-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać192
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
Biblioteczka
2017-03-30
2017-11-17
2017-09-01
2017-05-19
2017-08-24
Sięgnęłam po tę książkę, choć nie uważam bym miała jakieś problemy z pewnością siebie. Ale odkąd zobaczyłam ją w Biedronce miałam ochotę ją przeczytać, żeby lepiej zrozumieć naturę pewności siebie czy arogancji. Przy okazji można coś w sobie poprawić, bo każdy ma jakieś braki.
Dowiedziałam się z niej więcej niż się spodziewałam. Np. że takie zachowania jak ktoś usilnie nie schodzi ci z drogi na chodniku albo w autobusie ma tak szeroko rozłożone nogi, że zajmuje dwa siedzenia - mają swoją nazwę, genezę, systematykę, konwencje stosowania itp. Generalnie dużo jest rzeczy, które można czuć na intuicję, ale nie wiedzieć na ile to jest przeczucie, a na ile konkretna wiedza.
Dużą część poradnika stanowią ćwiczenia. Można na to patrzeć trochę jak na zbiór zadań z fizyki, może to i cienka niepozorna książeczka, lecz najwięcej czasu zajmuje nie samo czytanie, a myślenie. Zostawia też po sobie większy ślad niż gdyby przeczytać podręcznik z samymi opisami.
Podobał mi się użyty język w tym znaczeniu, że jest to książka polskiego autora. Zdania brzmią bardziej naturalnie, podobnie przytaczane przykłady są bardziej przystosowane do naszej kultury. Kto czytał poradniki pisane przez amerykańskich autorów pewnie wie o czym mówię. W każdym razie książka godna polecenia.
Sięgnęłam po tę książkę, choć nie uważam bym miała jakieś problemy z pewnością siebie. Ale odkąd zobaczyłam ją w Biedronce miałam ochotę ją przeczytać, żeby lepiej zrozumieć naturę pewności siebie czy arogancji. Przy okazji można coś w sobie poprawić, bo każdy ma jakieś braki.
Dowiedziałam się z niej więcej niż się spodziewałam. Np. że takie zachowania jak ktoś usilnie nie...
2017-08-27
Luz. I tak ta książka nie jest idealna.
Jestem rozczarowana. Po lekturze uważam, że zawartość książki może się przydać osobom sfrustrowanym, czującym się jak "niedoceniony artysta", tudzież zanadto poświęcającym się dzieciom. Dla innych to będzie raczej zbiór truizmów.
Nie polecam tej książki, gdyż wbrew pozorom dotyczy bardzo wąskiej grupy problemów. Zwyczajnie nie jest kierowana do wielu czytelniczek, choć pozory mogą stanowić inaczej.
Zawsze przy tego typu książkach mam nadzieję, że wniosą coś do mojego życia i pomogą spojrzeć na coś z innej perspektywy. Niestety wszystko co tu przeczytałam dotyczyło oczywistych oczywistości, które można by podsumować w kilku zdaniach.
(Nie jest to zbytnia przesada, gdyż pomimo ponad 200 stron, treści jest naprawdę niewiele. Każdy kto pisał jakąś pracę zaliczeniową wie, jakie cuda sprawia powiększenie interlinii i marginesów. Tu jeszcze dodatkowo co jakiś czas pojawia się cytat na całą stronę, tak jakby czytelniczka nie potrafiła używać zakreślacza.)
Luz. I tak ta książka nie jest idealna.
Jestem rozczarowana. Po lekturze uważam, że zawartość książki może się przydać osobom sfrustrowanym, czującym się jak "niedoceniony artysta", tudzież zanadto poświęcającym się dzieciom. Dla innych to będzie raczej zbiór truizmów.
Nie polecam tej książki, gdyż wbrew pozorom dotyczy bardzo wąskiej grupy problemów. Zwyczajnie nie jest...
2017-09-04
Jak tylko zobaczyłam w księgarni, że jest nowa książka o Hiszpanii w formie reportażu, koniecznie chciałam ją przeczytać. Miałam tylko obawę, że będzie napisana stylem popularnonaukowym. Ale nic z tego, gdyż tak jak żywiłam nadzieję, to jest książka powstała z fascynacji innym krajem, koncentrująca się na aspektach, które dla zwykłych przewodników pozostają nieuchwytne. Tworzy taki klimat, że ciężko się od niej oderwać. Wszystko to napisane tak lekko i zajmująco, że aż ciężko uwierzyć, iż dla autora był to debiut literacki.
Uważam że ta książka świetnie poszerza horyzonty, będzie doskonała dla każdego kto jest ciekawy świata i ludzi. Polecam zabrać się za nią jak najszybciej, gdyż jest póki niezwykle aktualna - niektóre odniesienia dotyczą wydarzeń sprzed zaledwie kilku miesięcy.
Jak tylko zobaczyłam w księgarni, że jest nowa książka o Hiszpanii w formie reportażu, koniecznie chciałam ją przeczytać. Miałam tylko obawę, że będzie napisana stylem popularnonaukowym. Ale nic z tego, gdyż tak jak żywiłam nadzieję, to jest książka powstała z fascynacji innym krajem, koncentrująca się na aspektach, które dla zwykłych przewodników pozostają nieuchwytne....
więcej mniej Pokaż mimo to2017-12-28
W skrócie: wspaniała książka, tylko nudno się czyta...
Denerwowała mnie narracja, specjalnie zamotana, żeby przez większość książki niewiele rozumieć i wyjaśnienia na sam koniec. W trakcie opowieści pojawiają się losowe wspomnienia, a takie mieszanie czasoprzestrzeni tworzy dodatkowy zamęt. Zapewne to miało spowodować głód czytania dalej, żeby zrozumieć "dlaczego", ale u mnie to jakoś nie zadziałało - szczególnie przez pierwszych 100 stron, gdzie praktycznie nic się nie działo.
Wizja świata została przedstawiona realistycznie, nie kłuły mnie błędy logiczne psujące spójność. To zwiększa szansę, że książka zostawia po sobie jakiś ślad. Jaki? Po pierwsze, pokazuje, że ludzie wpływowi mogą wprowadzić każdą bzdurę w życie, jeśli nikt ich przed tym nie powstrzyma. Główna bohaterka była całkowicie bierna. Po drugie, widać, że religię można dostosować w dowolny sposób, tak żeby docelowo wprowadzić własną wizję i uzasadniać, że "bóg tak chciał, nie zadawaj pytań".
Ta książka pokazuje nie tylko jakąś wizję, ale także jakie postawy do niej prowadzą, a te postawy są znacznie mniej abstrakcyjne oraz posiadają większy potencjał do tworzenia chorych wizji.
W skrócie: wspaniała książka, tylko nudno się czyta...
Denerwowała mnie narracja, specjalnie zamotana, żeby przez większość książki niewiele rozumieć i wyjaśnienia na sam koniec. W trakcie opowieści pojawiają się losowe wspomnienia, a takie mieszanie czasoprzestrzeni tworzy dodatkowy zamęt. Zapewne to miało spowodować głód czytania dalej, żeby zrozumieć "dlaczego", ale...
2017-11-05
Często nasze subiektywne spojrzenie na różne sprawy uniemożliwia trzeźwą ocenę sytuacji. To tak jakby ślepo podążać jakąś drogą bez sprawdzenia czy inna droga nie będzie lepsza. Metoda kwestionowania myśli przedstawiona w książce to bardzo prosty, a więc łatwy do praktycznego zastosowania sposób na podejmowanie lepszych decyzji w życiu. Czytałam już podobne rzeczy np. w "Obudź w sobie olbrzyma", jednak o ile tamta książka jest bardzo kompleksowa, to "Kłamstwa o miłości" zawierają taki niezbędny wycinek, wiedzę łatwą do stosowania a jednocześnie bardzo przydatną.
Często nasze subiektywne spojrzenie na różne sprawy uniemożliwia trzeźwą ocenę sytuacji. To tak jakby ślepo podążać jakąś drogą bez sprawdzenia czy inna droga nie będzie lepsza. Metoda kwestionowania myśli przedstawiona w książce to bardzo prosty, a więc łatwy do praktycznego zastosowania sposób na podejmowanie lepszych decyzji w życiu. Czytałam już podobne rzeczy np. w...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-07-15
2017-06-03
Czytałam to kiedyś zanim istniało lubimyczytac.pl. Ostatnio myślałam o tej książce i pomyślałam że przeczytam dla przypomnienia. I patrzę opinie, a tu tyle rozczarowań!!! Że za krótka, że truizmy a'la Paulo Coelho itp...
Powiem tak: niby takie truizmy, a jednak społeczeństwo tak bardzo ceni sobie stabilizację i tak niechętnie wykazuje się inicjatywą, by cokolwiek zmienić w swoim życiu. Ludzie tkwią w nieudanych związkach czy też chodzą do pracy, na którą wciąż narzekają. Nie byłoby tego wszystkiego, gdyby podejmowanie trafnych decyzji i zarządzanie zmianą było rzeczą tak oczywistą.
Na tym polega urok tej książki, że dość złożony problem wykłada w sposób tak prosty, że jak widać dla wielu osób wydaje się aż prostacki. Nie zgadzam się z tym, gdyż po sobie widzę, że mając tę opowiastkę gdzieś z tyłu głowy nauczyłam się nie bać się zmiany, lecz witać ją jak dobrego przyjaciela. Nie zakładać, że coś jest mi dane na zawsze, lecz cały czas się o to starać.
Zauważcie ile osób przestaje o siebie dbać jak jest dłużej w związku albo ile osób nie podnosi swoich kwalifikacji, bo przecież ma już pracę. Gdyby rzeczywiście zarządzanie zmianą było takim truizmem, to nie znalibyśmy tylu osób, które sobie z nią nie radzą... Jednak zawsze są to jacyś "inni", to nigdy nie jesteśmy my sami - może warto dla odmiany dojrzeć do odrobiny samokrytyki? W tej "infantylnej" książce nieśmiało to sugerują.
Ja tak poza tym sugeruję nie wypinać się na coś tylko dlatego, że wydaje się zbyt proste i za mało wyrafinowane. A jeśli ktoś już tak tęskni za piękną polszczyzną, to gorąco polecam utwór Jacka Kaczmarskiego "Arka Noego". Opowiada mniej więcej o tym samym co "Kto zabrał mój ser?", a do tego jest przepiękny :)
Czytałam to kiedyś zanim istniało lubimyczytac.pl. Ostatnio myślałam o tej książce i pomyślałam że przeczytam dla przypomnienia. I patrzę opinie, a tu tyle rozczarowań!!! Że za krótka, że truizmy a'la Paulo Coelho itp...
Powiem tak: niby takie truizmy, a jednak społeczeństwo tak bardzo ceni sobie stabilizację i tak niechętnie wykazuje się inicjatywą, by cokolwiek zmienić w...
2017-03
2017-02-06
2017-03-17
Bardzo fajny materiał do nauki hiszpańskiego. Fabuła jest trochę jak odcinek "Ukrytej prawdy" ;) nie jest szczególnie wyszukana, ale przyjemnie i lekko się czyta. A pod względem dydaktycznym (zakładam, że jest to główny powód dla którego sięgamy po tę książkę) - muszę przyznać, że książka jest przemyślana i dopracowana. Poziom trudności naprawdę jest taki jak podają, a dzięki wypisaniu słówek na marginesie rzeczywiście nie trzeba co chwilę zaglądać do słownika. Naprawdę świetna sprawa, polecam.
Bardzo fajny materiał do nauki hiszpańskiego. Fabuła jest trochę jak odcinek "Ukrytej prawdy" ;) nie jest szczególnie wyszukana, ale przyjemnie i lekko się czyta. A pod względem dydaktycznym (zakładam, że jest to główny powód dla którego sięgamy po tę książkę) - muszę przyznać, że książka jest przemyślana i dopracowana. Poziom trudności naprawdę jest taki jak podają, a...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-02-02
Zdecydowanie polecam. Człowiek spędza 1/3 życia śpiąc, a jednak mało kto ma chociaż blade pojęcie po co jest sen i co się wtedy dzieje. Większość osób swoją wiedzę o śnie opiera na mitach, kiedy tak naprawdę wystarczyłoby sięgnąć do jakiegoś rzetelnego źródła. Książka "Liczenie baranów" świetnie się tu sprawdza. Poparta bardzo bogatą bibliografią (liczącą ok. 100 stron), została napisana w bardzo lekkostrawny i przyjemny sposób. Wyczerpująco zostało opisane chyba wszystko co może być związane ze snem, z przytoczeniem wielu ciekawostek czy opisów badań naukowych. Dodatkowym atutem są bardzo dobrze zorganizowane rozdziały, dzięki czemu książkę można czytać na wyrywki, jeśli kogoś interesuje tylko określone zagadnienie.
Zdecydowanie polecam. Człowiek spędza 1/3 życia śpiąc, a jednak mało kto ma chociaż blade pojęcie po co jest sen i co się wtedy dzieje. Większość osób swoją wiedzę o śnie opiera na mitach, kiedy tak naprawdę wystarczyłoby sięgnąć do jakiegoś rzetelnego źródła. Książka "Liczenie baranów" świetnie się tu sprawdza. Poparta bardzo bogatą bibliografią (liczącą ok. 100 stron),...
więcej mniej Pokaż mimo to
Świetny reportaż nie tylko dla fanów biegania. Czemu tak uważam? Bo to jest podobna rzecz, co czytanie biografii sławnych ludzi, którzy coś osiągnęli w życiu. Chcemy się dowiedzieć czegoś o ich podejściu do życia i najlepiej wyciągnąć z tego dla siebie jakąś naukę. Tu natomiast mamy opowieść, jak to się stało, że ubogi mieszkaniec afrykańskiej wioski bije na głowę biegaczy z bogatych zachodnich państw? Czyż nie chcemy dowiedzieć się, co może być ważniejsze niż pieniądze i dostęp do najnowszych technologii?
Dowiemy się, że samo "bycie Kenijczykiem" jeszcze nie sprawia, że automatycznie będziesz dobrze biegać. W swojej książce autor krok po kroku relacjonuje jak poznawał realia obowiązujące w Kenii - każda strona to kolejne ciekawostki, które razem zebrane pomagają zrozumieć fenomen kenijskich biegaczy. Dodatkowo żywe opisy Afryki sprawiają, że aż ma się ochotę jechać do Kenii zobaczyć to na własne oczy.
Książkę bardzo przyjemnie się czyta - nie ma żadnych dłużyzn, a autor ma bardzo lekki styl pisania. Polecam!
Świetny reportaż nie tylko dla fanów biegania. Czemu tak uważam? Bo to jest podobna rzecz, co czytanie biografii sławnych ludzi, którzy coś osiągnęli w życiu. Chcemy się dowiedzieć czegoś o ich podejściu do życia i najlepiej wyciągnąć z tego dla siebie jakąś naukę. Tu natomiast mamy opowieść, jak to się stało, że ubogi mieszkaniec afrykańskiej wioski bije na głowę biegaczy...
więcej Pokaż mimo to