoba.

Z medialnego szumu jaki toczył się wokół tej książki spodziewałam się czegoś więcej niż to co dostałam. Dlaczego ? Co z tą książką jest nie tak, zapytacie.Co tu dużo mówić jest po prostu nudna. Akcja się toczy strasznie powoli i gdyby nie to, że przeczytałam fragment końcówki (wiem, popełniłam czytelniczą zbrodnię;) ) to prawdopodobnie rzuciłabym tą książkę na półkę i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka jest bardzo ciekawa i wciągająca. Ale najbardziej zyskała moją sympatię, za to że jest tam dużo wzmianek o polakach, a nawet o moim rodzinnym mieście Hrubieszowie (który jest na końcu świata, jak to wszyscy mówią). Niby nie jestem patriotką, ale doceniam to, że ktoś zrobił naprawdę dobry reserch. Pisanie o holokauście w ten sposób, nie zmieniło mojego zdania co do esesmanów i nazistów, ale współczułam, Hartmannowi, gdzieś tam w głębi można było dostrzec, genialność nazistowskiego systemu zmieniającego ludzi w potwory. Niestety. Książka dość podobna do "Złodziejki Książek" - wszystkiego nie można podzielić na czerń i biel, w życiu jest też ogromna ilość szarości. Gorąco polecam.

Książka jest bardzo ciekawa i wciągająca. Ale najbardziej zyskała moją sympatię, za to że jest tam dużo wzmianek o polakach, a nawet o moim rodzinnym mieście Hrubieszowie (który jest na końcu świata, jak to wszyscy mówią). Niby nie jestem patriotką, ale doceniam to, że ktoś zrobił naprawdę dobry reserch. Pisanie o holokauście w ten sposób, nie zmieniło mojego zdania co do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Co cię przeraża ? [...]
Jeśli posłuchasz, opowiem ci historię - a jej duchów nie przegna ogień miło strzelający na kominku. Opowiem ci o tym, jak się znalazłyśmy w międzyświecie, w którym tworzą się sny, decyduje się przeznaczenie, a magia jest równie realna jak odcisk dłoni na śniegu. Opowiem ci, jak otworzyłyśmy naszą własną puszkę Pandory, zasmakowałyśmy wolności, splamiłyśmy nasze dusze krwią i złymi wyborami, a także wypuściłyśmy na świat koszmar [...]
Czy będziesz się bała?
Czy poznasz prawdę ?"

"Mroczny sekret" nie powiem, że historia nie ciekawa, bo ciekawa i szybko mnie wciągnęła. A to, że akcja toczy się w XIX w. Londynie jest dużym plusem. Ale ten cały międzyświat, to jakaś kpina. Jest zbyt cukierkowy i beztroski, jeszcze tylko jednorożca brakuje. Po za tym nie zrozumiałam za bardzo co robią te członkinie Zakonu. Natomiast sam wątek Mary i Sary był najlepszy. Tajemnica portretu i pożar. To sprawiło, że książkę pochłonęłam bardzo szybko. Ciekawi mnie jeszcze kim jest ta panna Moore, bo jakoś nie wierzę, że zwykła guwernantką. Polecam i czekam na kolejną część.

"Co cię przeraża ? [...]
Jeśli posłuchasz, opowiem ci historię - a jej duchów nie przegna ogień miło strzelający na kominku. Opowiem ci o tym, jak się znalazłyśmy w międzyświecie, w którym tworzą się sny, decyduje się przeznaczenie, a magia jest równie realna jak odcisk dłoni na śniegu. Opowiem ci, jak otworzyłyśmy naszą własną puszkę Pandory, zasmakowałyśmy wolności,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Świetna! Jedna z najlepszych, jakie czytałam ostatnio. Ciekawie napisana, wciągająca. Wiele bohaterów, ale każdy jest tak charakterystyczny, że nie da się w nich pogubić. Od samego początku wiesz, kogo masz lubić, a kogo nie. Prezydent kretyn, Coal arogant, a Gray od razu budzi twoją sympatię. Nie mówiąc już o bohaterach z FBI. Książka o prawnikach, ale nie ma w niej jakiegoś niezrozumiałego prawniczego bełkotu, każdy laik rozumie motyw zbrodni. Świetnie skonstruowana akcja, wszystko jest tak dobrze, pozlepiane, poukładane, że nie szukasz luk, nie zastanawiasz się czy jest tak jak autor pisze, czy to jednak nie realne, po prostu czytasz. Z każdą kolejną stroną wciągasz się coraz w bardziej, zapominasz o bożym świecie, jesteś w centrum wydarzeń w Nowym Orleanie czy w Waszyngtonie, stoisz w gabinecie owalnym obok prezydenta i zastanawiasz się czy on naprawdę jest takim idiotą czy tylko udaje. Po prostu żyjesz tą historią. Dawno nie czytałam tak dobrej powieści, ze świetnym początkiem, środkiem i zakończeniem. Po prostu wisienka na wakacyjnym torcie książek. Polecam każdemu, prawnikowi czy ekologowi. Każdemu!! ;D

A tak z drugiej strony, ciekawe czy w Luizjanie żyją jeszcze jakieś pelikany.

Świetna! Jedna z najlepszych, jakie czytałam ostatnio. Ciekawie napisana, wciągająca. Wiele bohaterów, ale każdy jest tak charakterystyczny, że nie da się w nich pogubić. Od samego początku wiesz, kogo masz lubić, a kogo nie. Prezydent kretyn, Coal arogant, a Gray od razu budzi twoją sympatię. Nie mówiąc już o bohaterach z FBI. Książka o prawnikach, ale nie ma w niej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Dolores Clairborne".Cóż długo czekałam na możliwość przeczytania tej dobrze zapowiadającej się książki. Muszę przyznać, że się na niej zawiodłam. Dlaczego ? Ze względu na bohaterkę. W moim odczuciu jest za prostacka, za chamska. Potrafię zrozumieć, że King chciał by była wyrazista, ale ja tu widzę tylko stereotyp - pyskatej, wiejskiej baby, która ma męża pijaka. Nie wiem czy ktoś miał jeszcze takie wrażenie, ale ani przez moment nie mogłam sobie wyobrazić młodej 20-letniej czy 30-letniej Dolores, cały czas miałam przed oczami pękatą, starą i zrzędliwą babę. Po za tym jeśli wierzyć plotkom to miała być powieść psychologiczna. Miałam zobaczyć co siedzi w głowie morderczyni. A tu nic. Klapa.Po za tym liczyłam na większą finezję, jeśli chodzi o morderstwo. Stara studnia, naprawdę? O wiele lepiej czytałoby się tą powieść, gdyby opowiadała ona o Verze. O tym dlaczego ona zabiła męża. I co tak naprawdę stało się z jej dziećmi. Jeśli King zamieniłby wątek pobocznej morderczyni z główną wyszłaby rewelacyjna książka. Tak jest tylko przeciętna. Nie polecam.

"Dolores Clairborne".Cóż długo czekałam na możliwość przeczytania tej dobrze zapowiadającej się książki. Muszę przyznać, że się na niej zawiodłam. Dlaczego ? Ze względu na bohaterkę. W moim odczuciu jest za prostacka, za chamska. Potrafię zrozumieć, że King chciał by była wyrazista, ale ja tu widzę tylko stereotyp - pyskatej, wiejskiej baby, która ma męża pijaka. Nie wiem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka mi się podobała. Jest przyjemna i szybko się ją czyta. Zresztą jak zazwyczaj powieści tego autora. Ale nie podobają mi się dwie rzeczy: po pierwsze, co jest coraz bardziej powszechne w jego najnowszej twórczości mianowicie, dlaczego główni bohaterowie to podstarzali emeryci po pięćdziesiątce z nadwagą i trochę zbyt wysokim cholesterolem. Ten motyw powtarza się już od dłuższego czasu: „Pan Mercedes”, „Doktor Sen”. Dlaczego znikli nam bohaterowie sprzed trzydziestki czy czterdziestki? Ja rozumiem, że sam King też do młodych już nie należy, ale mnie, jako osobie młodej to już zaczyna przeszkadzać. Nie czerpię już frajdy z czytania o kimś, kto tak jak w przypadku „Przebudzenia”, opowiada, że może być uznawany za obleśnego, bo sypia z ponętną dwudziestką, czy jak w przypadku „Pana Mercedesa”, że goniąc za zamachowcem dostaje ataku serca. Dlaczego nie mogę przeczytać o jakimś 30- latku czy kimś młodszym tak jak to było w poprzednich powieściach ?! Nie zaprzeczę, że książka jest ciekawa i dobra w odbiorze, ale jeśli w kolejnej książce (nie mówię tu o kontynuacji „Pana Mercedesa”) znowu będę czytać o podstarzałym bohaterze to po prostu rzucę lekturę w kąt i przerzucę się na coś innego ze świeższym i bardziej prawdopodobnym bohaterem. P drugie kompletnie nie podobała mi się wizja zaświatów z tymi wszystkimi mrówkami ani to było straszne, ani zabawne. Mam mętlik w głowie, ale nie, dlatego, że książka dała mi do myślenie, tylko, dlatego, że jest to tak beznadziejnie nieprawdopodobne, że aż głupie. Ku mojej rozpaczy kompletnie zepsuty wątek. Można przeczytać, ale skoro są wakacje to może lepiej wrócić to starych i dobrych powieści Kinga jak np. „Miasteczko Salem” czy „Lśnienie”.

Książka mi się podobała. Jest przyjemna i szybko się ją czyta. Zresztą jak zazwyczaj powieści tego autora. Ale nie podobają mi się dwie rzeczy: po pierwsze, co jest coraz bardziej powszechne w jego najnowszej twórczości mianowicie, dlaczego główni bohaterowie to podstarzali emeryci po pięćdziesiątce z nadwagą i trochę zbyt wysokim cholesterolem. Ten motyw powtarza się już...

więcej Pokaż mimo to