-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać385
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2015
2023-12-08
1999
Książka wielokrotnie wertowana i czytana dla przyjemności, przy której nie sposób było się nie zatrzymać po znalezieniu potrzebnej informacji.
Książka wielokrotnie wertowana i czytana dla przyjemności, przy której nie sposób było się nie zatrzymać po znalezieniu potrzebnej informacji.
Pokaż mimo to2020-08-19
Piękne opowiada dla dzieci opisujące przyrodę. Kontynuacja przygód Plastusia. Doskonała lektura dla wspólnie spędzonego czasu z dziećmi. Polecam.
Piękne opowiada dla dzieci opisujące przyrodę. Kontynuacja przygód Plastusia. Doskonała lektura dla wspólnie spędzonego czasu z dziećmi. Polecam.
Pokaż mimo to2020-08-19
Moja opinia jest mocno subiektywna. Kiedy wspominam tę książkę robi mi się ciepło na sercu. Przeczytałem ją pięć może sześć razy miom dzieciom do snu. Ekranizacja tej książki to moje dzieciństwo. Polecam rodzicom jako wspólną lekturę z dziećmi.
Moja opinia jest mocno subiektywna. Kiedy wspominam tę książkę robi mi się ciepło na sercu. Przeczytałem ją pięć może sześć razy miom dzieciom do snu. Ekranizacja tej książki to moje dzieciństwo. Polecam rodzicom jako wspólną lekturę z dziećmi.
Pokaż mimo to1983
1978
1978
2023-03-23
2019-09-26
Książkę czytałem ponad trzydzieści lat temu. Była to lektura obowiązkowa i tak ją też wtedy potraktowałem. Z niechęcią. Wtedy wydała mi się taka dziecinna. Co to miało być? Taka książka dla nas prawie "dorosłych"?.
Nic tam interesującego dla siebie nie widziałem.
Postanowiłem przeczytać ją jeszcze raz już jako naprawdę dorosły człowiek.
Mam jednak pewien dylemat. Po przeczytaniu książki zastanawiałem się do kogo ona jest skierowana. Może to pytanie jest głupie i świadczy mimo wszystko o mojej jeszcze niedojrzałości. Ale gdy spojrzałem na formę i zestawiłem ją z treścią, dla mnie nie było to takie oczywiste. Dla małych dzieci za obszerna i trudna w odbiorze. Dla młodzieży zbyt infantylna. Z braku doświadczenia życiowego nie widzą w niej nic poza śmieszną dla nich historyjką. Dla dorosłych? Dlaczego więc taka forma jakby miała być pisana dla dzieci. Ta książka trochę przypomina mi współczesne filmy animowane niby dla dzieci. W kinie najgłośniej śmieją się z nich zawsze rodzice. Gdyż tylko oni rozumieją żarty sytuacyjne i zakamuflowane, dwuznaczne dowcipy.
W "Małym Księciu" aluzje, odniesienia też raczej dostrzegają dojrzalsi czytelnicy. Odniosłem wrażenie, że przedstawiono tam zderzenie świata dorosłych i dzieci. W oczach dziecka świat dorosłych jest dziwny i nielogiczny. W oczach dorosłych świat dziecięcy jest beztroski a ich problemy błahe, niegodne poświęcenia czasu i uwagi.
Wiele epizodów miało dla mnie dziwnie znajomy wydźwięk, wręcz osobisty.
Ciekawe był wzajemnie relacje Małego Księcia i róży. Jak ona go kokietowała, jak się z nim droczyła. Te jej zabiegi aby być w centrum uwagi. Czy reakcja Księcia nie wydaje się typowa? Trzasnąć drzwiami i udać się w podróż. To wtedy róża wyznaje Księciu miłość bo on nie kuma między wierszami.
Fajnie przedstawiona jest tam idea przyjaźni. Wartość wzrasta kiedy dostrzega się to co niewidzialne. Dostrzeżenie tego wymaga oczywiście czasu.
Czy dać się przez kogoś oswoić? Po co. Żeby potem cierpieć kiedy się go straci. Podobno mimo wszystko warto.
To tylko niektóre z moich spostrzeżeń. Inne wolę zostawić dla siebie.
Zastanawiam się ile jeszcze można z niej wycisnąć osobistych przemyśleń. Będzie to na pewno zależało nie tylko od dojrzałości psychicznej, ale też życiowego doświadczenia.
Myślę, że kiedy miałem czternaście lat, nie miałem szansy tak odebrać tej książki jak teraz.
Obecnie jestem nią zafascynowany i poleciłbym wszystkim dorosłym czytelnikom jej ponowną lekturę. Czyta się ją szybko ale myśli wolno.
Książkę czytałem ponad trzydzieści lat temu. Była to lektura obowiązkowa i tak ją też wtedy potraktowałem. Z niechęcią. Wtedy wydała mi się taka dziecinna. Co to miało być? Taka książka dla nas prawie "dorosłych"?.
Nic tam interesującego dla siebie nie widziałem.
Postanowiłem przeczytać ją jeszcze raz już jako naprawdę dorosły człowiek.
Mam jednak pewien dylemat. Po...
1996
1992
1987
2022-07-22
2022-03-06
2015
2013
1991
Książka wzbudzająca sentymentalne wspomnienia z dzieciństwa, to z niej uczyłem się czytać.
Ilustracje Grabińskiego są wyjątkowe. Już jako dziecko zastanawiało mnie fenomenalne oddanie oczu, nie mogłem się na nie napatrzeć.
Elementarz ten posłużył mi do nauki czytania dwóch moich synów.
Książka wzbudzająca sentymentalne wspomnienia z dzieciństwa, to z niej uczyłem się czytać.
Pokaż mimo toIlustracje Grabińskiego są wyjątkowe. Już jako dziecko zastanawiało mnie fenomenalne oddanie oczu, nie mogłem się na nie napatrzeć.
Elementarz ten posłużył mi do nauki czytania dwóch moich synów.