-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
Od pierwszych stron ta książka mnie zachwyciła! Wiedziałam, że mnie wciągnie. I w ciągu dni szkolnych z żalem ją odkładałam, aby zabrać się za naukę.
Nie jest to słodka książka dla młodzieży. Jest to szwedzki thriller dla młodzieży. Bohaterowie umierają. I ja naprawdę byłam w szoku, że oni nie żyją. Myślałam "Ej! Przecież to niemożliwe! Przecież to prawie główna bohaterka!"
Jestem ciekawa następnych części trylogii!
Od pierwszych stron ta książka mnie zachwyciła! Wiedziałam, że mnie wciągnie. I w ciągu dni szkolnych z żalem ją odkładałam, aby zabrać się za naukę.
Nie jest to słodka książka dla młodzieży. Jest to szwedzki thriller dla młodzieży. Bohaterowie umierają. I ja naprawdę byłam w szoku, że oni nie żyją. Myślałam "Ej! Przecież to niemożliwe! Przecież to prawie główna...
Obowiązkowa lektura dla fanów serialu typu "CSI" i "Kości". A wszystko osadzone w małym miasteczku w Wielkiej Brytanii.
W Manham zostaje znalezione ciało okaleczonej kobiety. To wydarzenie wstrząsa miasteczkiem, bo jeśli mamy do czynienia z morderstwem na terenie małej wsi, to oznacza, że mordercę zna każdy i to może być każdy. A słynny antropolog, David Hunter, który zaszył się tu jako zwykły lekarz, zgodził się na współpracę policją i próbuje odnaleźć sprawcę.
Jeszcze przed wypożyczeniem tej książki z biblioteki czułam, że spodoba mi się ona. Wiedziałam, że to moje klimaty. Ale nie sądziłam, że aż tak bardzo. Na okładce zwykle podkoloryzują książkę i nie sądziłam, że to co napisali o niej , będzie prawdą. Przecież to niemożliwe, żeby książka trzymała w napięciu od pierwszego zdania do ostatniego. Ale jednak to prawda! Nie raz, nie dwa, zdarzało mi się wstrzymywać oddech czy zakrywać ręką usta, które rozdziawiałam z przerażenia.
I nie spodziewałam się kto zabiłam. Miałam swoich kandydatów, ale jednak okazało się, że to nie oni.
"Chemia śmierci" to niezwykle porywający i zapierający dech w piersiach thriller/kryminał. Akcja gna do przodu jak oszalała, opisy są krótkie, brutalne, krwawe, czyli to co lubię najbardziej ;)
Obowiązkowa lektura dla fanów serialu typu "CSI" i "Kości". A wszystko osadzone w małym miasteczku w Wielkiej Brytanii.
W Manham zostaje znalezione ciało okaleczonej kobiety. To wydarzenie wstrząsa miasteczkiem, bo jeśli mamy do czynienia z morderstwem na terenie małej wsi, to oznacza, że mordercę zna każdy i to może być każdy. A słynny antropolog, David Hunter, który...
Piękna i niesamowita książka, aż trudno o niej pisać.
Jonasz żyje w świecie, w którym wszystko jest poukładane. Każdy wie co ma robić i mówić . I wszyscy są szczęśliwi. Chłopiec żyje szczęśliwie w tym świecie do czasu. W pewnym momencie swojego życia otwierają mu się oczy na otoczenie. Zaczyna dostrzegać prawdę.
Więcej o fabule nie chcę pisać, bo za dużo zdradzę. Uważam, że opis książki, który można znaleźć na różnych portalach czy z tyłu książki, mówi o wiele za dużo. Więc jeśli nie czytaliście jeszcze opisu, to nie róbcie tego.
Co do książki, tak jak pisałam - jest cudowna. Porównałabym ją do "Nowego wspaniałego świata" Huxleya. W obu występuje obraz niby szczęśliwego świata. I w obu przypadkach to mi się podobało. "Dawca" tak samo wywołał u mnie przerażenie i niedowierzanie. Bo kto wie, jak będzie wyglądał świat za 100 lat?
Oczywiście muszę dorwać też pozostałe części ;)
Piękna i niesamowita książka, aż trudno o niej pisać.
Jonasz żyje w świecie, w którym wszystko jest poukładane. Każdy wie co ma robić i mówić . I wszyscy są szczęśliwi. Chłopiec żyje szczęśliwie w tym świecie do czasu. W pewnym momencie swojego życia otwierają mu się oczy na otoczenie. Zaczyna dostrzegać prawdę.
Więcej o fabule nie chcę pisać, bo za dużo zdradzę....
Tę książkę wielbić i kochać będę do grobowej deski. Po raz pierwszy sięgnęłam po tę pozycję ponad 2 lata temu. Jak ją zobaczyłam na bibliotecznej półce to mnie zaciekawiła - swoją okładką (uważam, że piękna jest pierwsza okładka, a filmowa jest po prostu brzydka) i grubością (nadal kocham czytać "grubasy"). Po jakiś 30 stronach uznałam, że chyba to nie dla mnie. Ale na szczęście nie zrezygnowałam. Wciągnęłam się i to bardzo. Gdy ją skończyłam, chciałam czytać jeszcze i jeszcze, ale to już był koniec. Pokochałam tą książkę.
Jakiś czas temu znów sięgnęłam po nią. Powstał film i chciałam przypomnieć sobie to cudo.
Jest to książka napisana z perspektywy śmierci. Śmierć mówi o sobie w rodzaju męski, co mnie na początku zaskoczyło.
Myślę, że on opowiada całą historię głównie na podstawie książki/pamiętnika tytułowej bohaterki, ale też na podstawie swoich obserwacji, gdy spotykał ją, bo niestety śmierć była obok Liesel. Najpierw jej braciszek, a później jej znajomi i tak dalej. Na początku książki Liesel przyjeżdża do swoich przybranych rodziców. Jej biologiczna matka musi ją oddać, przez politykę państwa niemieckiego (zapomniałam napisać, że lektura zaczyna się ciut przed II wojną światową w Niemczech). Na początku dziewczynka nie jest chętna do współpracy, ale w końcu przyzwyczaja się i zaczyna żyć w nowej rzeczywistości. Zawiera przyjaźnie, zaczyna kochać ludzi i książki. Jest oczarowana słowami i jest to pięknie przedstawione.
Możecie pomyśleć, że ta książka jest historyczna czy wojenna (bo akcja dzieje się w czasie wojny). Wtedy jesteście w błędzie. Jest ona przede wszystkim o miłości i przyjaźni. Wojna jest na drugim, może na trzecim planie. Chociaż muszę przyznać, że dzięki niej na wojną i Niemcy spojrzałam innym okiem.
Przy niektórych dialogach nie sposób się nie uśmiechnąć, ale nie jest ona cała zabawna. Przy niektórych momentach chce się płakać, ale nie jest ona cała poważna czy smutna. Ona jest cudownie wyważona przez co jest wspaniała. Tak są to dobre słowa opisujące tę książkę - wspaniała i cudowna. Taka właśnie jest. Wspaniała i cudowna.
Tę książkę wielbić i kochać będę do grobowej deski. Po raz pierwszy sięgnęłam po tę pozycję ponad 2 lata temu. Jak ją zobaczyłam na bibliotecznej półce to mnie zaciekawiła - swoją okładką (uważam, że piękna jest pierwsza okładka, a filmowa jest po prostu brzydka) i grubością (nadal kocham czytać "grubasy"). Po jakiś 30 stronach uznałam, że chyba to nie dla mnie. Ale na...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zazwyczaj książki tego autora składają się z opowiadań, które na pierwszy rzut oka nie mają nic wspólnego ze sobą. Dopiero później odnajdujemy w nich wspólny temat. I ta książka jest zbudowana według tego schematu. Ale to nie oznacza, że jest taka sama jak inne. Jest cudowna, ale każda pozycja podpisana tym nazwiskiem jest inna i piękna.
Wspólnym tematem opowiadań (moim zdaniem) jest miłość. W każdym fragmencie jest ona inna - miłość dwojga ludzi, miłość między człowiekiem a zwierzęciem, itd. Jest ona pięknie przedstawiona i pokazuje, że każda miłość jest piękna.
Uwielbiam książki Erica-Emmanuela Schmitta. Nie miałam okazji przeczytania wszystkich, ale to nie zmienia faktu, że kocham sięgać po jego książki i z radość je pochłaniam.
Zazwyczaj książki tego autora składają się z opowiadań, które na pierwszy rzut oka nie mają nic wspólnego ze sobą. Dopiero później odnajdujemy w nich wspólny temat. I ta książka jest zbudowana według tego schematu. Ale to nie oznacza, że jest taka sama jak inne. Jest cudowna, ale każda pozycja podpisana tym nazwiskiem jest inna i piękna.
Wspólnym tematem opowiadań (moim...
Pierwsze co rzuca się w oczy podczas czytania? Niecodzienna narracja. Każdy rozdział ma innego narratora, przez co można poznać różny punkt widzenia na wydarzenia. Narracja jest prowadzona w pierwszej osobie, w formie tzw. gawędy, ale niezwykłe jest to, że czytając książkę ma się wrażenie, że narrator mówi do Ciebie! Nie do ogólnej "widowni", ale do Ciebie. To mnie wprost zachwyciło! :)
Akcja rozgrywa się w latach 80 XX w. Jestem zakochana w tych latach, więc jest to dla mnie gratka.
Ta lektura opowiada o narkotykach, o problemach z nimi, o wszystkim co związane z nimi. Pokazuje co można stracić przez takie "coś". Na początku niewinne i zabawne, później niebezpieczne i smutne.
Jest to obowiązkowa pozycja dla osób, które lubią poczytać o książki o tematyce narkotyków, uzależnień.
Jest to cudowna i smutna lektura. Po paru rozdziałach wie się dokładnie jak to wszystko się skończy, ale ciągle ma się nadzieję, że można nie będzie tu typowego zakończenia.
Pierwsze co rzuca się w oczy podczas czytania? Niecodzienna narracja. Każdy rozdział ma innego narratora, przez co można poznać różny punkt widzenia na wydarzenia. Narracja jest prowadzona w pierwszej osobie, w formie tzw. gawędy, ale niezwykłe jest to, że czytając książkę ma się wrażenie, że narrator mówi do Ciebie! Nie do ogólnej "widowni", ale do Ciebie. To mnie wprost...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jest to przepiękna książka. Trudno o niej pisać ... jest to po prostu wspaniała i piękna pozycja.
Narratorem książki jest Sarah Nickerson - kobieta sukcesu, matka trójki dzieci i szczęśliwa żona. Pewnego dnia ulega wypadkowi samochodowego. W szpitalu stwierdzają jej zespół nieuwagi stronnej. Nie zauważa ona lewej strony, chociaż ona sama na początku nie zauważa u siebie jakichkolwiek zmian. Dopiero po pewnym czasie uświadamia sobie, że faktycznie nie zauważa lewej strony - je tylko z prawej strony talerza, rysuje tylko po prawej stronie kartki, czyta słowa tylko po prawej stronie książki. Ale Sarah nie poddaje się - poddaje się trudnej i żmudnej rehabilitacji.
Jest to zdecydowanie optymistyczna książka niż "Motyl" tej samej autorki. W "Lewej stronie życia" odnajdziemy motywację do działania. Motywację do cieszenia się z tego co mamy.
Z tym zaburzenie, jakim jest zespół nieuwagi stronnej, nigdy się nie spotkałam. Dopiero dzięki tej książce. Z jednej strony jest to przerażające zaburzenia, a z drugiej strony fascynujące - ludzkie ciało jest takie nieprzewidywalne.
Jest to przepiękna książka. Trudno o niej pisać ... jest to po prostu wspaniała i piękna pozycja.
Narratorem książki jest Sarah Nickerson - kobieta sukcesu, matka trójki dzieci i szczęśliwa żona. Pewnego dnia ulega wypadkowi samochodowego. W szpitalu stwierdzają jej zespół nieuwagi stronnej. Nie zauważa ona lewej strony, chociaż ona sama na początku nie zauważa u siebie...
Drugi tom trylogii. Jest tak samo świetny jak pierwszy tom. Tyle się dzieje, że nie da się nudzić. Po prostu genialny szwedzki kryminał. Czego chcieć więcej?
W pierwszym tomie Lisbeth ratowała Mikaela. Tutaj jest na odwrót. To właśnie Blomkvist próbuje udowodnić niewinność Salander.
Ostatnie strony są tak nieprawdopodobne, że czytałam z otwartą buzią. Nie mogłam uwierzyć, że Zala (człowiek, który zlecił morderstwo o które oskarżają Lisbeth) jest ... nie napiszę, żeby nie zepsuć zabawy! :D
I postać Salander mnie zachwyca. Zresztą podczas czytania pierwszej części też byłam nią zachwycona. ;)
I na pewno sięgnę po ekranizację ;)
Drugi tom trylogii. Jest tak samo świetny jak pierwszy tom. Tyle się dzieje, że nie da się nudzić. Po prostu genialny szwedzki kryminał. Czego chcieć więcej?
W pierwszym tomie Lisbeth ratowała Mikaela. Tutaj jest na odwrót. To właśnie Blomkvist próbuje udowodnić niewinność Salander.
Ostatnie strony są tak nieprawdopodobne, że czytałam z otwartą buzią. Nie mogłam uwierzyć,...
Po tytule można uznać tę książkę jako głupkowatą i denną. Ale tak nie jest! Jest to naprawdę świetna książką. Idealna mieszanka kryminału z komedią. Po prostu cudo!
Potrzebowałam odskoku od ciężkiej lektury, którą obecnie czytam. I sięgnęłam po tę pozycję. I nie zawiodłam się. Świetnie się przy niej odprężyłam. Przy niej nie trzeba zbytnio myśleć. Jest to takie typowe czytadło, ale bardzo fajne. Czyta się ją rewelacyjne.
I przede wszystkim jest zabawna. I to bardzo. A szczególnie śmiałam się przy tekstach babci Mazurowej.
Jestem ciekawa następnych części oraz filmu.
Po tytule można uznać tę książkę jako głupkowatą i denną. Ale tak nie jest! Jest to naprawdę świetna książką. Idealna mieszanka kryminału z komedią. Po prostu cudo!
Potrzebowałam odskoku od ciężkiej lektury, którą obecnie czytam. I sięgnęłam po tę pozycję. I nie zawiodłam się. Świetnie się przy niej odprężyłam. Przy niej nie trzeba zbytnio myśleć. Jest to takie typowe...
Sięgając po tą książkę myślałam, że będzie to lekka lektura. Bardzo się myliłam. To trudna książka, ale cudowna.
Nie można ją opisać słowami, trzeba ją przeczytać, żeby zrozumieć dlaczego jest tak cudowna.
To nie jest książka na wieczorny relaks z książką. Czytając ją musiałam w pewnych momentach czytać od nowa daną stroną, bo albo zamyśliłam się nad treścią z poprzedniej strony albo po prostu musiałam przeczytać po raz drugi ten fragment.
Książka jest o procesie zapomnienia. Pokazuje jaki jest to trudne i ciężkie, wręcz niemożliwe. Utrata osoby, ukochanej osoby, jest jak blizna na ręce - gdy tylko podniesiesz rękę przy zwykłych czynnościach i zobaczysz bliznę, zawsze przypomnisz sobie co się stało.
Książka opowiada o największej tragedii - morderstwie czternastoletniej dziewczynki. Dziewczynki, która miała całe życie przed sobą.
Ta powieść pokazuje jak trudno jest żyć dalej po takim wydarzeniu.
Moim ulubionym fragmentem jest pierwsza rocznica śmierci Susi oraz przedostatni rozdział.
Sięgając po tą książkę myślałam, że będzie to lekka lektura. Bardzo się myliłam. To trudna książka, ale cudowna.
Nie można ją opisać słowami, trzeba ją przeczytać, żeby zrozumieć dlaczego jest tak cudowna.
To nie jest książka na wieczorny relaks z książką. Czytając ją musiałam w pewnych momentach czytać od nowa daną stroną, bo albo zamyśliłam się nad treścią z poprzedniej...
Wiele osób może tą książce uznać za zbyt optymistyczną. Mimo że mi też coś mówi, że jest zbyt optymistyczna to jednak jest ona cudowną książką.
Nick przeplata swoją historię radami i słowami, które dają przysłowiowego kopa do życia!
Autor nie pisze, że zawsze było u niego cudownie i nie miał zmartwień, bo był optymistyczny. Nie! Pisze, że było mu trudno w szkole. Było mu trudno zaakceptować siebie. Chciał popełnić samobójstwo. Ale dzięki wierze odnalazł sens życia i zaczął żyć pełnią życia.
W książce nie zwraca się do ogółu, tylko bezpośrednio do czytelnik co daje wrażenie, jakbyśmy rozmawiali ze sobą.
Przy tej lekturze płakałam ze wzruszenia oraz śmiałam się do łez. Jest to naprawdę zabawny gość.
Dzięki tej książce stałam się jeszcze bardziej optymistyczna niż byłam!!! To jest naprawdę lektura obowiązkowa dla każdego!
Nick, który nie ma rąk ani nóg, i nie oszukujmy się, może stanowić problemy, on żyje pełnią życia. Pływa, surfuje, podróżuje, pisze itd. A ludzie, którzy są sprawni fizycznie, mogę tak na dobrą sprawę korzystać z życia i robić co im się podoba, nie potrafią się uśmiechać, przejmują się głupim pryszczem i żyją "trochę". Nie ma w tym sensu.
Trzeba brać przykład z ludzi, którzy nie mają łatwo w życiu i się nie poddają. Wzorem do naśladowania powinni być ludzie, którzy mimo przeszkód próbują i docierają do celu. Jest dużo takich ludzi. Może nawet wokół ciebie są takie wzory do naśladowania. Rozejrzyj się ...
Wiele osób może tą książce uznać za zbyt optymistyczną. Mimo że mi też coś mówi, że jest zbyt optymistyczna to jednak jest ona cudowną książką.
Nick przeplata swoją historię radami i słowami, które dają przysłowiowego kopa do życia!
Autor nie pisze, że zawsze było u niego cudownie i nie miał zmartwień, bo był optymistyczny. Nie! Pisze, że było mu trudno w szkole. Było mu...
Przed Wami mistrz thrillera, czyli Simon Beckett i jego kolejna książka, którą przeczytałam po "Chemii śmierci". I jeśli śledzicie mnie na Instagramie to wiecie, że ta powieść rzuciła mnie na kolana.
Dr. David Hunter jest antropologiem sądowym. Policja prosi go, aby pojechał wraz z dwójką policjantów na mała wyspę. Jak to określili - zwłoki nie są podejrzane (myślą, że to samobójstwo) , ale dziwne.
Więcej nic nie piszę, bo zepsuję całą zabawę w czytaniu :D
Rzadko mi się zdarza, żeby być kłębkiem nerwów podczas czytania książki od pierwszego zdania do ostatniego. A tu już po raz drugi coś takiego mi się zdarza! A co się działo ze mną, jak skończyłam czytać? Szkoda gadać. Chodziłam jak duch i nie mogłam uwierzyć, że tak to się skończyło. Byłam wykończona tą lekturą ( w pozytywnym znaczeniu tego słowa). A Simon Beckett potwierdził, że jest moim mistrzem literackim. Wielkie pokłony dla niego i jego słowa pisanego! <3
Jeszcze nie czytałeś/łaś nic tego autora? A chcesz coś naprawdę trzymającego w napięciu? To w te pędy sięgaj po książki Becketta! Mam za sobą na razie dwie powieści, ale czuję, że jego poziom nie spadnie!
Przed Wami mistrz thrillera, czyli Simon Beckett i jego kolejna książka, którą przeczytałam po "Chemii śmierci". I jeśli śledzicie mnie na Instagramie to wiecie, że ta powieść rzuciła mnie na kolana.
więcej Pokaż mimo toDr. David Hunter jest antropologiem sądowym. Policja prosi go, aby pojechał wraz z dwójką policjantów na mała wyspę. Jak to określili - zwłoki nie są podejrzane (myślą, że to...